Czy konserwatywny liberalizm to oksymoron?

Obrazek użytkownika Kirker
Historia

Prawicę zwykle wiąże się z konserwatyzmem i nacjonalizmem. Tak wielu ludzi pojmuje to pojęcie. W przypadku konserwatyzmu zgadza się jak najbardziej, ten prąd od zawsze znajdował się po prawej stronie sceny politycznej. Jeżeli chodzi o nacjonalizm, to jest kwestia dyskusyjna. Tak naprawdę to bardzo szeroki zestaw poglądów, więc praktycznie nie da się sklasyfikować pod względem prawicowości czy lewicowości. Jest to jednak temat na zupełnie inny artykuł o sporej pojemności. Konserwatyzm jest prawicą najbardziej typową. Jednakże wielu ludzi, którzy się za prawicowców uważają przestaje stosować ten termin. Zamiast niego znaleźli sobie, jak im się wydaje, zamiennik w postaci konserwatywnego liberalizmu. Ma to być konserwatyzm i wolny rynek tak, jakby poszanowanie prywatnej własności nie mieściło się w pojęciu konserwatyzmu. Sama doktryna została stworzona przez Alexisa de Tocqueville'a w 1834 roku; stanowi właśnie połączenie konserwatywnej obyczajowości i liberalizmu gospodarczego. Jednakże czy jest tak na pewno?

Wielu ludzi, gdy słyszy termin "liberalizm konserwatywny" uważa niemal instynktownie, że to jest oksymoron. Z czym innym bowiem kojarzy się im konserwatyzm, a z czym innym liberalizm, z tego powodu dostrzegają sprzeczność. Okazuje się, że zwykły szary człowiek widzący oksymoron w samej nazwie może mieć tutaj dużo racji. Należy się zatem zastanowić, dlaczego? Porównajmy sobie na początek założenia konserwatyzmu i liberalizmu. To jest dobry punkt wyjścia dla rozważań nad nurtem kolibrowym.

Konserwatyzm zakłada, że owszem jednostka ma swoje prawa, ale jest częścią większych struktur jak rodzina, wyznawcy danej religii czy naród. Zatem nie tylko ona będzie podmiotem stanowienia prawa, co przysługuje jej - to ius naturalis będące odbiciem ius aeterna divina (na podstawie doktryny św. Tomasza z Akwinu) - ale również struktury złożone z wielu indywiduów. Innym założeniem jest ułomność i niedoskonałość pojedynczej jednostki. Pojedynczy człowiek nie jest istotą omnipotentną, więc sam z siebie nie może wygenerować żadnej nowej moralności. To jest kwestia oddziałowania wielu ludzi, którzy określają jakie zachowania są dozwolone, a jakie będą piętnowane i/lub karane. Konserwatysta będzie zatem w tworzeniu prawa opierał się na tradycji i wynikającej z niej moralności, ponieważ istnieje bardzo prawdopodobne podejrzenie, że taki system prawny będzie najlepszy. Na jakiej podstawie ma tak prawo uważać? A mianowicie, pewne zasady już się sprawdzają w danej społeczności dłuższy czas, to po co je zmieniać, skoro może to zaowocować kataklizmem. Z tego powodu również popierać będzie restrykcyjną politykę karną, aby odstraszyć potencjalnych kryminalistów. Konserwatyzm nie dostrzega samych jednostek, ale - jak już wyżej napisałem - dostrzega wyższe poziomy organizacji, jak narody, społeczności, kręgi kulturalno-cywilizacyjne. Wynika z tego potrzeba dbania o niepodległość i niezależność swojego państwa, aby nie być zależnym od nikogo pod względem militarnym lub ekonomicznym. W pierwszym przypadku konserwatyzm będzie stawiał na dużą siłę armii, w drugim natomiast opowie się za prywatyzacją, ale poza gałęziami gospodarki określonymi jako strategiczne, czyli na przykład energetyką. Co więcej, konserwatyści - jak już wcześniej napisałem - zakładają, że z różnych przyczyn człowiek jest ułomny. Poza tym ludzie się różnią między sobą. Te dwa czynniki powodują, że według konserwatyzmu społeczeństwo powinno być hierarchiczne i autorytarne, a najlepiej byłoby gdyby było autorytarnie zarządzane. Zatem rasowy konserwatysta winien sprzeciwiać się demokracji.

Natomiast jak ma się do tego liberalizm. Ten czyni założenie, że jednostka jest wszechmocna i omnipotentna. Tak więc według liberalizmu głównym podmiotem prawa będzie pojedynczy człowiek. Co z tym się wiąże? A mianowicie maksymalne nadanie tej jednostce wolności tak, że przeważy wszystko inne. Według liberałów nie liczą się takie rzeczy jak rodzina czy naród. To dla nich sztuczne struktury, które można definiować na wiele sposobów i które wobec tego nie istnieją. W czym się natomiast wyraża maksymalizacja wolności jednostki? Polega na odrzuceniu ius naturalis i zastąpieniu ich prawnym pozytywizmem. Wobec tego najczęściej feruje się podejście empatocentryczne. Liberalizm zatem będzie godził się na aborcję, eutanazję i ortotanazję, czemu sprzeciwiać się będą konserwatyści. Liberałowie nie będą widzieli nic złego w legalizacji narkotyków, pornografii, prostytucji, a także zrównaniu statusu heteroseksualistów oraz homoseksualistów; w przypadku tego ostatniego związki monopłciowe mają mieć takie same uprawnienia jak heteropłciowe złożone z jednego mężczyzny i jednej kobiety. Dla liberalizmu wszystkie inne większe struktury niż jednostka nie mają racji bytu, tak więc można uchwalić dowolne prawo, jeśli będzie ono dobre dla pojedynczych ludzi niezależnie od ich skłonności. Pojęcie społecznej szkodliwości zatem nie istnieje, tak samo opierania się na tradycji czy moralności. To są zdaniem liberałów pojęcia czysto względne. Jakie liberalizm będzie popierał podejście do gospodarki? Wolny rynek stanie się tam absolutem. Konserwatyści uważają, że jest to po prostu lepszy i efektywniejszy mechanizm dystrybucji dóbr niż centralne planowanie. Ponieważ liberałowie nie dostrzegają narodów i ich dążeń, to i dlatego pełna niezależność państwa od czynników zewnętrznych - kolokwialnie mówiąc - zwisa im. Ważniejsze jest to, że będzie można popełnić eutanazję lub palić marihuanę, a to od kogo się uzależnią czy kto im będzie dyktował warunki, to już jest kompletnie nieważne. Liberał uważa, że jednostka jest omnipotentna, a jeśli tak nie myśli, to czyni takie założenie, tak więc odrzuca instytucję autorytetu. Społeczeństwo według liberalizmu nie jest strukturą hierarchiczną. Propagują zatem demokrację jako formę władzy i odrzucają wszelki autorytaryzm.

Wyżej omówiliłem główne postulaty zarówno konserwatyzmu jak i liberalizmu. Odnieśmy się teraz do filozofii określanej mianem con-lib. Ma ona stanowić twórcze połączenie tez konserwatyzmu i liberalizmu, a czy to jest w ogóle możliwe?

Konserwatywni liberałowie, chociażby spod znaku UPR, niejednokrotnie zwracają uwagę na niepodległość. Słusznie atakowany jest przezeń moloch o nazwie Unia Europejska. Tak samo nie chcą się podporządkowywać innym nacjom. Zwróćmy uwagę, że mają na ustach ciągle niepodległość. Ale jakie jest ich myślenie o gospodarce? Liberałowie konserwatywni domagają się sprywatyzowania wszystkiego poza aparatem represji, a ci najbardziej radykalni o podejściu libertariańskim, anarchokapitalistycznym uważają, że w ogóle nie potrzebują do życia państwa. Dziwne, ale nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób uzależniliby swój kraj od czyjejś dobrej woli. Gdyby na przykład Rosja przejęła strategiczne gałęzie naszej gospodarki, to do czego by doszło? Dyktowaliby oni nam wszystkie warunki. Rosyjska ambasada byłaby ponownie złowrogim budynkiem, z które płynął wszystkie dyrektywy. Co zatem idzie? Tak naprawdę narzucaliby oni nam całość polityki, zarówno zagranicznej jak i krajowej. No i czy taki kraj byłby rzeczywiście w pełni niezależny. Tak naprawdę konserwatywny liberał, mówiąc o niepodległości, wyciera sobie tym słowem siedzenie. Już to wskazuje, że nurt myśli politycznej stworzony przez Tocqueville'a jest wewnętrznie sprzeczny. Widzimy tutaj dwa zszyte ze sobą wzajemnie sprzeczne elementy. Ale tego wszystkiego jest więcej.

Ideologia kolibrowa niby zwraca uwagę na układy złożone z większej ilości jednostek, ale mimochodem stwierdza, że mimo wszystko jednostka jest absolutem tak samo, jak w klasycznym liberalizmie. Można się zatem zastanawiać, czy w określeniu "konserwatywny liberalizm" epitet "konserwatywny" nie jest jedynie ozdobnikiem, ponieważ mamy do czynienia ze specyficzną odmianą klasycznego liberalizmu. A z jakiego powodu? Ci konserwatywni liberałowie niejednokrotnie wykazują indyferentyzm moralno-etyczny w takich kwestiach jak prostytucja, narkotyki, pornografia. Jedyną regulacją, jaką postulują, to, żeby do tego nie mieli dostępu nieletni. Przecież ta triada, jaką wyżej wymieniłem, jest ewidentnie szkodliwa w skali społecznej, przyczynia się do wzrostu przestępczości i zachorowań na AIDS. Z tego zatem nie wynika nic, co można określać mianem pozytywnego. Należy to zatem zdelegalizować. Kolibry się jednak na to nie zdecydują, mimo deklarowanego katolicyzmu, przywiązania do tradycyjnych wartości, a mamy tutaj liberalizm obyczajowo-światopoglądowy a la Zapatero skradający się tylnymi drzwiami. Podobnie jak w przypadku niepodległości, nimi też podcierają sobie pośladki. Czy nie jest to swoiste dwójmyślenie, jakby to określił Orwell? Mówi się o jednym, a robi się drugie? Na tym przykładzie okazuje się, że konserwatywny liberalizm to najzwyklejsza hipokryzja. Znowu widać, że jest wewnętrznie sprzeczny.

Co więcej, w konserwatywnym liberalizmie często obok siebie goszczą postulaty skrajnie liberalne obyczajowo i ultrakonserwatywne, wręcz autorytatne. Raz na przykład Korwin-Mikke pisze o tym, że kobiety są bardziej konformistyczne od mężczyzn i topi wszystkie feministyczne mity. Za drugim razem natomiast broni wolności do zażywania narkotyków. No i czy nie mamy tutaj swoistego absurdu? Pokazuje to, żealbo idzie się w jedną stronę, albo w drugą. Na środku stać się nie da w tym wypadku. Tutaj nie ma miejsca na stany pośrednie. A konserwatywny liberalizm jest jak agnostycyzm według Dawkinsa - jednocześnie schodzenie ze schodów i wchodzenie na nie. Nie da się być bowiem jednocześnie i konserwatystą, i liberałem.

Konserwatywny liberalizm jest poglądem wewnętrznie sprzecznym, przypomina potwora Frankensteina pozszywanego z niepasujących do siebie elementów. Stanowi oksymoron. Najgorsze to, że ta niespójna idea uwiodła tak wiele umysłów na prawicy...

...którzy myślą, że stanowią jej skraj.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

nie powinien sprzeciwiać się demokracji, bo

  • to już tradycja
  • nie ma nic sensowanego do zaproponowania zamiast d.
  • nie bierze pod uwagę zmian rewolucyjnych

rasowy konserwatysta pewnie powinien się sprzeciwiać, a konserwatysta powinien próbować tak zmieniać demokrację, żeby wyszło na jego.

pozdrawiam 

Vote up!
0
Vote down!
0
#4181

[quote="Kuki"]to już tradycja [demokracja][/quote]

Ależ jaka to tradycja? To jest pewna przerwa, bo i tak się w końcu ujawniają tendencje autorytarne w postaci omijania demokracji. Widzimy to na przykład teraz w UE. Świat zwyczajnie zatacza koło. Widać, że sama demokracja jest krótkotrwałą abberacją, odchyłem od normy, a potem wszystko wraca do stanu wcześniejszego. Tak również było w starożytnej Grecji. Ateny zostały w końcu zajęte przez Macedonię, po tym jak ta spuściła im manto pod Cheroneją. My też u siebie mieliśmy Rzeczpospolitą szlachecką i wyszliśmy na tym jak Zabłocki na mydle, bo - jak to określił Fryderyk Wielki - zostaliśmy eucharystycznie spożyci przez mocarstwa ościenne. Najgorsze jest to, że teraz tą demokrację zaczynają omijać socjaliści, którzy tylko dzięki niej mogli dorwać się do żłoba. A to nie wróży niczego dobrego. Tak więc normalną formą władzy jest i tak autorytaryzm.

[quote="Kuki"]nie ma nic sensowanego do zaproponowania zamiast d.[/quote]

A autorytaryzm? Przecież dopiero wtedy można wprowadzić wiele zmian, ponieważ tak to zawsze przeszkodzą jacyś debile. W układzie demokratycznym partie mainstreamowe tak naprawdę niczym się od siebie nie różnią, a ich rywalizacja to szukanie haków na członków poszczególnych partii, a gdy rządzą to nic się nie dzieje, tylko co najwyżej o pewnych rzeczach się mówi. No i jak tu nie jest nic do zaproponowania wzamian.

