Opowiadanie SF? Rewolucja!

Tak, to co stało się w ostatnich dniach, przerosło i Agnik i naszą Matkę Lepszej, Nowej Europy.
Obie nie przypuszczały, że może coś takiego wybuchnąć, to nawet nie skandal, bo takie słowa, we współczesnym świeci były nie znane, ale…no właśnie, nawet Prowincjałki coś o tym przebąkiwały, chodziło o erotykę.

Ostatnie doniesienia z kraju były alarmujące, ktoś, pod pseudonimem(***) uwodził kobiety, a robił to tak hipnotyzująco, że kobiety zaczęły się buntować, wyszły na ulicę, domagając się równych praw, w sferze erotyki.

Ba, ów samiec podobno „obezwładnia głosem tak erotycznym, że żadna się nie może oprzeć, po czym uprawia z nimi praktyki erotyczne, nieznane we współczesnym rownouprawnionym świecie”

Przynajmniej tak donosiły media. M.N.E. siedziała zadumana, jej biały obity miękkim pluszem fotel, nagle stał się jej niewygodnym, bo…no własnie wspominała TE CZASY, GDY BĘDĄC MŁODĄ, PRZEŻYŁA TAKIE EROTYCZNE, NAWET MOŻNA POWIEDZIEĆ WYUZDANE CHWILE .

Do pokoju ktoś cicho zapukał i po chwili w drzwiach ukazała się Agnik.

-Pani, słyszałaś ostanie doniesienia?-Zapytała, choć dobrze wiedziała, że M.N.E. słuchała tego na bieżaco.-Podobno kilka kobiet z DKR-u, przykuło się łańcuchami do bud, udając psy na wzór propagatorek historycznych, jak K. Szczuka, czy J. Senyszyn, by zapobiec dalszej demoralizacji kobiet.

-Ech…dziecko, te od bud nic nie rozumieją, tamto, to było coś zupełnie innego, one walczyły o prawa zwierząt, psów…zresztą nie ważne, tego nie da się zatrzymać…-zwiesiła swoją głowę na zwiędłe piersi-raz zaczęty proces będzie działał na wzór domina, jeden pionek przewraca następne…

-Pani Kingo, to trzeba to przerwać...zamknąć tego erotykomana!

-Chyba erotomana-zachichotała nagle po tych słowach, jak nastolatka-nie sądzę, by był tylko jeden erotoman, raczej jest ich wielu, ty nie wiesz jacy oni są…

-Przecież mamy służby, a Słoneczny Blask, powinien o tym donieść, bo one są od tego przede wszystkim!

-Widzisz, SB mi już o tym donosiło, ja wiedziałam, że ktoś o kryptonimie(***)uwodzi najzagorzalsze nasze towarzyszki, tylko, że to się zaczęło od Gdańska, a potem nagle obięło całą Polskę, nie jest możliwe by robił to jeden facet…może na początku…gdybym wtedy zareagowała, teraz już za późno…

-Pani Kingo, nigdy nie jest za późno...ja…przecież miało być tak pięknie…-jąkała się Agnik

-Co, przykro ci, że nie zdążyłaś zakosztować władzy?-W jej oczach Agnik zobaczyła nie lęk, a politowanie dla siebie i dla niej.-Rozpętałam coś…chciałam dobrze, widzisz dziś jestem stara i chora, nie mam zamiaru leczyć się genetycznie, bo to grzech, to coś czego was chciałam oduczyć, słowo „grzech”miało być wymazane ze słownika. A dziś, dziś ów grzech za mną chodzi jako wyrzut sumienia. Skrzywdziłam kilka pokoleń, mamiąc kobiety namiastkami…powiedz, chciałabyś mieć tatę, co to konika robi, zimą na sankach ciągnie, wspiera matkę w ciężkich chwilach, pomaga w utrzymaniu domu…

-Pani jest chora?

-Tak, ale nie psychiczne-roześmiała się znów, -może nigdy tak ostro nie dostrzegałam własnych błędów, jak dziś. Moje drogie dziecko, znów pewnie przyjdzie czas na zmiany, szkoda, że ja tego już nie doczekam, ciesz się, bo ty będziesz w wirze przemian i oby…-nagle zasłabła i ciężko oparła się na fotelu-Masz na imię tak jak ja-wychrypiała-zaufaj mi, nie rób nic, co by mogło ów naturalny porządek zakłócić, tu na stoliku, leży nominacja dla ciebie…

-Pani Kingo!

-Rób jak ci mówię, a teraz możesz zadzwonić po lekarza…

CDN…