Kolejny ukłon Tuska w kierunku mafii
"Najważniejsza zmiana, jaką Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadziło do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii to możliwość odstąpienia od karania za posiadanie małej ilości narkotyków. - Dajemy prokuratorom taką możliwość. Mogą z niej korzystać, ale nie muszą - podkreślił wiceszef resortu Krzysztof Kwiatkowski. Jak dodał, dotyczy ona 'okazjonalnych użytkowników'."
Komu służy liberalizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii?
Zastanówmy się na spokojnie, na co zezwolił rząd Donalda Tuska, który dzisiaj wytoczył wielką batalię przeciwko bądź, co bądź legalnym przedsiębiorcom działającym ponoć na granicy, ale jednak prawa?
Otóż wolno obywatelowi mieć przy sobie niewielką ilość narkotyków, czyli czegoś, co znalazło się w naszym kraju w wyniku przestępstwa. Ta niewielka ilość zanim trafi do "okazjonalnej" kieszeni obywatela czy "okazjonalnej" torebki obywatelki musiała zostać do kraju sprowadzona przez zorganizowaną grupę przestępczą zwaną „mafią” lub zostać wyprodukowana w jakimś podziemnym laboratorium na terenie naszego kraju również przez mafię narkotykową.
Oczywiście ustawowym zmianom przyklasnęli „młodzi dobrze wykształceni z dużych miast” jak również cały tabun komediantów zwanych „artystami”. Kto jeszcze się ucieszył? Oczywiście narkotykowa mafia i pracujący dla niej dealerzy.
Skąd taka miękkość polskiego państwa i zgoda na posiadanie czegoś, co niewątpliwie pochodzi z przestępstwa?
Wiadomo już od lat, że narkotyki wyrządzają w Polsce olbrzymie, negatywne skutki społeczne, a śmierć pod wpływem ich brania to bynajmniej nie trzy niepotwierdzone jeszcze sekcjami zwłok przypadki, które nagłośniono w związku z wojną wydaną dopalaczom.
Problem z dopalaczami istnieje przynajmniej od dwóch lat. Skąd ta dzisiejsza nagła wojna? Skąd ta histeria z "dopalaczami" i medialna burza?. Dlaczego nigdy takiego hałasu nie wywołują narkotyki sprzedawane prawie w każdej polskiej szkole i powodujące setki razy więcej nieszczęść i zgonów co dopalacze? Dlaczego tak cicho nad podziemiem narkotykowym i mafią zgarniającą z niego miliardy?
Sprzedaż dopalaczy i wielokrotnie wzrastające dochody z ich legalnej sprzedaży wyraźnie zaczęły uszczuplać rynek opanowany przez podziemie narkotykowe. Rynek dopalaczy jest niezwykle perspektywiczny i oceniany jest na około 300 milionów złotych rocznie.
Delegalizacja sprzedaży dopalaczy bynajmniej nie zlikwiduje problemu. Rynek ten zejdzie do podziemia gdzie dzieli i rządzi mafia narkotykowa. Jest kwestią krótkiego czasu, kiedy ich sprzedaż zostanie opanowana właśnie przez nią.
Tajemnicą Poliszynela jest to, że mafia na całym świecie upodobała sobie szeroko pojęty hazard, jako branżę, dzięki której najłatwiej wyprać brudne pieniądze. W III RP główni przedsiębiorcy działający na tym rynku to przyjaciele Rychów i Zbychów z PO.
I teraz na koniec teoria spiskowa. Sklepy z dopalaczami znikną, a 300 milionowy rynek dopalaczy opanuje narkotykowa mafia.
Za jakiś czas przeczytamy lub usłyszymy, że:
"Najważniejsza zmiana, jaką Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadziło do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii to możliwość odstąpienia od karania za posiadanie małej ilości dopalaczy. - Dajemy prokuratorom taką możliwość. Mogą z niej korzystać, ale nie muszą - podkreślił wiceszef resortu Krzysztof Kwiatkowski. Jak dodał, dotyczy ona 'okazjonalnych użytkowników'."
Kto znowu będzie się cieszył prócz wspomnianych już „młodych….itd.” oraz artystów- komediantów?
