Niesuwerenność na każdym szczeblu

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

W związku z wyborami oraz wciąż przewijającymi się w mediach dywagacjami na temat politycznego wydźwięku wypowiedzi Jarosława Rymkiewicza stwierdziłem, że warto wrócić do kwestii suwerenności.

Suwerenność to przecież nic innego jak możność dokonywania niezależnych od sił zewnętrznych wyborów politycznych w interesie narodowym i zgodnych z racją stanu. W przypadku kraju takiego jak Polska, który co jakiś czas tracił suwerenność i niezalezny byt państwowy,suwerenność jest problemem nieco bardziej skomplikowanym a to za sprawą struktury społecznej powstałej w trakcie okupacji.

Nasza formalna suwerenność ograniczana jest więc przez siły wewnętrzne współpracujące w swoim czasie z okupantem a do tego dochodzą służby specjalne nie do końca zweryfikowane po odzyskaniu niepodległości.
Siły te nie działają w oparciu o kryteria interesu narodowego i racji stanu, bo te są im obce. Poczucie interesu narodowego i racji stanu wymaga długoterminowego działania i treningu. Nie jest to rzecz, którą da się zadekretować i opanować ad hoc. Z racji swego strukturalnego pochodzenia i obcośći, siły te nawykowo operują swoistymi kryteriami i są potencjalnie otwarte na transakcje z siłami zewnętrznymi.

Nawet w przypadku integracji z UE sprawa jest bardziej skomplikowana niż to się wydaje. Suwerenność zostaje ograniczona nie tylko pod względem formalnym ale takżę przez działania ze strony sił wyżej wymienionych, które, wyobcowane ze środowiska narodowego, chętnie wchodzą w rozmaite transakcje ze strukturami UE jedynie we własnym środowiskowym interesie oraz są podatne na zewnętrzne sugestie i naciski nie moderowane żadnymi czynnikami wewnętrznymi.Najlepszym dowodem są działania polityków SLD, co chwila odwołujących się do europejskości.

Na tym jednak się nie kończy, bo ta zbiorowa niesuwerenność nie jest czymś abstrakcyjnym jako że tkwi w systemie wartości jednostek te siły reprezentujących. Ich aktywność na polu polityki wewnętrznej i relacji z resztą społeczeństwa także odbywa się w oparciu o owe wyalienowane kryteria i hierarchie wartości. Tak więc każdy aspekt życia wspólnotowego jest narażony na skutki biorące się z owej niesuwerenności.i nawet w wyborach samorządowych generować mogą efekty niewspółmierne z naszym interesem narodowym.

W takim układzie moja osobista suwerenność jest także ograniczona.Po pierwsze wskutek obecności tych sił nie mogę być pewny, że moje decyzje wyborcze nie zostaną wypaczone i dadzą efekty przeze mnie oczekiwane.Brak lustracji nie pozwala z kolei na pełne zaufanie do polityków występujących na scenie politycznej. Totalna nieprzejrzystość polskiego życia politycznego wzmacniana przez marketing nie pozwala mi ocenić, czy dany polityk nie jest przypadkiem uwikłany nie tylko w zależności od rozmaitych czynników wewnętrznych ale również zewnętrznych.

Brak głosów

Komentarze

zacznijmy wymagać uwierzytelnienia się osób głoszących najrozmaitsze teorie. Miałka gadanina jeszcze bardziej miesza w głowach ludziom, którzy nie mają sprecyzowanych poglądów. Każdy teraz może zabrać głos i mówić cokolwiek mu przyjdzie do głowy. Myślę, że w myśl zasady im mętniej, tym lepiej - media unikają jak mogą klarownych postaw i odpowiedzialnych słów.  Lepiej wyszydzić i zlekceważyć, niż szukać porozumienia i zgody. A interes narodowy wymaga osobistego wysiłku, aby wypracowywać sobie niezależne poglądy. Ja pamiętam czasy, kiedy filtrowało się czytane teksty by poszukać podwójnego dna, aluzji i w ogóle jakiejkolwiek refleksji. Bywały też na papierze białe plamy, jako ślad po interwencji cenzora. Teraz wypowiedzi mają swoją tezę, a ona jest przeważnie manipulowana...   terka

Vote up!
0
Vote down!
0

 - terka

#107987