Rosja szykuje się do wojny ?
Sytuacja geopolityczna na świecie powoli zaczyna być coraz bardziej niestabilna. Kto śledzi doniesienia medialne ostatnich miesięcy powinien dostrzec, że niebezpieczny scenariusz powoli zaczyna się realizować, a wiele przesłanek wskazuje na to, że wkrótce może nastąpić poważny w skutkach zwrot, mając olbrzymie konsekwencje dla dotychczasowego „układu sił” . Scenariusz ten jest w pewnym sensie „plagiatem” historycznym, mającym swoje korzenie w historii najnowszej, a co zabrzmi w tym momencie bardzo złowrogo – wpisany weń jest zarówno kontekst okresu międzywojennego w połączeniu z okresem zimnowojennym.
Konglomerat ten, złożony z bardzo podobnych „klocków” może po prostu doprowadzić do poważnego konfliktu zbrojnego, którego skali, ani zasięgu nie są w stanie przewidzieć najlepsi analitycy. Mit „kolosa na glinianych nogach” jak często nazywana jest Rosja przez wielu dziennikarzy, komentatorów i polityków, przypomina podobne mity o ZSRR z czasów Stalina. Wtedy, jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej również się mówiło o słabej militarnie Rosji, używając argumentów wprost ośmieszających możliwości bojowe rosyjskiej armii. Do stałych kanonów opisujących te możliwości na podstawie „wyglądu” rosyjskiego wojska należały zwroty typu : „co to za wojsko, co karabin na sznurkach nosi...”, albo mówiono o „dziczy, poprzebieranej w zniszczone mundury, przepasane sznurkiem zamiast wojskowego pasa”
Pogardliwe i prześmiewcze komentarze nie przeszkodziły jednak Stalinowi, napaść 17 września 1939 roku na Polskę, a armia, o której krążyły takie właśnie opinie, nie tylko odparła atak hitlerowskich Niemiec na swoje terytorium, ale później dotarła do Berlina, po drodze rozbijając w pył niemieckie wojska. A wszystko to stało się w ciągu 5 lat, podczas których Rosja pokazała, jakie są prawdziwe możliwości bojowe tego wojska „ uzbrojonego w stare karabiny noszone na sznurkach”
Nie o wygląd, bowiem, tu chodzi, ale o potencjał armii i zdolność do osiągnięcia maksymalnej gotowości bojowej w krótkim czasie. Jeśli dodać do tego potencjalną liczebność wojsk, która w każdym momencie może zostać zwiększona w oparciu o rezerwy, mamy tutaj do czynienia z powtórką historii… Taką powtórką jest również dokładnie taka sama taktyka przygotowań do konfliktu zbrojnego jak przed wybuchem II Wojny Światowej. Wtedy polem ćwiczeń rosyjskiej armii było Chałchin Goł, gdzie pomiędzy 11 maja a 16 września 1939 roku, wojska rosyjskie, dowodzone przez Żukowa rozbiły Japończyków.
Choć ten konflikt zbrojny został sprowokowany przez Japonię, to jednak stalinowska Rosja wykorzystała go do zarówno do przetestowania nowego zbrojenia, a także taktyki walki wojsk pancernych wspomaganych lotnictwem. A działo się to w czasie, gdy stereotypem „rosyjskiego sołdata” był brudny, dziki piechur w futrzanej czapce, który nie umiał ani czytać, ani pisać.
Bardzo zemściło się niedocenianie przeciwnika. Nawet Hitler dał się zwieść stereotypom i przekonany o sile własnej, nowoczesnej armii, rozpoczął blitzkrieg ku Moskwie. Jaki był koniec tego planu podbicia świata przez Hitlera, wiemy wszyscy z podręczników historii. Jednak nie wszyscy chyba sięgają do tych podręczników wystarczająco często, a już niektórzy nie potrafią wyciągać odpowiednich wniosków.
Ostatnie komentarze publicystów, jak ten choćby, opublikowany na portalu „Niezależna” http://niezalezna.pl/28880-i-znow-pod-zaborami, w którym dominuje podobny ton „niedoceniania” są wyraźna paralelą ocen historycznych. W artykule tym znajdujemy takie oto sformułowania :
„(…)Demonstracyjne wysłanie przez Putina na szczyt G8 Miedwiediewa i pogróżki użycia broni jądrowej mają wzmocnić wrażenie, jakie kolos na glinianych nogach chce zrobić na Obamie, by wytargować ustępstwa, które mają się nijak do jego rzeczywistej siły i potencjału.(…)
Kuriozalne są słowa redaktora Sakiewicza który w podobnym tonie pisze, również na „Niezależnej” :
„(…)Czy Putin naprawdę jest taki groźny? Nie wierzę w żadną poważniejszą awanturę w środku Europy. Nawet najwierniejsi sojusznicy Putina nie będą podejmowali takiego ryzyka, póki Zachód jest dziesięć razy silniejszy niż Rosja. Celem Putina jest nie tyle podbój, ile odtworzenie i utrzymanie resztek dawnego imperium. Nie może więc angażować się w żadne kosztowne akcje polityczne. Jego kraju po prostu na to nie stać. Rosja jest coraz bardziej dociskana przez ekspansję chińską, a za chwilę będzie musiała radzić sobie z ambicjami rosnącej w siłę Turcji oraz całego świata islamskiego. Obydwa problemy są zbyt poważne, by opłaciło się Rosji „iść na Zachód”. Ustępstwa Polski i innych krajów europejskich wobec Moskwy wynikają po prostu z głupoty i tchórzostwa. Rzadko ktoś, widząc rozpychającego się Putina, chce powiedzieć: sprawdzam. Oczywiście Rosja ma ciągle do dyspozycji mocno rozbudowane służby specjalne i mnóstwo kupionych przyjaciół. To jednak ułatwia bardziej politykę straszenia niż daje realną przewagę. Wojna gruzińska była tego najlepszym dowodem. Putin mógł ryzykować zatarg z niedużą Gruzją, kiedy jednak Polska poparła Tbilisi i kilka innych krajów naszego regionu, musiał się zatrzymać.(…)” http://niezalezna.pl/26459-czy-musimy-sie-bac-rosji
Jakże znamienna jest również opinia Władymira Bukowskiego dotycząca „siły Rosji”, opublikowana w sierpniu 2009 roku, już po konflikcie gruzińskim, ale jeszcze przed tragedią w Smoleńsku, która unaocznia rzeczywiste możliwości kreowania polityki rosyjskiej za pomocą znanych metod eliminacji przeciwników.
„(…)Przerażenie może budzić rosyjska armia. Czy to nie ona jest czynnikiem jednoczącym Rosję.
Nie, dziś już nie. Ten czynnik nigdy zresztą pojedynczo nie odgrywał roli scalającej. Musiała być zawsze ideologia. A tej już nie ma. Tak zwany nacjonalizm, który Putin chce wskrzesić jest tworem sztucznym i nie uda się porwać za jego pomocą ludzi.
Ale zapominamy, że ideologię zastąpiły służby specjalne.
