Dopadli Ziobrę

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Nieubłaganie zbliża się koniec zbrodniczej szajki Dużego Kaczora, prokuratura dopadła wreszcie Zbigniewa Ziobrę i w styczniu postawi mu zarzut ujawnienia Kaczyńskiemu akt śledztwa paliwowego. Niech się Ziobro cieszy, że został potraktowany łagodnie, prokuratura rozważała wszak w tej sprawie jeszcze dwa zarzuty, przekroczenia uprawnień oraz złamania ustawy o ochronie danych osobowych (tak, tak, w aktach były przecież nazwiska świadków). A gdyby zsumować wszystkie wyroki jakimi Ziobrze grożono w ciągu ostatniego roku wyszłoby, że ma do odsiedzenia dożywocie. Ale od czegoś trzeba zacząć, ważne, że po roku udało się wreszcie coś wysmażyć bo już trochę wstyd było jak sobie minister sprawiedliwości i jego dzielne chłopaki z gęby cholewę robili w kolejnych wypowiedziach dla mediów.

Kto wie jak funkcjonuje polski chory wymiar sprawiedliwości nie ma chyba wątpliwości, że sąd nie skrewi i wyrok będzie skoro jest nań zapotrzebowanie. Nie tylko ze strony zagrożonego w swoich prezydenckich ambicjach Tuska czy mającego wyraźną obsesję na punkcie poprzednika Ćwiąkalskiego. Sądząc po  tym ile uwagi poświęcają osobie Ziobry media, jego przykładne ukaranie jest obecnie, a właściwie od zawsze, sprawą najwyższej wagi. Potem już tylko wystarczy, żeby PO-PSL-SLD wprowadziły zakaz kandydowania dla osób skazanych i po Ziobrze. A jak w sondażach wyjdzie, że ludziom się  takie dorzynanie watah podoba, będzie można w podobny sposób rozprawić się z resztą tej szemranej ekipy, w popełnionych przez nich przestępstwach można przebierać i wybierać według uznania bo sporo tego było. Ziobry jednak nie przebije nikt, a że kolejne jego zbrodnie dziwnie szybko znikają z mediów, przypominam niektóre z nich, żeby nikt nie mówił, że prokuratura szykanuje porządnego człowieka.

Najpierw było złamanie konstytucji. Językiem. Złamanie potwierdził wstrząśnięty (ale niezmieszany) najwyższy autorytet od tych spraw, sam Prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. ("Zbigniew Ziobro złamał konstytucję i powinien ponieść odpowiedzialność konstytucyjną"). Śpiewak z Kaliszem nawet podpisy pod wnioskiem o Trybunał zaczęli zbierać ale szybko im przeszło i Ziobro wyłgał się w procesie cywilnym jakąś śmieszną karą kilkuset tysięcy złotych na zadośćuczynienie i przeprosiny.

Potem był mord na laptopie. Brutalny, popełniony z premedytacją w celu zatarcia śladów innych zbrodni. Cała Polska zatrzęsła się z oburzenia, zręcznie sterowanego kolejnymi medialnymi doniesieniami o pladze podobnych mordów i wypowiedziami zszokowanych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Zbigniew Ćwiąkalski: "Nie jest to sytuacja, gdzie spadł z biurka i się rozbił, tylko był świadomie niszczony". Prokurator Krajowy Marek Staszak "Nie wykluczam, że nie chodzi wcale o nieumyślne zniszczenie mienia, a sprawa ma inny podtekst". Niestety, eksperci badający zwłoki nie stanęli na wysokości zadania i nie umieli  na papierze dowieść niczego z tego czym częstowali opinię publiczną anonimowo i pod nazwiskiem kolejni przedstawiciele resortu Ćwiąkalskiego. Sprawa padła, mord pozostał nieukarany ale chłopaki od Ćwiąkalskiego broni nie złożyli.