[quote="Kuki"]nie bierze pod uwagę zmian rewolucyjnych[/quote]

Zależy, co rozumiemy pod pojęciem zmiany rewolucyjnej. Jak dla mnie to na przykład rewolucja bolszewicka czy francuska, to są tymi zmianami, ponieważ ludzie z nimi związani mieli wizję nowego społeczeństwa i nie mieli skrupułów w jej wprowadzaniu. Nie jest w żaden sposób rewolucją natomiast zbrojne odsunięcie laicko-lewackiego szkodnika od władzy. To jest zaprowadzenie porządku w społeczeństwie.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4185

skoro 200 lat to nie tradycja, to poczekajmy (jako konserwatyści ;) ) na te rządy autorytarne, których konserwatyzm rasowy wymaga. po co się sprzeciwiać, wystarczy poczekać.

kto niby miałby być tym autorytetem?

tak..., to nie rewolucja, to radykalna masakra.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4189

jako związek państw -
- wspólna polityka zagraniczna
- wspólna gospodarka, w tym polityka energetyczna
- wspólna siła militarna
dla zapewnienia pełnego bezpieczeństwa Europie i obrony jej dziedzictwa, jest jak najbardziej projektem do zaakceptowania i poparcia (przez wszystkich myślących).

Vote up!
0
Vote down!
0
#4184

... że "wspólna", a nie "niemiecka" :)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#4186

UE to międzynarodowy socjalizm. Dobre jest określenie Euro-ZSRR, które ja używam. A dlaczego? Piętrzy się tylko trudności biurokratyczne. Dlaczego nie można ubić na własną rękę prosiaka czy sprzedać komuś niepasteryzowanego mleka?

A poza tym są równi i równiejsi, w wyniku czego sama UE służy pilnowania interesów Niemiec i Francji.

Ochrona dziedzictwa? Przez aborcję, eutanazję, związki monopłciowe (na razie dwóch osób) to chyba wspiera się dziedzictwo kultury arabskiej...

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4187

jaka powinna być, a nie jaka jest

Vote up!
0
Vote down!
0
#4190

Moim zdaniem nie oddał pan istoty różnicy filozoficznej między konserwatyzmem a konserwatywnym liberalizmem.

Konserwatywny liberalizm ma więcej wspólnego z konserwatyzmem niż z tym co stanowi główny nurt liberalizmu.

Współczesny konserwatywny liberalizm jest oparty głównie na filozofii ekonomistów szkoły austriackiej L.Misesa i przede wszystkim F.Hayeka.

Poglądy Hayeka na niemal wszystkie kwestie stanowiące przedmiot sporu między konserwatyzmem a liberalizmem są właściwe dla konserwatyzmu a nie liberalizmu.

Składa się na nie:

1. Odrzucenie idei równości ludzi (uzasadnienie równości wobec prawa Hayek wcale nie czerpie z przyrodzonej wolności i równości które są fundamentem liberalizmu)

2. Odrzucenie indywidualistycznej koncepcji jednostki.
Typowy dla konserwatyzmu szacunek dla ciał posrednich między jednostką a państwem w tym obrona rodziny.

3. Zanegowanie racjonalności jednostek ludzkich i negacja ich zdolności do zrozumienia świata.

Tym samym negacja zdolności jednostki do świadomego kształtowania praw rządzących społeczeństwem.

4. Akceptacja teorii prawa natury choć innej niż konserwatywna.

5. Odrzucenie wiary w doskonałość mechanizmu rynkowego !!

6. A nawet odrzucenie tego co jest uznawane za fundament liberalizmu czyli rewolucji francuskiej oraz ostra krytyka oświeceniowej filozofii racjonalistycznej czyli tego co stanowi główny przedmiot sprzeciwu konserwatystów.

Konserwatywny liberalizm Hayeka tak bardzo zbliża go do konserwatystów że Hayek do grona twórców konserwatywnego liberalizmu zalicza obok D.Hume'a, A.Smitha i A. de Tocqueville także Edmunda Burke'a który przecież jest twórcą nowoczesnego konserwatyzmu.

Jak zatem widać istnieje ogromne podobieństwo między nowoczesnym konserwatywnym liberalizmem a konserwatyzmem - tak znaczące że konserwatywni liberałowie podzielają konserwatywny sprzeciw wobec fundamentu dzisiejszej cywilizacji czyli rewolucji francuskiej którą przecież wywołali i roznieśli po świecie właśnie liberałowie i wydawałoby się wszyscy ją dzis akceptują jako fundament wolności.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4240

[quote="kontrrewolucjonista"]Moim zdaniem nie oddał pan istoty różnicy filozoficznej między konserwatyzmem a konserwatywnym liberalizmem.[/quote]

Konserwatywny liberalizm stanowi połączenie postulatów konserwatyzmu i liberalizmu w jedną ideologię. Zazwyczaj definiuje się nią jako konserwatyzm na gruncie światopoglądowym i liberalizm na gruncie ekonomicznym. To jest jedna rzecz. Tylko jak to jest, że te kolibry tak często odchodzą od ortodoksyjnego konserwatyzmu światopoglądowego? Na przykład taki JKM domaga się legalizacji narkotyków, prostytucji, nie widzi nic zdrożnego w pornografii, a nie tak całkiem dawno temu zaproponował, żeby rodzice mieli prawo ożenić córkę w dowolnym wieku i że granica seksualna powinna zostać zniesiona. Czy to są postulaty konserwatywne światopoglądowo? Odpowiedzieć sobie można na to łatwo - nie. Tak samo wielu konserwatywnych liberałów to są na dobrą sprawę kryptolibertyni.

A najlepsze są uzasadnienia dlaczego mają być one legalne? Odnośnie pornografii, że przecież nie wolno nikomu mówić, co ma czytać, w tym, jeżeli chce oglądać obrazki z gołymi kobietami, to niech sobie tak robi, tak samo jeśli zachciałoby się obejrzeć jakiś film w tym typie, to też ma do tego prawo jako jednostka. W przypadku narkotyków uzasadnienie dotyczy prywatnej służby zdrowia. Jeżeli będzie ona prywatna, to tak naprawdę narkomani szkodzić będą sobie samemu. No i tak dalej w przypadku prostytucji, że jak seksoholik czy kurtyzana zapadną na rzęsistkowicę, rzeżączkę, kiłę lub AIDS to jest tylko i wyłącznie ich wina. No i jakie mamy tu rozumowanie? Jednostkocentryczne wybitnie, które jest typowe dla pooświeceniowego liberalizmu millowsko-bendhamowskiego. Tutaj konserwatywni liberałowie tak jak klasyczni liberałowie nie dostrzegają czegoś takiego jak konsekwencje na poziomie całego społeczeństwa.

Przy okazji, jeżeli mamy takie podejście jednostkocentryczne, to dlaczego ci konserwatywni liberałowie nie popierają aborcji, eutanazji? Przecież i tak olewają społeczną szkodliwość czynów, to więc dlaczego nie pójdą na całość. Poza tym jak będzie prywatna służba zdrowia, to przecież nie będą musieli za spędzanie płodów czy wspomagane samobójstwo zapłacić. To skoro są tacy jednostkocentryczni, to dlaczego nie popierają, co ich przed tym broni? Przecież już podcierają sobie pośladki ciałami pośrednimi. Tak więc przy analizie nie filozoficznej, a samych postulatów kolibrów, wychodzi na to, że bliżej im tak naprawdę do klasycznego liberalizmu.

[quote="kontrrewolucjonista"]Konserwatywny liberalizm ma więcej wspólnego z konserwatyzmem niż z tym co stanowi główny nurt liberalizmu.[/quote]

Kolibry lubią się przedstawiać jako konserwatyści. W rzeczywistości z konserwatywnych postulatów - pod względem światopoglądowo-obyczajowym - są przeciwnikami aborcji i eutanazji. A cała reszta, to im zwisa. Przecież nawet są przeciwnikami poboru wojskowego zupełnie jak anarchistyczne lewactwo, które boi się wziąć do ręki karabin. To był sztandarowy postulat UPR. A konserwatysta przecież powinien być za militaryzacją społeczeństwa.

Radzę nie patrzyć na filozoficzne podstawy systemów, tylko analizować postulaty obydwu systemów, ludzi z nimi związanych etz. Te postulaty muszą skądś bowiem wynikać. Przecież wystarczy poczytać sobie blog JKM-a, żeby zobaczyć w jakiej schizofrenicznej pozycji musi się ten człowiek znajdować. No i to pokazuje też czym jest jako taki konserwatywny liberalizm.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4256

"...Radzę nie patrzyć na filozoficzne podstawy systemów, tylko analizować postulaty obydwu systemów, ludzi z nimi związanych etz. Te postulaty muszą skądś bowiem wynikać..."

Tu dostrzegam poważną nielogiczność w pana wypowiedzi.

Bo przecież postulaty obu systemów wynikają w ostateczności właśnie z ich podstaw filozoficznych.

Konserwatywny liberalizm to próba pogodzenia systemów o sprzecznych fundamentach która do pewnego stopnia współczesnym konserwatywnym liberałom się udała ale w ostateczności jest niemożliwa.

Po prostu broniąc swoich poglądów konserwatywni liberałowie czasem odwołują się do argumentów przynależnych konserwatyzmowi a czasem przynależnych liberalizmowi - i powstaje z tego taki wewnętrznie sprzeczny galimatias.

Tak więc tej sprzeczności trzeba szukać właśnie w odrębnych podstawach filozoficznych.

Zresztą konserwatyści zachowawczy z KZM (których zaznaczam osobiście nie lubię) którzy piszą w "Najwyższym Czasie" czasem zwracają uwagę na tę sprzeczność światopoglądową polityków UPR i Kolibrów.

W końcu nie można legalizować pornografii i marihuany odwołując się do liberalnej wolności człowieka a jednocześnie zakazywać aborcji wychodząc z przekonań nie tylko konserwatywnych ale i religijnych.

Ale tu trzeba wziąć pod uwagę czynnik ludzki.

Korwin-Mikke to jest po prostu zwichrowana i zbzikowana postać.
On już tak czasem musi wygłosić jakąś szokującą tezę bez której nie może żyć.
To pewnie najpoważniejszy powód sprzeczności jego osobistych poglądów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4265

[quote="kontrrewolucjonista"]Tu dostrzegam poważną nielogiczność w pana wypowiedzi.

Bo przecież postulaty obu systemów wynikają w ostateczności właśnie z ich podstaw filozoficznych.[/quote]

Pan napisał o klasykach jak von Hayek, de Tocqueville, Hume i inni oraz z tego, z czego oni wywodzili prawa naturalne, zakładając, że religia to wynik niezrozumienia sił przyrody i strachu przed nimi (jak sugerował Holbach) czy innego tego typu procesu na poziomie całego społeczeństwa. Owszem, dlatego konserwatywni liberałowie - przynajmniej w założeniu - mają chronić tradycyjny ład i porządek. W rzeczywistości niejednokrotnie zbliżają się do klasycznych liberałów, ale to pokrótce.

Ja wziąłem na widelec, co innego, a mianowicie, to co głoszą konkretnie kolibry i UPR, czyli postulaty. A w czym one mają filozoficzne podstawy? Właśnie w pewnych wybiórczo wybranych postulatach konserwatyzmu i liberalizmu, na zasadzie "co nam się bardziej podoba, to bierzemy, a jak nie, to odrzucamy". Wyjaśniam to wszystko zresztą niżej.

[quote="kontrrewolucjonista"]Konserwatywny liberalizm to próba pogodzenia systemów o sprzecznych fundamentach która do pewnego stopnia współczesnym konserwatywnym liberałom się udała ale w ostateczności jest niemożliwa.[/quote]

No i o to mi chodziło przez cały czas, że konserwatywny liberalizm to taki potwór Frankensteina zszyty z niepasujących do siebie elementów. Właśnie fundamenty do siebie nie pasują. W swoim tekście dokonałem dlatego wcześniej zarówno charakterystyki konserwatyzmu jak i liberalizmu, żeby następnie określić zasadność konserwatywnego liberalizmu i czy to nie jest czasem chimera, no i na ile jest ona dziwna. Jak widać, czasem osobniki chimeryczne bądź mozaiki w naturze przeżywają. Per analogiam, tak samo jest w przypadku liberalizmu konserwatywnego. Jakoś to funkcjonuje na pewnym poziomie, mimo że jest wewnętrznie sprzeczne.

[quote="kontrrewolucjonista"]Zresztą konserwatyści zachowawczy z KZM (których zaznaczam osobiście nie lubię) którzy piszą w "Najwyższym Czasie" czasem zwracają uwagę na tę sprzeczność światopoglądową polityków UPR i Kolibrów.[/quote]

Też za tymi panami nie przepadam ze względu na "anty-antykomunizm" i rusofilskie podejście do polityki międzynarodowej. Nie mniej jednak w przypadku postulatów społecznych czynią tutaj słuszną uwagę i nie mogę im tego odmówić.

[quote="kontrrewolucjonista"]W końcu nie można legalizować pornografii i marihuany odwołując się do liberalnej wolności człowieka a jednocześnie zakazywać aborcji wychodząc z przekonań nie tylko konserwatywnych ale i religijnych.[/quote]

Na to cały czas zwracam uwagę. Widać tutaj wewnętrzną sprzeczność tego typu rozumowania. Raz mówi się, że jednostka ma prawo, a drugi raz że nie ma. To więc ani w jedną stronę, ani w drugą i wybieranie takiej drogi nijakiej.

Zadać sobie należy pytanie, kiedy konserwatywny liberał przestaje być konserwatywny, a staje się czystym liberałem, w którym momencie? Czy osoba popierająca eutanazję, a będąca przeciwnikiem aborcji może się określać mianem konserwatywnego liberała, czy inaczej, czy osobnik mający wszystkie postulaty koliberalizmu, a popierający aborcję jest konserwatywnym liberałem, czy liberałem klasycznym. Jak to w końcu jest. Kiedy zaczyna się i kończy konserwatywny liberalizm?