Tak. Ale ich sukcesy się kończą. Mogą powstrzymać powstawanie opozycji, ale rozpadu władzy na górze nie są w stanie. Jeśli lokalne rządy, które mają swoje służby specjalne, zechcą ogłosić swoją niezależność, to FSB z Moskwy nic na to nie poradzi. Rosja jest słaba i tak ją trzeba traktować.(…)” http://www.kurierlubelski.pl/artykul/148843,rosja-jest-dzis-tak-slaba-jak-20-lat-temu,id,t.html?cookie=1
Ale w tym czasie Bukowski nie był w stanie przewidzieć ani Smoleńska, ani ostatniego „sukcesu” wyborczego Władymira Putina, który nie zrażony żadnymi tego typu komentarzami konsekwentnie odbudowuje siłę Rosji.
Jeśli przyjąć, że jeszcze kilka lat temu powyższe opinie mogły być analizą zbliżoną do obiektywnej oceny sytuacji, to jednak ocena ta nie uwzględnia innych, niż tylko oficjalnych i opisowych działań polityków rosyjskich, którzy na pewno , oprócz tzw. „części oficjalnej”, stosują mniej dostrzegalne środki do realizacji swojej celowej i niebezpiecznej dla świata polityki.
Czas stosowania tzw miękkich środków nacisku mija bezpowrotnie i już w niepamięć należy odłożyć choćby takie z nich jak embargo na żywność sprowadzaną z UE, czy „pohukiwania” ministra spraw zagranicznych Rosji.
Bardziej niepokoi fakt, że Rosja coraz częściej milczy i nie zajmuje stanowiska wobec nawet tak zasadniczych spraw, jak oskarżanie jej o przeprowadzenie zamachu w Smoleńsku.
Zastanawiające jest również pochodzenie tych wszystkich informacji na których opierają się wszelkiego rodzaju spekulacje dziennikarzy, publicystów i analityków. Należałoby mieć bardzo ograniczone zaufanie do źródeł rosyjskich lub „zbliżonych” do rosyjskich. Wszak jest to kraj, w którym do perfekcji doprowadzono metody dezinformacji, a na najwyższych stanowiskach państwowych zasiadają ludzie głęboko powiązani z dawnym aparatem terroru i służbami specjalnymi, którzy maja odpowiednie przygotowanie, aby umiejętnie korzystać z całego repertuaru środków w tym zakresie.
Gdy ci publicyści piszą o przestarzałym „konwencjonalnym” uzbrojeniu, lub starych i „zapewne przeterminowanych” głowicach nuklearnych należy poważnie się zastanowić, kto kreuje tego typu opinie i na czyje polecenie.
Tymczasem armia rosyjska się zbroi i przebudowuje swoje struktury. Zmienia także dowódców wojskowych. Przeznacza olbrzymie środki na unowocześnienie sprzętu wojskowego, a także zajmuje pozycje, tak jak np. na Kaukazie, do przeprowadzenia natychmiastowego ataku. Obecnie także, czego nie zauważają „mądre głowy” następuje eskalacja działań rosyjskich na Starym Kontynencie. Postępujący kryzys europejski jest dla polityki rosyjskiej „zbawienny”, bowiem osłabienie gospodarcze a także polityczne Zachodu stanowi z jednej strony doskonałą zasłonę dymną w mediach, a z drugiej stwarza warunki do działań zmierzających do podporządkowania Rosji obszarów, które zostały „wyjęte” z jej strefy wpływów po rozpadzie ZSRR.
Działania rządu polskiego oraz prezydenta RP wpisują się w tą politykę w sposób bezpośredni. Można już chyba powiedzieć, że obecna władza w Polsce realizuje politykę interesów rosyjskich i dobrowolnie poddaje się jej wpływom. Czy zapobiegnie to militarnym rozwiązaniom – trudno w chwili obecnej powiedzieć. Jednak, gdy USA rozpoczną wojnę z Iranem może nastąpić znaczna destabilizacja obecnie przyjętych politycznych układów. A to z kolei może skutkować konfliktem zbrojnym na dużą skalę, w którym Rosja w bardzo obrazowy sposób może pokazać, że „kolos na glinianych nogach” powstał tylko po to, by ukryć rzeczywista skuteczność i siły armii. Okaże się wówczas również, jakiego rodzaju porozumienia podpisał rząd Federacji Rosyjskiej ze swymi najsilniejszymi „sojusznikami” i czy te „porozumienia” w ogóle ujrzały kiedyś „światło dzienne”.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7396 odsłon
Komentarze
@fotoamator
26 Maja, 2012 - 16:28
Na marginesie tego interesującego tekstu, jedna uwaga w formie pytania:
Skąd bierze się Twoje przeświadczenie, że w okresie międzywojennym sowiecka Rosja była uważana za "kolosa na glinianych nogach"? W sensie militarnym, oczywiście.
Otóż Niemcy na pewno tego poglądu - o ile on faktycznie istniał - na pewno nie podzielali. Ich broń pancerna i lotnictwo od lat ćwiczyły na sowieckich poligonach, a więc wiedzieli swoje. Podczas wielkich manewrów w 1936 roku ACz zaprezentowała m.in. ogromne desanty powietrzne wraz ze zrzutami na spadochronach czołgów! Widzieli to zaproszeni przedstawiciela ataszatów wojskowych całego świata.
Nie jest chyba przypadkiem, że niemieckie służby wywiadu miały swój udział w aresztowaniu Tuchaczewskiego? ;-)
Pozdrawiam
Dokładnie, nikt
26 Maja, 2012 - 16:52
Dokładnie, nikt Bolszewików w tym czasie nie lekceważył.
Co do uzbrojenia, to polskie relacje mówią na temat wojny polsko-rosyjskiej 1920 r., że pojawiali Rosjanie się bez butów, czy na sznurkach nosili karabiny, bez mundurów.. etc etc ale nikt nie określał ich w powyższy sposób jako masę. W 1939 r. ton był podobny.
Pamiętajmy kto stworzył w owym czasie Armie Czerwoną (Trocki, ten co sypiał z Leninem).
Co do czasów teraźniejszych, nikt nie ukrywa tego, że Rosja zbroi się, tak jak i Chiny. USA to trochę inna bajka (sumy na zbrojeniówkę kosmiczne), i świat podzielony na 5 teatrów wojennych też mówi samo za siebie.
Dziś walczy się pieniądzem.
tł
26 Maja, 2012 - 19:26
Ja nie pisze o tym w kontekście wiedzy niektórych polityków tamtych czasów, ani wywiadu wojskowego. Pisze o kontekście ogólnym - pewnych stereotypach społecznych na temat sowieckiego wojska, które porównywane wtedy choćby do armii zachodnich wypadało nader blado. A juz na pewno tzw szeroka opinia społeczna nie wiedziała nic o zakulisowych działaniach Rosji - i to jest analogia do czasów współczesnych.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
26 Maja, 2012 - 19:39
W takim ujęciu, częsciowo zgoda. Ale weż pod uwagę, że w II RP taki stereotyp był pewną psychologiczną reakcją obronną. Ludzie pamiętali rok `20. Mimo zwycięstwa.
Natomiast gry zakulisowe - analogia do czasów wspólczesnych jest oczywista.