Bo przy okazji okazało się, że bezprawnie użyczał służbowego laptopa. Patrycji Koteckiej, co ustalono przy okazji sekcji zwłok zamordowanego laptopa.  Ile było radości gdy prokuratorzy puszczali do mediów przecieki o możliwym ścignięciu Ziobry z art. 231 KK. Niestety, i to nie wypaliło, pewnie dlatego, że pojawiła się inna bomba i można było grzać kolejnego newsa, tym razem o grożącym Ziobrze kilkunastoletnim więzieniu.

Okazało się bowiem, że w laptopie były tajne materiały. I nawet miały prawo tam być ale nie mogły być wynoszone poza ministerstwo. A wynoszone były, do czego zresztą Ziobro sam się przyznał. I znowu pojawiło się w tunelu światełko, a nawet całkiem mocne światło bo poproszony przez TOK FM o komentarz fachowiec z WSI, niejaki Polkowski, zagrzmiał, że Ziobrze grozi za to kilkanaście lat więzienia, co oczywiście natychmiast (i na długo) zajęło wszystkie czerwone paski. Dzisiaj nikt już nie pamięta o tych obiecanych kilkunastu latach, z których  nic nie wyszło ale przecież nie o to chodzi aby coś wychodziło, tylko o to, żeby wałkować temat aż się we łbach utrwali z jakim bandziorem mamy do czynienia. Tym bardziej, że na wynoszonym, użyczanym i ostatecznie zamordowanym laptopie lista zbrodni Ziobry się nie kończy.

Ziobro i jego ludzie niszczyli także dokumenty. Hurtowo. RMF "W gabinecie politycznym ministra Zbigniewa Ziobry dochodziło do niszczenia dokumentów na masową skalę. Tak wynika z wewnętrznej kontroli w resorcie sprawiedliwości. Wyniki tej kontroli są porażające". Zbigniew Ćwiąkalski "Są nowe sprawy, na przykład niszczenia korespondencji w niszczarce przez gabinet polityczny. (...) Art. 276 kodeksu karnego. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat dwóch. (...) Będzie zawiadomienie do prokuratury, dlatego, że korespondencji służbowej nie można ot tak sobie niszczyć". Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Katarzyna Szeska "Zawiadomienie z Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące niszczenia dokumentów i danych informatycznych wpłynęło do prokuratury 4 marca".  Minęło dziewięć długich miesięcy i końca sprawy o której tak obiecująco  wypowiadał się minister nie widać. Nie dałoby się prokuratora jakoś zmotywować? Albo przekazać sprawę do Płocka?

A po drodze była jeszcze przestępcza premia dla Engelkinga i Świączkowskiego. To najnowszy hit rzeszowskiej prokuratury, która rozważa postawienie Ziobrze zarzutu  przekroczenia uprawnień polegającego na niesłusznym przyznaniu Engelkingowi i Świączkowskiemu nagród (w wysokości, o ile pamiętam, 8 000 zł). Nie robiłabym sobie jednak wielkiej nadziei, że ostatecznie się odważy bo takiej szopki nawet najwierniejsi mogą nie zdzierżyć. Ale przynajmniej próbuje i rzeszowskiemu prokuratorowi zesłanie do Gołdapi z pewnością nie grozi.

To oczywiście lista dalece niepełna bo przecież były jeszcze naciski na prokuratorów, manipulowanie dowodami w śledztwie ws. afery gruntowej, inwigilowanie dziennikarzy, a nawet - jak sugerowała ]]>Monika Olejnik]]> - dziwne osłanianie morderców Papały. Nie wiem czy znalazłby się w III RP ktoś z równie imponującym przestępczym dorobkiem. I ktoś komu prokuratury poświęciłyby tyle czasu. No ale w kraju gdzie wyłapano już wszystkich przestępców, rozbito wszystkie groźne gangi, można się pobawić w ściganie ministra sprawiedliwości za ujawnienie premierowi danych osobowych świadków.

