Ja, gdy miałam sześć lat.
To ja w wieku lat 6. Mój dziadek mówił na mnie z powodu tych kokard "motylek".
Stoję w otoczeniu słoneczników, szkoda, że zdjęcie jest niezbyt ostre i nie widać drugiego planu.
Wykonane aparatem Smiena7.
Mam taftową czarną spódniczkę, uszytą przez mamę i białą nonaironową bluzeczkę z bufkami.Wstążki, czyli kokardki są też białe.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3037 odsłon
Komentarze
Re: Ja, gdy miałam sześć lat.
24 Lipca, 2010 - 12:04
To były lata... I kreacje... Nie trzeba było niczego specjalnego, by dostrzec całą magię świata! :-)
Pozdrawiam dodekafonicznie.
Kreacje, były moim zdaniem dziewczęce
24 Lipca, 2010 - 13:21
choć ten nonairon, to był już takim typowym produktem wieku.
Ale kokardy we włosach...
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!,non iron'y, dederony, ortaliony, elany, anilany i bistory
24 Lipca, 2010 - 16:14
Teraz też produkty zawierają w sobie ten składnik non iron, ale to już nie to samo, bo ten komponent koncernu BASF / światowego producenta włókien/ używany jest do produkcji ekskluzywnej.
pzdr
antysalon
Pamiętam, że nonaironowych koszul
24 Lipca, 2010 - 16:20
nie chciał nosić mój tata. Pamiętam ojca bunt, gdy mama próbowała mu taką wcisnąć.
A tak, przecież we wszystkim masz teraz sztuczne tworzywa, te wszystkie lycry...
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona, te non irony miały swoje wady, ale te kolory i wygoda
24 Lipca, 2010 - 16:43
Pranie, długo schły, potem prasowanie koszul popelinowych-koszmar głownie dla pań.
Co do włókien tzw sztucznych, to są teraz już takie ich generacje, o tak doskonałych odmianach wykonania, że te opinie o ich sztuczności nie mają się nijak do ich praktycznej, codziennej użyteczności!
Mam na narty kilka takich t-shirtów niepotliwych, pod kurtkę, czy jak cieplej pod polar, fantazja. Ciało suche, nie ma grozby przeziębienia się.
A ich nowa generacja na bazie specjalnie modyfikowanego włókna oddychającego z jagniąt nowozelandzkich merynosów.
pzdr
antysalon
Re: Ja, gdy miałam sześć lat.
24 Lipca, 2010 - 10:54
I mnie w ubiegłym roku wzięło na wspomnienia... Te, które najmilej wspominam to słońce, ciepło ,zapach ciasta i chleba...
ja jak miałem 6 lat
24 Lipca, 2010 - 12:11
Jak miałem 6 lat to brykałem jak tygrysek, a teraz moje 6 letnie dziecko jest już tresowane w szkole na niewolnika.
Też mam sześcioletniego synka
24 Lipca, 2010 - 13:25
próbuję go wychować na indywidulaistę, choć on zawsze zdradzał takie ciagoty.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Wiesz. co mi się kojarzy z dzieciństwem
24 Lipca, 2010 - 13:23
zachach pasty do podlogi i mocno pachnącej wanilli, gdy mama piekła w sobotę już w wysprzatanym domu.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
to przecież super, że nie widać...
24 Lipca, 2010 - 11:28
... drugiego planu! Tak ma być, gdyby to był obraz, to przecież tło nie miałoby prawa być równie wyraźne, jak główny obiekt.
Swoją drogą fajna byłaś. (Za dużo rzekłem?!)
;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Tygrysie
24 Lipca, 2010 - 13:27
fakt, jestem tu głownym obiektem fotografowanym, cieszę się, że to zdjęcie się zachowało. A dzięki i i nie za dużo, tym razem...w sam raz.
Pozdro.;*
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!, 6 lat-pamiętam zapach pieczonego chleba i bul-bul-bul
24 Lipca, 2010 - 15:53
I wcale nie był to lubelski czy leżajski full!,
tylko odgłos z piwnicy gdzie Mama z babcią robiły domowe masło! a takich drewnianych ubijaczkach.
I ten niemal parzący ręce, gorący, pachnący świeżutki domowego wypieku chleb grubo posmarowany świeżo wyrobionym, schłodzonym masłem.
Piekło się chleb co jakiś czas,/ leżał w zapasie/ w specjalnym chlebowym piecu.
pzdr
antysalon
Masło robiliśmy tylko w czasach, gdy go nie było w sklepach,
24 Lipca, 2010 - 16:12
wiesz, ja zawsze byłam dziewczyna z miasta...krowy z bliska nie widziałam.
A masło robiliśmy ze sklepowej śmietany. Chleb mama czasem też piekła, ja u nas w Golinie, nagle była jaka awaria piekarnii.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Mam taftową czarną spódniczkę.....
24 Lipca, 2010 - 14:07
ach....
wspomnień czar
pzdr
fakt, Krysko
24 Lipca, 2010 - 14:15
a jak ślicznie szelesciła, gdy się szlo.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
a jak ślicznie szelesciła, gdy się szlo.
24 Lipca, 2010 - 14:38
prasowanie było iudreka
miałam sukienkę z tafty, granatowej, piękna była
i biały kołnierzyk miała - "baby"
cudeńko to bylo
kryska, szeleściło jak się szło!!! Oj szeleściło!
24 Lipca, 2010 - 15:58
Gdy nasz młodszy syn miał ok. 3-4 lata, to moja żona kiedyś do niego rzekła tak " jaka szkoda, że nie jesteś dziewczynką, tak bym cię ślicznie ubierała"
A on na to!
"tylko nie to!
Całe szczęście, że jestem chłopcem.
tak! przebierałabyś mnie co chwila!
A tu kokardka, palma, a kucyki a tam wstążeczki.
I ciągle czyste ręce
O nie!"
pzdr
antysalon
a ja podobno w dzieciństwie też byłam strasznym brudasem.
24 Lipca, 2010 - 16:23
Kiedyś mama mnie pięknie ubrała , bo szliśmy gdzieś z wizytą i mama kazała mi chwilkę poczekać, bo sama się chciała przebrać. Po chwili gdzy wyszła na podwórko, ja była już cała ubłocona, bo bawiłam się w kałuży.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Wiesz, taką sukienkę czarną
24 Lipca, 2010 - 16:16
z tafty miałam uszytą na 18-ste urodziny, z koronkowym kołnierzykiem też "baby" robionym na szydełku. Była cudna, szkoda, że mnie nigdzie w tej sukience nie ma na zdjęciu.
A fakt, tafta była koszmarna do prasowania, ale za to jaka cudna.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!, tafta koszmarna do prasowania, ale dziewczyna w takiej
24 Lipca, 2010 - 16:33
sukience z tafty!
to ho!ho!,
a nawet i więcej.
Jedna z moich koleżanek na studiach miała po mamie z czasów tzw mody wojennej kilka takich sukienek.
Trochę je poprzerabiały.
Jakiego szyku one zadawały!
Oczy same się na nie zwracały./ nie tylko oczywiście z powodu sukienki!!!/
A moda okresu wojny była skromna, ale wyjątkowo kobieca.
Kreacja z tafty, to jest to co lubię.
Szyk.
To znaczy dziewczynę przed taftą, żeby nie było niejasności.
Ale taka sukienkę... trzeba umieć nosić!
Otóż to!
Czy pamiętasz, jak prezydentowa Kwaśniewska się ubierała?
Ona nie ubierała się!
Ona tylko niemal zawsze była przebrana!
I to jak... koń cygański, żeby nie było złudzeń!
Kiedyś na dużym spotkaniu ta opinią wywołałem ostry skandal!
ale zdania nie zmieniłem.
Ha, ha!
Bom jam antysalon i znawca koni berberyjskich oraz kobiecych wierzchnich odzień!!!!!
pzdr
antysalon
Antysalonie
24 Lipca, 2010 - 22:55
toż się właśnie chwalę, ze miałam taką sukienkę na osiemnastkę uszytą, czarną, bo byłam w żalobie po tacie.
Koronkowy biały kołnierzyk, zrobiła mi mama, by dodać sukience lekkości.
A fakt, jedne kobiety swoją odzież noszą, drugie tylko pokazują.
Ale mogę się pochwalić, że potrafię nosić wszystko, w co chyba nie wątpisz.;p
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona!, nie wątpię!, bo jak bym się ośmielił!
24 Lipca, 2010 - 22:58
pzdr
jam antysalon z małego "a"!
Zapomniała, czy co?!
antysalon
:-)
24 Lipca, 2010 - 23:03
ja Ci zawsze z wielkiej litery piszę...zapomniałeś, czy co?
Ach faceci, pamięć u Was... złotej rybki.;p
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Ode mnie masz dyszkę
24 Lipca, 2010 - 17:34
za powrót do historii.
Dziadekj
24 Lipca, 2010 - 22:56
dzięki.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
A ja z tych lat, jeśli wolno włączyć się do dyskusji pamiętam...
24 Lipca, 2010 - 18:03
...charekterystyczny głos Radia Wolna Europa z towarzyszącym dźwiękiem zagłuszarki i rozmowy dorosłych z których rozumiałem tylko pojedyncze słowa: "wypadki poznańskie" i "uwolnili Wyszyńskiego". I wtedy usłyszałem pierwszy raz to nazwisko: Romek Strzałkowski...
Quest
24 Lipca, 2010 - 23:00
u nas Wolnej Europy słuchał dziadek, choć szczerze, nigdy nie przywiązywalam jako maluch do tego wagi. Nawet się dziwiłam, czemu dziadek slucha z taką determinacją rozgłośni tak szumiacej (zagłuszanej), bo to słowo też pamiętam, choć nie bardzo rozumiałam wtedy jego sens.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Wolna Europa
25 Lipca, 2010 - 00:18
Ja też mam pierwsze wspomnienia Wolnej Europy i zagłuszarek słuchanej właśnie przez dziadka wieczorami :) To jeszcze były czasy tych magicznych odbiorników lampowych :)
Pozdrawiam kocieoko.
Dziadek miał taki ogromny odbiornik
25 Lipca, 2010 - 00:42
radiowy. Z magicznym oczkiem...i adapterem.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwonko ja 6 lat miałam,
25 Lipca, 2010 - 00:08
oj ponad 50 lat temu i niewiele z tego co było pamiętam. Za to pamiętam sukienkę kloszową mojej mamy, którą sama sobie uszyła czerwoną mieniącą się na niebiesko,z tej sukienki została spódnica, którą nosiła moja siostra, a obecnie siostrzenica. Co się tyczy nonairon to ich nigdy nie lubiłam, mama mnie i siostrze szyła z białego cieńkiego batystu....za wspomnień czar 10
Marika
Z batystu też miała bluzki, nawet haftowane.
25 Lipca, 2010 - 00:47
ale na zdjęciu niestety nonaironowa. A sukienki kloszowe, też uwielbiam, jak poznałam mojego Jacka, miałam na sobie granatową sukienkę z podwójnego klosza, przymarszczoną... wykończoną angielskim haftem.
Czasem warto wspominać...zwłaszcza jak znajdzie się stare zdjęcie, a pamięta się dokładnie w jakich było zrobione okolicznościach.
Pozdrawiam.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".