"Prawybory"? - otępiałe żółwiki do wyostrzonych Doktorów

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Pan doktor Marek Migalski napisał ostro.  "Prawybory? Dla otępiałych żółwików". 

Zacytuję najbardziej smakowity fragment:

"Kto nazywa to, w co bawi się Platforma, prawyborami, jest otępiałym żółwikiem. Nazywajmy to jak chcemy - eliminacjami, chowem wsobnym, grą wstępną, przedbiegami. Ale, do licha, nie deprecjonujmy słowa "prawybory" na określenie tego kabareciku. Ale to apel nie do otępiałych żółwików - ci niech sobie mówią, co chcą".


Odnosłem wrażenie, że ktoś Panu Doktorowi opowiadał o mojej notce pt. Prawybory w PIS? Tak! Lech Kaczyński kontra Jarosław".

Przyznaję, że pisałem już kilkakrotnie o "prawyborach" w PO. Tyle, że albo relacja na ten temat, która prawdopodobnie dotarła do "Latającego Ornitologa",  musiała być bardzo niedokładna, albo też interpretacja moich notek była zupełnie błędna...

Dlatego właśnie zachęcam pana Doktora do samodzielnego zapoznania się z moim sztandarowym tekstem na temat "prawyborów".

Marketingowcy Platformy Obywatelskiej to geniusze.

Wszystkie decyzje w sprawie wyborów prezydenckich zostały, w tym napopularniejszym (od lat!) ugrupowaniu politycznym,  podjęte dawno, dawno  temu, a mimo to mistrzom marketingu udaje się wokół sprawy wyboru partyjnego kandydata utrzymywać niesłabnące zainteresowanie mediów.

"Prawybory" to prawdziwe arcymistrzostwo! Latający dywan na którym najgodniejszy z kandydatów dotrzeć ma do prezydenckiego pałacu...

Aktorzy z PO odgrywają swoje role po mistrzowsku! Kiedyś trochę się o nich martwiłem... Wydawało mi się, że ich zadanie jest bardzo trudne!

No bo jak tu ogłosić, że prezydentem ma być Bronisław Komorowski, kiedy znacznie popularniejszy od niego jest i premier Donald Tusk, i minister spraw zagranicznych "Radek" Sikorski?

"Z powodów marketingowych politycy PO ciągle udają, że decyzja nie jest jeszcze podjęta.Myślą jak powiedzieć Ludowi, że jego Ukochany Przywódca nie wystartuje w wyborach...." -pisałem nieco złośliwie, w notce zamieszczonej na Salonie 24 już 19 stycznia:  "Komorowski zamiast Tuska - jak to powiedzieć Ludowi?".

 

Dziennikarze potulnie udawali, że nie widzą co się dzieje!  A marketingowcy  poradzili sobie znacznie lepiej niż myślałem....Premier niespodziewanie ogłosił ("a dziś premier niespodziewanie ogłosi..."), że rozsmakował się w ciężkiej orce dla dobra kraju, które to stawia znacznie wyżej od najwyżej umiejscowionych prezydenckich żyrandoli.

Pozostał jeszcze problem Sikorskiego... Zarząd partii nie mógł tak po prostu ogłosić, że lekceważy głos Ludu i mimo popularności "Radka" daje poddanym prezydenturę "Bronka"!

Pomysł organizacji "prawyborów" był genialny... Dał Platformie laur "jedynej prawdziwie demokratycznej partii w kraju" i... czas na skuteczne wypromowanie pana "Bronka"! Gdy ruszyły sondażowe lody, chyba  wszyscy  zorientowali się, że ta rywalizacja może mieć tylko jednego zwycięzcę. 

A co na to dziennikarze? Znów niczego nie zauważyli!

Przed nami ognista, medialna debata między kandydatami Platformy. Jak zwykle czujny szef Państwowej Komisji Wyborczej, Ferdynad Rymarz ogłosił już, że prawyborcze spotkania Komorowskiego i Sikorskiego... nie są elementem kampanii wyborczej!Zabawa trwa.

Lud razem z dziennikarzami niecierpliwie oczekuje na (niemożliwą do odgadnięcia?) decyzję demokratycznej batalii w PO.

Czym PiS mogłoby przebić medialne wyczyny kolegów z PO? Tylko ogłoszeniem bratobójczych prawyborów, w których Lech Kaczyński stanąłby w szranki z bratem swym Jarosławem...

Brak głosów

Komentarze

ustami wchłaniająca najnędzniejszy chłam!
Ale taka ich, bliznich natura!
Po pierwsze trzeba zdawać sobie z tego sprawę, po drugie starać się stopniowo wpływać na ich gusta!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#52086

ale na pewno za 5, 10, albo za 50 lat będą efekty :) Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#52088