Pozdrawiam
Stalin przegrał by wojnę w jeden rok
26 Maja, 2012 - 16:55
Gdyby nie ogromna pomoc dla sowietów jaka szła z Ameryki i Anglii. Dlatego mówienie, że wojnę wygrał sowiecki dzikus z karabinem na sznurku jest kłamstwem. Stalin nie liczył też się z życiem ludzkim dlatego straty ludzkie po stronie wojsk sowieckich były ogromne.
bialogwardzista
@yupiter
26 Maja, 2012 - 17:29
Z dostawami sprzętu dla Sowietów w ramach lend-lease nie należy przesadzać. Otrzymywali oni 20% dostaw amerykańskiego sprzętu, podczas gdy Wlk. Brytania - 60%. Nawet abstrahując od trudności transportowych (konwoje) wyposażenie amerykańskie nie odegrało kluczowej roli w uzbrojeniu ACz podczas wojny. Amerykanie nie tyle uzbroili Sowietów, co ich zmotoryzowali. :-) Ale to również był czynnik istotny.
Nie należy jednak zapominać, że dostawy alianckie zaczęły przybywać - praktycznie - w II poł. 1942 roku. A więc po prawie roku trwania wojny na froncie wschodnim.
Pozdrawiam
karabin na sznurku i zegar z kukułką na plecach
26 Maja, 2012 - 18:26
Oczywiście yupiter masz rację, nie autor. Stalin ruszył na Polskę, bo miał za sojusznika Niemców (znany pakt). Mocarna armia - jak nas informuje autor notki - nie miała nic do powiedzenia, gdy Niemcy weszli na ich tereny. To materialna, ale nie tylko, pomoc tzw. zachodu, umożliwiła Rosjanom walczyć z napastnikiem. I oczywiście nieludzkie traktowanie obywateli sowieckich, których Stalin wykorzystywał zamiast działań strategicznych. Stalin był morderca, a nie strategiem.
yupiter
26 Maja, 2012 - 19:27
Czyż dzisiaj nie jest podobnie z tą pomocą ?
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
fotoamator
26 Maja, 2012 - 17:56
Nie będę powtarzać tego co koledzy już napisali ale coś do tego dodam.
Motywacja.
Armia sowiecka, a w zasadzie naród sowiecki, miał w latach dwudziestych i podczas IIWŚ motywację. Ta pierwsza to była ucieczka od śmierci głodowej, nędzy, ewentualnie od plutonów egzekucyjnych - to sprawiało, że parli do przodu. Mieli po prostu nadzieję, że na tych opływających złotem i kosztownościami ziemiach odbiją sobie nędzę, która wykańczała ich w domu.
Podczas IIWŚ główną rolę odegrało poczucie zagrożenia powodowane debilną polityką Niemców, którzy ich podbijali i traktowali jak podludzi.
Drugorzędna ale nie mniej istotna była rola bezwzględnych oddziałów z zaplecza, które odwrót swoich żołnierzy kwitowały seriami KMów.
Strach przed Niemcami powodował, że walczyli, a strach przed własnymi oddziałami egzekucyjnymi powodował, że musieli iść dalej.
No więc szli, a było ich bardzo dużo. Przy takiej motywacji i w tej masie ludzkiej, równie skutecznie (choć kosztem jeszcze większych ofiar i dłużej) mogliby walczyć i zwyciężyć uzbrojeni jedynie w sierpy i młoty - było ich po prostu więcej i nie mieli dokąd uciec.
Zatem mieli motywację.
Co mają dziś ?
Putin to wie i dlatego przebudowuje armię na wzór zachodni. Plany są takie aby stworzyć niewielką ale nowocześnie uzbrojoną i lepszą taktycznie armię. Oni tam na Kremlu doskonale zdają sobie sprawę, że czasy się zmieniły i dzisiaj nie da się już posłać rzeszy milionów ludzi na pole walki.
Ale to są kacapy i gówno im z tego wyjdzie ; )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
26 Maja, 2012 - 18:05
Mała uzupełnienie: Te "bezwzględne oddziały z zaplecza" to był po prostu tzw. trzeci rzut sił sowieckich - NKWD.
Do zwycięstwa Sowietów przyczynił się również ich potencjał przemysłowy, ewakuowany w głąb kraju. Rąk do pracy było "skolko ugodno", podobnie jak mięsa armatniego.
Czynnik demograficzny, który nasi władcy docenili dopiero przy kwestii emerytur!
Pozdrawiam
tł
26 Maja, 2012 - 19:12
Ewentualny dzisiejszy konflikt dobrze zestawić z tym co już wiadomo np. o 1968 roku.
ZSRS w tych czasach był potęgą. Praktycznie niemal łeb w łeb szli z USA w zbrojeniach. Potężna armia, wszystko szło w jeden gwizdek.
No i trafiła się im wycieczka do Czechosłowacji, która jednoznacznie obnażyła co może Armia Czerwona i czym dla ZSRS kończy się taka zabawa (np. klęska urodzaju - plony, których nie było czym zebrać).
To zawsze był i będzie kolos na glinianych nogach. Żeby narżnęli w gacie nic z tym nie zrobią. To takie fatum i już.
Tyle, że czasami nie warto podcinać takiemu kolosowi nóg - wiadomo, że upadnie ale nie wiadomo jak i jakie będą tego skutki.
I tak sobie ten Mordor funkcjonuje już setki lat...
Czasami niestety bardzo się to źle kończy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
26 Maja, 2012 - 19:35
Generalnie rzecz biorąc uważam, że militarny potencjał sowiecki zawsze był przez Zachód przeszacowywany. To zasługa maskirowki, i to nie tylko w tym znaczeniu, jakie aktualnie nadaje się temu słowu. No, ale to zasługa Sowietów... ;-)
Oni też mają swoje uwarunkowania geopolityczne. Na imię im Chiny. Mogli sobie wyznawać komunistycznę braterstwo, teraz mogą sobie organizować wspólne manewry, ale geopolityka to geopalityka, a Chiny, to Chiny.
Po prostu: jak świat, światem, nie będzie Rosjanin Chińczykowi bratem... :-)))
Pozdrawiam
PS. Może i na glinianych nogach, ale parę rakiet międzykontynentalnych im zawsze odpali. Niemożliwe, żeby wychlali całe paliwo :-)))
tł
27 Maja, 2012 - 00:55
Wypić może wszystkiego nie wypili ale tu i ówdzie komuś mogło się przydać parę śrubek ; )
Nie wiem czy w powszechnej świadomości są historie opowiadane przez Suworowa o tym jak Sowieci kradli i kopiowali zachodni sprzęt. Opisywał on amerykański samolot, który skopiowali tak dokładnie, że nawet odtworzyli malowanie jakiegoś włazu, nie domyślając się, że dziwne kolory to efekt braku właściwej farby.
Innym detalem były maleńkie otwory gdzieś w skrzydłach. Znajdowały się w zupełnie absurdalnym miejscu, a ich specjaliści od aerodynamiki nie potrafili powiedzieć czy mają one jakiekolwiek zastosowanie.
No więc wiercili je dokładnie w tym samym miejscu.
Ja mam informacje podobne z pierwszej ręki.
Mój ojciec pracował kiedyś w jednym z paru WSK jako technolog.
WSK to Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego i z grubsza zakład ten zajmował się produkcją sprzętu, za pomocą którego można było komunikować. Nawet na duże odległości, bodaj klasy powietrze-powietrze. Zakład w rodzaju takich jakie kiedyś barwnie zaprezentował duet Laskowik-Smoleń ("produkujemy bombki") ; )
Zakład był wyposażony znakomicie - w sensie sprzętowym i ludzkim.
Jako zakład działający na potrzeby UW, w głównej mierze produkował on sprzęt z sowieckich licencji. No i co i rusz dochodziło do jakichś problemów.
