Thank you, Radek!
Równolegle z wojną energetyczną Kreml prowadzi z Ukrainą cichą wojnę informacyjną w cyberprzestrzeni. Ten drugi front ma wymiar globalny a celem rosyjskiego natarcia nie jest opanowanie terenu, ale zniewolenie mózgów. Tak jak na froncie tradycyjnej wojny są na nim ofensywy i linie obrony. Są żołnierze, dowódcy, sztaby, dywersanci, agenci i bezbronni cywile.
Jedną z wielu placówek obrony cywilnych mózgów przed atakiem dezinformatorów jest grupa ekspertów Meta Platforms Inc. w Menlo Park w Kalifornii. Meta Platforms jest właścicielem mega-popularnych społecznościowych platform Instagram i Facebook a jej cyber-detektywi wspomagani przez sztuczną inteligencję przeglądają sieć i po weryfikacji podejrzanej treści i zidentyfikowaniu dezinformacji zamykają konto. Ich ostatnim sukcesem jest neutralizacja prowadzonej przez Kreml potężnej kampanii kłamstw wymierzonej w mieszkańców Europy. W opinii ekspertów była to największa i najbardziej skomplikowana ofensywa dezinformacyjna od lutowej inwazji Ukrainy.
W wyniku operacji “obronnej” zidentyfikowano ponad 60 fałszywych witryn imitujących znane i uważane za wiarygodne portale informacyjne, w tym brytyjskiego dziennika The Guardian i niemieckiego tygodnika Der Spiegel. Fałszywki były do złudzenia podobne do oryginału. Ta sama czcionka, format, podobne bannery, wiarygodnie wyglądająca domena internetowa. Jaka, nie ujawniono, ale kiedy w 2017 roku rosyjscy dezinformatorzy pierwszy raz sfałszowali witrynę Guardiana użyli tureckiego znaku “ı” zamiast litery “i”. Mała kropka, ale różnica duża.
Podrobione portale obok informacji prawdziwych publikowały fałszywki i zamieszczały pro-rosyjskie oceny. Liczne linki prowadziły do rosyjskich platform propagandowych oraz do wiarygodnie wyglądających analiz utytułowanych znawców i specjalistów reprezentujących wirtualne ośrodki badawcze o szumnych tytułach, ale istniejących tylko w scenariuszach kremlowskich dezinformatorów.
Zlikwidowana przez ekspertów Meta Inc. sieć tylko na Facebooku posiadała ponad 1600 kont, które prezentowały wykrzywiony obraz sytuacji na Ukrainie. Kłamstwa adresowano głównie do odbiorców w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii i we Włoszech a linki z tych kont prowadziły do setek witryn zawierających atrakcyjnie spreparowane sensacyjne treści w rodzaju sfałszowanego video “demaskującego” rosyjskie zbrodnie w Buczy jako nieudolnie upozorowaną ukraińską propagandówkę. Odsyłacze te kierowały często poza Facebook i Instagram do innych popularnych mediów społecznościowych: Twittera lub platformy Telegram, gdzie funkcjonowały już założone wcześniej konta zawierające pro-rosyjskie lub anty-ukraińskie materiały i filmiki. Najlepiej przygotowane fałszywki powielane były również na oficjalnych stronach rosyjskich ambasad w krajach Europy i Azji.
Od dnia inwazji na Ukrainę rosyjskie placówki dyplomatyczne przerodziły się w aktywne ośrodki dezinformacji wpisane w globalną kampanię propagandową Kremla, której celem jest neutralizacja negatywnego obrazu Rosji po ujawnieniu zbrodni wojennych na Ukrainie. Ewidentnie na polecenie z Moskwy ambasady i konsulaty utworzyły na każdym kontynencie setki kont na platformach społecznościowych. Z publikowanych na nich treści wynika, że obsługują je dyplomaci, którzy dobrze znają lokalne stosunki i języki. Szczególnie aktywne są ambasady w Wielkiej Brytanii i Meksyku. Po każdym istotnym wydarzeniu na Ukrainie rozpowszechniają one szybko i obficie treści, które są wprawdzie mało prawdziwe, ale za to równie bezczelne co pogróżki Siergieja Ławrowa lub Dmitrija Miedwiediewa. Wiosną ambasada w Londynie tłumaczyła użytkownikom Facebooka, że obrońcy Ukrainy to bandy nazistów na żołdzie USA zaś wiadomości o rosyjskich zbrodniach wojennych to knowania rządu brytyjskiego obliczone na przedstawienie Moskwy w złym świetle.
Tam gdzie to możliwe, do działań dezinformacyjnych w sieci dyplomaci rosyjscy starają się przynęcić nie tylko lokalnych polityków, ale także dziennikarzy, analityków politycznych, influencerów, blogerów i wszelkiej maści celebrytów. W Bułgarii zdemaskowano sieć takich pro-rosyjskich pismaków i dowiedziano się, że Rosjanie oferują za propagandowe usługi po 4000 lewów (2000 euro) miesięcznie. W ocenie Grahama Brookie z Atlantic Council werbowanie sieciowej agentury wpływu jest niebywale opłacalne. Za cenę jednego zniszczonego czołgu można skaptować armię nierządnic pióra gotowych rozpowszechniać kłamliwe treści nie bacząc na to, że wywołują one w ich kraju chaos i społeczne podziały. Właśnie na tworzeniu klimatu chaosu, obaw, niepokoju i wrogości najbardziej rosyjskim dezinformatorom zależy. Społeczne rozchwianie absorbuje władze, utrudnia im sprawne zarządzanie państwem, a to może uruchomić efekt “znudzenia wojną” i osłabić wsparcie dla Kijowa.