[quote="kontrrewolucjonista"]Korwin-Mikke to jest po prostu zwichrowana i zbzikowana postać.
On już tak czasem musi wygłosić jakąś szokującą tezę bez której nie może żyć.
To pewnie najpoważniejszy powód sprzeczności jego osobistych poglądów.[/quote]

Korwin-Mikke jest w każdym razie hiperindywidualistą i ekscentrykiem, możliwe też, że jakimś agentem ośmieszającym skrajną prawicę i wolny rynek. Od czasu do czasu zarzuci czymś, co w pięty idzie, a przy okazji słupki poparcia lecą na łeb na szyję. Ale czy to jest najpoważniejszy powód sprzeczności jego osobistych poglądów? Moim zdaniem JKM próbuje godzić autorytarny konserwatyzm z wolnościowym minarchizmem, no i z tego wychodzą tego typu kwiatki. Nie można pogodzić systemu będącego anarchoindywidualizmem po wyrzuceniu laborystycznej teorii wartości (o korzeniach ewidetnie skrajnie lewicowych zatem!) godzić z ultrakonserwatyzmem (ewidentnie ultraprawicowym). To próba połączenia ognia z wodą. To jest główny powód sprzeczności w tym, co mówi pan Janusz.

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4269

To rzeczywiście się zgadzamy.

Nasze kolibry biorą sobie trochę tego trochę tamtego i coś im wychodzi.

(To zupełnie jak W.Sadurski ze swoim liberalizmo-socjalizmem promowanym na s24).

Problem w tym że oni czerpia nie tylko z konserwatyzmu i konserwatywnego liberalizmu Hayeka ale i z racjonalistycznego liberalizmu głównego nurtu który Hayek bardzo ostro zwalczał jako dziedzictwo filozofów francuskiego oświecenia sprczecznego z oświeceniem angielskim będącym podstawą jego konserwatywnego liberalizmu.

Tak więc kolibry mieszają aż trzy różne ideologie.
No to wtedy rzeczywiście mamy bałagan ideowy.

Ale sam konserwatywny liberalizm nie jest aż tak niespójny jak się wydaje.

Hayek całkiem dobrze go przemyślał nie ma w nim jakiś rażących widocznych na pierwszy rzut oka sprzeczności.
On nie czerpie swych idei z tego co stało się dominującym liberalizmem.

Te sprzeczności idei wychodzą dopiero po głębszej analizie ale są zbyt poważne aby tę ideę można było uznać za słuszną.

Dlatego wkleiłem moje uwagi o fundamentalnej nielogiczności idei państwa neutralnego światopoglądowo która wynika z filozofii społecznej Hayeka.
W tym punkcie którego Hayek nie dostrzegł rozsypuje się jego konstrukcja nowoczesnego państwa.

Mimo wszystko to konserwatyzm ma rację.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#4270

odpowiedź jest trochę długa... ale mniejsza

[quote="kontrrewolucjonista"]Nasze kolibry biorą sobie trochę tego trochę tamtego i coś im wychodzi.[/quote]

Nasze kolibry jeszcze dalej idą, ponieważ ichniejszy konserwatywny liberalizm stanowi połączenie postulatów autorytarnego ultrakonserwatyzmu oraz anarchizującego libertarianizmu. A to są systemy z dwóch różnych półek, których na dłuższą metę nie można pogodzić ze sobą. Owszem, są takie poglądy jak anarchokonserwatyzm reprezentowany przez Hansa Hermanna Hoppe, chociażby, ale jak się przeanalizuje postulaty krok po kroku, to wychodzi to samo, co w przypadku konserwatywnego liberalizmu.

Z jednej strony kolibry podziwiają monarchię czy autorytarną władzę, która jak trzeba, to trzyma pod butem. A z drugiej strony bronią libertarianizmu. Wyjaśnić tutaj należy przy okazji, czym jest właśnie ów libertarianizm. To kierunek myśli polityczno-społecznej, który uważa, że państwo samo w sobie jest wrogiem, agresorem, które trzeba maksymalnie okroić albo w ogóle zlikwidować. Sam pogląd powstał w dwudziestym wieku po drugiej wojnie światowej, ale na dobrą sprawę to anarchoindywidualizm po usunięciu laborystycznej teorii wartości. Korzenie libertarianizmu są zatem skrajnie lewicowe. Libertarianie nie cierpią państwa, ale zauważmy, że również Nowa Lewica wyrażała się źle o bytach państwowych i też była anarchiczna. Śmiem zatem twierdzić, że libertarianizm i Nowa Lewica to są twory bliźniacze - obydwa są etycznie indyferentne, antypaństwowe, z tym, że pierwszy to kapitalizm, a drugi socjalizm. No i jak coś takiego ma się do twardego konserwatyzmu. Jak w ogóle można łączyć w jedno skrajną lewicę i skrajną prawicę. Przecież to jest niewykonalne. Tylko, że kolibry są zbyt zaślepione, ab to dostrzec. Poczyta się Korwin-Mikkego, to też dojdzie się do takiego wniosku. A wystarczy na co zwrócić uwagę na kilka szczegółów, które niżej omówię.

#1 - NARKOTYKI

Kolibry nie chcą legalizacji tylko marihuany. Oni opowiadają się za tym, żeby wszystkie narkotyki były legalne. W sumie przynajmniej nie są takimi hipokrytami, bo podział środków psychoaktywnych na "miękkie" i "twarde" z neurobiologicznego czy farmakodynamicznego punktu widzenia nie ma sensu i wszystko tak naprawdę zależy od indywidualnej pobudliwości jednostki zdeterminowanej genetycznie i środowiskowo. Kolibry będą bronić wolności do zażywania marihuany, usprawiedliwiając to rzekomą niską szkodliwością, że to tak jakby zakazać spożywać piwa. W przypadku twardych narkotyków można się spotkać ze stwierdzeniem, że są one jak wódka, borygo czy denaturat. O dziwo, podobna argumentacja jest spotykana w środowiskach anarchistów, socjaldemokratów i w ogóle lewicy laickiej. Jeszcze innym twierdzeniem jest, że jeżeli zalegalizuje się narkotyki, to zaraz spadnie przestępczość tego typu, ilość zażywających itd. A na jakiej oni podstawie wysuwają takie autorytatywne twierdzenia? Jakoś np. Kalifornia, w której legalne są narkotyki "miękkie", przy płatnej służbie zdrowia ma najwyższy wskaźnik przestępczości narkotykowej.

#2 - KOBIETY

Tutaj z kolibrami się zgadzam. Inne jest miejsce mężczyzny w społeczeństwie, a inne kobiety. Poza tym płeć piękna jest bardziej konformistyczna, jej mózgownica funkcjonuje inaczej, co wykazały liczne badania neuropsychologiczne, inaczej się zachowuje, ma inne priorytety, więc nie można tak na siłę równać mężczyzn i kobiet, ponieważ to sprzeczne z naturą.

#3 - AUTORYTARNA WŁADZA

Kolibry deklarują się jako zwolennicy autorytaryzmu. Podziwiają niejednokrotnie Pinocheta i to nie tylko za reformy wolnorynkowe, tylko za sposób sprawowania władzy, czyli antydemokratyzm. Argumentacja przeciwko demokracji jest zerżnięta w ich przypadku z myśli konserwatywnej dotyczącej hierarchiczności społeczeństwa.

#4 - PROSTYTUCJA

Kolibry stwierdzają, że każdy ma prawo uprawiać seks z kim chce, ponieważ nie wnikają w to, co się dzieje w prywatnej sypialni. Zatem godzą się na prostytucję. Dziwne, że przy okazji krytykują homoseksualizm i transseksualizm; przecież jak nie wnikamy, kto z kim i czym, to po co ich krytykować. Tak samo pedofilia. Przecież jak przyjmiemy, że to z kim lub czym człowiek uprawia seks, to można usprawiedliwić również pedofilię. Prostytucja jest również jednym z najgłośniejszych postulatów UPR. Dziwne, że to jest również część programu LiD-u.

No i widać jak się wzajemnie "upeeryzm" nie klei ze sobą. Po prostu to wszystko jest logicznie niespójne. Może się wydawać, że konserwatyzm i libertarianizm jako takie mają pewne postulaty wspólne, jak prywatyzacja znacznej części sektora publicznego. Ale wynikają one z odrębnych przesłanek. Dla libertarianina prywatyzacja to maksymalizacja wolności, a dla konserwatysty po prostu usprawnienie działania jakiegoś obiektu.

[quote="kontrrewolucjonista"](To zupełnie jak W.Sadurski ze swoim liberalizmo-socjalizmem promowanym na s24).[/quote]

Profesor Sadurski uważa się za dziedzica Johna Rawlsa, ideologa liberalizmu demokratycznego. W praktyce jest socjaldemokratą na modłę europejską, nie widzi nic w wysokim socjalu, a liberałem to jest obyczajowo-światopoglądowym. W sumie sam John Rawls to również socjalista, rozprawiło się z nim już wielu libertarian, a liberalizm demokratyczny obecnie nie wiele różni się od socjaldemokracji.

[quote="kontrrewolucjonista"]Problem w tym że oni czerpia nie tylko z konserwatyzmu i konserwatywnego liberalizmu Hayeka ale i z racjonalistycznego liberalizmu głównego nurtu który Hayek bardzo ostro zwalczał jako dziedzictwo filozofów francuskiego oświecenia sprczecznego z oświeceniem angielskim będącym podstawą jego konserwatywnego liberalizmu.[/quote]

W Anglii i Ameryce liberalizm był przekonaniem, że państwa ma być jak najmniej, co stało się później jedną z podstaw libertarianizmu. A na kontynencie to była wręcz statolatria. Nic dziwnego, że z demoliberalizmu wyrosła potem socjaldemokracja.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4291

Na czym więc polega różnica między konserwatyzmem a konserwatywnym liberalizmem.

Przede wszystkim na podstawowej idei z której wychodzą aby dojść do podobnych konkluzji.

Konserwatyzm i konserwatywny liberalizm wychodzą z założenia o ograniczoności ludzkiego umysłu i niezdolności człowieka do pełnego poznania świata. Co zatem idzie uważają że mimo że nie rozumiemy sensu wielu istniejących praw, instytucji i mechanizmów społecznych powinniśmy je szanować i chronić bo wykształciły się one dlatego że udoskonalają społeczeństwo i pozwalają na jego egzystencję i dalszy rozwój.

Jednak konserwatywny liberalizm (D.Hume) wychodzi z założenia że nie istnieje żaden Bóg ani świat nadprzyrodzony.
Nasza moralność i prawo powstały wyłącznie w drodze samorozwoju społeczeństwa i utrwaliły się bo dawały użytek społeczny. Religia (będąca zbiorem bajek i zabobonów) jedynie usankcjonowała Boskim autorytetem to co nie pochodzi od żadnych sił nadprzyrodzonych ale jest wynikiem ewolucji społecznej.

Wszystkie prawa społeczne podlegają dalszemu doskonaleniu, zmianom i nie są trwałe a przestają z czasem istnieć gdy przestają być społecznie użyteczne.
Nie kształtuje ich jednak żaden racjonalny człowiek ale całe społeczeństwo w wyniku kulturowej ewolucji.

Jest to zatem idea prawa natury ale o zmiennej treści i ukształtowanego przez kulturę i tradycję ale nic ponadto.

To jest właśnie fundamentalna różnica między konserwatyzmem a konserwatywnym liberalizmem gdyż konserwatyzm jest oparty nie na fundamencie ateistycznym jak wszystkie nowoczesne ideologie łącznie z konserwatywnym liberalizmem ale na fundamencie religijnym.

Prawo natury w wersji konserwatywnej jest prawem o niezmiennej treści pochodzącym od Boga (jest to ta sama idea na której opiera się katolicka teoria prawa natury pochodząca od św. Tomasza z Akwinu).

Społeczeństwo odkrywa jedynie Boże prawa i przy ich pomocy doskonali swoje struktury.

Czym jest zatem konserwatyzm - konserwatyzm jest obroną społeczeństwa opartego na wierze katolickiej jakie to społeczeństwo istniało od średniowiecza aż do czasów rewolucji francuskiej która je zniszczyła i stworzyła nowy racjonalistyczny fundament zachodniej cywilizacji.

Dlatego też centralną ideą konserwatyzmu i przyczyną jego powstania jest nienawiść do rewolucji francuskiej i jej całego dziedzictwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4242

Moim zdaniem demokratyczny liberalizm od samego początku niewiele różni się od socjaldemokratyzmu.

W końcu współtwórca liberalizmu demokratycznego J.S.Mill jest też protoplastą idei socjal-liberalizmu.

Pewnie nie ma nic w tym dziwnego że ostatecznie te idee dziś zrastają się w postaci socjal-demokracji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4293

[quote="kontrrewolucjonista"]Moim zdaniem demokratyczny liberalizm od samego początku niewiele różni się od socjaldemokratyzmu.[/quote]

Demokratyczny liberalizm jako taki jest wewnętrznie sprzeczny. Jego postulatami są wolny rynek i demokracja. A te są nie do pogodzenia ze sobą. Postawienie na demokrację prowadzi do coraz większego socjalizmu i czegoś, co można określić terrorem wyrównywaczy, wyszukiwaniem różnych rzekomo pokrzywdzonych grup w społeczeństwie i dbanie o to, żeby miały równe prawa z resztą. Oczywiście ta równość to na papierze, bo w rzeczywistości są to przywileje. Tego jednak wyrównywacze nie dostrzegają. W efekcie logiczną konsekwencją liberalizmu demokratycznego jest socjaldemokracja.

[quote="kontrrewolucjonista"]W końcu współtwórca liberalizmu demokratycznego J.S.Mill jest też protoplastą idei socjal-liberalizmu.[/quote]

Socjalliberalizm jako taki to praktycznie odnoga socjaldemokracji i nie wiem, nawet czy zasługuje na wyszczególnienie.