Np. dostali kiedyś do wdrożenia do produkcji mechanizm, który miał narzucone w dokumentacji tak absurdalne tolerancje, że jasne było iż wprowadzenie tego do produkcji seryjnej, nawet na ich spore możliwości, było całkowicie nierealne.
Rząd wielkości kilku kluczowych tolerancji wymiarowych, nawet studentowi mechaniki precyzyjnej postawiłby włosy na głowie.
No i dlaczego tak ?
Nikt nie wie.
Dyrekcja się wypięła - tak jest w dokumentacji, tak ma być, koniec dyskusji. Nikt przecież nie odważy się pytać radzieckich towarzyszy jak rozumieć takie głupoty.
Ponieważ od czasu do czasu wyższy szczebel działu technologicznego jeździł do ZSRS na rozmaite konsultacje, postanowili sprawdzić to sami na miejscu.
Gadają z jednym, drugim ruskim - ta sama śpiewka ale tym razem widać, że jeden z drugim mają stracha.
Wzięli się na sposób - wyrwali z towarzystwa jednego, najbardziej zaprzyjaźnionego specjalistę i go upili. To nie było takie proste bo ruscy strasznie bali się takiej fraternizacji.
Jak już facet był solidnie podlany, ten nasz mu mówi - "ty, przecież to niemożliwe".
"No wiem" - na to Rosjanin.
"To jak mamy robić ?"
"Róbcie jak dacie radę"
"No dobra, ale skąd taki ostry reżim ?"
Tu rusek się nieco mocował z myślami, ale że już był pod dobrą datą to pozwolił sobie na szczerość.
Co się okazało ? Mechanizm trafiał do ich służb z zachodu w kilku egzemplarzach - możemy się domyślać jak, albo możemy przeczytać w "Akwarium".
Oni te mechanizmy rozbierali, robili pomiary i rozrzut wymiarowy między poszczególnymi egzemplarzami... ustalali jako zakres tolerancji :-O !
Dlaczego ? Dlatego bo wiedzieli, że dla ich najlepszych zakładów tolerancja na poziomie np. 0,01 mm będzie oznaczać, że docelowa seria będzie zawierać się w zakresie 0,05 - 0,1 mm. Więc jeśli w dokumentacji będzie stało 0,001 mm to wszyscy będą srać ze strachu, nikt tego nie utrzyma ale znajdą się bliżej 0,01 mm ; ))))))
Znam też równie zabawne historie o tym jak musieli kupować ruskie podzespoły elektroniczne do systemów sterujących, a te nie trzymały katalogowych parametrów - wszystko, tranzystory, diody, a nawet rezystory było do dupy. A przecież nie kupowali tego w BOMISie, a pod rygorem statusu Produkcja Obronna.
No i kombinowali - kupić, opylić i w zamian zdobyć zachodnie odpowiedniki żeby sprzęt działał właściwie ; )
To samo dotyczyło obrabiarek.
W ramach bloku musieli kupować jakiś bułgarski, czeski czy rumuński szajs.
To znaczy to dla nich był szajs.
Na rynku te maszyny schodziły na pniu, niektóre były całkiem niezłe, a zakład jakimś cudem w ich miejsce kupował obrabiarki szwajcarskie bo tam żartów nie było.
Np. jedna z hal była klimatyzowana i zanim ruszyła produkcja, maszyny chodziły, nie pamiętam, dobę, dwie, żeby ustaliły się parametry obróbki.
To, że ten kolos był przeszacowany to jak dwa i dwa jest cztery.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
AdamDee
26 Maja, 2012 - 19:36
Wojna to zawsze wielka przegrana. Mniej ważne jest to, czy skończy się to zwycięstwem jakiejkolwiek ze stron. Istotne sa konsekwencje. A z tym ten "kolos na glinianych nogach" nigdy sie nie liczył. Czy bandyta napadając na sklep liczy sie z tym że może pojść siedzieć ...?
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
AdamDee
26 Maja, 2012 - 19:30
Po części sam odpowiedziałeś na postawione tezy. Dzisiejsza armia nie potrzebuj milionów ludzi. A unowocześnienie postępuje i to zapewne w szybszym stopniu niż wie o tym społeczność międzynarodowa
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Re: fotoamator
26 Maja, 2012 - 20:09
Zgoda! Siła Rosji nie polega na jej zasobach, ale na konsekwentnym pasożytowaniu na zasobach innych narodów, także "wewnętrznych" narodów federacji. Na Polsce Rosja pasożytuje od dawna, gdyż Polska kupuje od niej gaz i finansuje rosyjskie zbrojenia.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Nikt jakoś nie pofatygował się....
26 Maja, 2012 - 18:26
by napisać trudną dla sowietów prawdę. Stalin dostałby w d..ę tak, że pogubiłby walonki, gdyby nie alianci i konwoje z pomocą wojenną. Bez nich Armia Czerwona byłaby i głodna i nieuzbrojona. Działania aliantów w Europie/Kreta/ i Afryce, odciągnęły gros wojsk niemieckich z frontu wschodniego. Bez tego padłby i Stalingrad i Moskwa. Tyle, że dopiero wiosną następnego roku...
@wlodeusz
26 Maja, 2012 - 18:33
Stalin dostałby w dupę, gdyby przegrał Stalingrad. Ale nie przegrał. I to nie dzięki aliantom. 40 konwojów to 4 mln ton uzbrojenia i zaopatrzenia. Dużo?
Pozdrawiam
PS. Po Sowietach można lecieć jak po burej suce. Byle z głową ;-)
tł
26 Maja, 2012 - 19:05
[quote=tł]Stalin dostałby w dupę, gdyby przegrał Stalingrad. Ale nie przegrał. I to nie dzięki aliantom. 40 konwojów to 4 mln ton uzbrojenia i zaopatrzenia. Dużo?[/quote]
Myślę, że po prostu nie było jednej przyczyny przegranej Niemców. Wszystko miało znaczenie. I to niewielkie zaopatrzenie i zima i to, że Niemcy mieli kiepski PR na podbitych ziemiach - znaczy target źle obstawili ; )
Dopiero jak im się zaczęło pod dupą dymić to próbowali wyżebrać nieco poparcia autochtonów.
Wygraną wojnę Niemcy przerżnęli całkowicie na własne życzenie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
26 Maja, 2012 - 19:15
Oczywiście masz rację, ale w tego rodzaju dyskusjach zawsze idziemy na uogólnienia i efektowne skróty. Włodeusz uogólnił i skrócił, to i ja uogólniłem i skróciłem. ;-)
Pozdrawiam
Jak lekceważyć i nie lekceważyć Rosji
26 Maja, 2012 - 20:02
Klęski wypraw na Moskwę nie wynikały z siły Moskwy, ale z błędnego przeświadczenia, że miasto Moskwa jest rzeczywistym centrum decyzyjnym całej Moskowii i że wystarczy je przechwycić, aby zapanować nad całą Moskowią. Jest to błąd, który popełnił Napoleon, Hitler, książę Olgierd, a także wojewoda Mniszech. Ale Mniszech przynajmniej umiał się uczyć na błędach i druga dymitriada polegała głównie na blokowaniu moskiewskiej stolicy i wyniszczaniu prowincji. Jej efekty w znacznej mierze zaprzepaścił hetman Żółkiewski, który po błyskotliwym zwycięstwie pod Kłuszynem obsadził Moskwę załogą i naiwnie sądził, że Moskale uznają carem królewicza Władysława.