W Polsce od pierwszych dni inwazji sieciowa dezinformacja obliczona jest na budzenie nienawiści i szerzenie podziałów między Polakami a Ukraińcami. Do odbiorców wyrobionych politycznie adresowano narracje o ujemnych skutkach rozszerzania NATO i Unii Europejskiej na kolejne kraje, o globalizacji, niebezpieczeństwach mieszania kultur, itp. Dla “maluczkich” przygotowano odwołania do “rzezi wołyńskiej”, a kiedy “pod Wołyń” nie wyszło i Polacy masowo przyjmowali uciekające Ukrainki z dziećmi do swoich domów, rosyjscy dezinformatorzy podrzucali Ukraińcom narrację o polskich gangach zmuszających kobiety do prostytucji i porywających dzieci, aby sprzedać ich organy i tkanki na surowiec do przeszczepów. Natomiast Polakom podsuwano narracje o konkurencji ukraińskiego zboża, bezrobociu wywołanym napływem Ukraińców i ogólnie o niebezpiecznej “ukrainizacji Polski”.
Dezinformatorom w Moskwie trafia się czasami wyjątkowa gratka w postaci twitterowego wpisu znanego opozycyjnego polityka. Tweet Radka Sikorskiego “Thank you, USA” ze zdjęciem wycieku z uszkodzonego gazociągu Nord Stream 2 powitano z pewnością w propagandowym sztabie na Kremlu gromkim “Thank you, Radek”, gdyż daje on niebywałe możliwości narracyjne. Oto polski eurodeputowany, były marszałek Sejmu, były minister obrony, były minister spraw zagranicznych potwierdza tezę o amerykańskim sabotażu, a jeśli nie amerykańskim, to ukraińskim sponsorowanym przez Pentagon. Dla globalnej opinii publicznej Sikorski jest wiarygodny, bowiem on jest “któś”. Szczęśliwie nie dla polskich internautów. Twitterowy Mati skwitował inteligentnie: “Spieram się z kolegą z pracy o Sikorskiego. Dla niego to ruski agent i szmata; dla mnie zaś pospolity, zapijaczony debil i obszczymur. Zdania mamy różne, ale szanujemy swoje opinie nawzajem.”
Sądząc z nikłych efektów dotychczasowej kampanii dezinformacyjnej społeczeństwo polskie jest odporne na rosyjskie zabiegi, co Kreml kładzie na karb “wściekłej rusofobii”, od której - według rzecznika Dmitrija Pieskowa - nie jest wolny nawet prezydent Andrzej Duda. Rzeczywistość jest jednak inna. Polacy znają Rosję z wielowiekowego doświadczenia i odrzucają wszelkie treści, które pachną im “ruską onucą”. I oby węch nadal ich nie zawodził.
Premiera: www.tysol.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 832 odsłony
Komentarze
Rosja to najpaskudniejszy, do wymiotów odrażający kraj
2 Października, 2022 - 05:54
Iwan Iljin – rosyjski filozof, wyrzucony z sowieckiej Rosji przez Lenina w 1922 r.
(nie chciał do niej wrócić nawet po śmierci Stalina) napisał:
„Rosja to najpaskudniejszy, do wymiotów odrażający kraj w całej historii świata. Metodą selekcji wyhodowano tam straszliwe potwory moralne, u których same pojęcia Dobra i Zła wywrócone są do góry nogami.
Przez całą swoją historię nacja ta tapla się w gównie i przy tym pragnie w nim utopić cały świat”.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
@ Rafał Brzeski
2 Października, 2022 - 17:09
Dzięki za artykuł. Przecież jeszcze nie dawno mieliśmy podobne przypadki w Polsce. Mianowicie, doświadczyliśmy zorganizowanej propagandowej akcji antyszczepionkowej na Covida. Póżniej w wyniku wojny na Ukrainie, nagle to całe towarzystwo wpisało się w akcję moskiewską, siejąc dezinformację szkalującą Ukrainę. To te same nicki i konta zasiliły rosyjską propagandę. Myśmy "dobra" Rosji odczuli na własnej skórze, wiec trudno nami manipulować.
ronin
Tylko, kiedy nauczymy się
2 Października, 2022 - 17:26
Tylko, kiedy nauczymy się odróżniać ziarno od plew?
Pamiętam z czasów studenckich, zrealizowaliśmy w radiu Riwiera cykl audycji o języku propagandy ( w tym kościelnej) i mieliśmy "nalot" z UB, typowe plucie na "komune" nikomu nie przeszkadzało. Źle kiedy uczy się ludzi myślenia.
Roman Pniewski
@Rafał Brzeski
2 Października, 2022 - 22:37
Gratulacje, świetny tekst. Oczywiście piąteczka. Pozdrowienia.
Traczew
Wróg naszego wroga...
3 Października, 2022 - 09:39
jest naszym przyjacielem. A co zrobić, kiedy obaj są do nas wrogo nastawieni?
Prawda jest cenniejsza od życia
@ Adams
3 Października, 2022 - 16:20
Naszymi odwiecznymi wrogami są Rosja i Niemcy. Przez moment myśleliśmy, że w Niemczech nastąpiły istotne zmiany, ale to płonne nasze nadzieje. Po obecnych owocach ich ponownie poznaliśmy. To obecna ta sama twarz już niemieckiej skorumpowanej przez Kacapów UE.
ronin
"Putin, to nie Stalin.
3 Października, 2022 - 17:00
"Putin, to nie Stalin. Prezydent Putin jeśli morduje, to detalicznie - a nie hurtowo. To duża różnica, szczególnie dla ofiar".
/Radosław Sikorski/