Partia Kobiet i Kościół Katolicki

Zajrzałam sobie na strony Dziennika i proszę Partia Kobiet domaga się reklamy w kościołach!

Tak, reklamy, bo inaczej tego nazwać nie można, organizacja, która wykrzykuje cały czas hasła o KK, jako o czymś wynaturzonym, nagle domaga się od tej wynaturzonej (ich zdaniem instytucji), by pomogła jej w zbieraniu podpisów pod ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

Nie mówię, że inicjatywa jest zła, bo pewnie potrzebna, ale…no właśnie czemu nie poproszą sobie bliższych, jak porozumienia ósmego marca(też organizacja feministyczna), czy lewackiego klubu parlamentarnego kobiet?

Chyba tam im bliżej, zwłaszcza, że KK cały czas jej przeciwdziała, no ale panie z PK pewnie do Kościoła nie chodzą, to nie wiedzą.

A i jeszcze jedno, ta sama partia jeszcze niedawno wołała, by Kościół od polityki się odsunął…znaczy zmieniła zdanie, czy to znów chwyt marketingowy?

Ktoś mi może zarzucić, że przecież KK, to religia przebaczenia i że każdy kto o pomoc poprosi powinien być wysłuchanym, ale przecież KK prowadzi swój własny program…co nie obchodzi pań z PK.

Zwłaszcza, że jest to organizacja, która jest Kościołowi wroga, która walczy o możliwość przerywania ciąży, co nie jest zgodne z nauką Kościoła.

Czyżby Partia Kobiet spodziewała się wcześniejszych wyborów?

Pozdrawiam serdecznie.

PS. Tu link do tego artykułu http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article262904/Feministki_prosza_Episkopat_o_pomoc.html#reqRss