Decydowało pierwsze "piętnaście minut".

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

W Czechosłowacji po aksamitnej rewolucji postąpiono racjonalnie, propaństwowo, odważnie i patriotycznie.

Po przesłaniu do prezydenta ustaw dekomunizacyjnych i lustracyjnych mąż stanu Vaclav Havel wyszedł do rodaków i w świetle kamer oświadczył, że je podpisze, choć sam znajduje się na liście kandydatów na agenta StB.

Czechosłowacki odpowiednik naszej słynnej „ Komisji Michnika” nie penetrował archiwów po to, aby „tajną wiedzę” zatrzymać dla siebie w celu objęcia na lata kierownictwa nad „Ministerstwem Prawdy”. Oni po prostu zdobytą listę agentów wśród dziennikarzy przekazali do opublikowania prasie zachodniej. W ten prosty sposób medialne ataki na lustrację ustały z dnia na dzień jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Za najlepszy sposób zapobiegnięcia uwłaszczaniu się komunistów wybrano metodę dekomunizacji i reprywatyzacji.

Mimo ataków lewackiej europejskiej prasy i michnikoidów z Polski na „seanse nienawiści”, „zwierzęcy antykomunizm” i wezwania do „wybaczenia i pojednania”, jeden z czeskich ówczesnych decydentów odparł krótko „czy akt wybaczenia Ali Agcy dokonany przez Jana Pawła II oznaczał zwolnienie go z odbywania kary?”.

Dzisiaj mamy to, co mamy. Beneficjanci „moskiewskiej pożyczki” robią za autorytety (właśnie, kiedy to piszę redaktor Miecugow w TVN24 spija mądrość ze słodkich ust Włodzimierza Cimoszewicza, TW „Carex”).

Choć nie wszystko naszym południowym sąsiadom wyszło idealnie to na polskim tle mogą być z siebie dumni.

Nie dziwmy się, więc, że brawurowa 15 kilometrowa eskapada Polskiego Prezydenta wykonana w celu obnażenia rosyjskiego naigrywania się z prawa międzynarodowego i niedotrzymywanie umów odniosły efekt odwrotny.

Stracone pierwsze polskie „piętnaście minut” spowodowało, że polskie lobby w naszym kraju jest w mniejszości, a opinia publiczna jest tak skutecznie urabiana, że „młodzi, dobrze wykształceni z dużych miast” wypisują ku uciesze gawiedzi takie oto komentarze na portalu należącym do ITI i pupilka Jerzego Urbana, po zawieszeniu szefa prezydenckiej ochrony, do którego Lech Kaczyński miał bezgraniczne zaufanie.

   OBRAZIŁ SIĘ?

Bardzo dobrze niech tam jedzie sam. będę się modlił żeby chciał tam został i nie wracał. wszyscy się ucieszymy jak nas uwolni od siebie.


~SZABDA , 27.11.2008 17:25

BLEFUJE

Spokojnie- kaczy palant blefuje. Zrobi wszystko, żeby Olszowiec pojechał z nim na wycieczkę do cesarza Japonii. Taka gratka za darmowa kasę!


~Ola , 27.11.2008 17:31

To rozwiąże dużo problemów

W razie śmierci prezydenta jego obowiązki przejmuje marszałek sejmu (albo senatu). Skończy się wetowanie ustaw i pajacowanie na szczytach.


~wk , 27.11.2008 17:22

Czy ktoś jeszcze kwestionuje opinię Lecha Wałęsy jasno określająca kogo

mamy obecnie za prezydenta??


~Svizzero , 27.11.2008 17:27

JAK PATRZE NA PREZYDENTA

to jestem dumny ze swojego sołtysa


~tod , 27.11.2008 17:34

prezydent

Jakaś ochrona musi być !
Może chociaż kaftan bezpieczeństwa ???


~zwolennik prezydenta , 27.11.2008 17:37

Samolotu też nie chciej !!!!

Idź piechotką, akurat wrócisz na koniec kadencji w 2010...


~leo , 27.11.2008 17:38

Ludzie  - zróbmy  coś  z  tym  "prezydentem"

i Pisem ...!!!


~zrozpaczony , 27.11.2008 17:37

Jak z tego wynika „Ten, kto ma miękkie serce musi mieć twardą d..ę”.

 Dzięki zaniechaniom z 1989 roku mamy taką oto sytuację, że każdy, kto się opowie za polskim interesem narodowym zostanie wyszydzony, wyśmiany i przykładnie ukarany ku uciesze rozradowanej gawiedzi.

Brak głosów

Komentarze

didi
takimi najłatwiej rządzić, bo oni nie mają swojego myślenia włączonego, tylko to, co gp (gw) im podsunie, jak marionetki na sznurkach

Vote up!
0
Vote down!
0

didi

#55485