Wiara czyni cuda a... może też szkody robić
Oto przegladajac sobie newsy taka mnie mysl dogonila, ze w jedno sie wierzy, a drugie jest rzeczywistoscia.
Oto wezmy takie cos: http://www.pch24.pl/polskie-branze-upadlosciowe,11296,i.html i sie przyjrzyjmy co tu jest napisane:
„Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP „Lewiatan” i właściciel firmy budowlanej również widzi przyszłość branży, w której pracuje, w czarnych barwach, obserwuje bowiem mniej zamówień publicznych i zastój w budownictwie mieszkaniowym. Szczególnie firmy deweloperskie mają się czym martwić, bo popytowi na mieszkania zaszkodzi zakończenie rządowego programu „Rodzina na swoim”, sztucznie napędzającego popyt. ”
Co wiec mowi ten facet? Identyfikuje dwa typy prac: „zamowienia publiczne” (czyli rzadowe) i „budownictwo mieszkaniowe” ale to niestety ma sie zle, bo... rzad nie bedzie juz pomagal Polakom kupowac tych mieszkan.
Po dwudziestu latach opowiadania bzdur o „wolnym rynku”, w ktory to uwierzyl nawet inteligentny czlowiek a co dopiero glupiec. Po tym jak ludzie w Polsce nauczyli sie powtarzac jak mantre „ze maja wolny rynek” i, ze „moga sobie kupic taki samochod jaki zechca” (tak jakby ruscy nie mogli). Po tych wszystkich latach, gdy wszyscy ci szarlatani powtarzaja haselka, ze trzeba „uwolnic energie Polakow” i wtedy podbijemy swa gospodarnoscia swiat. Po tym wszystkim miedzy wierszami mozemy sobie wyczytac, ze caly ten „bum” z ostatnich kilku lat opiera sie na – no wlasnie – na projektach rzadowych. Ze nawet mieszkania budowano, bo rzad pomagal. To jest oczywista oczywistosc - bo czym do cholery ma byc "pomoc unijna" jesli nie pomoca publiczna - czyli kasa z podatkow? Oczywista oczywistosc, bo przeciez wystarczy pomyslec o tym co budowano (autostrady, stadiony - budowane przez miasta - wot wsio).
Problem polega jednak na tym, ze mimo, ze miedzy wierszami mozna to wyczytac, ze mozna chwileczke pomyslec – to wiekszosc Polakow wierzy, ze jest dokladnie na odwrot. Ze od 23 lat to my mamy jakis "wolny rynek" a nie interwencjonizm,inwestycje publiczne itd. I ze "socjalizm sie skonczyl".
Pozostaje miec nadzieje, ze skoro ta wiekszosc Polakow tak raczej w Boga nie wierzy (no bo jakby wierzyli, toby Polska byla innym krajem) – to jest to dowod (przez analogie), ze Bog istnieje i ze nam kiedys pomoze.
Licze na te "zacofane" mohery co to jednak paciorki do Bozi odmawiaja i co do czego przyjdzie to moze co wyprosza. Bo od ziomali "inteligentow" trudno oczekiwac czegokolwiek wiecej anizeli chodzenia na smyczy - tacy to "inteligenci" co to 2 do 2 nie umieja dodac.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1042 odsłony