Nota bene podobne błędy popełnił Cortez podczas podboju Meksyku. Trzymając w więzieniu Montezumę sądził, że uda mu się sterować państwem azteków w taki sposób, aby w całości i bez strat przekazać je koronie hiszpańskiej. Ale Aztekowie zorientowali się w czym tkwi trick i doszło do buntu przeciw Montezumie.
Reasumując, chociaż elity moskiewskie chciałyby widzieć własne państwo jako społeczność owadów społecznych, z carem-matką pszczelną, to jednak rzeczywistość jest inna, bo natura ludzka jest odmienna od owadziej. Zatem przy ocenie sytuacji należy przyjąć, że zdobycie moskiewskiej stolicy nie ma sensu i nie ona jest kluczem do pokonania całego państwa.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Małe a może i duże ale
26 Maja, 2012 - 22:07
nigdy dość przyzwoitości i honoru
Nie bierze pan pod uwagę,że na klęskę Hitlera miały wpływ ciągłe akcje dywersyjne AK co też wiąże się z uwiązaniem dużych sił Niemieckich w okupację Polski,bo gdyby w Polacy zachowywali się jak Francuzi czy Czesi Niemcy zdążyli by przed zimą dokopać Stalinowi,po za tym Amerykanie ratowali ich zaopatrzeniem inaczej padli by z głodu i braku sprzętu.
nigdy dość przyzwoitości i honoru
Stary Wróbel
26 Maja, 2012 - 22:31
Tak, to prawda. Ale nie da się uniknąć pewnych skrótów. Tekst tylko w pewnym stopniu odnosi sie do naszej tragicznej historii. To co Pan pisze jest polem do dyskusji szerszej niż komentarze pod tym tekstem, ale prosze zauważyć, że właśnie dzięki "sprytnej" polityce Stalina sowiecka Rosja mogła skorzystać z takiej pomocy. Można jedynie zastanawiać się, co by sie stało, gdyby Hitlerowi udało sie osiągnąc zamierzone cele.. Czy byłby w stanie odeprzeć atak aliantów.. Ale jak mówię nie o to mi w tekście chodziło. Nie chciałbym w tej chwili zagłębiać sie w dywagacje historyczne. Kontekst mojej notki jest dosyć wyrazisty mam nadzieję...
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Miękka siła Rosji
26 Maja, 2012 - 22:37
Rosja nie wygrywa wojen armią. Chyba że chodzi o bezpośrednią agresję na jej terytorium (Napoleon, Hitler). Poszerzanie imperium rosyjskiego odbywa się i zawsze odbywało się za pomocą innych środków. W grę wchodzą wywiad, pieniądze, interesy i dyplomacja. Typowym przykładem tego typu miękkiej interwencji jest rozbiór... państwa Polskiego w XVIII wieku. Duza kasa dla decydentów (nasza magnateria i król) stopniowe uzależnienie ekonomiczne i polityczne elit. Wkroczenie armii to końcowy etap. Co więcej tą armię łatwo rozbić (w Polsce z łatwością była gromiona przez naprędce stworzone powstańcze oddziały chłopskie). Tylko że nasza elita polityczna była głęboko przekonana o konieczności włączenia Polski do Rosji... Smutna prawda.
Dokładnie taki sam mechanizm Rosjanie stosowali przez setki lat podbijając stopniowo całą Azję Środkową i Kaukaz. W drugiej połowie XXw to samo zrobili z Afganistanem - wpierw zniszczyli go politycznie i ekonomicznie, a potem próbowali okupować (ale tutaj zostali pokonani przez fundamentalny islam zasilany kasą przez jednego rzutkiego amerykańskiego senatora).
Reasumując, to nie armii rosyjskiej trzeba się bać, ale zakulisowych/wywiadowczych/ekonomicznych/politycznych działań rosyjskiego aparatu państwowego. No i co za tym idzie - naszych własnych polityków i biznesmenów. Taka jest rosyjska metoda działania od czasów Piotra Wielkiego, a nawet wcześniej. Armia tylko kończy dzieło wkraczając na zdobyte lub osłabione innymi działaniami terytorium.
Do Afganistanu wkraczała na prośbę ówczesnego dyktatora Babraka Karmala czy jakoś tak - oczywiście agenta KGB. Do Polski w XVIII wieku wkraczała na prośbę naszego króla... Czyli teraz wkroczy po ewentualnej prośbie naszego demokratycznie wybranego prezydenta, przy pełnym poparciu wiodących mediów itepe. I z zapewnionym poparciem całej Europy. Rosjanie wystąpią jako gwarant pokoju po np. długotrwałej wojnie domowej w Polsce. Tego trzeba się bać :(
Mlotek
26 Maja, 2012 - 22:37
Bardzo dziękuję za ten komentarz bowiem znakomicie oddaje on sens mojego tekstu i jest jego świetnym podsumowaniem. Niestety wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, w jaki sposób działa od wieków rosyjska machina polityczno-wojenna i wciąż narracja, pomimo doświadczeń historycznych jest taka sama. Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam !
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@ Młotek - własnie to jest to
26 Maja, 2012 - 22:49
Też tak uważam. Lepiej nie liczyć (nawet gdyby się dało), ilu światowych polityków jest na ich usługach - że nie wspomnę już o tutejszych, krajowych. Ewentualna armia przyszłaby na gotowe, a drogę miałaby wymoszczoną.
Genialna prostota
26 Maja, 2012 - 23:24
nigdy dość przyzwoitości i honoru
Przyznaję panu rację ,siła przekazu płynąca z Rosji jest umiejętnie kreowana przez wszystkie siły decyzyjne w tym kraju,wykorzystują każdą okazję by umacniać swoją pozycję. Zerojedynkowość działań Rosyjskiej machiny propagandy i służb dającej jasny przekaz ,że Rosja nie przebacza i mści się zawsze na swoich przeciwnikach,zdobywanie na tak zwaną wydrę technologi czy posłuszeństwa ,prowadzenie bez najmniejszego zażenowania działań szpiegowskich czy skrytobójczych, chodzenie w zaparte w razie wpadki jest możliwe tylko ze względu na wielkość obszaru i liczebność populacji.
nigdy dość przyzwoitości i honoru
@Młotek
26 Maja, 2012 - 23:46
Niestety, to daleko idące uproszczenie i mitologizacja. Zapominasz chyba o starej maksymie Clausewitza, że wojna to polityka prowadzona innymi środkami.
Rosja wygrywała - i przegrywała - wojny. Zarówno agresywne, jak i obronne. Cztery wojny szwedzkie, od XVI do XVIII w. Tak gdzieś z jedenaście, dwanaście lub trzynaście wojen z Turcją,od XVI do XX wieku, wojny bolszewickie, wojna zimowa z Finlandią, wojna z Japonią, krótka, a efektywna, etc. etc. etc.
Rosja na przestrzeni swojej historii charakteryzuje się siłą...elastyczną.
Pozdrawiam
PS. W Afganistanie nikt nigdy nie wygrał. Od Aleksandra Macedońskiego począwszy ;-)
tł
27 Maja, 2012 - 00:58
"W Afganistanie nikt nigdy nie wygrał. Od Aleksandra Macedońskiego począwszy ;-)"
A co tam jest do wygrania ?