[quote="kontrrewolucjonista"]Pewnie nie ma nic w tym dziwnego że ostatecznie te idee dziś zrastają się w postaci socjal-demokracji.[/quote]

Socjaldemokracja to logiczna konsekwencja liberalizmu demokratycznego, cały mechanizm wyjaśniłem powyżej. Sama demokracja prowadzi do czegoś takiego, o czym tam napisałem. Jak powiedział Marks: "demokracja prowadzi do socjalizmu". Nie mylił się nic w tym zakresie. Poza tym w tym chaosie liberalno-demokratycznym też się pojawia inny paradoks. Otóż okazuje się, że ma się wybór między lewicą i lewicą, ponieważ poszczególne formacje ścigają się w populistycznych obiecankach celem zdobycia wyborców. W pierwszej fazie mamy jeszcze wybór między lewicą pobożną i lewicą ateistyczną, a w drugiej natomiast to, co na przykład w Niemczech, totalne zlanie się - bo czym się tam różnią na dobrą sprawę CDU i SPD?

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4296

... po powierzchni.

Ten podział na ekonomię i nie-ekonomię, to poważne traktowanie wypocin różnych Millów (lub gorzej - Misesów)...

Tutaj trza po po prostu wziąć się za bary z całą tradycją Oświecenia, tego racjonalizmu, tego wielkiego planu zrozumienia spraw ludzkich przy pomocy modelu jak najbardziej zbliżonego do modelu Newtonowskiego dla układu słonecznego.

Nie uciekniecie od Spenglera, możecie co najwyżej chować głowy w piasek! ;-)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4299

Ależ my właśnie do takiej konkluzji zmierzamy.

proszę przeczytać mój wpis poniżej napisany chwilę przed pańskim.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4300

Wszystko to co pan napisał jest jak najbardziej prawdziwe.

Można by sobie zadać pytanie uogólniające:

Dlaczego liberalizm z socjalizmem i demokratyzmem ostatecznie potrafią się połączyć w dzisiejszej zachodnioeuropejskiej demokracji liberalnej ?

A dlaczego nawet tak bliski konserwatyzmowi konserwatywny liberalizm okazuje się z konserwatyzmem nie do połączenia ?

Jest tak dlatego że w rzeczywistości socjalizm, liberalizm, demokratyzm a nawet nacjonalizm wychodzą z tej samej przesłanki filozoficznej.

Wszystkie ideologie narodziły się w oświeceniu a politycznie zaistniały w czasie rewolucji francuskiej.

Dotyczy to zarówno liberalizmu jak i socjalizmu, demokratyzmu a takze nacjonalizmu.

Przed oświeceniem nie istniały żadne ideologie.

Nie istniały bo filozoficzne fundamenty świata były jasno opisane przez religię i teologię i nikomu nie przyszloby do glowy ich podważać. Nie istniały więc żadne świeckie ideologie ktore musiałyby religię zastępować.

To dopiero oświecenie podważyło filozoficzne fundamenty świata podważając dogmaty religii katolickiej.

Filozoficznym punktem wyjścia dla nowych fundamentów cywilizacji (a zatem i dla narodzin współczesnych ideologii) była filozofia racjonalistyczna Kartezjusza.

Wychodząc z odrzucenia wiary i doświadczenia jako właściwych narzędzi poznawczych i zakładając zdolność człowieka do poznania świata w czysto racjonalny sposób filozofowie oświecenia uznali że rozum jest przynależny każdemu człowiekowi.

Każdy zatem człowiek mając rozum i wolną wolę jest tak samo zdolny do racjonalnego poznania jest zatem ze swej natury wolny i równy innym ludziom.

Ta wywodząca się z racjonalistycznej filozofii oświecenia idea wolności i równości stała się podstawą wszystkich nowoczesnych ideologii.

Wszystkie - liberalizm, socjalizm,demokratyzm, nacjonalizm próbują w maniakalny obsesyjny sposób realizować tę samą ideę która wynika z ich racjonalistycznych podstaw filozoficznych.

W ostateczności zarówno liberalizm jak i socjalizm oraz demokratyzm mają to samo źródło.

Trzeba tu dodać że jest to filozofia fałszywa.
Ludzie przez 250 lat uwierzyli w coś co jest w rzeczywistości kłamstwem.

Jest to też przyczyna stopniowego ale nieuchronnego upadku i degeneracji cywilizacji zachodu która zabiła i zastąpiła wcześniejszą cywilizację chrześcijańską.

Cała nasza cywilizacja jest po prostu oparta na fałszywych fundamentach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4298

Bez Spenglera jesteśmy jak małe ślepe szczenięta. W oświeceniowym worze.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4301

tylko proszę nie uderzać, że wolny rynek to oświecenie et cetera...

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4304

... już dawno wiedzieć, że ja się żadnym "rynkiem" po prostu nie zajmuję. Nie jestem ekonomistą, wiem oczywiście że ekonomia to sprawa dość istotna, ale BEZ PORÓWNANIA mniej moim zdaniem istotna, niż sobie to ludzie dziś wmawiają.

Problem nie jest w takim czy innym ułożeniu wąsko pojętej ekonomii, bo mi te sprawy są dość obojętne. Sam chętnie bym widział całkowite odpieprzenie się wszelkich władz i administracji od ogromnej części normalnej ekonomicznej działalności na wzgl. niewielką skalę. (W tym od np. i zgodnie z logiką, od prostytucji. ;-)

Problem z rynkiem jest to, że on (całkiem moim zdaniem bez sensu, choć chyba wiem dlaczego) doprowadza niektórych ludzi do jakiegoś amoku. I tych ludzi niestety jest dzisiaj cała masa, a spora ich część uważa się za "prawicę".

Jeśli Twój "rynek" przestanie być wzorcem i modelem całego życia społecznego, to daj mu Boże zdrowie! Mało on mnie poza tym obchodzi - zostawiam tę sprawę księgowym i przekupkom. Jednak sprawa polega na tym, iż "mechanizmy rynkowe" są w powszechnej dziś ętelektualnej opinii czymś dokładnie takim, jak grawitacja jest w modelu newtonowskim. I do tego z całych sił próbuje się ten nieszczęsny świat naginać. (Trocki czy Korwin - dla mnie to żadna różnica. Uwierz!)

Co, to robienie modelu newtonowskiego ludzkich społeczeństw, jest moim skromnym zdaniem skrajnym idiotyzmem i lewackim nadużyciem. Tyle, że, ponieważ w tym ętelektualnym szambie żyjemy już od 300 lat, więc cholernie trudno stworzyć i ludziom pokazać jakąś sensowną alternatywę.

Ja akurat uważam, że alternatywa JEST, ale jakoś trudno to do ludzi dociera, więc kręcą się jak (excusez le môt) przysłowiowe gówno w przerębli w kategoriach "wolnych rynków", "liberalizmów", gadają o brzydkim państwie i "społeczeństwie obywatelskim"... Pieprząc nieprawdopodobne pierdoły, tyle że nie ma komu tego zauważyć i wyśmiać.

Gdzie u Ciebie np. religia w tym wszystkim? Że spytam. Ponoć jesteś religijny, a dla mnie, daruj, ale snujesz utopijne plany jak jakiś nowy Trocki. (Lenin nie, bo to był jednak praktyk i talent polityczny.) Albo rozczepiasz włosa na czworo, traktując poważnie takiego płytkiego błazna jak von Mises.

Daruj tę szorstkość, bez urazy! (A dyskusja u pana dady naprawdę przezabawna.)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4306

pozwolę sobie kilka rzeczy wyjaśnić pokrótce.

[quote="Tygrys"]Problem nie jest w takim czy innym ułożeniu wąsko pojętej ekonomii, bo mi te sprawy są dość obojętne. Sam chętnie bym widział całkowite odpieprzenie się wszelkich władz i administracji od ogromnej części normalnej ekonomicznej działalności na wzgl. niewielką skalę. (W tym od np. i zgodnie z logiką, od prostytucji. ;-)[/quote]

Ja uważam, że systemy polityczne są całościowe, więc mamy poglądy na obyczajowość i gospodarkę. Na czymś trzeba opierać w końcu prawo. Tak więc wolny rynek czy inny model ekonomiczny, no nie jest absolutem, ale nie można też go wysyłać w jakieś sfery Niebytu, że zajmiemy się kwestiami obyczajowymi tylko i wyłącznie, a ekonomię zostawimy gdzieś daleko. Z drugiej strony nie można być nadmiernym technokratą, że zajmować się tylko kwestiami gospodarczymi, a kwestie obyczajowe traktować jako całkowicie nieważne.

A państwo powinno przestać interweniować w wielu dziedzinach, oczywiście redukcja biurokracji, koncesji, zezwoleń, zmniejszenie podatków itd. w to wchodzi. O prostytucji to już rozmawialiśmy, więc chyba nie będziemy do tego wracać:D

[quote="Tygrys"]Jeśli Twój "rynek" przestanie być wzorcem i modelem całego życia społecznego, to daj mu Boże zdrowie! Mało on mnie poza tym obchodzi - zostawiam tę sprawę księgowym i przekupkom. Jednak sprawa polega na tym, iż "mechanizmy rynkowe" są w powszechnej dziś ętelektualnej opinii czymś dokładnie takim, jak grawitacja jest w modelu newtonowskim. I do tego z całych sił próbuje się ten nieszczęsny świat naginać. (Trocki czy Korwin - dla mnie to żadna różnica. Uwierz!)[/quote]

Wolny rynek po prostu jest, tylko że nie ma potrzeby się nim podniecać. To takie prawo jak powszechnego ciążenia czy prawo Maxwella. Czy ktoś się podnieca tym, że zrzucony kamień spada na ziemię, no i że ma coś takiego jak fale elektromagnetyczne. Nie, po prostu przechodzimy do wiadomości, że coś takiego jest. A wolny rynek jest po prostu faktem i nie ma co tutaj się pocić, że jest inaczej.

Co rozumiesz poprzez tego, że całe życie ma być wolnym rynkiem? Prywatne lecznictwo, prywatne szkolnictwo, prywatne ubezpieczenia? Moim zdaniem to normalność, do której powinniśmy dążyć.

Z drugiej strony nie można uważać, że poszukiwanie praw rządzących społeczeństwem, że to jest wstrętny wrzód pooświeceniowy. Od czego mamy ekonomię, psychologię społeczną, socjologię, antropologię kulturową, etnologię, kryminologię, politologię? One są od tego, żeby tych praw szukać. Problem w tym, że uległy skażeniu pewnymi rzeczami jak SSSM, które doprowadziły do akceptacji różnych dziwnych rozwiązań typu multikulturalizm, prawa gejów. Nauki społeczne uległy niestety ideologizacji. Nawet w ekonomii - najbardziej ścisłej spośród wyżej wymienionych - mamy coś takiego jak neokeynesizm, różnych speców od welfare state, czyli ideologizacja jest widoczna.

[quote="Tygrys"]Ja akurat uważam, że alternatywa JEST, ale jakoś trudno to do ludzi dociera, więc kręcą się jak (excusez le môt) przysłowiowe gówno w przerębli w kategoriach "wolnych rynków", "liberalizmów", gadają o brzydkim państwie i "społeczeństwie obywatelskim"... Pieprząc nieprawdopodobne pierdoły, tyle że nie ma komu tego zauważyć i wyśmiać.[/quote]

Wracamy do początku. Liberalizm to jest całościowa wizja społeczeństwa - tam mamy indyferentyzm moralny, demokrację, no i ten wolny rynek. Problem w tym, że to jest wewnętrznie sprzeczne i prowadzi do socjaldemokracji oraz tego syfu, co mamy obecnie. Po prostu to się nie klei wszystko ze sobą.

Brzydkie państwo to jest wtedy, kiedy zamiast na zbrojenia czy elektrownie atomowe, to się wydaje pieniądze na przykład na odtruwanie pijaczków, opiekę społeczną itd. A przyzwoite państwo, nazwijmy je "ładnym" dba, aby mieć silną armię, policję, żeby było niezależne, a nie wasalem zależnym od kogoś większego.

A społeczeństwo obywatelskie? To egalitarny mit. Poza tym bełkotliwy slogan powtarzany przez tych speców od społeczeństwa otwartego, często zeń kojarzony.

[quote="Tygrys"]Gdzie u Ciebie np. religia w tym wszystkim? Że spytam. Ponoć jesteś religijny, a dla mnie, daruj, ale snujesz utopijne plany jak jakiś nowy Trocki. (Lenin nie, bo to był jednak praktyk i talent polityczny.) Albo rozczepiasz włosa na czworo, traktując poważnie takiego płytkiego błazna jak von Mises.[/quote]

Jakie utopijne plany. Ja staram się mocno stąpać po ziemi. Poza tym, co rozumiesz pod pojęciem "utopia"? Zdefiniujmy na początek pewne rzeczy, a potem dyskutujmy, bo możemy błądzić ostro na manowcach.

A gdzie tu religia? A wpis w konstytucji powinien być, że katolicyzm jest religią państwową, no i o co chodzi?

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4309

A gdzie tu religia? A wpis w konstytucji powinien być, że katolicyzm jest religią państwową, no i o co chodzi?

No widzisz? Ja poważnie, a Ty sobie żarty robisz.

Jakie utopijne plany. Ja staram się mocno stąpać po ziemi. Poza tym, co
rozumiesz pod pojęciem "utopia"? Zdefiniujmy na początek pewne rzeczy,
a potem dyskutujmy, bo możemy błądzić ostro na manowcach.

"Co to jest utopia?" A nie jest to przypadkiem wymyślanie "jak powinno być"? Co powinno być legalne, a co nielegalne?

Czytałem kiedyś, w ramach studiów zresztą, "Utopię" Morusa. No i dokładnie o to tam chodziło. Było to dzieło naprawdę niezwykle wprost mózgowe i dziko fanatyczne. I też z jakąś religią mało miało wspólnego, choć ten Moore to chyba katolicki święty, o ile mi się Morusy nie pomieszali?

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4312

no to pewne rzeczy trzeba wyjaśnić.