Wielomiesięczna nagonka - bo tak to trzeba nazwać - na Ziobrę dała efekt odwrotny do zamierzonego. Oskarżeń medialnych w większości przypadków nie udało się przełożyć na akty oskarżenia, udało się natomiast stworzyć klimat w którym każdy wyrok dla Ziobry zostanie uznany za polityczną szykanę. Jeśli przez rok minister sprawiedliwości zajmuje się głównie szukaniem paragrafu na swojego poprzednika, to bez względu na to czy ten jest winien czy nie, trudno będzie uwierzyć, że względy czysto prawne miały tu jakiekolwiek znaczenie. Nie wierzy Zbigniew Hołda ("Niech  Bóg ma w opiece polską prokuraturę. Jestem szczerze zdziwiony, bo byłem przekonany, że prokuratura umorzy to śledztwo. Były minister zachował się niezbyt rozsądnie, pomijając procedury, jakie obowiązują przy ujawnianiu tego rodzaju dokumentów. Jednak, by kogoś za to skazać, trzeba jeszcze dowieść społecznej szkodliwości takiego czynu. Ja takiej nie widzę"), nie wierzą pewnie nawet najwierniejsi kibice Ćwiąkalskiego trzymający kciuki za udane polowanie. Nie sądzę, żeby wierzył sam Ćwiąkalski.

A najlepsze jest to, że jeśli Stępień mówił serio, trzeba by postawić przed Trybunałem Stanu sporą gromadkę, z samym Ćwiąkalskim na czele.

Jacek Żakowski: Konstytucja gwarantuje domniemanie niewinności. Czy z tego wynika, że każdy funkcjonariusz publiczny, urzędnik, prokurator, minister, premier wypowiadający się co do czyjejkolwiek winy narusza konstytucję?

Jerzy Stępień: Oczywiście. (...)

Jacek Żakowski: Czy minister Ziobro wypowiadając się co do winy doktora G. naruszył konstytucję?

Jerzy Stępień: Moim zdaniem tak.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że tamta wykładnia konstytucji dotyczyła wyłącznie Ziobry i nie miałaby zastosowania do Ćwiąkalskiego  (ani do żadnego  innego przedstawiciela obecnej władzy tak chętnie rozprawiającego o licznych zbrodniach Ziobry, Kaczyńskiego czy Kamińskiego). Zresztą dzisiaj nikt Stępnia o nic nie pyta, on sam też się nie wyrywa bo Ziobro nie jest przecież prominentnym łapówkarzem, żeby w jego obronie przywoływać konstytucję ale może Jacek Żakowski wróciłby do tematu? Bardzo jestem ciekawa jak by się dzisiaj Stępień wykręcił od osądzenia Ćwiąkalskiego za to za co z taką łatwością osądził Ziobrę, wysyłając go przed Trybunał Stanu.  

Ziobro jest strasznie irytujący i większość problemów sam sobie zafundował bo powinien wiedzieć, że będzie na cenzurowanym jak żaden minister przed nim i po nim. I trzeba się było pilnować. Nie usprawiedliwia to jednak cyrku jaki odstawiają ludzie Ćwiąkalskiego. No ale w końcu do tego właśnie sobie Tusk najął Ćwiąkalskiego. Który, to mu trzeba oddać, ma  przynajmniej poczucie humoru na swój temat "Nigdy nie stawiałem się w roli osoby, która ma szukać haków na PiS. Prokuratura prowadzi sprawy i w zależności od oceny materiału dowodowego, bez jakichkolwiek nacisków, podejmuje decyzje".

A świstak siedzi i zawija...

]]>Jak upolowano Ziobrę]]>


Brak głosów

Komentarze

No co mamy robić?

Chyba faktycznie musimy przygotować się na 10 lat powrotu starego.

Lemingi tak czy siak kupią medialną papke i żółte dziennikarstwo, i będą rade, że Gang Kaczorów rozbity.

Vote up!
0
Vote down!
0
#9564

Zobacz co napisał w swoim poście Psuj. Totalitaryzm z uśmiechniętą gębą Donka puka do drzwi. To nie jest takie czekanie na zmianę "wahadła wyborczego", to co się dzieje w Polsce to regres postdemokracji. Idzie stare.
Pozdro.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#9566

"Totalitaryzm" to za grubo powiedziane. Grozi nam co innego; wariant włoski, z premierem pociągającym za sznurki przez media (lub na odwrót), z państwem przeżartym mafią i biurokracją.

Vote up!
0
Vote down!
0
#9571

... rzeczy. Liczy się większy trend, "europejski".

