Na czym polega tragizm Michnika?

Obrazek użytkownika spiskowy
Kraj

Pamietam ze szkoly sredniej pytanie: ”na czym polegal tragizm Antygony?”. No wlasnie. Tragizm zawsze polega na tym, ze co wybierzesz to bedzie zle. Antygona mogla nie pochowac brata i skazac go na wieczne potepienie (i zlamac swoje wartosci) badz go pochowac i skazac siebie na kare.

 

Dzis wiec o tragicznej postaci 3RP, o Michniku. W moim przekonaniu jest to postac tragiczna, czlowiek gleboko nieszczesliwy, czego przejawy czlowiek uwazny dostrzeze bez trudu. Wystarczy spojrzec jak Michnik potrafi z jednej strony podlizywac sie chocby Kosciolowi Katolickiemu, na fali sympatii to JP2 a nastepnie go bezpardonowo atakuje. To jest postawa typowa dla ludzi, ktorzy wciaz i na nowo sie dostosowuja do sytucji, by uzyskac swoje cele. Ciezka praca ale tak naprawde jej motorem jest niechec, czy wrecz nienawisc. Nic takiego nigdy nie moze przyniesc szczescia. Moze przyniesc mu radosc (zwyciestwa) ale nie szczescie.

 

Lecac ostatnio przez Amsterdam uderzylo mnie, ze w wielu kioskach sa tytuly prasowe z calego swiata. Ale nie z naszej czesci. Polska nijak sie nie liczy na rynku swiatowym. Polski w ogole sie nie zauwaza (wiem, ze Polakom sie wydaje czesto, ze jest inaczej, ale ja tego nie dostrzegam). Predzej znajdzie sie ksiazke po polsku w biednej Portugalii (bo katolicka i kocha JP2) niz cos podobnego w tzw „bogatych krajach zachodu”. I tu jest wlasnie definicja tragizmu Michnika. Michnik przyjal zadanie bojowe: spacyfikowac Polakow i uczynic ich niewolnikami kolonialnymi zarowno zachodu jak i przemyslu holocaustu. I to mu sie swietnie udaje. Jednoczesnie jednak cala jego moc okreslaja ci wlasnie znienawidzeni Polacy. Bo to oni kupuja jego gazete i oni robia co on im mowi. Na swiecie Michnik nie istnieje tak samo jak nie istnieje Polska. Im bardziej on te Polske kolonializuje tym mniej zyskuje sam. Owszem moze i jego jaki kolega z grupa krwii B poklepie po plecach, ale to nie jest to samo co uznanie milionow. Co „gazeta wyborcza” na wieszaku na lotnisku w Amsterdamie. Co uznanie swiatowych salonow. Krzywdy mu nikt nie zrobi oczywiscie. Ale tez on tak naprawde nie osiaga nic. Wszystko co osiaga ma znaczenie lokalne a Polska coraz mniej znaczy (takze lokalnie). Tak wiec tragizm Michnika polega w zasadzie na tym, ze po 23 latach „budowy” nie wybudowal NIC. Bo takie dostal zadanie. Moglby wybudowac COS ale wtedy musialby naprawde zrobic to przy uzyciu Polakow. I musialby sie tym CZYMS z Polakami podzielic. Ale to jest dla niego nie do przejscia. To jest trauma. Moze wiec zrobic na odwrot. Moze na fali swej niecheci do Polakow i KK niszczyc go bezpardonowo – tak jak to robi dzis. Ale w tym samym momencie zatapia lodz na ktorej sam plynie. I nie osiaga nic (poza oczywiscie jakas tam lokalna rzesza fanow, ktora i tak zniknie po smierci Michnika).

 

Michnik jest zdecydowanie postacia tragiczna. Do tego wszystkiego swietnie sie wpisuje w definicje tego czym nie powinien byc ktos kto ma aspiracje do przewodnictwa. Dobry przewodnik musi szanowac i kochac to czemu przewodzi. Dobry przewodnik musi lubic to co robi i chciec przewodzic na sama gore. Tylko zly przewodnik chce przewodzic na skraj przepasci. Zyczmy wiec sobie wszyscy wymiany na takie elity, ktore Polakow kochaja i szanuja i razem z Polakami chca naprawde budowac. Tylko takie osoby sa w stanie zapewnic ze nie bada postaciami tragicznymi, czyli takimi, ktore cokolwiek zrobia to bedzie zle.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Dla mnie Michnik nawet nie jest postacią tragiczną, no może gdyby to napisać jak Ty... z lekkim szyderstwem i politowaniem.