; )))))))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
27 Maja, 2012 - 07:42
W przypadku Rosji? Zaczynali od pognębienia angielskiej dumy, a kończyli na drodze do Oceanu Indyjskiego... :-)
takie sa cele, jakie aspiracje władzy
27 Maja, 2012 - 09:03
i dlatego wiele wojen mogło zacząć się z tego powodu, że na czele państwa stał megaloman, z przerostem ego. Putin to równie znakomity przykład takiej "przerośniętej" osobowości, choć oczywiście nie on sam podejmuje decyzje.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
27 Maja, 2012 - 09:29
Niestety, nie mogę się zgodzić. Putin to przykład władcy skrajnie wyrachowanego, doskonale plasującego się w rosyjskiej tradycji imperialnej i z całym rozmysłem do niej nawiązującego. To nie megalomania Putina. To magalomania imperium.
Władcy Rosji od dawna mówili swojemu ludowi: wy,mużyki, biedne ludzie jesteście, żyje się wam cięzko, ale państwo wasze i władca wspaniali, potężni i strach budzą na tylko w was, ale i w całym świecie.
Putnin mówi im to samo w całym tym bizantyjsko-inperialnym entourage`u i dodaje, ale Rosja wielka musi być, to i wam się polepszy. Nihil novi sub sole.
Z rosyjskiego, imperialnego punktu widzenia Putin jest mężem stanu.
Rosji należy bać się zawsze. Bo leży, gdzie leży, i jest, jaka jest. To polski punkt widzenia, ale powinien być nie tylko polski. Niestety, nie jest.
Dlaczego mocarstwa chcą być mocarstwami? Oto jest pytanie!
Moim skromnym zdaniem prawdziwa mocarstwowość Rosji zaczęła się od Jermaka...
Pozdrawiam
tł
27 Maja, 2012 - 09:59
Zastosowałeś wykładnie rozszerzającą :)
Ależ oczywiście, ze jest to równiez megalomania imperium. Ale moim zdaniem zawsze część istotnych "posunięć" politycznych zależy czasem od jednego polityka, stojącego na czele państwa. I nie ma tu znaczenia system polityczny, ani skala tego państwa. Jak ktoś ma władzę, to z niej korzysta, a często bywało tak, że politycy o niezrównoważonej osobowości trzęśli całym światem.
Putin jest może, a nawet na pewno wyrachowany, ale jest to także osobowość ukształtowana przez KGB, a więc z nieco "wypranym" jednak mózgiem, i o słabym kręgosłupie moralnym.
Hitler też był wyrachowany, lecz oprócz tego był równiez niezrównoważony emocjonalnie.
Cechy charakteru władców bardzo wpływają na politykę.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
27 Maja, 2012 - 10:12
W tak dynamicznej dyskusji stosuje się to, co się ma... ;-)
Słaby kręgosłup moralny? No cóż, w naszym rozumieniu słowa "moralność", niewątpliwie tak. Ale...jeśli odnieść to do wojskowego "morale", to Putin ma kręgosłup, że hej!
Czy Hitler był wyrachowany? No, nie wiem. Niezrównoważony, na pewno. Wyrachowani to byli parteigenossen z wierchuszki RSHA.
Cechy charakteru władców wpływają na politykę? Tak, ale w miarę dziejów w coraz mniejszym stopniu... Tak sądzę ;-)
PS. Proponuję, abyś zechciał spróbować odnieść politykę imperialną Rosji (historyvczną i aktualną) do starej, pochodzącej z końca XVII wieku doktryny wojny morskiej "Fleet in Being"... ciekawy jestem wniosków, choć rozumiem, że nie będą one natychmiastowe...
tł
27 Maja, 2012 - 11:14
ciekawy temat do analizy - szczególnie w odniesieniu do obecnej doktryny wojennej FR. Temat wart rozwinięcia...
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
tł
27 Maja, 2012 - 11:42
zerknij na ten artykuł. ciekawa analiza obecnej sytuacji
http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2012-04-25/wojna-nerwow-z-iranem-konsekwencje-dla-kaukazu-poludniowego-i-r
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
27 Maja, 2012 - 11:58
Tak, obydwa linki ciekawe. Ale przyznam, że wszelkie bieżące, dorażne analizy traktuję z pewnym dystansem. Izrael zaatakuje otwarcie - bo skrycie atakuje irański program atomowy już od lat - wtedy, kiedy to uzna za możliwe i rokujące znaczne szanse powodzenie z militarnego punktu widzenia. Przypomnij sobie atak na Osirak (Tamuz) w 1981 roku.
PS. W historii najnowszej to właśnie Izrael parę razy powiedział "sprawdzam" imperialnej, rosyjskiej "fleet in being". Ale - z drugiej strony - ta ogromna ilość rosyjskich emigrantów w Izraelu...
AdamDee
27 Maja, 2012 - 23:01
W Afganistanie jest do wygrania ropa i "ładne" surowce mineralne.
Szpilka
Szpilka
28 Maja, 2012 - 20:31
No tak, tyle że trochę ciężko je "ugryźć" - tam nic nie ma jeśli chodzi o infrastrukturę, nie ma jak się dogadać żeby rejon uczynić w miarę przewidywalnym pod wieloletnie inwestycje, a ludność miejscową należałoby dosłownie eksterminować żeby swobodnie wykopać np. wiadro litu.
To jest zupełnie inna rzeczywistość.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Rosja szykuje się do wojny ?
27 Maja, 2012 - 11:47
36 odpowiedzi,a w sumie jest 21.Gdzie jest wiec reszta?Wczoraj napisal niejaki bloger Mlotek,dzisiaj juz usuniety przez "straz prawa"?:)to ma byc portal niezalezny?kpina.
Pzdr.
someone
someone
27 Maja, 2012 - 11:58
jest trochę wyżej :) Nie zauważyłeś :) Nikt u mnie niczego nie usuwał - no chyba, że sam komentujący modyfikował treść komentarza
pzdr
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
cyt. za blogiem legionnaire
27 Maja, 2012 - 11:52
Przyszło nam żyć w czasach, w których sojusze nie wydają się gwarancją bezpieczeństwa dla Naszej Ojczyzny. Wnioski jakie można wyciągnąć po zakończonym szczycie NATO, nie pozwalają w mojej ocenie, na spokojny sen osobom, mającym pojęcie o sytuacji geopolitycznej (polecam moją notkę poświęconą sytuacji w NATO pt. "Słabość Sojuszu Północnoatlantyckiego"). Ze zdziwieniem i niepokojem obserwuję spokój i brak reakcji obecnych władz na pojawiające się informacje zza naszej wschodniej granicy dotyczące błyskawicznego zbrojenia się Rosji, która w ciągu najbliższych dziesięciu lat wyda na zbrojenia 650 mld dolarow. Ogłoszony w ubiegłym roku gigantyczny plan zbrojeń zakłada trzykrotny wzrost siły reagowania sił zbrojnych naszego wschodniego sąsiada. Wojska Federacji Rosyjskiej dostaną miedzy innymi 600 nowych samolotów, 1000 śmigłowców i 100 okrętów. Priorytetem w realizacji państwowego programu zbrojeniowego ma być też rozwój strategicznych sił jądrowych. Rosja ma rozwijać badania nad ciężkimi rakietami balistycznymi w tzw. technologii wysokointeligentnej. Mają one służyć nie 15 lat jak dotychczasowe rakiety, ale nawet 35 lat i przenosić do dziesięciu głowic zaopatrzonych w ładunki jądrowe. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego program "Buława", którego pociski są przeznaczone do instalacji na okrętach podwodnych. Pociski te mają stanowić podstawę uzbrojenia dla zgrupowań strategicznych morskich sił jądrowych Rosji do 2040-2045.
