Bo media

Zastanawia mnie jedno. Skad w polskim narodzie gdy idzie o Ukraine tyle odwagi. Caly swiat ma to zasadniczo na boku. Jasne – finansjera zrobila histerie w mediach, a w Polsce to juz w ogole, bo finansjera na Ukrainie zaczela wlasnie robic biznes. Ale zasadniczo zaden z tzw narodow „zachodnich” paznokcia za Ukraine nie poswieci. Co najwyzej wystawi kilku Ukraincow – uda sie? No to fundacja adenauera zrobi biznes. Nie uda sie? No to Ukraincy za to zaplaca. I tyle. Juz za chwile Rosja sie dogada z Zachodem i tyle. Taka rzeczywistosc.

Polska to jednak co innego – kraj zasadniczo spacyfikowany, kraj ktory niedawno przyjal ustawe 1066 dajaca mozliwosc obcym panstwom uzywac swoch sluzb mundurowych w Polsce (czyli de facto Polska sama wpuszcza obca policje). Kraj bez przemyslu, 2 miliony ludzi za chlebem wyjechalo, jesli unia „kaze” – Polska w te pedy wykona. Jak na amerykanskich sajtach napisali, ze Polska przerzuca wojska na wschod – to fora pekaly ze smiechu pytajac „jakie wojska? Ha ha ha”. Co robi wiec ta nasza Polska gdy finansjera przejmuje Ukraine? W te pedy leci finansjerze pomagac, rzuca sie przeciwko Rosji – piers nadstawia, minister leci do Kijowa – caly narod wpada w histerie nawet sie Jaroslaw Kaczynski z Tuskiem zaprzyjazni – zeby stanac przeciwko Rosji. Nie ma lepszego obrazka ponad to wszystko – Jaroslaw Kaczynski u premiera Tuska rozmawia o Rosji.

Zastanawia mnie ta odwaga. Przypomnial mi sie Smolensk. Od pierwszego dnia mowilem, ze to smierdzi i samoloty tak normalnie nie spadaja, a nawet jak przy ladowaniu rypnie o ziemie to nie gina wszyscy. Reakcja – takze naszych „konserwatystow” byla podobna: „spiskowy, to jasne, smierdzi, ale co ty, urwa, wojne chcesz z Rosja robic?”. Po Smolensku caly narod oszalal i krolowalo „badzmy razem”. Daniel Olbrychski odczytal apel do braci Rosjan. On to wiadomo, ale takze wielu z „naszych” przyjelo ten ton – mowiac, ze „to niemozliwe” i wspomniane „a co ty, urwa? Wojne chcesz z Rosja robic?”. Po Smolensku Polska skapitulowala. Skapitulowala, przerazona, bojac sie Rosji i Rosjan. A co sie dzieje w sytuacji gdy finansjera na Ukrainie rozgrywa swoje karty? Polska skacze, wyrywa sie, nawoluje do wojny, staje przeciwko Rosji. Cos tu nie gra. W interesie polskim – podkulamy ogon, w interesie banderowcow, finansjery – walczymy jak lwy.

Wyjasnieniem sprawy jest wg mnie kwestia mediow. Zarowno w jednym jak i drugim przypadku rozgrywajacymi byly media. I to te mainstreamowe. Polske dzis ogarnela histeria – wszyscy sie oburzaja na Rosje, jakby sie szaleju najedli – a gdy takie Nato bombardowalo Libie siedzieli cicho. Na Ukrainie nikt nie rzuca bomb – histeria (moglbym zrozumiec jak juz by ktos rzucil te bomby, ale tam sie nic nie dzieje). W Libii rzucali bomby – i cicho. Nic sie nie dzieje. Bo media. Bo media mainstreamowe dodajmy to. Ludzie, nawet ci co uwazaja, ze mediow mainstreamowych nie sluchaja – oni wszyscy ulegaja tymze mediom. Bez wyjatku.

I tak w sytuacji gdy chodzilo o interes Polski – ludzie ogon podkulili i siedzieli cicho. Bo media. Gdy natomiast finansjera zaczela krecic lody na Ukrainie, ludzie wpadna w histerie przeciwko Rosji. Bo media. Gdy nato bombarduje i morduje w Libii – kazdy moze zobaczyc co z tym krajem sie stalo jak poszpera – Polacy siedza cicho. Bo media. Tak prosze panstwa. Czy nam sie podoba czy nie – robimy dokladnie to co rozpisal nam w ramach swojego scenariusza ktos „starszy i madrzejszy”. I dopoki sie z tego nie uwolnimy to dupa prosze Panstwa z przyslosci narodu. Klops.

PS. Znajomy angol (wie, ze lubie te tematy) napisal krotka wiadomosc:
- Wydaje sie, ze Putin nie zauwazyl, ze to 2014 a nie 1914.
Odpisalem:
- Fakt, na to wyglada. Powinien wyslac bombowce i zaczac zabijac jak Nato w Jugoslawii czy w Libii.

PS2. Rozmawialem ostatnio z Ukrainka z zachodu Ukrainy.
Ona o Smolensku powiedziala: a przeciez to byl blad pilotow!