Powinni siedzieć za oszustwa

Idę sobie na zakupy do marketu. Wrzucam do koszyka szampon za 8.29. Wisząca przy produkcie cena wyraźnie mówi mi, że szampon kosztuje 8.29. Robię zakupy dalej. W sumie będzie z dwadzieścia produktów. Idę do kasy. Przy kasie okazuje się, że szampon w rzeczywistości kosztuje 8.99. Jaka istniała szansa na to, że pośród tylu zakupionych produktów zwrócę uwagę na różnicę w cenie szamponu? Gdyby nie moja spostrzegawczość to nawet bym nie wiedział, że zapłaciłem dużo więcej. Ba! Myślałbym wręcz, że zaoszczędziłem, gdyż wiem, że taki sam szampon w osiedlowym sklepiku kosztuje 8.55. Tym się kierowałem gdy wrzucałem go do koszyka. Czy nie miałem przypadkiem styczności z próbą oszustwa?

Napisana przeze mnie historia jest w stu procentach fikcyjna, aczkolwiek takie praktyki są w wielu marketach na porządku dziennym. Personel zawsze tłumaczy się, że "produkt został wbity w kasy, ale jeszcze nie zdążono zmienić cen na półkach" (sic!). Jak to? Przecież to podwyżka! Czy nie można wpierw zmienić cen na półce a potem błyskiem wbić je w kasy? Jeżeli nie zdążą ze zmianą na czas to ich strata, a nie moja, bo wtedy do koszyka wrzuciłbym produkt z ceną 8.99 a zapłaciłbym jeszcze 8.29. Powiedzmy w ostatniej chwili załapałbym się na starą cenę! Na pewno nie czułbym się wtedy oszukany. A może tutaj wcale nie chodzi o to, że "jeszcze nie zdążono zmienić ceny na półce" i to tylko wytłumaczenie złapanego za rękę złodzieja?

Niewątpliwie czyn ten kwalifikuje się pod Art. 286 Kodeksu karnego:

Art. 286. § 1. K.k. - Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Przedstawiona powyżej praktyka, którą stosuje większość marketów nie jest żadną tam "nieuczciwą praktyką handlową", lecz jest chamskim oszustwem, gdzie motywacją jest chęć zysku. Właściciele znacznej części marketów (o ile nie wszystkich marketów!) powinni być ścigani za oszustwa. Niestety żyjemy w dziadowskim kraju, gdzie "sprawiedliwość" oglądają co najwyżej maluczcy. Mało którego polityka obchodzi los Polaków, a sejm bardziej spełnia rolę koryta, aniżeli miejsca, które służy wyborcom. Właściciele nieuczciwych marketów, ich dyrektorzy i kierownicy, którzy współuczestniczą w przestępstwie, powinni siedzieć za oszustwa!