Totalitaryzm jak cholera zbliża się wielkimi krokami. Na polskim gruncie wystarczy im po prostu rozwalić państwo i uczulić większość ludzi (?) na samą jego ideę.

I to się właśnie robi. Reszta to fioritury i doraźne taktyczne zagrania.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Think but don’t think too much, just fucking whack him.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#9580

To nie Janosik!
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#9591

jakiś czas temu stwierdziłem, że Ziobro MUSI BYĆ PODEJRZANYM.
MUSI BYĆ SKAZANYM. Po prostu - Familia boi się go jak cholera. I dlatego MUSI zrobić wszystko by go zniszczyć.
Jej problem polega na tym, że nie jest w stanie okiełznać internetu (choć usilne próby trwają - patrz np. cenzura na Onecie, której sam doświadczam niemal codziennie).
Dlatego familia rozpowszechnia (gdzie się da) kloaczne treści nim, onanizuje się "sukcesami" w stylu "zarzuty prokuratury".
Ale wie doskonale, że mieliśmy naciski na Miłoszewskiego (dobrze pamiętam nazwisko?) ws. postawienia Ziobrze zarzutów.
On odmówił. I Familia, jak szczury, zamilkła. Skoncentrowała się na kreowaniu PODEJRZANEGO I SKAZANEGO.
Powiem tak na koniec - działanie równa się przeciwdziałaniu.
Tej prostej prawdy familia jeszcze nie chce przyswoić.
Jeszcze walczy o "jedyną prawdę" serwowaną nam przez pana Michnika. Jeszcze usiłuje zdezawuować 5000 podpisów ws. Zybertowicza. Autorytety w obronie wolności słowa (sprawa Nowaka) to dla Familii "oszołomy", broniące "TW Nowaka" (choć TW Nowak to (wg SB) Niezabitowska).
Familia zeżre się sama. I doskonale zdaje sobie sprawę z tego nieuchronnego faktu. Ale nawet ta świadomość nie pozwala jej nabrać najnormalniejszego rozumu. I niech tak zostanie.
Okowita

Vote up!
0
Vote down!
0

Okowita

#9596

Czy ktoś pamięta na Niepoprawnych jakąś odpowiedź Kataryny, czy tylko bijemy cudzą pianę?
Jeśli tak, podwijam ogon. Jeśli nie, nie mam zamiaru dyskutować pod takimi reklamowymi zajawkami.
Bolesne, ale pora na sprawdzenie, jak w kartach.
Sprawdziłem. Niepoprawni nie są u Kataryny linkowani.
Jak dla mnie - pocałuj się w d. Katarynko!

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9606

Ja wrzucam swoje opinie z niepoprawnych i poprzednie z salon 24 /jako gaelic04/ także na; niezależne forum, rp i tez nigdy nie odpowiadam na komentarze, gdyż po prostu nie mam na to czasu!
tak więc moim zdaniem za ostro potraktowałeś katarynę!
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#9617

Nie znalazłem na Niepoprawnych a n i j e d n e g o komentarza Kataryny. Dla mnie to terchę mało.
Miewam także problemy z czasem, ale zarówno na prywatnym blogu, jak na Niepoprawnych zawsze staram się reagować, żeby goście i rozmówcy nie poczuli sie jak czytelnicy. To samo doradzam wszystkim Niepoprawnym.
Blogosfera to nie gazety. Bedę się upierał.
Pierwszy Janke psuł blogi polityczne na onecie, publikując smrodki i licząc dziesiątki i setki "komencików" jak "blogasek" ("Cześć, masz fajnego blogaska> Napisz do mie a za to masz trzy komenciki gratis), który zbiera komenciki i nie raczy nie tylko rozdawać, ale nawet komentować, czy zwyczajnie - czytać. To był wstęp i rozprowadzenie do Salonu 24, czyli fabryki mielącej frajerów żądnych "profesjonalnych" łamów. Kataryna, mimo brzydkich ataków, zaniedbała swój "kultowy" blog i poooooszłą w Salon. Błąd i głupota moim zdaniem.
Jestem zawzięty i uparty na tym punkcie, więc trzeba sie mocno wysilic, zeby mnie przekonać, że nie mam racji.
Nie będę nabijał nikomu punktów ani tu, ani niegdzie i sam na cos takiego nie liczę.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9620

Rybitzky też mało co odpowiada, nawet na S24...

