Nie mówmy o prof. Pawłowicz, mówmy o idiotach

Nie ma problemu prof. Pawłowicz, lecz jest problem chiitrych idiotów, którzy, jak to złodziej, najgłośniej krzyczą "Łapaj złodzieja" dla odwrócenia uwagi.

Stosunek seksualny wiąże się, jak nietrudno się domyślić,z uprawianiem seksu. Uprawianie seksu, z kolei, jak też nietrudno zapewne się domyślić, uwarunkowane jest posiadaniem odpowiednich organów seksualnych. Każdy przeciętnie inteligentny człowiek powinien więc zauważyć, że pociąg pana do pana, czy pani do pani, choć ma podłoże hormonalno-seksualne, z uprawianiem seksu nie ma nic wspólnego, bo nie zostają spełnione podstawowe warunki fizjologiczne, jako że panowie posiadają tylko męskie, a panie tylko kobiece narządy płciowe. I kropka.KROPA!

Nie ma seksu w układzie innym niż kobieta - mężczyzna. Można, owszem, krowę przechrzcić na konia, ale nie oznacza to,że da się na niej jeździć i zorganizować pułk ułanów.

I tu tkwi podstawowy idotyzm i kontynuowanie dyskusji na kolejnych piętrach z problemem związanych byłoby objawem kompletnej kompromitacji intelektualnej.

Jakie związki, jakie małżeństwa, jakie adopcje dzieci, jakie mniejszości czy orientacje seksualne ??? To są dewiacje. Kto mnoży sztuczne byty jest idiotą niereformowalnym.

Koń jaki jest, każdy widzi a widzi idiotyzm. Podstawowy idiotyzm, a następnie wielopiętrowy idiotyzm, bo próba poważnej dyskusji nad idiotyzmem rodzi cały dalszy ciąg idiotyzmów i intelektualnych kompromitacji. To jest dyskusja na tym samym poziomie co próba ustalenia "ilu diabłów mieści się na łebku od szpilki".

Zatem osobom rozprawiającym o związkach jednopłciowych należy albo po prostu dać po mordzie albo wystąpić na drogę formalną i postawić długi szereg zarzutów, a następnie wyciągnąć konsekwencje:

- psucia języka polskiego chronionego Konstytucją - paragraf
- naruszanie zasad logiki - pozbawić świadectw maturalnych lub dyplomów uczelni
- naruszenia moralności publicznej, karane społecznym ostracyzmem
- zamiar psucia prawa, karany z paragrafu
- naruszenie konstytucji przez poruszanie w sferze publicznej tematów prywatnych, a nawet wręcz intymnych, też karane z paragrafu

Jak widzą państwo osoby takie, mam na myśli osoby gardłujące za tego typu dyskusjami, naruszają całą gamę zasad, więc nimi trzeba się zająć, a nie prof. Pawłowicz, która słusznie występuje z protestem i w obronie zasad. Nie Sejmo powinien zajmować się dewiantami lecz psychiatrzy i lekarze. Ale najbardziej interwencji takich instytucji potrzebują idioci tematy takie promujący i tym samym wyrządzający krzywdę osobom dotkniętym dewiacjami. Osoby z problemami seksualnymi na opiekę takich instytucji liczyć nie mogą, bo proponuje się im formalnoprawne rozwiązania zastępcze, podczas gdy one wymagają realnych, niezwykle skomplikowanych terapii. No ale idioci zawsze funkcjonują według schematu:

"Mamy dżumę ? No to cholery bać się już nie musimy."

Skutki nie trudno przewidzieć.