[quote="Tygrys"][quote="Kirker"]A gdzie tu religia? A wpis w konstytucji powinien być, że katolicyzm jest religią państwową, no i o co chodzi?[/quote]No widzisz? Ja poważnie, a Ty sobie żarty robisz.[/quote]

Ależ, w którym miejscu ja sobie robię żarty, bo nie wiem. Ja mówiłem tutaj poważnie. Katolicyzm jest tutaj już elementem tradycji, główną religią, no i wobec tego powinien być kultem państwowym. Zresztą według przedwojennej konstytucji marcowej był. No i co w tym złego? Powiedzmy sobie szczerze: jakoś są państwa obecnie, gdzie są religie państwowe, abstrahuję tutaj już islamskich. Na przykład w Grecji państwowym kultem jest prawosławie.

No i czy to jest aż takie śmieszne, co ja zasugerowałem? Proszę mi odpowiedzieć.

Chyba, że uważasz, że wolny rynek to też jakiś kult? To w takim razie czy prawa Maxwella to też kult? Czy szczególna teoria względności to kult? Czy nierelatywistyczna mechanika kwantowa też? Czy na przykład model kaskady troficznej ekosystemów też? Czy dobór krewniaczy? Czy w ogóle teoria ewolucji? Po prostu prawo prawem, a kulty kultami.

[quote="Tygrys"][quote="Kirker"]Jakie utopijne plany. Ja staram się mocno stąpać po ziemi. Poza tym, co
rozumiesz pod pojęciem "utopia"? Zdefiniujmy na początek pewne rzeczy,
a potem dyskutujmy, bo możemy błądzić ostro na manowcach.[/quote]Co to jest utopia?" A nie jest to przypadkiem wymyślanie "jak powinno być"? Co powinno być legalne, a co nielegalne?[/quote]

Utopia to po prostu nierealny system polityczny. Komunizm jest taki, również anarchokapitalizm niewykonalny. No to są utopie, więc chyba rozumiemy to pojęcie tak samo.

A co powinno być legalne, a co nielegalne? Przecież eliminuje się czynniki szkodliwe i stara się je zwalczać, od tego jest restrykcyjna polityka karna. A pewne rzeczy można naprawdę wyeliminować. No czy w Singapurze jest narkomania, skoro za posiadanie narkotyków jest tam kara śmierci? Oczywiście, że nie ma. Tak samo nikt nie słyszał o narkomanii w Indonezji, gdzie za podobne przestępstwa dostaje się wyrok dożywotniej odsiatki. Za to my się zachowujemy, jakbyśmy mogli nie przygnieść pewnych rzeczy, które można zwalczyć szybko i sprawnie.

[quote="Tygrys"](...)Było to dzieło naprawdę niezwykle wprost mózgowe i dziko fanatyczne. I też z jakąś religią mało miało wspólnego, choć ten Moore to chyba katolicki święty, o ile mi się Morusy nie pomieszali?[/quote]

Utopia to z tego, co mi wiadomo, to socjalizm utopijny tak zwany, pierwsze dzieło z tego nurtu. No i nic dziwnego, że wykazuje pewien fanatyzm.

A Morus to ten Thomas Moore;)

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4313

... to coś złego, tylko że taki wpis na jakimś świstku absolutnie nic nie załatwia.

Co do innych spraw, to w Malezji jest, ale czy Ty zamierzasz rządzić w Malezji akurat? Jakie masz na to szanse i co z tego będzie dla mnie wynikać?

Załatwisz mi tam jakąś fuchę czy zaprosisz na wakacje?

Dzięki za Morusa, zawsze miałem na ten temat wątpia. Żeby taki świr był świętym, cholera...

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4320

[quote="kontrrewolucjonista"]Wszystko to co pan napisał jest jak najbardziej prawdziwe.

Można by sobie zadać pytanie uogólniające:

Dlaczego liberalizm z socjalizmem i demokratyzmem ostatecznie potrafią się połączyć w dzisiejszej zachodnioeuropejskiej demokracji liberalnej ?[/quote]

Demokracja, liberalizm, socjalizm to są produkty tak naprawdę lewicowe i nie ma co ukrywać. Wywodzą się z tego samego pnia, więc pasują do siebie. Niby socjalizm i liberalizm są ideologiami przeciwstawnymi, a tak naprawdę mamy między nimi szereg stadiów przejściowych jak chociażby socjalliberalizm. Tak naprawdę nie wiadomo, gdzie się zaczyna liberalizm i gdzie się zaczyna socjalizm. To tak jak tłumaczyłem z konserwatywnym liberalizmem, kiedy koliber przestaje być konserwatywny, a staje się neojakobinem. Tak samo, jest w przypadku socjalizmu i liberalizmu.

Pyta się pan, dlaczego wszystkie można połączyć? Bo do siebie pasują i z siebie wzajemnie wynikają. Socjalizm jest logicznym następstwem demokracji, a liberalizm obyczajowo-światopoglądowy to też swoisty produkt demokratyzmu. Powód mamy tutaj jasny: a polega to na pluralizmie, więc równości wszystkich światopoglądów, relatywizmie etyczno-moralnym. Na tej zasadzie można stwierdzić, że to, co bredzi pod nosie narkoman w stanie rauszu znaczy tyle samo, co mówi profesor geologii inżynieryjnej o poszukiwaniu nowych złóż. No i tak jest w demokracji... i nie dziwmy się, że potem wychodzą nam takie kwiatki, jakie obserwujemy w postaci stopniowego rozkładu społeczeństwa, eksplozji libertynizmu et consortes.

[quote="kontrrewolucjonista"]Jest tak dlatego że w rzeczywistości socjalizm, liberalizm, demokratyzm a nawet nacjonalizm wychodzą z tej samej przesłanki filozoficznej.[/quote]

Zajmę się tutaj przypadkiem nacjonalizmu. To produkt lewicy jakobińskiej. Tak naprawdę jest to twór niedefiniowalny, który można sobie dowolnie umieścić na politycznym spektrum, ponieważ tak naprawdę wszędzie pasuje. Może być wolnorynkowy (jak nacjonalizm liberalny), postulować nacjonalizację i kolektywizację (narodowy bolszewizm, pierwotne postulaty nazizmu), jak również może być korporacjonistyczny (integralizm). Tak samo nacjonalizm może być antyklerykalny (wczesna endecja, justykalizm Perona), tak samo może być antytradycjonalistyczny (wczesny nacjonalizm jakobiński) jak również tradycjonalistyczny. To system, który ciężko jest gdziekolwiek umieścić wśród doktryn polityczno-prawnych.

[quote="kontrrewolucjonista"]Nie istniały bo filozoficzne fundamenty świata były jasno opisane przez religię i teologię i nikomu nie przyszloby do glowy ich podważać. Nie istniały więc żadne świeckie ideologie ktore musiałyby religię zastępować.[/quote]

Pozwolę sobie to skwitować myślą Chestertona: "Jeżeli człowiek nie wierzy w Boga, zaczyna wierzyć w cokolwiek". No i tak jest. Odrzucenie religii prowadzi do szukania innych bożków - jak na przykład idealny ład społeczny, przy okazji poszukiwanie utopii, często fetyszem staje się nauka. Chce się po prostu lepiej tworzyć świat niż został uprzednio stworzony. A skutki społeczne takiego posunięcia są tragiczne. Poza tym w XIX w. pojawił się pozytywizm prawny jako efekt sekularyzacji/laicyzacji. Wcześniej prawodawstwo oparte było na ius naturalis. I wszystko było jasne, no a teraz? Prawo można oprzeć na dowolnych przesłankach, jakie przyjdą ludziom do głowy...

[quote="kontrrewolucjonista"]Wychodząc z odrzucenia wiary i doświadczenia jako właściwych narzędzi poznawczych i zakładając zdolność człowieka do poznania świata w czysto racjonalny sposób filozofowie oświecenia uznali że rozum jest przynależny każdemu człowiekowi.[/quote]

No i mamy tutaj podstawę egalitaryzmu pooświeceniowego. Pojawiło się założenie, że wszyscy ludzie są z natury równi. No i niestety zaowocowało to najpierw demokracją i liberalizmem, a potem skutkiem tego wszystkiego była socjaldemokracja, a jeszcze innymi radykalny socjalizm w postaci komunizmu, anarchizmu czy nazizmu. Wszystko to wywodzi się prosto z liberalizmu demokratycznego.

[quote="kontrrewolucjonista"]Trzeba tu dodać że jest to filozofia fałszywa.
Ludzie przez 250 lat uwierzyli w coś co jest w rzeczywistości kłamstwem.[/quote]

Przecież pluralizm jak i neutralność światopoglądowa państwa to są mity. Trzeba być strasznie naiwnym, żeby się na nie nabierać; wystarczy trochę krytycyzmu, żeby obalić zarówno pluralizm jak i neutralność światopoglądową. Przecież zawsze są poglądy mające pewne przebicie w społeczeństwie, zawsze ktoś musi rządzić, na czymś trzeba opierać prawo. A ci pluraliści i neutraliści na anarchistów nie wyglądają. Co więcej, często oni wyznają statolatrię. Zresztą ich przekonania do tego zjawiska właśnie prowadzą, a anarchizm ichniejszy dotyczy tylko sfery światopoglądowo-obyczajowej.

Przy okazji demokracja jest abberacją, bo nawet obecnie widać, że to wraca do stanu pierwotnego, czyli autorytaryzmu. Tyle, że przy władzy są nienormalni ludzie - lewica laicka - którzy zrobią wszystko, aby utrzymać się przy korycie.

[quote="kontrrewolucjonista"]Jest to też przyczyna stopniowego ale nieuchronnego upadku i degeneracji cywilizacji zachodu która zabiła i zastąpiła wcześniejszą cywilizację chrześcijańską.[/quote]

Dawno już doszedłem do wniosku, że to wszystko zdechnie. Nie jestem optymistą. Tylko kontrrewolucja i zaprowadzenie prawicowych autorytaryzmów może tą cywilizację uratować. Lewactwu trzeba stąnąć aktywnie w gardle i je również czynnie zwalczać.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4303

Tu kolejna bardzo istotna konsekwencja przyjęcia racjonalistycznej filozofii oświecenia za fundament cywilizacji.

Z racjonalizmu wyrasta wiara w naukę i jej rzekomą nieomylność.

Ale gdyby poddać ją krytycznej analizie to nauka sama nie spełnia wszystkich kryteriów racjonalizmu.

Dlatego nauka popada w błąd a jednocześnie ideowi racjonaliści traktują ją jako nieomylną czyli nauka staje się czymś w rodzaju świeckiej fałszywej religii.

Kiedyś już podobną rozmowę na ten temat toczyłem z Ultrarechtem na s24.

Cieszę się ze jest pan kolejną osobą dostrzegającą ten paradoksalny i zarazem absurdalny aspekt nauki w służbie pooświeceniowych ideologii.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4316

... Spengler. Który naukę rozumie jak mało kto.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4324

[quote="kontrrewolucjonista"]Z racjonalizmu wyrasta wiara w naukę i jej rzekomą nieomylność.[/quote]

Z nauką to śmiem twierdzić, że problem jest trochę bardziej złożony. Została ona uznana za swoistego bożka. Taki logiczny pozytywizm (u nas się ten prąd określa mianem neopozytywizmu) był wyrazem uznania naukę za nieomylną, jako źródło prawdy, które pozbiera wszystkie dane po świecie od mikroświata po makroświat i będzie można już wszystko przewidzieć i wszystkiemu zapobiec. Ale taką argumentację nie jest trudno obalić. Dlaczego?

Instrumenty poznania nauki budowane są konkretnie pod zmysły człowieka. Kiedyś załatwiano wszystko organoleptycznie, sensorycznie. Teraz robi się tak samo, tyle że za pomocą odpowiednich instrumentów. Człowiek nie jest w stanie zobaczyć cząsteczki, ale widzi widmo na podstawie którego może określić jej wartości. Tak samo nie dostrzega cząstek elementarnych, ale już jak w komorze Wilsona z parą nasyconą... to już tory ich przelotu można śledzić. Zobaczy też na ekranie komputera dane pozyskane z detektorów po zderzeniu w akceleratorze. Mimo wszystko badania są robione w ten sposób. Człowiek nie jest w stanie pewnych rzeczy dojrzeć i musi badać je pośrednio. To jedna rzecz: ograniczenia ludzkich zmysłów.

Druga rzecz, człowiek dobiera metody opisu przyrody, jakie mu najbardziej odpowiadają. Z tego powodu operuje czymś takim jak statystyka. Zróbmy przy okazji eksperyment myślowy. Mamy pudło drgające w dwóch płaszczyznach i tam latającą jedną kulkę. Można opisać ją w sposób pełni deterministyczny, jej położenie i prędkość w dowolnym momencie w przestrzeni. Ale gdy mamy takich kulek na przykład sto, to musimy operować już opisem statystycznym. Tak samo jest w przypadku mechaniki kwantowej. Nie da się tego opisać w sposób deterministyczny, to się robi w sposób. Mamy tutaj ograniczenia ludzkiego umysłu.

Powiedzmy sobie szczerze, jest pewien pogląd filozoficzny, który zakłada, że istnieje tylko umysł konkretnego człowieka, czyli solipsyzm. Tego nie da się udowodnić, i zakładając, że człowiek jest tak ograniczony, iż nie potrafi udowodnić, że otaczający go świat istnieje, to mówienie, że nauka jest wszechmocna zakrawa na ironię.

Wobec tego neopozytywizm jak i wiara we wszechmoc nauki są poglądami co najmniej nieuzasadnionymi.

[quote="kontrrewolucjonista"]Dlatego nauka popada w błąd a jednocześnie ideowi racjonaliści traktują ją jako nieomylną czyli nauka staje się czymś w rodzaju świeckiej fałszywej religii.[/quote]

A czytał Pan "Boga urojonego" Richarda Dawkinsa. To wstrętna, ateistyczna książka, ale mimo wszystko polecam sobie przeczytać. To pokazuje na jakie manowce zwodzi człowieka neopozytywistyczne myślenie o świecie. Ale mniejsza z tym.