Inna sprawa, że ciężko o komentarze na prywatnym blogu, jeżeli nie jest się często (i tłumnie) odwiedzanym. Bo komentuje się po to, aby mieć odpowiedź. ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#9623

Internet to medium interaktywne z natury i świństwem jest traktowanie go tylko jako sposobu na poszerzenie kręgu czytelników.
Gdyby mnie nikt nie czytał i nikt nie reagował, to bym nie pisał. Robię to za darmo i najbardziej liczę na reakcje, dopiero póżniej na "nakład". Samą satysfakcję bycia, pożal się Boże, dziennikarzem, czy redachtorem mam gdzieś. :)
Może nie powinienem wymagać tego samego od innych, ale swoje zdanie chyba mogę wyrazić, nieprawdaż?
P.S.
Reakcji Kataryny na moją drobną prowokację jak nie było, tak nie ma :(

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9625

Dziwi mnie - szczerze mówiąc - atak na Panią Katarynę. Po pierwsze - na pewno komuś odpowiadała. Wynika to z ilości punktów, które zebrała w Niepoprawnych. Jest ich 256. Te sześć jest najważniejsze. Jeżeli za artykuł dostaje się 5 punktów, a za odpowiedź dwa punkty - to tych sześciu nie można zebrać artykułami. Ponieważ nic mi nie wiadomo, żeby za coś dostawało się 1 punkt wynika z tego jasno, że pani Kataryna odpowiedziała co najmniej 3 razy, albo 8, albo 13... Ogólnie n(10/2)+3. Dziwi mnie - powiem szczerze - ta wyrażona w niezbyt elegancki sposób pretensja. Sam odpowiadam  rzadko - bo nie mam czasu. Każdy z moich wpisów zajmuje mi co najmniej  tydzień czasu, bo staram się wszystko co mogę sprawdzać. Tymczasem dyskusja po kilku głosach w dyskusji zaczyna odbiegać od tematu atrtykułu i zamienia się w towarzyską pogawędkę. Zresztą bardzo często odbiegającą poziomem od artykułów osób piszących pod tymi samymi pseudonimami.

Artykuły pani Kataryny są wspaniale udokumentowane i skonstruowane, niosą wiedzę o rzeczywistości a przede wszystkim zabójczo logiczne. Z całą pewnością ze zdaniem odrębnym autorka będzie dyskutować. Natomiast na zaczepki ja bym również nie odpowiadał. Nie po to piszę.

AW

Vote up!
0
Vote down!
0
#9630

To nie Dyskutanci, tylko ja sam odważyłem się wyrazić uwagę na temat Kataryny. Szkoda, że zostało to odebrane jako bezczeszczenie świętości. Zawsze mi się wydawało, ze w blogosferze wszyscy są równi, nawet jeśli niektórzy musza się nieco zniżyć. Na dodatek piszemy włąsnie na Niepoprawnych, a nie na Poprawnych, prawda.
Mam wiele szacunku do Kataryny i zgadzam się z Pańską opinią na jej temat. Co więcej, to od niej zaczynałem przygodę z blogami, więc napaść na nią byłaby matkobójstwem :) Wielokrotnie broniłem Kataryny przed chamskimi atakami agenciaków i poszczutych kundelków, co można sprawdzić. Mój jedyny zarzut dotyczy specyficznego skupienia na sobie.
Ja rozumiem "Wróg w granicach, larum grają...", więc każdy, kto śmie krytykować katarynę wygląda na wroga, szpiona, rozbijacza. Może jednak spójżmy z innej strony. W takiej sytuacji dobrze by było, zeby Kataryna zaszczyciła czasem Niepoprawnych, którzy tak wiernie ją od początku przedrukowują. Na razie nie wiem, czy ona przynajmniej czyta komentarze, a to powoduje, że odechciewa mi się ich pisania.
Pozdrawiam serdecznie!
Dixi
P.S.
Z powodu podobnej aferki opuściłem kilka miesięcy temu Blogmedia.pl. Też zdenerwowało mnie ślepe powielanie bloga Ryszarda Czarneckiego. Zadałem mu więc kilka pytań (na przykład dlaczego w publikowanym życiorysie nie ma wzmianki o "samoobronie"?)Nie odpowiedział, za to rzucili się na mnie admini i blogerzy z żądaniami żebym się pokajał, odszczekał i przeprosił...

