Bartoszu, Bartoszu nie traćże nadziei I mowa Michnika nie zawsze się klei
Jak powszechnie widać słychać i czuć, wokół Tuska i jego czeladzi, a także medialnych nadymaczy zaciska się pętla i coś mi się wydaje, że nawet tak wybiegany i wysportowany piłkarz nie zdoła uciec przed odpowiedzialnością za zdradę i kolaborację.
Być może chwilowy azyl zapewni mu immunitet jakiegoś wysokiego unijnego urzędnika, ale myślę, że nawet tak pokojowy naród jak Polacy, który nie ma w sobie czegoś takiego jak genetyczne okrucieństwo występujące w tak oczywisty sposób na wschodzie, nie pozwoli na uniknięcie przez niego surowej kary.
W programie „Kawa na ławę” poseł PiS Zbigniew Girzyński wywołał huragan oburzenia nazywając Tuska wprost, bez owijania w bawełnę, ZDRAJCĄ i KOLABORANTEM.
Podobno ma zająć się nim prokuratura, więc te słowa ZDRAJCA i KOLABORANT powinny padać teraz jak najczęściej i z jak największej liczby ust.
Wszystkich nas nie zamkną, a z tymi, jak najbardziej adekwatnymi do sytuacji określeniami przyjdzie się w Polsce szybko oswoić tak jak z powracającym do publicznego obiegu, zakazanym od 10 kwietnia 2010 roku słowem, ZAMACH.
Najbardziej na słowa Girzyńskiego obruszyło się środowisko Gazety Wyborczej oraz TVN24 i ja się im nie dziwię.
Jak mówi stare powiedzenie „po nitce do kłębka” i tylko historycznie rzecz ujmując, sekundy dzielą nas od chwili, kiedy oburzony naród zapyta: zaraz… zaraz, a jak się nazywa taki ktoś, kto pomaga współpracuje i udziela medialnej pomocy zdrajcom? To proste: ZDRAJCA I KOLABORANT.
Dlatego też nie dziwi mnie histeryczna reakcja kolaborujących ze tymi zdrajcami mediów, na co przykładem jest odwrócona nagle o 180 stopni ich narracja.
Najpierw, aby jakoś usprawiedliwić przekazanie przez Tuska całego śledztwa i kluczowych dowodów stronie rosyjskiej, mieliśmy ten cały medialny zgiełk z zapalaniem świeczek czerwonoarmistom i powtarzaniem za Tuskiem i jego giermkami bzdur o polsko-rosyjskim wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu, perfekcyjnej współpracy, braku podstaw do jakichkolwiek podejrzeń o złą wolę, niezwykłym zaangażowaniu i empatii strony rosyjskiej.
Oczywiście włączył się w tę akcję natychmiast p.o. prezydenta, marszałek sejmu Bronisław Komorowski, który niecały miesiąc po tragedii zaczął obwieszać ruskich, jak popadnie, orderami niczym choinki.
Już 6 maja nadał obywatelom Federacji Rosyjskiej odznaczenia państwowe za wybitne zasługi i zaangażowanie w działania podjęte przez stronę rosyjską w czasie akcji pod Smoleńskiem
Odznaczeni zostali KRZYŻEM OFICERSKIM ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ:
1. mjr Balakin Vitaliy
2. Chernolikhova Irina
3. Chizhova Elena
4. mjr Gaenkov Sergey
5. Khizhniak Andrey
6. mjr Kremen Pavel
7. Kryukov Roman
8. Leonov Sergey
9. Lyanenko Vladimir
10. Makarova Olga
11. Momot Dmitriy
12. Moshenskaya Svetlana
13. por. Naryshkin Andrey
14. Nazarov Igor
15. Nikonov Dmitriy
16. Reshetun-Belikov Aleksey
17. Reunov Denis
18. kpt. Spravceva Olga
19. Utenkova Rogneda
20. Yakovlev Aleksandr
Dzisiaj wiemy ponad wszelką wątpliwość, że wśród tych dwudziestu nazwisk mamy „bohaterskich” strażaków, którzy gasili pożar, którego tak naprawdę nie było. Uczestników pozorowanej akcji ratunkowej, która jak wiemy nigdy się nie odbyła. Są tam dowódcy służb mundurowych, które okradały zwłoki poległych oraz na oczach świata niszczyły wrak, kluczowy dowód zbrodni. Mamy też przedstawicieli rosyjskich lekarzy sądowych, którzy bezcześcili i profanowali zwłoki naszych rodaków oraz bezczelnie fałszowali protokoły sekcyjne.
Kiedy słucham i oglądam dzisiaj tych przypominających szarańczę medialnych wazeliniarzy, poruszających się na widok Putina w pozycji kolanowo-łokciowej i gotowych na jego skinienie wypiąć się i służyć carowi swymi odwłokami, ogarnia mnie obrzydzenie.
Najlepszym przykładem dzisiejszej paniki i pogubienia się tej pro-rosyjskiej sitwy był Bartosz Węglarczyk zaproszony do przeglądu prasy prowadzonego w TVN24 przez Konrada Piaseckiego.