Oczywiście mafijne podziemie narkotykowe.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3135 odsłon
Komentarze
Re: Kolejny ukłon Tuska w kierunku mafii
4 Października, 2010 - 15:33
Mam dokładnie odwrotny pogląd. Mafia narkotykowa, podobnie jak ta z czasów amerykańskiej prohibicji istnieje dlatego, że opłaca się tym handlować. A opłaca się dlatego, że towar jest drogi i wysokie są marże. A drogi jest dlatego, że jest nielegalny. Ot i cała filozofia. Oczywiście najgorszym rozwiązaniem jest legalizacja "niewielkich ilości" bo to "rozmywa" tylko prawo i moralność. Ale nasz rząd specjalizuje się w nic nie robieniu lub podejmowaniu decyzji najgorszych z możliwych. W grę wchodzą dwa rozwiązania legalizacja marihuany, która nie uzależnia. I ostre restrykcje dla producentów i dystrybutorów twardych dragów. Najlepszym- według mnie - rozwiązaniem jest całkowita legalizacja narkotyków. Wtedy padnie narkobiznes, a bez sieci dystrybucji dostęp dla narkomana będzie niemożliwy. Na to jednak nikt nie pozwoli, bo to zbyt duży interes na całym świecie, będący pod kontrolą specjalnych służb.
Tak właściwie problem dotyczy zakresu osobistej wolności. Liczba substancji, które człowiek jest w stanie wprowadzić do swojego organizmu jest przeogromna, z drugiej strony należałoby zakazać handlu nożami kuchennymi bo można sobie zrobić nimi krzywdę. Każdy decyduje sam czy chce zdechnąć czy nie. Jedno jest pewne wraz z upadkiem atrakcyjności rynkowej narkotyków nie byłoby dealerów podającym dzieciakom pierwszą działkę.
________________________________________
jazda konna to ulubiony sport pomników
http://kolatka.blogspot.com
sportpomnikow
4 Października, 2010 - 16:50
Pozostanę przy swoim zdaniu.
Obca jest mi filozofia mówiąca, że jeżeli córka puszcza się na lewo i prawo to należy pozwolić sprowadzać jej facetów do domu, aby mieć kontrolę.
pozdrawiam
Re: sportpomnikow
4 Października, 2010 - 17:56
Nic nie zrozumiałeś. Przykro mi. Porównanie do bani. Jeśli ktoś wychował sobie kurwę w domu, to ma problem. Jakiś czas temu czytałem o chorym facecie, któremu życie mogła uratować jedynie amputacja obu nóg. Gość odmówił kategorycznie. Lekarze skierowali sprawę do sądu. Sąd wydał wyrok: ciąć. Ale nie miał do tego prawa. Na szczęście lekarze odmówili amputacji. Facet umarł, ale MIAŁ DO TEGO PRAWO, a nogi były częścią jego samego i tylko on miał prawo nimi dysponować.
Polecam lekturę komentarza poniżej.
________________________________________
jazda konna to ulubiony sport pomników
http://kolatka.blogspot.com
Re: Re: sportpomnikow
4 Października, 2010 - 19:46
I znów cytat :"Lekarze skierowali sprawę do sądu" - zrozumiałem, żeby móc ciąć. Cyt nr 2 :"na szczęście lekarze odmówili amputacji"- zrozumiałem, żeby nie ciąć. Czego to ma dowodzić panie galopujący ? chyba pan przegalopował i zaprzecza sam sobie, waląc nam jakiś zasłyszano-przeczytane ściemy rodem z Mozambiku lub innego wybrzeża Kości Słoniowej.
I jeszcze odniosę się do : MIAŁ DO TEGO PRAWO, NOGI BYŁY JEGO.
I słusznie. To tak samo jak każdy obywatel jest członkiem(nogą) a społeczeństwem głowa. To głowa zadecydowała co zrobić z chorymi nogami i tak samo społeczeństwo (państwo) decyduje co zrobić z chorymi członkami.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Re: Re: Re: sportpomnikow
5 Października, 2010 - 07:55
Komentarz napisałem specjalnie tak, aby zrozumiał go każdy nawet taki mający zadatki na leminga. Albo źle napisałem, albo na nie masz nawet zadatków :-)
Ale żarty na bok. Miast próbować rozpaczliwie ośmieszyć mnie, obejrzyj to: http://www.youtube.com/watch?v=q90jCS9DKQw&feature=related
Może coś zrozumiesz, jak nie to powiem szczerze: wali mi to. Żyj dalej socjalistycznymi mrzonkami.