Dawkins nawołuje wręcz do zniszczenia religii i tego, aby zastąpiła nią nauka jako lepszy sposób wyjaśniania świata. Przy okazji powołuje się na prymitywne argumenty typu kulty cargo, które nie jest jakoś trudno obalić.

Słyszałem też prymitywny argument, że jak się udowodni, że istnieje życie poza Ziemią czy też inne cywilizacje, że żadnego Boga nie ma.

[quote="kontrrewolucjonista"]Cieszę się ze jest pan kolejną osobą dostrzegającą ten paradoksalny i zarazem absurdalny aspekt nauki w służbie pooświeceniowych ideologii.[/quote]

Nauka często była ideologizowana. Teraz to mamy do czynienia z odbrązowianiem homoseksualizmu, tropieniem psychicznych chorób związanych jakoby z prawicowością (jak syndrom RWA), antropogenicznymi przyczynami globalnego ocieplenia, ekologizmem itd.

Raz jeden zaatakowano naukę za odstępstwo od mainstreamu. Socjobiologia bowiem została uznana za prawicowy spisek, a Edward O. Wilson, jej twórca, uznany za rasistę, seksistę, faszystę i kapitalistycznego imperialistę.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4329

W mojej opinii, Nauka całkiem po prostu STAŁA SIĘ religią i jest nią, choć ostatnio przestaje i zastępują ją "prawa człowieka" i jakieś "holocausty", od dwustu co najmniej lat.

Oczywiście nie dla wszystkich, ale dla "elit" z całą pewnością.

Oczywiście nie nauka jako taka, bo b. słusznie wspomniałeś o Wilsonie i socjolobiologii. Ale to tym bardziej dowodzi, że ten cały kult nauki jest właśnie o wiele bardziej KULTEM, niż nauki.

Więc tym razie się z Tobą całkowicie zgadzam.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4330

odnośnie nauki.

[quote="Tygrys"]W mojej opinii, Nauka całkiem po prostu STAŁA SIĘ religią i jest nią, choć ostatnio przestaje i zastępują ją "prawa człowieka" i jakieś "holocausty", od dwustu co najmniej lat.[/quote]

Dla pewnych ludzi na pewno. Można to nazwać "syndromem Maxa Kohlera" - od dyrektora CERN-u z powieści Dana Browna "Anioły i demony", który szczerze nie cierpiał religii. Swoją drogą trudno o lepszego wyznawcę filozofii neopozytywistycznej tropiącego i chcącego zniszczyć "metafizyczny bełkot". To jest stan nienaturalny.

Poza tym popełniłeś pewien błąd myślowy. Nauka nie jest systemem filozoficznym. Jest pewna filozofia związana z nauką, ale ona może służyć jako ogólna metodologia, która się zajmuje tym jak nauka winna się zachowywać, kryteriami falsyfikowalności idei (jak to popperowskie) itd. Nauka jest sposobem badania rzeczywistości polegającym na przejściu od hipotezy przez wyniki badań do wyjaśnienia procesu ze sprzężeniem zwrotnym. Tak to mniej więcej wygląda.

Natomiast religia jest pewnym systemem filozoficznym, tylko takim, który doszukuje się właściwości bytów transcendentnych jak Bóg czy dusza. Na tej podstawie również ateizm czy agnostycyzm jako odmiany monizmu ontologicznego są pewnymi zdegenerowanymi religiami.

[quote="Tygrys"]Oczywiście nie dla wszystkich, ale dla "elit" z całą pewnością[/quote]

Dla łże-elit z pewnością. Zachwycają się one Dennetem, Dawkinsem i innymi tego typu naukowcami i myślicielami. Nie wiedzą, że mogą chodzić na łańcuszku kogoś większego.

[quote="Tygrys"]Oczywiście nie nauka jako taka, bo b. słusznie wspomniałeś o Wilsonie i socjolobiologii. Ale to tym bardziej dowodzi, że ten cały kult nauki jest właśnie o wiele bardziej KULTEM, niż nauki.[/quote]

Obydwaj zwracamy słusznie uwagę na ideologizację nauki. Socjobiologia była swoistym przegięciem, ale reakcja na nią była histeryczna i całkowicie nieproporcjonalna. Ludzie jednak nie lubią wiedzieć, że są w pewien sposób zdeterminowany i że może on być znaczny.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4332

... przegięciem była socjobiologia?

Że spytam. ;-)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4337

napisałeś, że nauka to religia, ale nauka nie jest systemem filozoficznym. Może się co najwyżej z takim wiązać typu metodologia i/lub oparta na niej filozofia. Religia natomiast jest systemem filozoficznym. Mamy tutaj bardzo proste rozumowanie, a mianowicie sylogizm.

[quote="Tygrys"]jakim konkretnie przegięciem była socjobiologia[/quote]

Była uproszczeniem, ponieważ marginalizowała rolę ewolucji kulturalnej w przypadku człowieka. Poza tym społeczeństwa ludzkie opierają się na innych zasadach niż owadzie, odpowiednikami tych ostatnich u ssaków są golce, ponieważ tam mamy do czynienia z kastami, biologicznie zdeterminowanymi różnymi czynnościami osobników. A w społeczeństwie ludzkim nie ma wielu takich procesów. Poza tym złożoność układu nerwowego... nie można przyjmować, że organizm o tak złożonym mózgu jak człowiek będzie podlegał do końca tym samym prawidłom behawioralnym, co na przykład muszka owocówka czy pszczoła miodna. Wiadomo, wchodzi w grę dobór krewniaczy, mate selection w jakimś zakresie, podobne są zapewne mechanizmy uczenia na poziomie komórkowym, molekularnym, a może i biofizycznym, ale same możliwości układu nerwowego człowieka są większe niż innych zwierząt, biją je na głowę, co więcej. Julian Huxley chciał nawet człowieka wydzielić jako Psychozoa w takson typu królestwo. Widzisz, tu dochodzi jeszcze rola ewolucji kulturalnej.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4339

... że kult nauki zastąpił kult Boga, sama nauka, a w każdym razie jej filozofia, zastąpiła teologię, i tak dalej.

Pełni tę samą funkcję, moim zdaniem, co kiedyś religia, po prostu. Społeczną funkcję. Nigdy nie twierdziłem, że nauka i religia to są immanentnie te same rzeczy.

Co do socjobiologii to się nie zgadzam. Jeśli "wolny rynek" jest uprawnionym modelem intelektualny, to o wiele bardziej uprawnionym modelem jest model socjobiologiczny. Nikt tam nigdy nie odrzucał istnienia aspektu kulturowego (poczytaj Ardreya, choć to oczywiście raczej eseista niż uczony).

Na dłuższą jednak metę i tak ewolucja wygra z kulturą, co do tego nie może być cienia wątpliwości. I nawet nie mówimy o żadnych tysiącach lat. Chyba nie masz wątpliwości, że ludzkość nie będzie wieczna? ;-)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4398

tutaj też należy się wyjaśnienie.

[quote="Tygrys"]że kult nauki zastąpił kult Boga, sama nauka, a w każdym razie jej filozofia, zastąpiła teologię, i tak dalej.[/quote]

Widzisz, mówisz o kulcie nauki, metody naukowej. To dobra są systemy filozoficzne odrzucające "metafizyczny bełkot", no i jest to neopozytywizm (w krajach anglosaskich nazywany logicznym pozytywizmem), no i scjentyzm. Ale ten scjentystyczno-neopozytywistyczny kult nauki to tylko w pewnych kręgach. Owszem, ludzie widzą, że to potęga. To w takim razie skoro nauka jest nową religią, to dlaczego mamy teraz plagę horoskopów, New Age, różnych sekt. Jak to wyjaśnisz? Czy to nie jest reakcja na naukowość?

[quote="Tygrys"]Co do socjobiologii to się nie zgadzam. Jeśli "wolny rynek" jest uprawnionym modelem intelektualny, to o wiele bardziej uprawnionym modelem jest model socjobiologiczny. Nikt tam nigdy nie odrzucał istnienia aspektu kulturowego (poczytaj Ardreya, choć to oczywiście raczej eseista niż uczony).[/quote]

Co to jest socjobiologiczny model społeczeństwa, że się spytam?

Wolny rynek po prostu jest i wynika właśnie z tego, że ludzie są różni pod względem biologicznym, psychicznym, kulturalnym, to jest po prostu tego konsekwencja. Ponieważ ludzie są różni pod tymi względami w różnym tempie będą alokować zasoby i kapitał, więc o co chodzi. Free market wynika właśnie z różności ludzi.

[quote="Tygrys"]Na dłuższą jednak metę i tak ewolucja wygra z kulturą, co do tego nie może być cienia wątpliwości. I nawet nie mówimy o żadnych tysiącach lat. Chyba nie masz wątpliwości, że ludzkość nie będzie wieczna? ;-)[/quote]

Ale na razie kultura odgrywa znaczną rolę. A teraz pozwolę sobie wyjaśnić pewne rzeczy. Otóż mózg człowieka ma gigantyczne możliwości w porównaniu z innymi przedstawicielami świata zwierząt. Wynika to z emergentnej sumy działań dziesiątków miliardów neuronów, tak więc siłą rzeczy kultura musi odgrywać znaczną rolę, choć jest i tak materialnie zdeterminowana. Wiadomo, że tam będą powstawały i utrwalały się różne połączenia, synapsy. Wiadmo, że będzie zmieniać się ekspresja genów, następować będą zmiany w cytoszkielecie komórek związane z transportem białek. Pewne neurony będą również zanikać, bo nie będą dostawać NGF, BGNF czy innych neurotrofin. Różna będzie ekspresja receptorów itd. itd.

Podstawowe mechanizmy jak uczenie się, to są prawdopodobnie identyczne u wszystkich zwierząt. Dlatego wykorzystuje się w tym celu proste organizmy, jak chociażby morskie ślimaki Aplysia californica. One są dobre do badań elektrofizjologicznych i molekularnych, wykorzystuje się je do takich celów dlatego.

Co więcej, jeszcze podobne mechanizmy mamy u różnych zwierząt, jak na przykład dobór płciowy. Zbliżone są też mechanizmy z nimi związane - obniżenie odporności u samców występuje na przykład u wszystkich kręgowców, nie wiadomo również czy u owadów może coś takiego występować.

Jednak mimo podobieństwa mechanizmów, są różnice w zachowaniu między poszczególnymi gatunkami. Ślimak nie wykazuje na przykład uczenia typu insight, nie jest również w stanie nic dłużej spamiętać. A na przykład mysz już nie. Po prostu ma więcej komórek mózgowych, inaczej zbudowanych itd. A człowiek to wykazuje coś, co nazywa się kulturą. Nie można też mówić, że kultura to jest taki pikuś.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4410

... ja już to zawieszam. Widać mamy całkiem inne paradygmaty rozumowania, inne aksjomaty, inaczej widzimy świat. Po prostu.

Zamiast więc szukać punktów, co do których nie ma cienia szansy, byśmy się porozumieli, lepiej zróbmy coś w miarę zgodnie, choćby czysto ętelektualnie.

Choć ja bym jednak na Waszym miejscu z kawałkami o kastrowaniu i walce z prostytucją nie przesadzał, bo niewielu zdrowych psychicznie ludzi z jajami podnieci się taką perspektywą. Raczej to odrzuca i powoduje mdłości. To są po prostu totalitarne zapędy, a przecież na razie nie macie nawet cienia szansy na władzę choćby sołtysa. Więc co będzie dalej?

Powtarzam - Robespierre zaczynał od o wiele łagodniejszych przekonań! Zastanów się nad tym. I może przemyśl wszystkie te wpływy ze strony Korwina i UPR'owskiej sekty. Bo to pewnie tutaj leży pies pogrzebany.

Trudno wyrzec się swej młodości, wiem, ale niestety czasem trzeba, tylko szkoda że b. niewielu jest to w stanie zrobić do końca.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4413

No cóż, inaczej rozumujemy.

Mogę zadać pytanie, że skoro nie widzisz nic złego w prostytucji, to dlaczego by nie była prostytucja homoseksualna, że jak wzywa się kurtyzanę męską lub damską, to może spać zarówno z mężczyzną jak i kobietą. Poza tym, dlaczego, jak ma być prostytucja legalna, to nie można bzykać niedźwiedzia na przykład? Przecież jak nie zaglądamy ludziom do sypialni czy pod kołderkę, to dlaczego na to nie pozwolić.

A jak mówiłem, kastracja ma pełnić zadania punitatywne. To nie jest żaden totalitaryzm.

A jakie wpływy od UPR? Proszę mi wyjaśnić. Pod względem programu to jestem obecnie bliżej Prawicy Rzeczypospolitej niźli korwinicznych kolibrów.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4415

Postulat katolicyzmu jako religii państwowej wcale nie jest śmieszny.

Jest jak najbardziej na serio i jest logiczny.
Popieram ten postulat Kirkera.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4315

... b. niewiele w realu znaczy.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4321

Ależ to znaczy bardzo wiele.

To oznacza że państwo jego prawo, instytucje opierają się na fundamencie katolickim, realizują zasady moralne zapisane w Biblii i nauczaniu kościoła, chroni prawdę zawartą w religii i odrzuca to co stoi w niedającej się pogodzić sprzeczności z nią.
Mógłbym rozwinąć tę myśl ale jest późno.

Państwo katolickie to nie jest tylko symboliczna deklaracja w konstytucji.

To coś znacznie szerszego.
Aby wyobrazić sobie państwo i społeczeństwo katolickie proszę się przyjrzeć funkcjonowaniu średniowiecznej cywilizacji chrześcijańskiej.

Nikt by nie powiedział że tam katolickość państwa ograniczała się do deklaracji konstytucyjnej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4346

Kirker:

Widzę że powinien pan częściej pisać na tematy ogólno-filozoficzne.

