Raport z MAK(iem)

Obrazek użytkownika R.Zaleski
Blog

Napisałem już wcześniej, że mogę się założyć o każde pieniądze, że winny będzie pilot. MAK zawsze tak orzeka. W tym wypadku, jak ktoś myśli, że raport nie był pisany dokładnie wg decyzji Putina, to nie zna stosunków panujących obecnie w Rosji. Na to mam niepodważalny dowód. Andolina żyje.
MAK nie mógł orzec inaczej. Zresztą czemu nie mieli zwalić winy na Polaków, zamiast obciążać swoich. Jakakolwiek wina po wschodniej stronie, oznaczałaby ogromne odszkodowania. Choćby z tego powodu nie powinni im oddawać śledztwa.
A tak proszę jaka trafność – wersja która pojawiła się w minuty po katastrofie i była wałkowana przez wszystkie nasze główne media i polityków PO, okazała się też MAKowską. Teraz jak już poszło w świat, a świat to łyknął, trzeba uspokoić Polskę. Tzn, tak jak dotąd goniliśmy z psami to teraz uciekamy z zającem. Naród się „zdrzaźnił” i nie kupił ruskiej wersji katastrofy, poprotestujemy trochę, to się uspokoi. Oczywiście, o żadnych teoriach i praktykach spiskowych nie może być mowy, jedynie kwestia winy kontrolerów. I wilk będzie prawie syty i owca prawie cała. Przy okazji Tusk się uwiarygodni. Wraca przecież nie ze względu na to, co jest w raporcie, bo o tym wie od dawna a na reakcję społeczną na raport.
Mnie to co mówią ci z MAK, interesuje o tyle, o ile popierają to dowodami „niefalsyfikowalnymi”, czyli takimi jakich nie mogli sfałszować. Oni pierwsi, poza nasza kontrolą, mieli w swoich KGBowskich łapach je wszystkie. Tak więc to co oni twierdzą, jest dla mnie warte 0,00. Mimo wszystko podyskutuję z paroma tezami:
Komisja ustaliła że samolot był sprawny – jakim cudem, jak poniszczyli dowody a część masy samolotu, rozerwana na drobne kawałki tkwi w smoleńskim błocie, a część w ogóle wyparowała. Tego się pewnie nigdy nie dowiemy. Dowodem na to że samolot nie był sprawny mógł być nawet jego jednocentymetrowy kawałek.
Błasik miał 0,6% alkoholu we krwi. Czy nie dlatego że w większości krajów wolno prowadzić samochód do 0,5%. Gdyby nasi lekarze to sprawdzali to, zakładając że nie są to osoby pokroju doktora G., bym w to uwierzył. Piwo, wino, wódka, koniak – o 7 - 8 rano, gdy się wstało koło 5tej - bez przesady. Kawa to normalne. Jest to dorabianie legendy: „pijany dowódca – naciski – wypadek” pod zachodnie media. Jak widać to kupiły, chyba że wcześniej ludzie Putina kupili dziennikarzy. Pewnie i to, i to. Twierdzenie że gen. Błasik był w kabinie, w sytuacji gdy „zniknęli” całą kabinę, jest naprawdę wyjątkową bezczelnością (kabina jest na fot. blog Janosika)
Naciski Prezydenta. Przyrównywanie do sytuacji z Gruzją, gdzie godziny decydowały o niepodległości tego państwa. To całkowicie inna sytuacja. Tu nikt niczym nie ryzykował, byłby w Smoleńsku najwyżej w lepszym czasie antenowym i ten brak lądowania wzbudziłby większe zainteresowanie, niż gdyby wszystko szło normalnie. Co do pilota, gdyby nie wylądował, to narażał się jedynie na medal i awans od Klicha. Nie miał powodu by bać się przełożonych, jak piszą Rosjanie.
Polemika z raportem ma jednak mniejszy sens, niż zrobienie własnego, wiemy już na pewno, że nie możemy liczyć na prawdę. Raport pokazał wyraźnie stanowisko Rosjan. Można je streścić tak: nic nie damy, jak można dokopiemy. Jak już skończyli, to niech oddają wrak samolotu, czarne skrzynki i inne dowody, zanim je przetopią. Na to trzeba naciskać. Bo nic innego nie można zrobić. Wrak w którym w latach 80tych zginął prezydent Mozambiku do tej pory jest w RPA. Wrak powinien w Polsce zostać zrekonstruowany, w celu poznania przyczyn katastrofy. A następnie pozostawiony jako narodowa pamiątka, bo eksponat muzealny to za mało powiedziane. Jedyne właściwe miejsce dla niego, moim zdaniem, to Muzeum Narodowe – trzeba by dobudować dodatkową halę. Bez nacisku społecznego oni go nam nie oddadzą a „nasz” rząd też nic naprawdę skutecznego w celu jego odzyskania nie zrobi.
Warto też poczytać komentarze na popularnych portalach. Wielu ludzi, bo Polaków nie mogę napisać, atakuje w nich Kaczyńskiego, stawiając się w jednym szeregu z rosyjskimi KGBistami. Popierają stronniczy raport który opluwa pamięć poległych polskich oficerów i cześć generała.
Z kolei ministrowie PO akceptując zarzuty wobec polskiej strony, domagają się uznania części winy rosyjskiej. Choć oni tę POlską winę ponoszą, to żaden nawet nie zająknął się na temat swojej dymisji.
Prezydent i premier zniknęli, niestety na krótko. Postąpili jak tchórze, nie pierwszy raz w tej sprawie.
Jedni warci drugich.

Brak głosów