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9645

Moge cię zapewnić, że o ile nie dochodzi bezpodstawnych pomówień, chamstwa i bluzgów itp. to taki los nikomu tu nie grozi. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#9646

...bo napisałem "pocałuj się w d." Mam wybuchowy temperament po dziadku, który pluł na telewizor.
Mogę odszczekać i przeprosić, bo to jednak było do kobiety, ale wolałbym...nie. Jak mi ktoś każe całować dię w d., to się wcale nie obrażę, tylko odpowiem: "a ty się w d."
Poza tym, jak mi się wydaje, chciałem zawalczyć o inne, zasady, przestrzegane kiedyś w Sieci i czyniące z niej medium szczególne. Polityczna poprawność i salonowa elegancja nigdy do nich nie należały.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9648

"Dziwi mnie - szczerze mówiąc - atak na Panią Katarynę"
mnie tez dziwi i ciesze sie, ze nie puscil Pan tego plazem
dixi przeholowal i tyle
"wybuchowy temperament po dziadku", jak sam pisze, nie jest usprawiedliwieniem, bo dziadek napewno wlalby mu za cos takiego i tyle
pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#9732

"Błąd i głupota moim zdaniem" - byc moze
"Nie będę nabijał nikomu punktów" - nie musisz
ha, stare nie wroci, nie ma szans
mi tez bardzo szkoda blogu kataryny i nie tylko
nie bede sie wysilac, zeby cie przekonac
(i tak nie mam szans!)
pogodzic sie z faktem nalezy i czesc :)

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#9734

Też doskwiera mi niewdzięczność Kataryny, za to, że jest ona tutaj, tak jak w kilku innych miejscach w sieci etatową gwiazdą a nie zaszczyci nas komentarzem. Jednak należy pamiętać, że to tylko sieć - nie wiemy dlaczego nie ma dla nas czasu. Tylko dlatego, że Kataryna to (podobno) kobieta, nie podoba mi się końcówka Twojego komentarza.

Pozdro Dixi:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#9650

Prawdopodobnie złość wzbierała we mnie od dawna, a wczoraj się przelało.
Chętnie wytłumaczę powody.
Były czasy, opowiem to jak dziadek, że były blogi. Ludzie odwiedzali sie wzajemnie i komentowali. Potem nagle dziennikarze zorientowali sie, ze mają cos do zagospodarowanie i zaczęli też tworzyć "blogi", często redagowane przez jakiegosz "murzyna" - "twoja odpowiedź czeka na akceptację" - czyli już cenzurowane. Wielu autorów nie fatygowało się zresztą, żeby odpowiadać. Wystarczała im witryna w necie, a niektórzy może z czasem planowali poskładanie wszystkiego w zgrabna ksiązkę. Na Sieć rzucili sie także politycy, co zrozymiałe. Na onecie pojawił sie też "blog" Jankego, który zbierał setki "komencików", choc nie raczył odpowiadać, a pewnie także czytać, bo, jak sie okazało, była to rozpędówka do Salonu 24. Sam Salon moim zdaniem zniszczył Dzikie Pola Blogosfery w sposób definitywny. O ile dzienniakarze i politycy stawiali swoje faktorie, o tyle Janke wybudował wielki, otoczomy palisadami fort strzegący bitych dróg i zawłaszczający wiekszość terytorium.
Kiedy zaczęły się podchody i napady na Katarynę w Salonie, radziłem jej, zeby pilnowała swojego, kultowego już , bloga. Sam miałem zresztą problem, pod którym adresem komentować. Salon okazał się tak ważna witryną, "którą czytają wszyscy dziennikarze i politycy", że Kataryna postanowiła jednak zostać. Trudno. Ja jestem konsekwentny i nigdy się nie zapiszę, szczególnie mając w pamięci, co sam radziłem. Niezależnie od wszystkiego sytuacja, ze ktoś publikuje, a nawet nie czyta odpowiedzi, o odpowiadaniu nie mówiąc, wydaje mi sie nieznośna i odstręczajaca.
Czy wywnętrzyłem się dostatecznoie? :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9653