To postać dla Polski ze wszech miar barbarzyńska. Z. Herbert miał rację. Jego nienawiść do nas jest wprost zatrważająca. Szkoda, że jeszcze w ogóle ktoś czyta jego media. Na kartach polskiej historii znajdzie się w miejscu p.n. "hańba" i tyle...

Szkoda na niego marnować czas, ale dziękuję za post.

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#305479

Patrzac na Michnika od strony polskiej, ma Pan calkowita racje.

Patrzac na niego jednak z jego wlasnej pozycji - on jest postacia tragiczna. Cokolwiek nie zrobi sprowadzi na siebie cierpienie. Facet ma jak Pan pisze wrodzona nienawisc do ludzi WSROD KTORYCH ZYJE. To musi prowadzic do wewnetrznego nieszczescia. Gdyby Michnik chociaz potrafil byc obojetny wobec Polakow. Ale nie potrafi.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-1
#305517

  czesto ,ze jest inaczej, ale ja tego nie dostrzegam". A mi się wydaje - z obserwacji - że Polaków cechuje w niemałym stopniu kompleks niższości i prowincjonalizmu (stąd jakieś pomysły medalu dla zespołu rockowego który zaśpiewał o Polsce, radość gdy ktoś z zagranicy w ogóle słyszał o Polsce). Absolutnie stwierdzę, że Polakom raczej częściej wydaje się, że Polska ma nawet jeszcze mniejsze znaczenie, niż te (wprawdzie niezbyt wielkie) które ma w rzeczywistości, niż na odwrót. Nie wiem na czym Autor oparł swe twierdzenie.

2. Moze nie wybudował czegoś dla Polaków, ale zbudował coś dla Żydów? Takie odnoszę wrażenia, że dla tego chyba internacjonlisty, sprawy plemienne mają znaczenie - pamiętam jak dywagował ilu to wspaniałych ludzi wyjechało w 1968 r. z którymi mozna by zrobić wiele pozytecznych rzeczy. Może chodziło o budowę demokracji w Polsce;))))))), ale odnoszę wrażenie, na podstawie działań gw, że jednak o coś innego. Hm... czy mozliwa byłaby premiera takiego np."Pokłosia"i otwarte wsparcie dla filmu salonu w 1989 r. bez żadnych protestów?

(pomijam tu cenzurę -GUKPiW już prawie nie funkcjonował czy trudności ze zdobyciem taśmy itd. Nie zadaję pytania: czy mozliwa byłoby to w 1990 r., bo sądzę, że tak, choć byłyby jakieś małe protesty, tak już były spacyfikowane umysły. Był to też czas jawnej arogancji "władzy" niepokrytej prawie żadną hipokryzją - wszak uwazali, że byli pierwszą od wielu lat władzą wybraną demokratycznie. Pisząc arogancja - mam na myśli te bizantyjskie obchody 70-lecia Bitwy Warszawskiej, przyjęcie z orkiestrą na tratwach na jeziorze, dziś chyba się trochę kryją z taką ostentacją.)


 

Vote up!
0
Vote down!
0
#305493

Polska moze POTENCJALNIE wniesc ogromny wklad i stad sie biora polskie problemy. Ja sie zgadzam, ze Polska ma kolosalny potencjal. Ale na dzien dzisiejszy jest to potencjal. To o czym mowie, to to, ze przez ponad 23 lata ten potencjal zostal ZMARNOWANY i wrecz Polske sie spycha do kraju kolonialnego (to jest kraj kolonialny tak jak inne kraje w naszej czesci Europy, Portugalia, Hizpania, ktore sa ciut wyzej itd). Mieszkam juz 8 lat poza granicami Polski i z tej perspektywy to opisuje.

Co do punktu 2.
W 68 roku w duzym stopniu wyjechal aparat bezpieczenstwa. To byli UB-cy i inni powiazani. Oni oczywisce dzisiejsza "demokracje" budowaliby wzorowo. Dzisiejsza "demokracja" to jest teatrzyk w ktorym wybieramy jakies kukielki ale nie mamy zadnego wplywu na prawdziwcyh mocodawcow (kto jest wlascicielem Nestle, Kraft Foods, Cadburry, Monstanto, JP Morgan, Goldman Sachs itd? Kto moze ich wybrac? Co to jest wiec za "demokracja" gdzie ja moge wybrac jakies kukielki a nie mam wplywu na to co najwazniejsze? Zadna demokracja.)