Łącznie, jak już wspomniałem, ministerstwo obrony ma zakupić dla rosyjskiej marynarki wojennej 100 nowych okrętów. Wśród nich ma być 20 jednostek podwodnych, 35 korwet i 15 fregat (polecam moją notkę poświeconą sytuacji w naszej marynarce wojennej pt."Ministerstwo Bezbronności Narodowej", ku przestrodze w odniesieniu do rosyjskich inwestycji ).Pamiętajmy też, że Rosja zakupiła we Francji dwa okręty klasy Mistral do przewozu śmigłowców i wojsk desantowych, a kolejne dwa wybudują już rosyjskie stocznie wojenne na licencji francuskiej (przypominam że Francja sprzedała je wbrew NATO, wraz z całą technologią stosowaną u naszych "sojuszników").
Program modernizacji nie pomija oczywiście wojsk lądowych, obrony powietrznej i lotnictwa. Planuje się zakup dziesięciu rakietowych systemów przeciwlotniczych S-500 oraz ponad 600 samolotów i ponad tysiąca helikopterów. Tylko w zeszłym roku, do armii rosyjskiej trafiła setka najnowszych śmigłowców rodzimej produkcji Mi-28, Mi-26, dwusilnikowych Ka-52 i innych.
O ile pamiętam, Rosja negocjowała w zeszłym roku z Francją zakup partii kompletnych zestawów "Felin". Są to zestawy kompleksowego wyposażenia tzw. "żołnierza przyszłości". Jak się zakończyły te negocjacje, nie wiem. Rosja podpisała też w 2011 r. umowę z włoską spółką Iveco na produkcję samochodów pancernych tej marki na swoim terytorium. Pierwsze pojazdy mają zjechać z taśmy pod koniec tego roku.
Ministerstwo Obrony Rosji informuje w corocznych raportach, że dzięki już przeprowadzonym reformom gotowość armii rosyjskiej wzrosła o połowę, a do 2020 roku planowane jest jej dalsze zwiększenie 3- albo i 3,5-krotne.
Federacja Rosyjska jak wiadomo jest mocarstwem atomowym, a jej siły zbrojne są jednymi z największych i najsilniejszych na świecie. Liczą około miliona żołnierzy, do których należy dodać 2 miliony rezerwistów. Posiada największy na świecie (pomimo, że przestarzały) arsenał jądrowy. W służbie wojsk lądowych jest ponad 10 tys. czołgów, a siły powietrzne dysponują 1600 samolotami myśliwskimi, 200 bombowcami i ponad setką samolotów transportowych (w/g oficjalnych danych, jednak znaczna ilość jest przestarzała). Marynarka wojenna ma do dyspozycji 233 okręty, w tym 11 łodzi podwodnych przenoszących strategiczne ładunki jądrowe.
Rosja podzielona jest na sześć okręgów wojskowych : moskiewski, leningradzki, północnokaukaski, nadwołżańsko-uralski, syberyjski i dalekowschodni, do których należy dodać specjalny okręg kaliningradzki i siły stacjonujące w Mołdawii (w Zadniestrzu). Marynarka Wojenna dzieli się na pięć flot : bałtycką, czarnomorską, kaspijską, północną i pacyficzną. Oprócz wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki, oddzielnymi rodzajami wojsk, są wojska powietrzno-desantowe i strategiczne wojska rakietowe (broń jądrowa).
Wedlug rosyjskiej konstytucji, głównodowodzącym sił zbrojnych jest prezydent, któremu podlega minister obrony i szef sztabu generalnego. Prezydent powołuje i odwołuje dowódców wojskowych oraz zatwierdza doktrynę obronną państwa. Kto nim został w ostatnich "wyborach" nie muszę przypominać.Zachodzę jednak w głowę ...... jak w obliczu przedstawionych faktów, osoby "odpowiedzialne" obecnie za Polskę mogą spać spokojnie i beztrosko ?
PRZYPISY:
1) "Słabość Sojuszu Północnoatlantyckiego"
legionnaire.salon24.pl/419558,slabosc-sojuszu-polnocnoatlantyckiego
2) "Ministerstwo Bezbronności Narodowej"
legionnaire.salon24.pl/396260,ministerstwo-bezbronnosci-narodowej
Notka powstała w oparciu o rozbudowane opracowanie Piotra Falkowskiego ( NEWSRU)
STEIN
,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.
wilre
27 Maja, 2012 - 12:00
czytałem ten tekst i nie przeczę, że był on pewnym bodźcem do napisania notki.
pzdr
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@all
27 Maja, 2012 - 12:05
Ciekawy wywiad przedstawiający rosyjski punkt widzenia. Ja osobiście odbieram go z dużą ostrożnością co do przedstawienia prawdziwych intencji. Ale warto przeczytać
http://www.kresy.pl/publicystyka,wywiady?zobacz/rosja-i-nowe-formy-wojny
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
27 Maja, 2012 - 12:13
Chiny...Syberia...raz jeszcze rzuć okiem, proszę,na wszystkie moje komentarze w tym wątku... ;-)
tł
27 Maja, 2012 - 12:59
Rzuciłem, rzuciłem :)
Ja również bardzo ostrożnie podchodzę do komentarzy, a zwłaszcza takich, w których nie ma podanych źródeł informacji, a jest np , że jakaś tam agencja informacyjna podaje a anonimowym żródłem itp. Z duża dozą sceptycyzmu podchodze również do prac naukowych.
Wrócę jeszcze do doktryny o której pisałeś, a która jest nie mniej nie więcej tylko "prężeniem muskułów" przed przeciwnikiem. Wydaje mi się że jest to w tej chwili jedynie element całej "gry" Rosjan. Podejrzewam również, że w chwili obecnej dużym ryzykiem byłoby sprawdzanie potencjału wojennego FR, Dyslokacja jednostek wojskowych w rejon Kaukazu, a także ewakuacja Rosjan z tego rejonu świadczy o tym, że armia rosyjska posiada pełną zdolność bojową, ze sprawdzonymi elementami taktyki i unowocześnionym uzbrojeniem.
W jednym z linków który podałem jest wywiad z Rosjaniniem, który twierdzi,że przecież sa inne sposoby prowadzenia współczesnych wojen, mówi coś o wojnie informatycznej, gospodarczej itp. To piękna bajka puszczona w eter, lecz nijak się ma do nakładów finansowych które idą nie we wzmocnienie potencjału nuklearnego Rosji, który znakomicie spełnia rolę straszaka w myśl "starej doktryny morskiej", ale właśnie w unowocześnienie konwencjonalnych rodzajów uzbrojenia na dużą skalę w tym szczególnie jednostek specjalnych. Jak by nie patrzyć i analizować - tego typu jednostki nie pełniły nigdy roli straszaka, a były używane na wielu "poligonach wojennych" w czasie konfliktów zbrojnych prowadzonych przez Rosję.