Węglarczyk to świetny obiekt do obserwacji gdyż reprezentuje zarówno Czerską jak i Wiertniczą oraz jest z tak zwanej dobrej dynastii, czyli w prostej linii potomkiem Józefa Światło (Izaak Fleischfarb) osławionego wicedyrektora X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Oto Rosja dzisiaj, AD 2012 to już według salonowców nie jest godny zaufania partner i przyjaciel, który w 2010 roku, ręka w ręka z Polakami i niezwykłym zaangażowaniem, empatią… itd…itp. Znamy te bzdety.
Dzisiaj z otworu gębowego Węglarczyka wydobywa się pieśń na zupełnie inną nutę o brzmieniu: wicie, rozumicie…Jacy Rosjanie są wszyscy od dawna wiemy. To trudny partner i trzeba mu patrzyć na ręce. No fakt, nie kopali metr w głąb i nie przesiewali, ale wicie, rozumicie, na pewno ktoś im kazał to zrobić, a oni w tym czasie w krzakach wódkę pili. Ja Węglarczyk to wiem, bo w Rosji spędziłem ładnych parę lat. Skąd Kopacz mogła wiedzieć, że nie kopali? Biedna kobieta i jeszcze czepiają się jej niegodziwcy i jeszcze inni, niektórzy, wtykają jej szpilki. To nie ludzie – to wilki!
A umyty wrak? Tu mamy wytłumaczenie kłócące się z wcześniejszą logiką. Jeżeli słyszeliśmy o krzakach, wódce i olewających polecenia zwierzchników, ruskich lekkoduchach na gazie to w tym przypadku słyszymy ze słodkich ust Bartosza:
No umyli, ale wicie rozumicie jak to z tymi Rosjanami jest. Nadgorliwość. Nikt im tego robić nie kazał, ale jak trzeba to się trawę tam maluje na zielono. Myśleli, że tak trzeba, będzie ładnie, uroczyście, więc wśliznęli się pod wiatę i umyli. Ja, Węglarczyk to wiem, bo w Rosji spędziłem ładnych parę lat. To mówiłem ja - Węglarczyk
Oczywiście nie są to wierne cytaty, ale napisane przeze mnie zdania oddające dokładnie sens i przesłanie, jaki niesie ten zmieniany całkowicie zgodnie z „mądrością etapu” sposób narracji salonowych kamerdynerów.
Chciałoby się jakoś pocieszyć tego współczesnego trenera Jarząbka, oddelegowanego do odegrania kompromitującej roli, dziennikarskiego chłopca na posyłki, któremu rozkazano zamienić nagle „ruskich profesjonalistów” na „ tradycyjnych pijanych bałaganiarzy” bądź „głupich nadgorliwców” i najlepsze będą chyba takie słowa:
Bartoszu, Bartoszu nie traćże nadziei
I mowa Michnika nie zawsze się klei
Establishmentowi III RP nigdy, bowiem nie przejdzie przez kłamliwe usta prosta prawda.
Putin w pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej napluł Polakom w twarz demontując nocą pamiątkową tablicę umieszczoną tam przez rodziny poległych zaś w drugą rocznicę pokazał, w jakim głębokim poważaniu ma kluczowy dowód rzeczowy zbrodni, czyli wrak, który zademonstrowany został Polaczkom w wersji „odrestaurowanej” ze starannie usuniętymi wszelkimi śladami i mikrośladami, jakie jeszcze mogły przetrwać po dwóch latach przebywania pod gołym rosyjskim niebem.
Jaka powinna być, więc reakcja polskich władz?
Ja proponuję Donaldowi Tuskowi, Bronisławowi Komorowskiemu, Andrzejowi Wajdzie i zaprzyjaźnionym mediom ruszyć 9 maja krokiem defiladowym, w ruskim rytmie wojskowym 120 kroków na minutę, na cmentarze sowieckich sołdatów i po raz kolejny zademonstrować Putinowi wierność i wdzięczność aż po grób. Ocalenie przecież może przyjść tylko stamtąd.
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2909 odsłon
Komentarze
krakowiak Kościuszki "Bartoszu, Bartoszu
1 Maja, 2012 - 09:58
to zaczyna się tak:
"Bartoszu, Bartoszu, oj, nie traćwa nadziei oj, nie traćwa nadziei. Bóg pobłogosławi, Ojczyznę nam zbawi. Bóg pobłogosławi, Ojczyznę nam zbawi".
Warto przypomnieć prawidłowe słowa tej pieśni, skoro tego się już nie dowiemy z lekcji hustorii w szkole (dowolnego stopnia?).
ALS
<p>ALS</p>
dowiemy się na lekcjach prac ręcznych
12 Czerwca, 2012 - 07:00
markowa
pamiętacie? pod zaborami historia była uczona podczas robótek, a co nam szkodzi do tego wrócić?
Bóg - Honor - Ojczyzna!
dowiemy się na lekcjach prac ręcznych
12 Czerwca, 2012 - 07:00
markowa
pamiętacie? pod zaborami historia była uczona podczas robótek, a co nam szkodzi do tego wrócić?
Bóg - Honor - Ojczyzna!