Czas się ocknąć

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

Żyjemy sobie w tej rzeczywistości podstawionej, a o tym, co jest najbardziej palącym problemem Polaków decydują funkcjonariusze frontu ideologicznego poprzez media. Na naszych oczach zanikła zupełnie dyskusja i pamięć mediów o katastrofie smoleńskiej. Na czas kampanii wyborczej 96 ofiar odeszło do lamusa, a zastąpieni zostali „męczennicą” Barbarą Blidą, którą medialni nekrofile znowu wyciągnęli na pierwszy plan.

No cóż, życie jest brutalne, więc trzeba, na razie tylko do 4 lipca, przedstawiać Jarosława Kaczyńskiego, jako kata, a nie ofiarę.  To, co stało się pod Smoleńskiem ma być wtłoczone w plebejskie łby, jako beneficja Jarosława Kaczyńskiego i dar opatrzności dający mu doskonałą pozycje startową. Biedny Bronek nie jest w czepku urodzony i nie miał tyle szczęścia, co Jarek. Doskonale rozumieją to pełni empatii, generałowie patrioci, Jaruzelski i Dukaczewski spieszący marszałkowi z odsieczą.

Dlatego też zapomniał, że jest tylko sześćdziesięciodniowym, pełniącym obowiązki do czasu wyboru przez naród prawdziwego prezydenta i z wielkim zapałem podpisuje, mianuje, powołuje, odznacza, nagradza. Tyle czasu antenowego media nie poświęciły śp. Lechowi Kaczyńskiemu przez wszystkie lata jego prezydentury.

 Jeszcze na początku kwietnia wiodące media martwiły się, że Lech Kaczyński będzie wykorzystywał piastowany urząd w kampanii wyborczej, a Bronisław Komorowski zapowiadał wzięcie urlopu w jej najgorętszym okresie.  A co mamy dzisiaj? Każdy, kto ma własne oczy, widzi.

III RP dawno już zapomniała o historycznym wydarzeniu, jakim była beatyfikacja księdza Jerzego Popiełuszki. Dziś ważniejszy jest jego imiennik Urban oraz jego poparcie dla kandydata PO i salonu, jakie wyartykułował w TVN24.

A jakie najważniejsze tematy suflują media kandydatom? Ano w kraju, który jest na ostatnim miejscu w UE po względem dostępności do żłobków i przedszkoli, oraz liderem pod względem ubóstwa wśród dzieci (29%), na pierwszy plan wysuwa się In vitro i jego refundacja.

Już bez cienia skrupułów dziennikarze, a nawet medycy zwą owe In vitro „metodą leczenia” bezpłodności, choć z leczeniem nie ma to nic wspólnego, a kobieta wychodząc z takiej kliniki jest równie bezpłodna, co przed przekroczeniem po raz pierwszy jej progu.

Ze względów ideologicznych i pod wpływem lobby tego dochodowego biznesu cisza o metodzie skuteczniejszej, wielokrotnie tańszej i polegającej na prawdziwym leczeniu bezpłodności, jaką jest naprotechnologia. Nie pasuje to do lewackiej wizji świata.

Co jeszcze zdaniem mediów i „wrażliwych” lewaków jest drugim, najważniejszym problemem Polski?

Ano są nim parytety. Dzieje się to w kraju, w którym blisko 5 milionów Polaków według danych GUS, żyje w skrajnym ubóstwie.  4-osobowa rodzina znajdująca się w takim położeniu ma na swoje miesięczne utrzymanie mniej niż 960 zł, czyli najwyżej 8 zł dziennie na osobę. Prawie 7,7 mln rodaków mieszka w rodzinach, które na swoje wydatki mają mniej niż wynosi tzw. ustawowa granica ubóstwa. Została ona wyznaczona dla 4-osobowej rodziny na mniej niż 1226 zł miesięcznie, czyli co najwyżej 10 zł na członka rodziny dziennie. 23 miliony obywateli naszego kraju (60 proc.) ma na przeżycie mniej, niż wynosi minimum socjalne, czyli poniżej granicy określającej sferę niedostatku i ostrzegającej przed ubóstwem. Gorsze wskaźniki ma tylko Rumunia.