Tu i na blomedia jest wielu prawicowców i konserwatystów ale wielu z nich zajmuje się konserwatyzmem wyłącznie w aspekcie praktycznym albo bieżącej polityki ale nie rozumieją głębszego sensu i wielkiej mądrości myśli konserwatywnej.

Są potrzebni ludzie którzy będą wypełniać tę lukę ideową tu na portalu abyśmy wszyscy mogli lepiej bronić naszych poglądów przed lewactwem które często głosi szaleństwa i głupoty strojąc się w maskę mądrości.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4319

... aspekt naprawdę interesuje.

A co do tej filozoficznej "obrony", to mam b. poważne wątpliwości, czy to nie będzie raczej kamień u szyi. ;-)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4322

A dlaczego to miałby być kamień u szyi.

Filozoficzna mądrość konserwatyzmu oparta w religii katolickiej jest największą siłą prawicy.

W przeciwieństwie do wszystkich lewicowych ideologii w których zawsze można wskazać ogromne logiczne sprzeczności konserwatyzm jest koncepcją całkowicie spójną i logiczną.

Dlatego możemy zwyciężyć w czysto racjonalnym dyskursie filozoficznym z każdą lewicową ideologią i dowieść słuszności myśli prawicowej - o ile oczywiście wiemy dlaczego mamy rację.
A tego nie będziemy wiedzieli jak się nam nie będzie chciało z filozofią zapoznać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4347

... prostytucji? Robespierre łagodniej zaczynał! ;-)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4357

Ależ o co znowu chodzi?

[quote="Tygrys"]kastrowanie i totalitaryzmy w rozdzaju zakazu... prostytucji? Robespierre łagodniej zaczynał! ;-)[/quote]

Kastrowanie ma pełnić funkcję punitatywną wobec seksualnych przestępców i odstraszać ewentualnych kryminalistów w tym zakresie.

A prostytucja? Już kiedyś tłumaczyłem, że w obecnych czasach to jest społecznie szkodliwe, wiąże się z grupami przestępczymi, często służy jako przykrywka do innej działalności, związane jest z wieloma gałęziami czarnego rynku. Można jeszcze argumentować legalizację sutenerstwa w ten sposób, że spadnie ilość przestępstw seksualnych. No i tutaj popełnia się kolejny błąd. W Holandii wzrosła przestępczość w tym zakresie i nie tylko, po prostu w ogóle wskaźniki skoczyły do góry. Po prostu się nie opłaca.

Poza tym zastosuję argument związany z przemianami społecznymi. A nie słyszałeś o rewolucji seksualnej i jakie zmiany ona przyniosła? Cały ten lewacki syf po drugiej wojnie światowej, liberalizm obyczajowo-światopoglądowy, to jest jej produkt.

Pozwalanie na wolny seks, to zgoda na depopulację wywołaną rozprzestrzenianiem się chorób wenerycznych w tym AIDS. Inny argument to dlaczego skoro nie chcemy zaglądać ludziom do sypialni, to w takim razie skoro mamy mieć legalną prostytucję, to dlaczego ma być na przykład nielegalna pedofilia. No proszę mi to wytłumaczyć, bo nie można jednocześnie preferować swobody seksualnej i rygoryzmu w tym zakresie.

A czy skoro prostytucja ma być legalna, to czy może być ona homoseksualna, biseksualna, zoofilska, koprofilska, a wykorzystując wyżej zastosowany argument "nie zaglądamy ludziom do łóżka" nawet pedofilska? Proszę mi to wyjaśnić.

Poza tym seks jest czynnością fizjologiczną, tutaj się na to zgodzimy. To skoro mamy płacić komuś za odbycie stosunku, to dlaczego za publiczne zdefekowanie i oglądanie ekskrementów ktoś nie może zażyczyć sobie zapłaty. Przecież wydalanie też jest czynnością fizjologiczną.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4392

... zaczynasz być dla mnie kolejnym dowodem, że intelektualiści nie powinni brać się za politykę.

Prostytucja była jest i będzie, natomiast społeczeństw publicznie się wypróżniających po prostu nie było, nie ma, i da Bóg, nie będzie.

Rozumujesz jak komputer albo mózg Korwina - potężna siła obliczeniowa, sporo danych na dysku, tylko śmieci na wejściu.

Sorry, to naprawdę nie zabrzmiało uprzejmie i nie chciałem nic przykrego powiedzieć, ale naprawdę snujesz niestworzone historie na tematy, o których ewidentnie nic nie wiesz. Świat tak nie działa, po prostu!

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4397

po pierwsze dziękuję za komplement, ale muszę wtrącić swoje pięć groszy.

[quote="Tygrys"]Prostytucja była jest i będzie, natomiast społeczeństw publicznie się wypróżniających po prostu nie było, nie ma, i da Bóg, nie będzie.[/quote]

Kradzieże też zawsze były, co nie oznacza, że powinniśmy rezygnować z pojęcia własności prywatnej. Morderstwa również, co nie oznacza, że jak mnie sąsiad zdenerwuje, że mogę pójść do niego z siekierą i wiadomo, co zrobić. Tak samo jest w tym przypadku. Tylko, że jedne społeczeństwa zezwalały na promiskuityzm, a inne nie. Zazwyczaj się przed takimi rzeczami broniono. Wspomniałem o efekcie Westermarcka, skądinąd go właśnie odkopali socjobiolodzy, ponieważ antropologia kulturowa po Boasie, Mead i Benedict chciała to jak najgłębiej zakopać.

Odnośnie publicznego wypróżniania się. Jakiś muzyk rockowy nafajdał w mieszkaniu u kogoś w szafie, a ta osoba utrwaliła te wydaliny i kazała sobie płacić za ich oglądanie. Dostrzegłem pewną aluzję do prostytucji.

[quote="Tygrys"]Rozumujesz jak komputer albo mózg Korwina - potężna siła obliczeniowa, sporo danych na dysku, tylko śmieci na wejściu.[/quote]

Akurat nie rozumuję jak komputer. Trzymam się tylko tego, co wiem i żelaznej logiki. Takim mechanistą wybitnym, zresztą ateistyczno-scjentystyczno-neopozytywistyczno-lewackim jest Quasi. To on jak maszynka rozumuje, trochę mi to przypomina zwracanie wyników z liczenia równania Schrödingera dla jakiegoś związku organicznego, to co on wyrabia.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4408

... tematach. Pewnie są inne, gdzie się zgodzimy, albo co najmniej zdołamy porozumieć.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4412

[quote="Tygrys"]. tematach. Pewnie są inne, gdzie się zgodzimy, albo co najmniej zdołamy porozumieć.[/quote]

No to ustalmy protokół rozbieżności. To, że stoimy po jednej stronie barykady, to wiadomo, ale takie rzeczy trzeba określić. Może byśmy się trochę policytowali zatem, kto jest bardziej radykalny?;>

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4416

bo tu jest pies pogrzebany ;)

konserwatyzm (zachowawczość) a reakcjonizm (wstecznictwo, archaizm), to niestety nie to samo, a czym więcej radykalizmu, tym mniej konserwatyzmu.

konserwatyzmu nie można też utożsamiać tylko z konserwatyzmem katolickim. to, że jest w polskiej polityce obecny, nie oznacza, że tylko taki istnieje.

pomysły typu: korporacjonizm, autorytaryzm można swobodnie zaliczyć do bajki minionej.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#4417

[quote="Kuki"]konserwatyzm (zachowawczość) a reakcjonizm (wstecznictwo, archaizm), to niestety nie to samo, a czym więcej radykalizmu, tym mniej konserwatyzmu.[/quote]

Monarchizm uważam za futurystyczny i nie do przywrócenia. To można ewentualnie przywracać w krajach, w których jeszcze ludzie pamiętają monarchię, ale nie u nas. Tak samo jest z feudalizmem; te czasy bezpowrotnie przeminęły.

[quote="Kuki"]pomysły typu: korporacjonizm, autorytaryzm można swobodnie zaliczyć do bajki minionej.[/quote]

Korporacjonizm jak dla mnie ma więcej wspólnego z nacjonalizmem niż konserwatyzmem. To postulat na przykład NOP-u.

A autorytaryzm? Ja nie wierzę, że demokratyzm jest wieczny, no i w końcu zostanie przywrócona autorytarna władza. A demokracja to krótkotrwała abberacja, jeśli się weźmie całą historię świata.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4419

korporacjonizm to kontr-pomysł KK, tak jak chadecja. w praktyce wypadają nie za dobrze - nie tak miało być ;)

demokracja nie jest wieczna - oczywiście - jak wszystko na tym świecie. co będzie po niej? - tylko Bóg wie.
o "minionych bajkach" pisałem z pozycji "tu i teraz". trochę realizmu, Panowie konserwatyści ;)

czy demokracja pozbawia konserwatystów pola do działania?
nawet ultraradykał - JKM ma w niej coś do powiedzenia :D

Vote up!
0
Vote down!
0
#4485

korporacjonizm się nie specjalnie sprawdził w praktyce. Często oznaczał skręt w kierunku znacznego interwencjonizmu państwowego i welfare state, jak to miało miejsce w faszystowskich Włoszech czy Argentynie za Perona. Przez zwolenników jest reklamowany jako trzecia droga między kapitalizmem a socjalizmem, w rzeczywistości to jest odroczenie wyboru, którą drogę wybrać. A najczęściej pada on na socjalizm; przecież wszyscy wiemy, jakie reformy przeprowadził Mussolini na początku władzy. Tak samo belgijski rexizm był w późniejszym okresie antykapitalistyczny. Dziwię się zatem, że tak Degrelle'a gloryfikował swego czasu Bartyzel, ale z tym mniejsza...

A demokracja, jak już mówiłem, z perspektywy historii, to jest abberacja.

A JKM? Ja już tego pana rozłożyłem na składowe i poskładałem z powrotem, tak więc wcale nie jest ultraradykałem. Przedstawiany jest tylko jako absolutne zaprzeczenie lewicy pod każdym względem, a w rzeczywistości jego postulaty to kombinacja ultraprawicowego autorytarnego konserwatyzmu (który reprezentuje na przykład moja skromna osoba) oraz mocno lewicowego anarchoindywidualizmu (libertarianizm to anarchoindywidualizm, który odrzucił laborystyczną teorię wartości). Tak więc to kombinacja wzajemnie nie pasujących elementów. Śmiem twierdzić, że jakby tak umieścić JKM-a na osi "lewica-prawica", to znalazłby się na skraju prawicy, ale tym z lewej strony.

Owszem ma coś do powiedzenia. Jego blog na złOnecie ma ponad 14 milionów wejść, jednak cóż z tego? A tak w ogóle to znaczy w polityce obecnie, tyle co NOP, czyli jak powie coś szokującego w stylu "za Hitlera były niższe podatki", to dopiero o nim głośno.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4510

chadecja też się nie sprawdziła - co to za chadecja, jak PO do niej należy! ochrzczone liberały? czy aby wszyscy?

JKM ma wiele pomysłów radykalnych w obu kierunkach. radykał na obie mańki. ni pies, ni wydra... taka to polityka "realna".

Vote up!
0
Vote down!
0
#4579

odpowiadam.

[quote="Kuki"]chadecja też się nie sprawdziła - co to za chadecja, jak PO do niej należy! ochrzczone liberały? czy aby wszyscy?[/quote]

Chadecja zlała się obecnie w wielu krajach z socjaldemokracją. Czym się różni na przykład SPD od CDU w Niemczech. Niczym tak naprawdę? Chadecja szła na spółkę z lewicą, odchodząc najpierw od gospodarczych postulatów prawicy, a potem również obyczajowych, no i stała się w sumie tworem bezideowym idącym na układy z wrogiem. Ergo: stała się lewicą na drodze ewolucyjnej.

A PO? To bezideowi koniunkturaliści, którzy chcą się przy żłobie utrzymać. I to jest ich główna doktryna.

[quote="Kuki"]JKM ma wiele pomysłów radykalnych w obu kierunkach. radykał na obie mańki. ni pies, ni wydra... taka to polityka "realna".[/quote]

JKM raz gada jak anarchista, raz jak ultrakonserwatysta. Jego ideologia to takie połączenie obydwu, takie zszywanie na siłę tych poglądów. Niektórzy mówią, że Korwin-Mikke zredukował liberalizm konserwatywny do absurdu. Moim zdaniem tak nie jest. Sam uważam, że państwo nie powinno na przykład wypłacać zasiłków dla bezrobotnych, zajmować się opieką społeczną, wprowadzać prawa antymonopolowego, nie dotować rolnictwa i nie prowadzić skupów interwencyjnych itd., ale na przykład legalizacja narkotyków czy prostytucji, luźny stosunek do pornografii czy do różnych zboczeń typu homoseksualizmu... na takie pomysły moim zdaniem na prawicy nie ma miejsca.

A Realpolitik to tylko w nazwie. W sumie UPR, to powinien się nazywać Unia Utopistów Radykalnych albo jakoś w ten deseń.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4580

... wprowadzonego przez Spenglera podziału na Prawdy i Fakty, Kapłanów (Uczonych, Mędrców itd.) i Ludzi Czynu, Tabu i Totem...

I na pewno tego tutaj nie streszczę, choćbym chciał. Ale to są absolutnie podstawowe podziały. No i Ty jesteś ewidentnie Mędrcem, ja zaś, mimo wszystko, jestem z usposobienia Człowiekem Czynu. Ty pewnie powinieneś być, w jakiejś innej epoce, zakonnikiem, ja na pewno bym do zakonu nie pasował, natomiast do szabli, kielicha, ius primae noctis i nagłych napaści na wroga lub sąsiada, jak najbardziej.

Tylko że tacy ludzie jak Ty - a masz naprawdę nie byle jakich poprzedników, na przykład taki Platon, Morus czy Savonarola - powinni być trzymani z dala od polityki. Po prostu.

