Tragedia III RP - Ziobro

Obrazek użytkownika jlv2
Kraj

Odkąd władzę objęło PO, zaczął się fanatyczny atak na ex-ministra sprawiedliwości, Ziobrę.

Czegóż to PO na tym polu nie dokonało, a zwłaszcza Ćwiąkalski.

Najpierw były laptopy Ziobry. Rzekomo zniszczone wraz z ważnymi dokumentami klasy tajnej, co było przestępstwem ponoć. Głupio wyszło, bo te zniszczone laptopy redaktor Kolenda na oczach całej Polski uruchomiła. I to nie korzystając z jakiś myków informatycznych, tylko po prostu wyłącznikiem, który jak wiadomo, od tego jest, by włączać i wyłączać. Nawet Partia Oszustów tego nie sprawdziła (najprostszy test), tak im się śpieszyło do uglebienia Ziobry. Zrobili z siebie idiotów (w sumie nie musieli, bo nimi są). 

Potem zarzut, że Ziobro niszczył ważne dokumenty państwowe. I co? Dosłownie w dwa dni później niszczarka mało nie zabiła, bo mu krawat wciągnęło. Chłop się wykazał refleksem i zdążył zatrzymać, a potem wrzucić reverse. Tylko, że jeżeli chodzi o masowe niszczenie dokumentów, to takie urządzenie jest dość spore. Ponoć się biedny Ćwiączek nachylił przy biurku i mu chwyciło krawat. W różnych firmach pracowałem i byłem z racji obowiązków, ale w takiej, że niszczarka stoi przy biurku, zamiast gdzieś w rogu pokolju, a jak większa, to wręcz w innym pomieszczeniu, nie widziałem. Na każdej czytelne piktogramy, by uważać. A tu się minister nachylił i już wciągło. To kto tak się śpieszył z niszczeniem dokumentów, że nawet nie miał czasu podejść do urządzenia, tylko przy biurku postawił, aby było szybciej?

Potem słynna rozprawa z doktorem G, gdzie, za słowa, że "ten pan nikogo więcej nie zabije" (tu się wygłupił - wydał wyrokl przed rozprawą) dostał karę, skutkującą być może wydatkiem dla Ziobry na poziomie 300 tyś. złotych. 

Ale kolejny zarzut, za który Ćwiączek wręcz groził Trybunałem Stanu, że nie miał prawa pokazać pewnych akt Kaczyńskiemu dziś został całkowicie odrzucony (suchej nitki na tym samorząd prokuratorski nie pozostawił). Czy teraz też pan Ćwiąkalski będzie musiał zapłacić za przeprosiny Ziobry, również dokonane w najlepszym czasie antenowym. No cóż, poczekamy.

Kolejna rachuba PO się nie sprawdziła. Ziobro nie schował się za immunitetem. Sam się zrzekł. Dziś ponoć usłyszał zarzuty. Od zarzutów do skazania jednak trochę długa droga. 

Ziobro powinien zastosować metodę Ćwiąkalskiego: pozywać go za pomówienia w mediach. I jechać do oporu. Do wyroku skazującego, co nie będzie trudne, aczkolwiek czasochłonne. Laptopy, Blida, akta i wiele innych spraw. Plus szkalowanie. Jak to się zakończy, to z odszkodowań Ziobro spokojnie wykupi te przeprosiny, ale czy inni wyrobią na swoje? Też w mediach w porze największej oglądalności? Głęboko w to wątpię. 

 

Brak głosów