Dlatego tez zastanówmy się głęboko, kiedy usłyszymy po raz kolejny od kandydata Bronisława Komorowskiego o jego dumie z III RP i państwie, które świetnie zdaje egzamin. Pomyślmy też, czym jest polska lewica występująca pod szyldem SLD, na której sztandarach jest dzisiaj In vitro i parytety.

Czas się ocknąć Polacy.




Brak głosów

Komentarze

A propos ciekawe czy pan Bronisław też tak strzela,
myśliwi to dopiero mają fajną zabawę , nie tam jakaś polityka.
http://www.youtube.com/watch?v=3C0PxZ5Ecns&NR=1

Vote up!
0
Vote down!
0
#67686

Przecież polityka społeczna idzie zgodnie z planami międzynarodówki.Polaków mają zredukowac do max pietnastu milionów.Polskę zlikwidować.Trudno wymagać od wrogów POLSKI i POLAKÓW o tłumaczenie zbędnym tubylcom sposobów ich likwidacji."A narod śpi" - Henryk Pająk. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#67691

Będzie tam również 4/5 pewnego mojego artykułu. Kto zapomina to zapomina. Paru ludziom się przypomni.
 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#67706

Gratuluję. Trzeba przypominać.

Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#67710

Jak to robi miecugow w szkle?ŻEBY NIE mieć wypowiedzi podważających nieomylnośc "boskiego miecugowa"{Jeden pomazaniec już jest}Ni szkodzi-pomazańców u nas nigdy ci za wiele.W  czasie trwania programu wgrywa  z góry ustaloną treść rozmowy i już wie  co  ma  komentować.Jest tak genialny,że go żadna komunistka,ani stara panna nie zaskoczy.Powodzenia p. miecugow- dzięki przewidywalności i sprytowi -droga do oskardów otwarta.W sprycie przewyższa p. lisa.Pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#67760

Cześć!
Przepraszam może trochę nie na temat, ale...
Żyję od kilkudziesięciu lat w jednym z miast wielkopolski - zwanym przez niektórych "czerwonym zagłębiem". Preziem miasta jest były pierwszy sekretarz PZPR ;-) taki chichot historii. Ma się dobrze i podobno znowu pręży dumnie pierś i staje w szranki w najbliższych wyborach - oczywiście jest pomazańcem całej reszty czerwonych hien. Dzieje się im całkiem dobrze - przetargi, ustawki i cała masa różności, które pomnażają ich sakiewki. Przed wyborami jak pytam mieszkańców mojego miasta - na kogo głosujecie ? odpowiadają - no przecież nie na tego czerwońca. A po ogłoszeniu wyników były "partyjniak" wygrywa w pierwszej turze przytłaczającą ilością głosów. Jest to też wina rachitycznej i wiecznie potykającej się "opozycji" ale i tak można było by coś przecież zmienić...
A teraz po Smoleńsku myślałem że się ludziom trochę oczy otworzą, zmieni się ich podejście do "władzy". Ale wiecznie muszę wysłuchiwać, że jestem "kaczystą" bije mi na łeb i "tylko" Komorowski" jest tym co da i przypilnuje. Zresztą wyniki wyborów (I tura) dały pełne świadectwo o mieszkańcach mego miasta. Oczywiście Komorowski. Wysuwanie argumentów, że nie jest on taki słodziutki - nasz gajowy kochany- ale ciemniaki wolą jego. Zastanawiam się czasami, czy nie lepiej by było zawiązać tobołek i wyjechać choćby na Madagaskar.. Pozdrawiam !