Rybitzky ma zwyczaj prawie w ogóle nie odpowiadać na komentarze, ale tu (na NPPL) bywa od czasu do czasu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#9654

właściwie to blog kataryny był pierwszym, który zacząłem śledzić. dał się zauważyć w googlach ;)

a s24? do momentu jego powstania wszystko było ok. i nawet pierwsze próby agragacji z odesłaniem do komentowania na blogu "macierzystym" miały sens, bo skakanie po blogach było dosyć uciążliwe, a nie każdemu chciało się komponować własny czytnik. w tej chwili rolę "planety" spełnia SG s24, ale odebrano możliwość własnego kształtowania agregatu (czyli reklamy blogów) obcinając rss do zajawek. blogi "macierzyste" miały swój urok - każdy był wyjątkowy :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#9669

Mam nadzieję, że rozumiem, choć to dla mnie czarna magia. Kataryna się nie odezwała, z Panem Andrzejem jakoś się dogadałem... Jest O.K.
"Alleluja i do przodu!" :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9678

s24 po prostu przejął cały dotychczasowy ruch związany z rozrzuconymi blogami (które pracowały na siebie) i ruch ten pracuje na salon24.

w rozproszonej blogosferze wszelkie skupianie wybranych części ruchu - bez zawłaszczania miejsca komentarzy - (np. prawej blogosfery) w czytniku online nie zagrażało ruchowi na poszczególnych blogach, a nawet przeciwnie: dawało szansę na zauważenie blogów mało popularnych. teraz wszystko w rękach obsługi SG s24: czy raczy zauważyć, czy nie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#9681

Mimo wszystko staram sie pchać własnego boga samodzielnie do przodu, a także robić reklamę Niepoprawnym (czyli w sumie nie kiszę i nie zgarniam do siebie, a "tracę""komenciki"). Oczywiście Niepoprawni znacznie rozszerzaja mi dostęp do czytelników, z czego korzystam, bo uwielbiam polemiki.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9694

w pewnym sensie konwencja niepoprawnych wpisuje się w schemat zastosowany przez s24 - masz rację. część ruchu zostaje przejęta, choć jest to tylko ułamek pewnego nurtu. ważne jest co z tego ma wyniknąć - integrowanie środowiska ma tutaj podstawowe znaczenie, a przyszłość pokaże co dalej.  pozostawanie tylko w dotychczasowej konwencji "agregatu" na  dłuższą metę jest moim zdaniem  mało sensowne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#9728

choć i tak mi nie odpowie, bo pytałam nieraz, czy nadal kibicuje POPisowi, bo ją zapamiętałam z tego, na początku rządów Kaczyńskich, kiedy nawet naiwnym było wiadomo, że PO walczy nie o mninisterstwa, ale o służby.
Cichy głos mi wtedy powiedział, żebym do końca Katarynie nie ufała.
Sory, za szczerość.

Vote up!
0
Vote down!
0
#9633

Moi drodzy

Muszę się szerzej wypowiedzieć.
Bo ja właściwie wszedłem w środowisko internetowe, nie przestrzegając żadnych zasad w tym świecie obowiązujących. Nie ukrywam ani nazwiska, ani wieku, ani życiorysu. W moim macierzystym blogu wyjaśniłem dlaczego wszedłem.
Po prostu żadna – dosłownie żadna – papierowa gazeta, której opcja mi odpowiada, nie chce moich tekstów. Piszę w Internecie bo – być może mylnie – uważam, że mam jeszcze ludziom coś do zaoferowania. Niewielka to liczba, ale jeśli stwierdzam, że nad moim tekstem za każdym razem się ok. 200 osób pochyli – znaczy to, że mam dla kogo pisać.

