Parytety na ginekologii
W piękną, słoneczną niedziele Hiobowscy wybrali się do szpitala. Nie, nikt nie zachorował, wręcz przeciwnie. To koleżanka siostry Łukaszka znajdowała się tam. A znajdowała się tam z bardzo prozaicznego powodu. Urodziła bowiem dziecko.
Hiobowscy po obiedzie wsiedli w samochód i pojechali do pięknego, świeżo wyremontowanego szpitala.
- Nie wierzę własnym oczom - szeptała z zazdrością babcia kiedy szli pięknie odmalowanymi korytarzami i mijali sale pełne nowoczesnej aparatury. - Czy to jeszcze Polska? A może tu serial kręcą?
Doszli na oddział ginekologiczny.
- Yay! - krzyknęła siostra i rzuciła się do łóżka swojej koleżanki. Hiobowscy dyskretnie ustawili się w tle i ich uwagę zwrócił lekarz rozmawiający z jakąś panią. Uprzejmie się z nią pożegnał, podszedł do Hiobowskich i zapytał się w czym im może pomóc.
- My tu tego... Z wizytą... - plątał się dziadek Łukaszka i wreszcie wybuchnął:
- Panie, co to jest? Skąd takie luksusy? To dla posłów albo senatorów?
- Skądże - uśmiechnął się lekko lekarz. - Po prostu nasz szpital został gruntownie zmodernizowany za pieniądze Unii Europejskiej. Musieliśmy też dostosować go do standardów unijnych.
- O, a jakie? - zainteresowała się mama Łukaszka.
- No... Żadnych krzyży w całym szpitalu... Wykreślenie wieprzowiny ze szpitalnego menu... I oczywiście parytety.
- Jakie parytety? Tutaj? - zaśmiał się tata Łukaszka.
- Połowa łóżek dla kobiet, połowa dla mężczyzn?! - zawołała uradowana mama Łukaszka.
- Bez sensu, co by chłop tu robił? - oburzył się dziadek.
- Towarzyszą kobietom przy porodach - wyjaśnił lekarz. - I podział nie jest po połowie, lecz czterdzieści osiem procent dla każdej grupy. Dwa procent przydzielono bowiem transwestytom.
- Jakie piękne, europejskie standardy - westchnęła zadowolona mama Łukaszka. - I co, nikt się nie buntuje?
- Właśnie dziś mieliśmy pierwszy przypadek, kiedy ktoś zakwestionował ten parytet.
- Pewno katolicki, zacofany ciemnogród?
- Wręcz przeciwnie proszę pani, to była lesbijka, której partnerka miała rodzić. Zażądała łóżka i dla siebie. Tylko, że te dla kobiet były zajęte przez pacjentki, a z mężczyznami nie chciała leżeć...
- I jak to się skończyło?
- Z łóżka zrezygnowała, ale powiedziała, że zaskarży nas do Trybunału Praw Homoseksualisty w Strasburgu - westchnął lekarz.
- Przepraszam - odezwał się Łukaszek - ale pan się pomylił. Powiedział pan, że czterdzieści osiem procent łóżek mają kobiet, czterdzieści osiem procent mężczyźni i dwa procent trans... Trans...
- Transwestyci - dopowiedział lekarz.
- To razem daje dziewięćdziesiąt osiem procent. A kto ma brakujące dwa procent?
- No właśnie! - zawołali Hiobowscy pękając z dumy, że mają takiego bystrzachę w rodzinie. - Dla kogo te dwa procent.
- Ależ proszę państwa... - lekarz, zaskoczony, zamrugał powiekami. - Dla mniejszości niemieckiej...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1415 odsłon
Komentarze
Marcinie
21 Lutego, 2010 - 18:21
A Ja jużem myślał że Waćpan dał Krzyżaków w dwa wcześniejsze procenty, w końcu z ludzi w pająki to nie byle jaka transformacyja. Lepsze to to od premuntacji ołowiu w złoto.
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
to w ramach jakiego % parytetu POłożyliby tam ...Grasia!?
21 Lutego, 2010 - 23:08
pzdr
antysalon
graś posprząta i odśnieży
21 Lutego, 2010 - 23:13
i niech zapłaci należny podatek w Oświęcimskiej skarbówce.
Marika
Re: Parytety na ginekologii...
21 Lutego, 2010 - 21:16
"Dla kogo te dwa procent."
pan płaci, pan wymaga... proste, jak na Wiejskiej... :)
Podoba mi się puenta
21 Lutego, 2010 - 21:24
2% dla mniejszości niemieckiej, zdaje się, że ta mniejszość to de facto większość jeśli chodzi o zarządzanie III-cią RP.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz, ta mniejszość ma większość bezwzględna w polityce zagranic
21 Lutego, 2010 - 23:02
pzdr
antysalon
Jeden tylko błąd, bo historyjka jak zwykle cudna
21 Lutego, 2010 - 21:29
to musi być oddział położniczy.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
@all
21 Lutego, 2010 - 22:43
Dziękuję za miłe słowa :)
Faktycznie - to powinien być położniczy. Ale ja, jako facet, nie odróżniam jednego od drugiego...
Na przyszłość będę pamiętał, dziękuję :)
Wiesz, to kwestia formalna
21 Lutego, 2010 - 22:55
nic zdrożnego, fakt, facet ginekologicznego od położnictwa nie odróżnia.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona,wiem o ginekologiczno-połozniczych, więc ginekologiczne
21 Lutego, 2010 - 23:05
też pewnie bywają, a mówię to jako znawca koni berberyjskich.
pzdr
antysalon
na koniach się nie znam
21 Lutego, 2010 - 23:11
ale troje dzieci urodziłam, zawsze na porodówce, po czym szłam na oddział położniczy.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona, jam co prawda nie rodził!/jeszcze!*/, alem stamtąd
21 Lutego, 2010 - 23:24
Stworzenia takie "miaucząco" krzykliwe odbierał!!!!
A ginekologiczny jest tam, gdzie na ten przykład różne kłopotliwo-dolegliwościowe czyli tzw patologie ciąży, etc.
Tak kojarzę.
Ale jakom ...ginekolog-amator! spierać się nie zamierzam!
pzdr
* czasy niepewne i różne takie parytetówy mogą np mi nakazać także rodzić!
antysalon
Ginekolog - amator jesteś!?
21 Lutego, 2010 - 23:27
a ginekologia, to dla kobiet, które chorują na tzw. przypadłości kobiece. Patologia ciąży, to też oddzielny oddział.
A wiesz, u was facetów tylko cesarskie cięcie wchodzi w rachubę.;p
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona, wydaje mi się, że każdy mężczyzna jest po trosze...
21 Lutego, 2010 - 23:30
ginekologiem amatorem!!!
pzdr
antysalon
Jasne
21 Lutego, 2010 - 23:33
tu się lekko zarumieniłam.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".