Vote up!
0
Vote down!
0
#67854

Ale niestety patrząc na nasze (właściwie Wasze) wysiłki oceniam, że są one niewspółmierne do tych, które dają wszystkie tradycyjne publikatory. Mam tu na myśli nie tylko lewackie pisma, ale wszystkie media, które w momencie przejęcia władzy przez PO w 2007 roku ogłosiły - powtarzam za redaktorem Ziemkiewiczem - że ponieważ do tej pory zajmowały się rządami, to teraz czas na opozycję. I choćby nawet wołać do nich: "Chcemy - nie komentarzy, ale informacji! Rzetelnych informacji!", to nie możemy na to liczyć.
No bo jak oczekiwać, że media, które moim zdaniem są współsprawcami tego zakłamania naszej rzeczywistości, budowania matrixa, mogą być rzetelne i obiektywne?
Posłuchajmy ich zresztą: z igły robią widły, a ewidentnych bezeceństw nie widzą.
Porównajmy choćby niedawne zdarzenia. Pierwsze to obrona "biednego" Polańskiego - według mnie wrednego typa spod ciemnej gwiazdy, który może i ma talent, ale przede wszystkim do deprawowania ludzi swoim zachowaniem jak i swoją twórczością. I w końcu którego - o zgrozo - nawet katolicki biskup nie tylko usprawiedliwia, ale wręcz zakazuje piętnować jego dawne i obecne zachowanie.
I druga sprawa. Katastrofa Smoleńska. Co tu dużo pisać? Sami wiecie, jak to wygląda.
Choćby taka scenka. Biskup warszawski w przeddzień beatyfikacji Księdza Jerzego Popiełuszki cytuje tylko wybrane słowa tego Męczennika za Polskę, w tym za tego biskupa też, aby mógł stawiać na scenie koncertowej syna donosiciela (a ten prawie dławi się wypowiadając słowa podziękowania za obecną "wolną" Polskę – swoją drogą zastanawiające jest, które z tych słów staje mu w gardle?). A media za tym samym biskupem albo odwrotnie, on za nimi (czy to teraz takie ważne?), nie pozwalają emocjonować się zbytnio sytuacją w Polsce w imię jakiegoś niejasnego "pojednania"? Ale nie przyjdzie im wszystkim do głowy, aby bronić przed nagonką tych, którzy już bronić się nie mogą, tych którzy tam już zostaną choć pokazują nam, że wrócili. Nie bronią zmarłych przed atakami na pochówek wawelski, przed oskarżeniami wysnutymi na podstawie doniesień mediów sprzed prawie 2 lat!, kto był sprawcą katastrofy z 10 kwietnia.
I w końcu trzecia sprawa rozciągnięta w czasie już prawie pół roku – wybory prezydenckie. Te same media, które widzą „straszną przemianę” pana Jarosława Kaczyńskiego, objawiającą się poprzez nazwanie Oleksego: „starszym przedstawicielem lewicy” czy jakoś podobnie, a nie przeraża ich, że wracają do gry stare służby.
Czy to jest normalne? Czy to wszystko jest możliwe w podobno wolnej Polsce? Czy rację miał u schyłku swego życia Jacek Kuroń, że oplotła nie tylko nasz kraj, naszą gospodarkę, ale i nasze umysły sieć powiązań korupcyjno-patologiczno-przestępczych?: "Nie mam wątpliwości, że jest to zjawisko o kluczowym znaczeniu dla rozwoju polskiej demokracji i gospodarki rynkowej. Ludzie byłej nomenklatury, dawni esbecy, niektórzy prywaciarze i częściowo ludzie solidarnościowego etosu przenieśli do III Rzeczypospolitej mechanizmy peerelowskiego klientelizmu. Częściowo świadomie - z chęci zysku, popychani odwieczną żądzą pieniądza i władzy, częściowo zaś w odruchu samoobrony, albo w naturalnym dążeniu do stworzenia sobie oazy bezpieczeństwa, gdy ziemia się pod nogami trzęsie, opletli Polskę siecią niejawnych powiązań przyjacielskich, politycznych, gospodarczych, korupcyjnych, nepotycznych, a także jednoznacznie przestępczych" (Jacek Kuroń, "Siedmiolatka czyli kto ukradł Polskę", Wrocław 1997)
I na koniec kotłują się w mojej głowie tylko takie pytania: Czy naprawdę każdy redaktor gazety, radia, telewizji, innego medium, polityk czy nawet ksiądz jest zależny od tych powiązań, że boi się jakiejś wsypy na swój temat i nie mówi prawdy? Wiemy tylko o nielicznych przykładach osób, które postanowiono zdemaskować, aby pokazać, co jeszcze się może stać: redaktor Kania, biskup Wielgus, senator Piesiewicz. Czy to miało służyć zastraszeniu pozostałych? Ilu ich jeszcze jest? Czy naprawdę wszyscy?!

Vote up!
0
Vote down!
0
#67875