Chyba coś napiszę ogólniej na te tematy, mam nadzieję, że nie weźmiesz tego przesadnie do siebie, ale to są zbyt skomplikowane kwestie, by dało się to tak od ręki wyjaśnić.

Jesteśmy po prostu całkiem różni. Łączy nas wstręt do lewactwa, negatywny stosunek do III RP, no i dobrze. Ale poza tym jesteśmy różni. Nawet jeśli nie znajdujesz się pod wpływem Korwina, to z miejsca gdzie ja stoję, różnice między Tobą, Korwinem, a także Platonem, Morusem czy Savonarolą, są minimalne.

Z Twojego punktu widzenia zapewne byłyby niewielkie pomiędzy mną a Machiavellim czy powiedzmy Piłsudskim. Albo i jakimś Bismackiem. Z zachowaniem oczywiście wszelkich należytych proporcji - mówię tylko o stosunku do polityki i związanych z tym spraw.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#4418

Mieliśmy się przerzucać postulatami, ale mniejsza z tym. Widzę, że przeszedłeś do typologii osobowości.

[quote="Tygrys"]Tylko że tacy ludzie jak Ty - a masz naprawdę nie byle jakich poprzedników, na przykład taki Platon, Morus czy Savonarola - powinni być trzymani z dala od polityki. Po prostu.[/quote]

A z jakich powodów miałbym być trzymany z daleka od polityki? Przecież mam normalne poglądy. A totalitarystą być nie mogę, bo wszelki totalitaryzm jako taki wynika z socjalizmu. Jakoś nigdzie nie było systemu totalnego wolnorynkowego. Konserwatyzm w żaden sposób nie może prowadzić do totalitaryzmu. Według konserwatyzmu państwo ma być proste, twarde i skuteczne, a nie, że zacytuję Mussoliniego: "Państwo jest wszystkim i nic nie istnieje poza państwem". To nie tak.

[quote="Tygrys"]Chyba coś napiszę ogólniej na te tematy, mam nadzieję, że nie weźmiesz tego przesadnie do siebie, ale to są zbyt skomplikowane kwestie, by dało się to tak od ręki wyjaśnić.[/quote]

Czekam na tekst, chętnie z nim podyskutuję, tutaj albo na blogspocie.

[quote="Tygrys"]Jesteśmy po prostu całkiem różni. Łączy nas wstręt do lewactwa, negatywny stosunek do III RP, no i dobrze. Ale poza tym jesteśmy różni. Nawet jeśli nie znajdujesz się pod wpływem Korwina, to z miejsca gdzie ja stoję, różnice między Tobą, Korwinem, a także Platonem, Morusem czy Savonarolą, są minimalne.[/quote]

No dobra, przyjmuję to do wiadomości. Nie wiem, w czym mam być podobny do Platona i Morusa. Przecież ja jestem wręcz żelaznym wyznawcą własności prywatnej, a ci panowie chcieli ją likwidować. Poza tym z Korwinem mam trochę wspólnego, ale nie wszystko. Mierzi mnie jego stosunek do narkotyków, sutenerstwa, pornografii, armii oraz chęć zwasalizowania Polski (może JKM sobie z tego nie zdaje sprawy?).

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4420

wie Pan, mnie bieżączka w ogóle nie interesuje albo bardzo rzadko, kiedy naprawdę dzieje coś dużego. A tak to zajmuję się często tego typu tematyką, poza psioczeniem na prawne absurdy i różne absurdy.

[quote="kontrrewolucjonista"]Tu i na blomedia jest wielu prawicowców i konserwatystów ale wielu z nich zajmuje się konserwatyzmem wyłącznie w aspekcie praktycznym albo bieżącej polityki ale nie rozumieją głębszego sensu i wielkiej mądrości myśli konserwatywnej.[/quote]

Właśnie nad tym ubolewam. Ja raczej się zajmuję rozkładaniem idei na składowe. Również walczę z lewicowymi mitami typu normalność homoseksualizmu czy ekologizm. a potem składaniem ich z powrotem, a tam ludzie interesują się takimi rzeczami, czy na przykład Tuś żuł gumę przy Adolfinie Merkel. To średnio mnie obchodzi.

A nad tym, że ludzie pewnych rzeczy nie rozumieją to też ubolewam, że mamy korwinowski "pop-konserwatyzm" również, bo jak się okazuje to jest wewnętrznie sprzeczne.

[quote="kontrrewolucjonista"]Są potrzebni ludzie którzy będą wypełniać tę lukę ideową tu na portalu abyśmy wszyscy mogli lepiej bronić naszych poglądów przed lewactwem które często głosi szaleństwa i głupoty strojąc się w maskę mądrości.[/quote]

Zgadzam się. Bieżączka to jedno, ale jak trzeba stanąć z lewactwem w szranki, to trzeba już operować konkretnymi argumentami, żeby ich zepchnąć. A oni myślą, że są najmądrzejsi na świecie. W rzeczywistości powtarzają głupoty po wtórnym obiegu, które nie trzymają się kupy.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4331

"...trzeba stanąć z lewactwem w szranki, to trzeba już operować konkretnymi argumentami, żeby ich zepchnąć. A oni myślą, że są najmądrzejsi na świecie. W rzeczywistości powtarzają głupoty po wtórnym obiegu, które nie trzymają się kupy..."

To jest właśnie najśmieszniejsze w lewakach.

Oni wyśmiewają się od samego początku (to znaczy od oświecenia w postaci Voltaire'a i Diderota) z religii i konserwatyzmu że wierzą w "bezrozumne zabobony" i "religijne bajki" którymi "straszą ciemny lud".

Siebie zaś uważają za takich mądrych, rozumnych czyli racjonalnych.
Im się wydaje że ich poglądy są oparte na spójnej logicznej filozofii a nie na "zabobonach katolicyzmu".

Tymczasem gdyby poddać ich rzekomo racjonalne poglądy właśnie pod kątem logiki to okazuje się ze są zbieraniną logicznych sprzeczności prowadzących do absurdalnych wniosków.

Nic nie sprawia większej przyjemności niż uświadomienie lewakom powtarzającym bezmyślnie wyuczone frazesy o wolności, równości, tolerancji, demokracji jakie głupoty w rzeczywistości głoszą.

Za to dogmaty wiary katolickiej, tej "ciemnej wiary prostych ludzi" są niezwykle spójnym i racjonalnym systemem prawd.
To trzymanie się tych niezmiennych zasad zapewniło wielki triumf cywilizacji chrześcijańskiej.

I tak samo odrzucenie mądrości religii i zastąpienie jej fałszywymi filozofiami prowadzi od 250 lat zachodnią cywilizację do katastrof totalitaryzmów XX wieku i ciągłego upadku w coraz głębszą otchłań.

Powinniśmy uświadomić wielu prawicowcom jakie pokłady mądrości są w myśli katolickiej i konserwatywnej bo oni sami sobie z tego nie zdają sprawy i że w ostateczności nasza walka toczy się nie o pokonanie PO, SLD czy innych postkomunistów tylko o ocalenie naszej tradycji i cywilizacji przed jej samozagładą do jakiej zmierza z powodu własnego szaleństwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4351

Ale "oryginalny" jest ten Dawkins.

Nie czytałem go choć ostatnio wszyscy się nim podniecają ale z opisu jego "przemyśleń" odniosłem wrażenie że to typowy niezbyt lotny lewak i szkoda mi czasu na czytanie jego wypocin.

A postulat zastąpienia religii nauką.

Cóż za wstrząsająca "oryginalność".
Już wielu socjalistów przed nim wpadło na ten przebojowy pomysł.

kiedyś wczesny socjalista utopijny Saint Simon wpadł na identyczny pomysł pod hasłem religii industrialnej w której naukowcy staliby się kapłanami.

Dawkins mógł sobie zaoszczędzić trudu i trochę pogrzebać w historii to by doszedł do wniosku ze wszystko już dawno wymyślono z zabójczym skutkiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4342

Faktycznie Dawkins nie jest zbyt lotny. Co więcej, uważa, że udowodnienie istnienia Boga ma być czymś takim, jak na przykład wykazanie modelu kaskady troficznej na hydroekosystemie (w takim układzie wygodniej, ponieważ są stabilne warunki fizyczne, ale mniejsza z tym). Czyli Dawkins zakłada, że Bóg to jest jakaś alternatywna materia; czyni takie założenie całkowicie nieświadomie. Nie zastanawia się jednak, jak udowodnić istnienie tejże alternatywnej materii. Raz traktuje Boga jako byt duchowy, a raz materialny, ale mimo wszystko nie jest w stanie udowodnić jednoznacznie, że go nie ma. Porównując Go do mózgu lub komputera, traktuje go jako materię i zastanawia się, jaki musi być złożony. Drugim razem, jak już mówiłem, jako duchowy. Miota się zatem już w początkowych założeniach swojego wywodu, ponieważ nie wie, czy będzie podejmował krytykę z punktu widzenia materializmu ontologicznego, monizmu materialistyczno-spirytualnego czy zrobi dowód nie wprost, wychodząc z dualizmu. Tego nie wiemy. Za to mamy stwierdzenia - autorytatywne - że panteizm to tak naprawdę ateizm, a deizm to zakamuflowany teizm. Nie mamy natomiast założeń.

Dawkins popełnia rażące błędy z zakresu ontologii, ponieważ przypisuje bytom duchowym cechy bytów fizycznych jak na przykład złożoność i próbuje się za nie w ten sposób zabierać.

Nawet jeżeli by przyjął takie założenia, to musiałby przyjąć, że można Boga znaleźć gdzieś tam, udowodnić, że nie interweniuje, ale do tego by musiał umieć przejść przez wszystkie stopnie organizacji bytów materialnych fizycznych (niebiologicznych i biologicznych) w obydwu kierunkach i umieć przewidywać przyszłe procesy. Trzeba by zatem osiągnąć możliwości demona Laplace'a, hipotetycznej istoty, która na podstawie zachowania najmniejszych elementów materii umie przewidzieć przyszłe zjawiska. Przy okazji Dawkins postuluje, że świat jest probabilistyczny, w ogóle nie analizuje problemu przypadkowość-determinizm (na jednym spotkaniu fizyków uznano, że to jeden z głównych dwudziestu paru problemów fizyki!), tak więc mamy kolejną następną wewnętrzną sprzeczność.

Poza tym, czy on stawia problem, jak to jest, że w ogóle świat jest poznawalny? Nie. Nie stawia problemu, jak w ogóle, że to w ogóle wszystko jest. Schodzi do samego początku i uzasadnia sobie to modelem multiwszechświata Smolina z losowo zmieniającymi się podstawowymi stałymi fizycznymi. Ale to multiwersum wszechświatów też kiedyś musiało mieć początek. Popełnia następny błąd myślowy, ponieważ sugeruje, że jakiś byt materialny ma być odwieczny, a mówi, że Bóg nie mógł się sam stworzyć.

A postulat zastąpienia nauki religią jest po prostu żałosny i uzasadniony fanatyzmem religijnym, wywoływaniem wojen na tym tle itd. Zapomina, że właśnie ateiści zabili najwięcej ludzi w całej historii, więc cały ten misternie ułożony modelik się sypie.

Tak więc widać, że Richard Dawkins po prostu jest wtórny i tendencyjny. Dziwię się, że jego wielbiciele nie dostrzegają tak oczywistych sprzeczności, jak te wyżej przeze mnie wymienione.

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4348

Byłby z pana świetny filozof.

Niestety do tego potrzeba w pierwszej kolejności nie faktycznej znajomości filozofii i żelaznej konsekwentnej logiki wywodu ale siły przebicia i promocji.

I wtedy możesz wygadywać zbiór niespójnych za to chwytliwych poglądów a mając do czynienia ze stadem wykształciuchów na pewno nie natrafisz na pytania o logikę i sens a przede wszystkim o konsekwencje tego co głosisz.

A niestety idee mają swoje konsekwencje (np. w postaci 130 mln trupów).

Vote up!
0
Vote down!
0
#4353

[quote="kontrrewolucjonista"]Byłby z pana świetny filozof.[/quote]

Jakoś w szkole wolałem przedmioty ścisłe, poszedłem również po tym całym majdanie na kierunek przyrodniczy. A czy byłbym dobrym filozofem, to tego nie wiem.

[quote="kontrrewolucjonista"]Niestety do tego potrzeba w pierwszej kolejności nie faktycznej znajomości filozofii i żelaznej konsekwentnej logiki wywodu ale siły przebicia i promocji.[/quote]

Też to zaobserwowałem. Na przykład Środa. Przecież poglądy tej kobiety obaliłby średnio obeznany człowiek, za to umiejący konkludować. Rzuciłby ją na łopatki. Inny przykład Szyszkowska operująca erystyką, wyzywająca przeciwników od "buszystów". Po prostu, tak jakby nie było lepszych filozofów. Tutaj dobiera się poglądy pasujące do mainstreamu i potem takich ludzi kreuje się na nie wiadomo jakie autorytety.

[quote="kontrrewolucjonista"]I wtedy możesz wygadywać zbiór niespójnych za to chwytliwych poglądów a mając do czynienia ze stadem wykształciuchów na pewno nie natrafisz na pytania o logikę i sens a przede wszystkim o konsekwencje tego co głosisz.[/quote]

Tak jak to wykazałem na przykładzie Dawkinsa. Ale cóż, stał się bożyszczem różnych lewicowych maniaków. Wielu naukowców przyjęło to za dobrą monetą. Osobiście ubolewam nad zlewaczeniem środowisk naukowych, staram to sobie tłumaczyć Thorndike'm, że umiejętności się nie przenoszą. Można być zatem świetnym fizykiem, pisać publikacje do "Nature", jeździć do CERN-u, a nie mieć za grosz wyczucia w polityce. Tak to już jest.

A Dawkinsowi proponuję zajęcie się zoologią i biologią ewolucyjną, a przy okazji zostawienie filozofii i teologii, w których to jest kompletnym ignorantem.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#4393