Pomimo różnych w swej wymowie komentarzy dotyczących stosunków Rosji z Chinami, tak na prawdę nie wiemy, jaki układ partnerski mógł hipotetycznie połączyć te mocarstwa. Być może kraje te prowadza zaawansowane negocjacje na temat podziału strefy wpływów - analogia paktu Ribbentrop- Mołotow. Tego przecież ani strona rosyjska, ani chińska nigdy nie powie publicznie. Natomiast możemy sie jedynie domyślać z pewnych przesłanek (choćby ekonomicznych) że coś jest na rzeczy.
PS Temat sie "rozwija" w dobrym kierunku, bo moi cisi wielbiciele zaczynaja zaniżać punktację notki. Chyba za dużo już ciekawych i prawdziwch informacji pojawiło się w jednym miejscu i chyba z duża oglądalność ;)
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
27 Maja, 2012 - 14:48
Punktacja, punktacja...toż to teoria spiskowa ;-)))
Rosja-Chiny: tu nie ma mowy o układzie partnerskim. Od początku (tzn. w XX wieku) to układ konkurentów. Geopolityka, ot co.
Sprawdzanie czyjegokolwiek potencjału wojskowego jest zawsze ryzykowne.
Kaukaz-dużo na rzeczy
Fleet in being - flota w porcie jest bezpieczna i ma czas na wzmacnianie sił. W tym czasie podejmuje działania tylko w korzystnych dla siebie warunkach.
A do tego wszystkiego - cały "Lodołamacz" Suworowa! ;-)
tł
27 Maja, 2012 - 14:57
geopolityka swoją drogą. ale świat się zmienia. Rosja to doskonały rynek zbytu dla Chin z obopólna korzyścią dla obu stron. Poza tym moga sobie podzielić tort - bardziej im teraz po drodze niż kiedyś. Są chyba skazani na współpracę - przynajmniej na razie.
spisku nie ma, są tylko tacy, którym pewnie zalazłem za skórę na innym portalu :)
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@fotoamator
27 Maja, 2012 - 15:46
Pytanie: Czy Chiny się zmieniają?
Moja odpowiedz: Chiny się nie zmieniają. Myślenie Chińczyków o Chinach i świecie nie zmienia się od stuleci, a właściwie tysiącleci. I jest dla nas - reszty świata - zupełnie niezrozumiałe. Wręcz nieprzenikalne. Chiny to odrębny świat w naszym świecie. Natomiast nasze myślenie jest dla nich transparentne...
mistrale od marianny
27 Maja, 2012 - 13:00
wielkizderzaczhedronów
To, że sowiety planują kolejną inwazję jest tak czytelne i wiadome jak ich główne sprawstwo zamachu w Smoleńsku-panowie w toku swojej dyskusji przytaczacie mnóstwo argumentów natury historycznej,które mimo swej całkowitej oczywistości nie odnoszą się merytorycznie do czekającej nas konfrontacji-otóż ani druga wojna światowa jak i póżniejsze zimnowojenne operacje mają się nijak do prowadzenia współczesnej walki zbrojnej-nie istnieją już bowiem tak duże związki taktyczne jak dywizje,przy obecnym nasyceniu pola walki środkami rozpoznania nie da się niezauważenie przemieścić wojsk dokonać ich koncentracji itp-rosja robi to oficjalnie i świadomie rozbudowując militarnie rejon kaliningradzki czy dokonując zakupów supernowoczesnych okrętów desantowych klasy mistral oferowanych im przez naszego sojusznika Francję...biorąc pod uwagę mizerność naszej Marynarki Wojennej możemy spokojnie zakładać, że w atak na nasz kraj będzie wliczona duża operacja desantowa(sowiety posiadają jedną z najlepszych formacji piechoty morskiej na świeccie)realizowana na naszym wybrzeżu-wiadomo również ,że mózgiem każdego kraju jest jego stolica z ośrodkiem władz państwowych,sztabem generalnym i radiem i telewizją,dużymi lotniskami itp-opanowanie ich np poprzez zrzucenie dużego desantu spadochronowego połączonego z działaniami jednostek specjalnych(specnazu)praktycznie odcina głowę jednostkom Wojska Polskiego i pozbawia ich możliwości przeciwdziałania-sprawę działalności ,,śpiochów,,czyli sowieckiej agentury w naszym kraju pozostawiam otwartą-dla mnie jest ona tak jasna jak słońce-wystarczy włączyć telewizor...na koniec chciałbym podkreślić, że wojnę wygrywają żołnierze-a jakich i ilu obrońców może wystawić teraz RP-coraz bardziej zniewieściałe młode pokolenia nastawione na sukces osobisty, karierę ,wyśmiewające tradycyjne wartości, niezdolne do poniesienia wyrzeczeń,trudów nie umiejące poradzić sobie w najprostszych sytuacjach,nie mające nigdy kontaktu ze służbą wojskową,nie trzymające w rękach broni mają być przeciwnikami dla hord kałmuków obcinających głowy jeńcom,rabujących i gwałcących wszystko na swojej drodze?!!tak,tak armia rosyjska to najbardziej brutalna i zdemoralizowana banda na świecie-służą w niej ludzie mający za sobą po kilka konfliktów zbrojnych i to nie takich elektronicznych jak wojna w zatoce tylko strasznie agresywnych jak te w Bośni,Czeczenii czy Gruzji-gdzie nie ma konwencji,zasad czy humanitaryzmu wobec bezbronnych.A starsi Polacy-rezerwiści co byli w wojsku i mają jakieś pojęcie-jaką w większości przypadków mają wartośc bojową nasi 35,45, 55-latkowie-zatyrani, bez kondycji,nadużywający alkoholu,sfrustrowani,wyrzuceni na śmietnik ,nie odnajdujący się w ,,nowych czasach,, ludzie-kto obecnie w naszym kraju dba o ćwiczenia rezerwy,obronę cywilną,dba o system schronów,kto zna alarmy -jak wyje syrena ludzie nawet nie wiedzą po co..kto ćwiczy w Polsce np mobilizację-jak szybko można zrealizować np wydanie broni z magazynów-pytanie czy w ogóle mamy tyle broni?kto na bieżąco weryfikuje zdolności rezerwistów,kto propaguje wśród młodzieży idee walki za ojczyznę-to straszne ale NIKT!!!Obecnie na jednego zawodowego Zołnierza WP przypada obowiązek obrony około 350 obywateli polskich-realnie-świetnych,doborowych, liniowych jednostek jest w naszym wojsku około 25 tysięcy,reszta to sztabowcy,dekownicy i poplecznicy robiący swoje karierki i interesiki-próba powołania do życia NSR jak wszyscy wiemy spełzła na niczym...TAK JEST-JAKI REAL TAKIE SZANSE NA ZWYCIĘSTWO I ODPARCIE AGRESJI ZE STRONY JAKIEGOKOLWIEK WROGA!!!dla porównania -w 1939 r większość niemieckich strat osobowych pochodziła od skutecznego i celnego ognia karabinowego prowadzonego przez żołnierzy Wojska Polskiego-tak samo podczas wojny zimowej w 1940 r,Finowie powstrzymali sowiety praktycznie tylko za pomocą broni strzeleckiej -a teraz aż strach pomyśleć co by się działo..
wielkizderzaczhedronów
nixon 75
27 Maja, 2012 - 13:09
Celne spostrzeżenia. Napiszę za chwilę moje przemyślenia w tym temacie - chyba nawet w postaci nowego tekstu
pozdr
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/