Świętości wśród żyjących nie mam żadnych. Ludzie, których uznałem w moim życiu za mistrzów – o czym piszę w dwóch moich książkach – już dawno nie żyją.

Mój głos w dyskusji zacząłem nie od emocjonalnego „zasłaniania własnym ciałem” pani Kataryny – o której wiem tyle, że umie pisać i wie jak wyciągać wnioski – tylko od zwrócenia uwagi na błąd, który popełnił pan Dixi występując z pretensją o niewdzięczność autorki.

Ubrałem to w szatę matematyczną.

Przejrzałem jeszcze raz głosy w dyskusji nad omawianym tekstem pani K. Jeśli miałbym coś do powiedzenia – to tylko panu doktorowi No, że nie podzielam jego obaw dotyczących najbliższych dziesięciu lat i panu Okowicie – że się z nim zgadzam w diagnozie o samozeżarciu, ale to nie powód – żeby tego jakoś nie próbować przyspieszyć.

Ale to za mało, żeby rozpoczynać procedurę logowania się i wpisu.

Każdy sam widzi, kiedy powinien się odezwać, a kiedy nie.
I właśnie w tym widzę sens naszego pisania.
Tak patrząc nie widzę powodu, żebyśmy się wzajemnie pożerali o byle co.

I jeszcze do pięknej Pani Izy. Droga Pani! Wszyscy się mylimy. Znam ludzi, którzy przed wyborami, w których zwyciężył PiS powtarzali: wszystko jedno na kogo będę głosował – bo i tak będzie koalicja.

Przypomnijmy sobie przypowieść – ale i oni otrzymali po denarze.
A my nie w winnicy pańskiej i nawet nie powinniśmy oczekiwać na denara. A może się nam uda coś wspólnie zrobić – pro publico bono.
AW

Vote up!
0
Vote down!
0
#9658

Takie dyskusje są potrzebne.
Coś mnie podkusiło, żeby zachować się jak giez na tyłku krowy zwanej Ateny, choć można za to doczwkać się pojenia cykutą:)
Bardzo się cieszę, że właśnie Niepoprawni dają Panu łamy do publikacji.
Cieszy mnie też zachowanie kolegów i adminów.
Mam do Pana wiele szacunku i to nie tylko przez wzgląd na siwe włosy (których mi także nie brakuje). Przepraszam, jeśli Pana zdenerwowałem!
Mimo wszystko proponuję, żebysmy zachowali miły luz i dystans do samych siebie, ale ,jeśli zajdziepotrzeba, darli koty bez litości :):):)
Proszę mnie nie "panować". "Ty Dixi" zypełnie mi wystarczy, choć nie proponuję bruderszaftu i spokojnie mogę się do Pana zwracać Pleni Tituli.
Pozdrawiam!
Dixi

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#9659

Bardzo dziękuję za Pański głos w dyskusji. Myślę, że pisząc wyrażamy swoje emocje i chęć dialogu z innymi. Wypowiedź Dixiego w mojej ocenie, to poczucie bycia "ignorowanym", bo przecież pisząc szukamy dialogu z blogerem (przykładowo dialog Dixi z Kataryną).

Pewną odpowiedzią na zarzuty Dixiego, jest fakt, że Kataryna odpowiada na komentarze na salonie24. Na niepoprawnych agregujemy jej blog, czekając cierpliwie, że kiedyś do nas zawita i ... odpowie na komentarze.:)
Trzeba dodać, że jest tu u nas (na niepoprawnych) pewna grupa blogerów, którzy zostali z salonu24 usunięci przez adminów-wykidajłów, lub też honorowo wybrali pisanie na swoich blogach i u nas na niepoprawnych. Wyjaśniał to często tygrys, antysalon, czy też Dixi, więc się nie będę powtarzał.
Panie Andrzeju, przypowieść o talentach, to jedna z moich ulubionych w Ewangelii.
Bardzo dziękuje za Pańskie rzeczowe i interesujące wpisy, traktujemy Pana jako przyjaciela i kolegę na niepoprawnych.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#9662