Koniec roku szkolnego w klasie pierwszej gimnazjum
Wreszcie, wreszcie nadszedł ten dzień. Rodzice Łukaszka uparli się, by towarzyszyć synowi.
- Nie trzeba - irytował się Łukaszek.- Nie jestem dzieckiem, dam sobie radę!
- Jeszcze byś zgubił, albo świadectwo zniszczył... - powiedziała mama Łukaszka, spojrzała na zegarek i oświadczyła, że pora już iść.
Poszli.
Szli w stronę placówki oświatowej, do której uczęszczał Łukaszek, po drodze dołączali się inni rodzice z dziećmi. Łukaszek powoli się odprężał. Tak, to już dziś. Koniec roku szkolnego!
Gdy doszli do szkoły od razu ujrzeli kłębiący się tłum, biegających nerwowo rodziców i zdezorientowane dzieci.
- Coś tu nie gra - zmarszczył brwi tata Łukaszka.
- Oj, chyba nie będzie świadectwa - rzekł zrelaksowany Łukaszek.
- Nie gadajcie głupot, nie ulegajcie czarnemu piarowi! - ofuknęła ich mama i zaczęli przepychać się ku wejściu.
Szkoła była zamknięta.
- No to jest szczyt wszystkiego! - sapnął tata Łukaszka. - Koniec roku szkolnego a oni szkołę zamykają! I z przeproszeniem nie chce im się nawet ruszyć czterech liter żeby wydać świadectwo!
- Tu jest jakaś kartka - mama Łukaszka zauważyła wywieszkę na drzwiach. Był tam podany tylko numer telefonu.
- Zadzwonimy z domu - stwierdził tata Łukaszka. - Skandal, skandal!
Kiedy przyjechali do domu rodzice Łukaszka opowiedzieli o zamkniętej szkole.
- On coś knuje - stwierdziła babcia Łukaszka patrząc na wnuka. - Dzwońcie pod ten numer z kartki jak najprędzej!
Tata Łukaszka sięgnął po telefon, wykręcił numer i na stanowcze naleganie rodziny ustawił aparat w trybie głośnomówiący.
- Tu infolinia Ministerstwa Edukacji. Jeśli chcesz uzyskać informację odnośnie możliwości posyłania pięciolatków do szkół, naciśnij jeden... - wyliczał rozmarzony onirycznie głos. - Aby połączyć się z konsultantem naciśnij zero.
Tata Łukaszka nacisnął zero.
- Niestety, wszystkie linie są zajęte. Czekaj...
Hiobowscy czekali parę minut, aż głos w słuchawce oznajmił, że w trosce o wszystko co się da rozmowy są nagrywane. I odezwała się konsultantka.
- Poszliśmy odebrać świadectwo syna, a tu szkoła zamknięta! - poskarżył się tata Łukaszka.
- I bardzo dobrze, że zamknięta - oświadczyła nieoczekiwanie pani konsultantka. - Wie pan ile to kosztuje, uruchamiać budynek, otwierać, palić światło, ściągać pracowników? Taniej jest wydać e-świadectwo. Czy jest pan tym uczniem?
- Nie. Łukasz, mów ty.
- W celu zamówienia e-świadectwa muszę pana najpierw poprawnie zidentyfikować. Musi pan odpowiedzieć na pytanie, Ma pan trzy próby, potem następuje zablokowanie konta. Pierwsze pytanie: proszę podać datę urodzenia.
- Dwa tysiące pięćset piętnasty - wypalił Łukaszek.
- Odpowiedź nieprawidłowa. Drugie pytanie: do której klasy pan chodzi?
- Do ósmej...
- Odpowiedź nieprawidłowa!
- On to robi specjalnie! Chce zablokować konto@ - ryknął tata Łukaszka i zrzucił syna z fotela.
- Halo, chłopcze, biją cię? - zaniepokoił się głos w słuchawce. - Możesz zgłosić rodzinę do pogotowia eutanazyjnego. Przyjadą, zrobią co trzeba i...
- I co dalej? - spytał Łukaszek. - Zostanę sam? A kto mi będzie gotował? Kto mi da kieszonkowe?
- Państwo - oznajmił z dumą głos w słuchawce?
- A ile tego kieszonkowego by było?
Pani konsultant wymieniła jakąś żałośnie niską kwotę informując przy tym, że jest minimalne świadczenie brutto.
- Serdeczne dzięki - Łukaszek wydął wargi. - Spadajcie z tą eutanazją...
- Nigdy nie sądziłem, że to powiem - dziadek Łukaszka pobladły wycierał pot z czoła. - Państwo polskie zdało egzamin!
- A co z jego świadectwem? - przypomniała babcia Łukaszka.
- Trzecie pytanie! - odezwała się pani konsultantka. - Co najbardziej lubią robić?
Zapadła cisza.
- No powiedz! - przynagliła Łukaszka mama. Ale Łukaszek kręcił przecząco głową i śmiał się bezczelnie:
- Nigdy nie zgadniecie!
Tata Łukaszka spojrzał na niego, na moment zamknął oczy i strzelił najmniej prawdopodobną odpowiedź:
- Uczyć się!
- Odpowiedź prawidłowa - rzekła pani konsultant. - Proszę o podanie adresu mailowego na który mam przesłać e-świadectwo. Jednocześnie informuję, że koszt wygenerowania dokumentu wynosi pięćdziesiąt euro plus vat...
Tata Łukaszka podał adres, rozłączył się i spojrzał na Łukaszka.
- Młody człowieku, mamy ze sobą poważnie do pomówienia.
I wybuchła pierwsza, wakacyjna awantura.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1882 odsłony
Komentarze
znakomite...
30 Czerwca, 2013 - 22:43
jeszcze tylko uzupełnić o punkt pod nazwą " miejsce i termin złożenia odwołania od decyzji" i będzie po ptokach...
===
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Ło Jezu - Brixen ! To my aż w taaaakiej doopie jesteśmy ???
30 Czerwca, 2013 - 23:55
Pozdrawiam.
:D:D:D
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński