Zegar-Zagadka zakończenie
Teraz stała ze spuszczoną głową, jakby bała się tego co może zobaczyć, choć podświadomość mówiła jej, by podniosła wzrok.
-No spójrz na mnie!-Krzyknął, aż zadrżała- Teraz już musisz na mnie spojrzeć, zapewne często odczuwałaś pokusę, by zniknąć, zobacz jak wygląda ten który zniknął!
Wciąż nie podnosząc oczu, wpatrywała się w pięknie ułożone klepki podłogi i szukała w sobie odrobinę odwagi, odwagi by spojrzeć w twarz chyba własnym lękom.
Nagle usłyszała swój własny głos, głos pozbawiony barwy…
-Czy muszę na ciebie spojrzeć, czy to konieczne, wiem kim jesteś i co utrwalasz w swoim szkicowniku. Rozszyfrowałam twój gniew i twoje lęki.
-Taaak! No to co tam jest i kim ja jestem? Nie masz pojęcia co mnie skłoniło, bym ciebie tu sprowadził.
-Widzisz, a zarzucałeś mi-znów jakby nie kontrolując własnych słów mówiła-to, tu przybycie, a to twoja sprawka, jesteś…jesteś samotny! To twoja zakrzywiona rzeczywistość, wystarczy, że wyjdę na zewnątrz, by znów znaleźć się we własnym świecie, bo tu nigdy nie zostanę, a ty obudowałeś swój świat, wymyśliłeś to wszystko, a potem…
-Co potem, no mów!
-Jeśli na ciebie spojrzę, jeśli podniosę wzrok, nie będę już chciała wrócić, wiem…będziesz uosobieniem wszystkich moich marzeń, ideałem, ale to też jest wymyślone, jak ten cały świat, który stworzyłeś. Nie rozumiesz! Fantazja też ma swoje granice, a ty zagubiłeś się we własnym świecie za bardzo go obudowując. Ten zegar, ta podłoga, meble, okna zasłonięte płótnem, nawet ten obraz na ścianie…-Nagle odwaga ją opuściła, znów zaczęła drżeć, bała się, ale druga część jej natury domagała się spojrzenia w twarz człowiekowi, który ją przerażał, a zarazem bardzo fascynował.
Usłyszała szmer i poczuła oddech na własnym policzku, stał obok niej, czuła go wyraźnie i nagle jakby zrezygnował, powoli zaczął się oddalać…zatrzymał się nagle
-Mówisz, że to takie proste? Wystarczy wyjść na zewnątrz? To nie jest takie proste, jak ci się zdaję, nigdy nie wymyśliłem drzwi wyjściowych…bylibyśmy tu szczęśliwi, wiesz?
Nic nie odpowiedziała, tylko zaprzeczyła ruchem głowy.
-Zegar- jęknął nagle- gdzie się podział?
-Przestał ci być potrzebny, pewnie rozpłynął się w tym wydumanym bycie.
-To nie możliwe, nigdy nie niknie nic…nigdy, gdy to coś narysuję! Nawet twoje skaleczenie narysowałem, dlatego tu przybyłaś…to była zabawa, zagadka, czemu to tak szybko odgadłaś?
-Sam mi to powiedziałeś, sam odkryłeś swojego „króla”, a teraz dziwisz się, że dostałeś mata?
-Kiedy?
-Domagając się bym na ciebie spojrzała, tu był haczyk, miałam się zatracić w tobie, tego nie mogłeś narysować…już są drzwi na świat realny, tym razem ja je wymyśliłam, bardzo głęboko o nich myślałam, więc…żegnaj, albo wracaj ze mną.
-Nie wiem, czy chcę, tu jest wszystko zaplanowane, idealne…
-Ja idę-i otworzyła drzwi które powinny się tam znajdować, choć niby ich nie było. Blask słoneczny zalał ponury ciemny pokój…nie usłyszała za sobą kroków, zacisnęła zęby i weszła w plamę światła.
Koniec
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1536 odsłon
Komentarze
Iwona
27 Października, 2008 - 17:13
Bardzo ciekawe zakończenie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
27 Października, 2008 - 18:07
dzięki.
A tylko zakończenie?
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
27 Października, 2008 - 18:19
Co ja poradzę, że zakończenie mi się spodobało. Cała powiastka o magicznym zegarze i wątki psychologiczne są frapujące, dodałbym trochę opisu sytuacyjnego i "skomplikował" dialogi.
Pozdrawiam.:)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
27 Października, 2008 - 22:17
no, to się ciszę jeszcze bardziej, że Ci choć zakończenie podobało.
Moim skromnym zdaniem, jest to najlepsze moje opowiadanko.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
27 Października, 2008 - 22:42
Może zrobisz cd.? Co Ty na to? Czy to już ostateczny wątek bez .... "przyszłości"?
Pzdr.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
27 Października, 2008 - 22:55
nowa trylogia.;p
A na razie muszę chyba coś skrobnąć politycznego, bo widzę, że SF-Groza nie ma popularności.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Hmmm
27 Października, 2008 - 23:01
Wiesz, żeby docierać do czytelników, to musisz pisać dobre 5-10 odcinków. W ten sposób znajdujesz swoich "czytaczy".
Pzdr.:)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Mówisz tylko dłuższe seriale się dadzą czytać...?;p
27 Października, 2008 - 23:17
już pisałam i krótsze i podobały się, obecnie zbyt dużo się dzieje, więc wszyscy łykają bieżączkę.
Tak to tłumaczę...no może też nie trafiłam w gusta czytelnicze.
Ale pewnie z uporem maniaka, będę próbowała znów jakiś surrealistyczny kawałek stworzyć...może ze znamionami polityki?
Na razie muszę trochę po czytać, co inni mają do powiedzenia, bo ostatnio mało mnie było w necie.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona :)
27 Października, 2008 - 23:30
Trudno powiedzieć, są "mistrzowie" i krótkiej i dłuższej formy. Akurat Twoje opowiadanie bardziej odpowiada tej dłuższej formie (a to ze względu na: dialogi, kontekst i zabarwienie emocjonalne, które oddajesz). Krótki tekst pozostawia pewien... niedosyt (dlatego ważne jest zakończenie).
Pozdr.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Sadziłam, że to opowiadanie na tych niedomówieniach jest pewną
28 Października, 2008 - 00:03
formą, która, no właśnie, gdzie czytelnik może sobie pewne rzeczy sam dopowiedzieć...rozumiesz o co mi chodzi?
Każdego z nas często dopadają takie pewne obudowania, taka skorupa, z której ciężko nam wyjść...i albo otworzymy drzwi, których na pierwszy rzut oka nie widać...albo...no właśnie, nie usłyszymy swoich kroków i nigdy w plamę światła nie wejdziemy.
To moim zdaniem jest prawdziwy horror, bo rzeczy które dotyczą każdego, są najbardziej przerażające.
Najwyraźniej tylko końcówka to oddała, choć próbowałam skonstruować napięcie w dwóch odsłonach, by trzecia odsłona była ukoronowanie.
Widać jeszcze muszę nad pewnymi rzeczami popracować...choć gorsze knoty pisze King i mu się to wybacza.
Pozdro.:D
Ps. King zbyt obudowuje, a ja znów zbyt lakoniczna...;P
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwono
28 Października, 2008 - 05:02
Doskonale rozumiem o co Ci chodzi i .... nie czuję się dobrze w pozycji,... arbitra? Piszę bardziej jak czuję to o czym piszesz i brakuje mi trochę więcej treści, więcej pisarskiego chleba, bo konfitury są na wierzchu...
Nie wiem czy potrafię to dobrze wyjaśnić, to czego szukam w tym co piszesz to bardziej coś na wyczucie, coś co w pisaniu wymaga wyczucia ekspresyjnego i intucyjnego... Coś bardziej z Gogola, czy Dostojowskiego, takiej słowiańskiej duszy, mroku, strachu.
Ech, nie potrafię tego do końca wyjaśnić...
Napisz coś więcej.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Rozumiem, o co Ci chodzi
28 Października, 2008 - 11:13
zbyt skracam...pewnie za dużo potrafię się domyślić, albo daję zbyt dużą swobodę oceny.
A taki arbiter jak Ty to skarb...
Pozdrawiam.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
28 Października, 2008 - 14:49
Zbyt łaskawa jesteś dla mnie.
Pozdrawiam.:)
P.S.
Czekam na więcej.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
28 Października, 2008 - 20:20
raczej Ty cierpliwy.;p
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
@Iwona
28 Października, 2008 - 15:08
Pachnie trochę Harrym Potterem;) ale podoba mi się bo nie ma jasnego morału choć każdy rozumny człowiek odczyta ze wskazaniem na czyją rację to pisałaś.
Fajne:)
P.S: odnośnie słowiańskiej duszy o której pisał Danz - też mam ochotę poczytać coś mrocznego jak Dziady i inne romantyczne dzieła wschodu. Ten klimat jest niepowtarzalny.
Jaku
28 Października, 2008 - 20:23
po pierwsze, Harry Potter, to sprytny chwyt marketingowy, ale może udać się raz, to moje, raczej bardziej wzorowane na Tolkienie, wiem, wiem, niezbyt udanie, ale raczej to, niż...
I mam nadzieję, że przekaz był czytelny.
Pozdro.:D
Ps. A co do tej słowiańskiej duszy, o rany takowej nie mam...zawsze natomiast mogę poczytać sobie klasyków rosyjskich.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
28 Października, 2008 - 20:47
Nie wiem czemu, ale ja bym się tu doszukiwał, jeżeli już fantasy to bardziej Sapkowskiego. Oczywiście bez względu na wszystko bardzo mi się podoba:)
Przekaz ważny i warto takie opowiadania czytać młodym ludziom, żeby im się kodowały pewne zasady w głowach.
Hehe moim zdaniem każdy słowianin/słowianka ma słowiańską duszę, choćby była ukryta pod tonami zachodnich naleciałości:)
Jaku
28 Października, 2008 - 20:59
Sapkowskiego nie czytałam, jakoś nie mogę się przemóc po tym filmowym Wiedźminie.;p
I cieszę się, że Ci się podoba...bez względu na wszystko.
A najgorsze jest to, że przekaz dla młodego pokolenia będzie nieczytelne(oczywiście tych zlemingowanych.)
A muszę Cię rozczarować, nie czuję w sobie ani odrobiny słowiańskiej krwi, w ogóle uważam, że Polacy nie mają nic wspólnego ze Słowianami.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".