Ojciec Pio cierpiący sługa
Pamiętam była połowa lat osiemdziesiątych, leżałem w Szpitalu Bielańskim. Szamotałem się nieco z moja wiarą, zamęczając pełniącego swą służbę w tym miejscu księdza sercanina moimi wątpliwościami. To właśnie wtedy wpadła mi do ręki jedna z pierwszych wydanych w Polsce książka na temat Ojca Pio. Była nią wydana w 1986 r. przez wydawnictwo „Novum” pozycja zatytułowana po prostu: „Ojciec Pio”. Pochłonąłem ją w ciągu kilku wieczorów, dając się bez reszty porwać życiorysem tego współczesnego świętego.
Nie jestem oczywiście wstanie w tej krótkiej notce oddać wyjątkowego fenomenu jakim było życie i posługa tego włoskiego zakonnika. Przecież czytając o cudownie uleczonych chorych, niewierzących, którzy po spotkaniu z nim zdecydowali się wrócić do Kościoła czy ocaleniu klasztoru przed zbombardowaniem miało się wrażenie jakby słuchało się opowieści nie z tego świata. To właśnie wrażenie wiązana z postacią zakonnika z San Giovanni Rotondo pozostało mi do chwili obecnej.
Pisząc o postaci Ojca Pio nie sposób nie poruszyć jednego z najbardziej egzystencjalnych pojęć i problemów. Chodzi mi oczywiście o cierpienie i jego sens. Ojciec Pio dawał nieustanne świadectwo tego, że w swej miłości do Chrystusa nie cofnie się przed niczym, lecz dla Niego jest w stanie przyjąć na siebie nawet cierpienia innych. Całkiem niedawno w innej książce o zakonniku z Pietrelciny, autorstwa znanego watykańskiego egzorcysty Gabriele Amorth'a pada zdanie wypowiedziane pod nosem przez Ojca Pio w kierunku tłumu wiernych proszących go o wstawiennictwo i ulgę w chorobie, że gdyby ludzie wiedzieli jakim darem i łaską jest cierpienie to nigdy by nie prosili o to by je im zabrać.
Proszą mi wybaczyć tę małą dygresję. W dzisiejszej notce chciałem poinformować za Radiem Watykańskim o tym, że ciało Ojca Pio zostanie wystawione w San Giovanni Rotondo na stałe. Przy relikwiach świętego stygmatyka będzie się można modlić w nowej bazylice pod jego wyzwaniem, gdzie zostały przeniesione przed trzema laty, w kwietniu 2010 r.
„Nieustanne wystawienie zostanie zorganizowane na prośbę czcicieli Ojca Pio, którzy nieustannie przybywają do tego miasteczka na południu Włoch” – mówią pracujący w tamtejszym sanktuarium kapucyni. Ostateczną zgodę na stałe wystawienie doczesnych szczątków świętego trzeba jeszcze otrzymać z Watykanu. Zakonnicy mają nadzieję, że nastąpi to przed 16 czerwca. Kończą się wtedy obchody ku czci świętego stygmatyka, ogłoszone z okazji minionej w ub. r. 10. rocznicy jego kanonizacji.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1752 odsłony
Komentarze
Tak bym chciała kiedyś
6 Maja, 2013 - 22:19
pielgrzymować do San Giovanni Rotondo. Dzięki za ten tekst:)
Ojciec Pio jest jedną z moich większych fascynacji.
7 Maja, 2013 - 00:10
Dziękuję za przypomnienie. Już od kilku dni patrzę na grzbiet ksiązki o Nim. Teraz wyciagnę po nią rękę.
Ważny to temat, cierpienia ludzkiego
7 Maja, 2013 - 19:47
Czasami jakiegoś faktu nam przypominającego
Sprawia też ulgę ,gdy zdrowiejemy
Cierpieniem się z pokorą rozkoszujemy
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Padre Pio
7 Maja, 2013 - 20:16
Polecam - cały film, polski lektor
http://pl.gloria.tv/?album=6144&page=4
mukuzani
"Dobrego Dnia,Wszystkim " tak witał się Swięty Starzec...
7 Maja, 2013 - 20:28
gość z drogi
Znam Tą książkę o której pisze Autor tego blogu,czytałam ja bardzo dawno temu :)gdzieś pod koniec lat osiemdziesiątych.....
Kocham Tego Świętego Starca ,a odkryłam GO dla siebie przed wielu,wielu laty...
z wielka radością postrzegałam,że są osoby w sieci,które podobnie witają tych których szanują :)
i mimo,że ciemno już robi się za oknem ,to ja WAM Wszystkim,życzę Dobrego Dnia,
Dnia,ktory powita nas jutro..
.jest coś wyjątkowego w tym powitaniu i dlatego zapożyczyłam go sobie od Świętego Starca...i stosuję tylko do Wyjątkowych Osób ...w sieci :)
/Jego podobiznę mam zawsze przy sobie,,,,/
gość z drogi