________________________________________
jazda konna to ulubiony sport pomników
http://kolatka.blogspot.com
Sportpomników
5 Października, 2010 - 11:38
Lemingi pewnie tu nie zaglądają, mają łOnet. Ale do rzeczy. Z Twoich poprzednich wpisów wynika, że jesteś za całkowitą legalizacją narkotyków, upatrując w tym nadzieję na zaprzestanie narkotykowo-koksowego "wyścigu zbrojeń". Krótka piłka. Kto będzie chciał, będzie ćpał i się zaćpa albo i nie, a kto nie potrzebuje sztucznego kopa i tęczowych wizji lub końskiej potencji, ten narkotyki z własnej woli omijał będzie z daleka. Może i masz rację, jednak mnie bardziej przekonuje teza o kontroli dziedzin niosących patologie.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
sportpomników
4 Października, 2010 - 17:41
Cyt : "najlepszym rozwiazaniem jest legalizacja narkotyków". Świetny pomysł, równie świetny co nieobliczalny. Stawka za działkę spadłaby o połowę. Można by go przy okazji rozszerzyć na legalizację bójek, gwałtów, kradzieży i pedofilii. Jeżeli są chętni do ponoszenia społecznych kosztów legalizacji narkotyków, to proszę bardzo, ja się na to nie piszę.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Re: sportpomników
4 Października, 2010 - 17:51
Nie piszę o tym co jest ale o tym co będzie. Więc jak zwalczać nieskończenie wielką liczbę substancji, które jeszcze nie istnieją? To tak jak z dopingiem. Nie wiadomo jakie substancje są aktualnie w użyciu. Dowiemy się po sezonie. Są laboratoria, które nie robią nic innego jak wymyślają takie substancje.
Powiedzmy sobie szczerze. Walka z narkotykami jest przegrana, dopóki ktoś na nich zarabia. Cena wyprodukowania każdej substancji chemicznej jest śmiesznie mała. Dlaczego ludzie nie wdychają rozpuszczalników? Odlot też podobno jest? Dlatego, że można je za grosze kupić w każdym sklepie.
Wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innego człowieka. Jak ktoś jest głupi niech ćpa, ten kto go do tego namawia i podaje mu substancję powinien być traktowany jak truciciel, który chce mu podać arszenik. A co ma do tego sama substancja? Dlaczego zatem arszenik jest legalny?
________________________________________
jazda konna to ulubiony sport pomników
http://kolatka.blogspot.com
Może ale nie musi
4 Października, 2010 - 21:50
A mnie najbardziej podoba się w tym wszystkim sformułowanie "może ale nie musi". Wspaniałe jak na wykładnię stosowania prawa karnego. Żadnych warunków brzegowych , żadnej enueratywności. Nic - tylko po prostu " może ale nie musi" - to jak spełniony sen każdego satrapy. Ileż tu możliwości , kreatywności , przedsiębiorczości. I to stwierdzenie o okazjonalności. Bo jak uzależniony to co ? Przestępca? A jak kwalifikować kategorię okazjonalności? To jest taki cotygodniowy narkoman czy taki co jak będzie okazja to gładko pójdzie na każdą współpracę?
A co do młodych z inicjatywą handlową co to nagle zaczęli sprzedawać bez żadnej " ochrony" dopalacze ;to radzę popatrzeć na haracze dla restauratorów w każdym wojewódzkim mieście , że o innych bardziej "ciemnych" interesikach nie wspomnę jak choćby barako-kasyna.
Prokuratorzy nie dosyć że niezawiśli od ministra sprawiedliwości to jeszcze od Konstytucji?
To się nazywa bolszewicka sprawiedliwość!
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
narkotyki i gówniarze.
4 Października, 2010 - 23:03
Każdego "kosztującego" środków zmieniających świadomość jest mi żal. Wiem, że wielu z nich jest nie do uratowania. Robiłam kiedyś wywiad z chłopcami, którzy wąchali klej. Opowiadali o swoich wrażeniach, rozmawialiśmy o dziurach jakie klej wypala w mózgu. Chłopcy mieli około 13-tu lat. Parę dni po ukazaniu się materiału zadzwoniła mama jednego z nich z wiadomością, że wyskoczył przez okno. Potwierdziła to, co chłopiec powiedział do kamery. Bardzo tęsknił za swoim ojcem, który umarł. Jak się naćpał to mu się wydawało, że tato jest blisko niego. Widziałam narkomanów głupich, prymitywnych, myślących tylko o tym jak się naćpać. W większości to byli jednak ludzie o nadmiernej wrażliwości, nie wytrzymujący ciśnienia rzeczywistości, która ich otaczała. Niewielu z tych, których poznałam żyje.To taka moja prywatna refleksja.
To o czym chciałam napisać dotyczy przerabiania gówniarzy, którzy dopiero zaczynają próbować narkotyków w donosicieli.
Jest to poważny problem. Licealista złapany przed maturą na posiadaniu narkotyków staje się łatwym łupem różnych służb.
Dzięki twórcom okrągłego stołu, a szczególnie panu Michnikowi A. młode pokolenie wie, że donoszenie to nie jest nic strasznego. Tylu fajnych profesorów donosiło i proszę jakie porobili kariery. Myślę, że prawo powinno nakładać na osoby, które przyłapano z narkotykami obowiązek uczestniczenia w terapii AN lub AA, rodzice też powinni przejść obowiązkowe kursy, jeżeli sprawa dotyczy nieletnich. Tak jest w USA.
Na razie produkujemy następnych Pawlików Morozowów, bo gówniarze z ciekawości próbują amfy czy innych zakazanych świństw.