W 1990 roku zrealizowano plan sluzb. Sluzby takze wykonczyly Lecha Kaczynskiego. Smiem twierdzic, ze przede wszystkim tzw "polskie zluzby". Niestety to jest cena, ktora sie placi, gdy staje sie im na drodze.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#305518

Nie neguję, że wśród prominentnych  reżyserów okr. stołu są gojowscy funkcjonariusze służb. Dodałbym, że może nie tylko gojowscy, skoro jedną z wielkich telewizji zwaną WSI, stworzyli panowie o których aż huczy, że mieli te powiązania służbowe, ale ponadto łączy ich jeszcze jedno: metryk ich dziadków nie nalezy raczej szukać w archiwach kościelnych, lecz w synagogalnych (o ile istnieje taki przymiotnik:).

Tak, że kręgi służby i nacja, nie do końca są rozdzielne, nie są także raczej  antagonistyczne, wręcz powiedziałbym: żyją w symbiozie (i jak wspomniałem - przenikają sie). W "biznesie", gospodarce, polityce. Ale na pewno na polu propagandowo-medialnym jest różnica: nikt nie każe nam kochać funkcjonariuszy służb, natomiast przed nacją "wybraną" zgina się w Polsce każde kolano (przynajmniej z tych, którzy należą "elit" szeroko rozumianej władzy, pieniądza, mediów, polityki itd). Ich można albo nie zauważać albo uwielbiać :))

No, ale nie o tym - powtórzę - jest dyskusja (chyba?). Już nie chce mi się po raz setny przytaczać przywilejów nacji w Polsce itd. Ale istnieją.  Moim zdaniem działania Adama M.et consortes stworzyły w Polsce klimat niezwykle przychylny dla interesów żydowskich, wręcz Paradis Judeorum. Zgodzę się nawet, że i gojowscy funkcjonariusze to współtworzyli, chcąc zyskać poparcie wielkich tego świata (jak wspomniałem oba te przenikające się kręgi żyją - moim skromnym zdaniem - w swego rodzaju symbiozie, spajane niechęcią czy nienawiścią do "katoendeckich oszołomów":).

Wobec tego, nie stwierdziłbym, ze Adam M jest "tragiczny" i nic nie stworzył. Stworzył czy raczej współstworzył Polskę, która wysyła słusznych ambasadorów np. do najpotężniejszego (wciąż) państwa świata, taką Polskę która odpowiada lobby żydowskiemu. Jest wygrany, chyba, ze uznamy że chciał coś wartościowowego stworzyć dla Polaków. Pozwolę sobie pozostać przy swoim. Przytoczę fragmencik z Czasu Najwyższego.

"Nowo powołany ambasador Polski w Waszyngtonie Ryszard Schnepf swą misję rozpoczął od tego, że poszedł do teatru na sponsorowane przez Żydów przedstawienie o Jedwabnem, będące idiotyczną agitką przedstawiającą Polaków jako najgorsze świnie i stanowczo potępił swych krajan – bo przecież niekoniecznie rodaków – za Jedwabne przed i po przedstawieniu. Schnepf gardzi Polakami pogardą chyba genetyczną, więc rżnie z nich kasę i na ich upokarzaniu buduje swoją karierę. Rżnięcie kasy z frajerów i nurzanie ich w błocie, także moralnym – ot taka jest zasadnicza filozofia „nowego wspaniałego świata”."

Ponadto nie pisałem o potencjale Polski - a to znalazłem w odpowiedzi - tylko, że odwrotnie niż Autor, obserwuję, że Polakom absolutnie nie wydaje się, że Polska  dużo znaczy (a tak zasugerował Autor tj., że tak się Polakom wydaje), lecz raczej na odwrót - piszę o odczuciach Polaków, nie o Polsce.

Vote up!
0
Vote down!
0
#305964

ze on jednak w tej sitwie zydowskiej nie osiagnal zbyt wiele. Jest to przeciez wielki czlowiek w lokalnym ukladzie. Naszym wlasnym. Pelna zgoda - on prowadzi do tego o czym piszesz. Ale na arenie miedzynarodowej nie znaczy nic specjalnie. O tym ja pisze. Zydostwo robi co im tam ktos wyznaczy i on robi tak samo. Ale co do czego przyjdzie to przy jego odpowiednikach z innych miejsc globu on jest rozpoznawalny przez pryzmat Polski. I przez jej pozycje jest w szeregu ustawiany.

Co do Polakow, ok zgoda. Mimo jednak tych kompleksow i zasciankwego myslenia czesto spotykamy sie z wiara, ze ktos nas gdzies rozpoznaje i uznaje nas jako partnerow. Na tym jedzie przecie propaganda Tuska. O tym, ze nas traktuja jako "partnerow" mozna przeciez uzlyszec z telewizji. A to nieprawda. Polska w ogole nie jest uznawana za "partnera". O czym czesto Polacy nie wiedza.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#306914