Już główkę widać…

Obrazek użytkownika Piana
Kraj

Czy dziś wieczorem usiedliście do kolacji i wznieśliście toast „Aby nam się Unia udała”? Na pewno tak! Oczywiście kolacja musiała być z partnerem (słowa żona/mąż, narzeczony/narzeczona, etc. powinny jak najszybciej zostać zakazane!), a wino koniecznie ze słonecznej Hiszpanii (gdzie Zapatero ostro daje przykład).

Ja od rana chodziłem oczywiście dumny jak paw. Tyle lat czekaliśmy na traktat.. niejednemu zapewne się łza uroniła. Nasza wymarzona „lizbona” wlazła w życie (żeby tylko nie w rzyć). Po cichu, cichutko. Pewnie dlatego mało kto zauważył, iż obudził się dziś rano w zupełnie nowym świecie. Czy czujecie się już lepiej? Czy czujecie się prawdziwymi „eŁropejczykami” i oddychacie pełną piersią?

To nasuwa mi ciekawy wniosek zupełnie odwrotny – skoro powstania nikt nie raczył zauważyć, to też nikt się nie skapnie, jak Unia padnie trupem i legnie na śmietniku historii, gdzie od dawna jej miejsce.

Tymczasem tuż obok nas, niejako za miedzą, III RP kończy (skończyła) swój krótki, smutny żywot jako państwo formalnie niepodległe. Pozostawia po sobie przykre wspomnienia. Gigantyczne zadłużenie, armia w stanie rozkładu, bizantyjskich urzędasów, bankrutujący system emerytalny i ledwo zipiącą „społeczną” służbę zdrowia. O ucisku niewolników (formalnie obywateli) nie wspominam, bo pisałem o tym już nieraz.

Czy ktoś będzie płakał i będzie tęsknić? To zależy, jaką lekcje tolerancji i europejskości zaaplikują nam nasi „przyjaciele”. Wówczas wspominać się będzie z rozrzewnieniem patriotę Millera, liberała Giertycha, czy światowca Leppera na tej samej zasadzie, co się mówiło, że „przed wojna panie to było”. Oczywiście, wówczas będzie za późno na cokolwiek, ale cóż…. jedynie oszołomy ostrzegają przed możliwymi negatywnymi skutkami unijnej tresury, a żaden młody, wykształcony z wielkiego miasta nie będzie takich bajek słuchał. Był rozkaz – cieszyć się z UE – to się cieszmy! Myślenie tylko wpędza w nastrój nostalgii i przygnębienia, a my tu musimy nowy świat zbudować. Kto nie z nami, ten przeciwko nam!

Ktoś powiedział, iż powstało państwo. Nie zgodzę się z tym. Ni to federacja, ni to konfederacja. Niby prezydent jest, a go nie ma, ktoś go wybrał, ale w sumie nie wiadomo kto… W skrócie czeski film. Powstaje zatem hydra europejska, produkt państwo-podobny, który dopiero nam ukaże swoje całe, prawdziwe oblicze (stąd tytuł wpisu).

Na szczęście jest to ostatni już projekt gnijącej cywilizacji zachodniej na terenach europejskich, która w początkowym stadium upadku wydała z siebie socjalizm narodowy, komunizm, zrobiła rozpierduchę w postaci dwóch wojen, a teraz wysysa mózgi poprzez rewolucję spod znaku tolerancji, multi-kulti, feminizmu, pederastii i innych tego typu bredni.

Dlaczego jestem pewny? Natura nie znosi próżni, a na zachodzie wyrastają pokolenia, które mają owe nowoczesne trendy głęboko gdzieś. Mogę się założyć, iż wkrótce mężczyźni o najpopularniejszym imieniu wśród noworodków w Holandii (oczywiście imię owo to Mahomet) pokażą rdzennym mieszkańcom, że nareszcie mają oni okazję siedzieć cicho. Algierczycy nauczą respektu zakochanych w sobie Żabojadów, a Turcy dadzą porządną lekcję tolerancji i multi-kuli Szkopom. Co wówczas z poronionym projektem pod hasłem Unia Europejska”? Proponuje zacząć szykować koszulki z napisem „Nie płakałe(a)m po Unii”.

Historia (kto dziś się jeszcze tym interesuje?) pokazuje nam wyraźnie, iż okres spokoju, dobrobytu i braku wojen nigdy nie trwał wiecznie. Ktoś może w tym momencie zacząć bredzić o „końcu historii”… ale to tylko bredzenie, bo samo założenie o końcu historii jest fałszywe. Społeczeństwa na zachodzie śpią spokojnie snem pijaka odurzonego potężną dawką dobrobytu i spokoju niczym kolejnym „mamrotem”. Kac będzie okrutny.

Jeszcze dwa słowa od siebie, czyli półżartem wracamy na ziemię. Co warto zrobić? Jeśli cenzura będzie postępować nadal (w zgodzie oczywiście z unijnymi prikazami), to wkrótce dojść do tego, iż wasz Majkrosoft Ofis 2025 nie pozwoli napisać słów niezgodnych z polit-poprawnością, a nawet wykryje każdą myślo-zbrodnie już w zarodku (i poinformuje o tym stosowne władze), zanim autor o tym pomyśli – po prostu przeanalizuje dotychczas napisane frazy. Dobra rada na przyszłość – schowajcie sobie gdzieś stary komputer z archaicznym iks-pekiem i podobnym wiekowo Ofisem. Jak ktoś ma starą igłówkę, to jeszcze lepiej – będzie na czym drukować bibułę. W końcu każde pokolenie chce trochę pokonspirować, co nie? Ja też chcę!

Brak głosów