Dziś 14 sierpnia 2013 wróg stoi pod Warszawą! I co jutro? Mój sen!

Pewien młody historyk uchodzący nawet za zdolnego pisze i publikuje porywający, płomienny Obłęd 2013 i apeluje nie tylko do mieszkańców stolicy, aby nie dali się zwieść, bo opór i tak jest beznadziejny!
Wybierzmy realizm! kończmy z tradycyjną głupotą.
Dogadajmy się
Dość tego naiwnego, durnego patriotyzmu!
Nie dajmy się tym od polskiego obłędu.
Trzymajmy z silniejszym.
Musimy być pragmatyczni a nie naiwni!
Dość krwi.
Dość zniszczeń.
Estrady zapełniają artyści w typie Peszek czy inny Bęcwalski.
A jedna z gazet codziennych ukazuje się w wydaniu nadzwyczajnym w barwach czerwieni lub brunatnej w zależności od tego jakiego koloru jest agresor i cytuje nie tylko swoich lewackich wieszczów lecz także sprytnie dobrane, wyrwane z kontekstu słowa z twórczości A.Mickiewicza, J. Słowackiego a nawet bł. Jana Pawła II i ... Zbigniewa Herberta!
A strony tytułowe wielu tygodników!?
Nawet nie trzeba mieć wielkiej wyobrażni, aby je widzieć.
I któż staje w obronie stolicy, Polski?
P,rezydęt chyłkiem udaje się do Budy ... Ruskiej oczywiście.
Premier od tygodnia plażuje w Zopotach i ma wyłączony telefon.
Armia rozmontowana, składająca się z urzędników od 8 do16.
Prezydencki min, absolwent woroszyłowki przekonuje min. obrony, że ten wróg, to wcale nie wróg.
Da się z nim żyć.
Na ulicach lewackie tałątajstwo urządza antypatriotyczne happeningi z udziałem aktorów znanych z antypolskiej postawy.
Pan Mareczek za darmochę rozdaje swoje zapasy z serii 6 win, Boguś obłapuje córuchnę jenerała w skocznych kozaczoku, Michał przebrany za bojara zrywa z ulicznej latarni jedną z nielicznych polskich flag.
Nastrój coraz bardziej swojski, podstarzała otyła krzykliwa diva ulubienica wschodu ze swoim ansamblem w rubaszkach zawodzi smętny romans na melodię wołga, wołga.
A naćpany Manciej akompaniuje im na bałałajce.
Na zapleczu Wiejskiej liczna grupa posłów redaguje adres do batiuszki w którym krytykuje bezsensowny opór i deklaruje swoje tradycyjne poparcie dla nowego porządku.
Policja b. długo dokładnie legitymuje młodych ludzi pytających o punkty werbunkowe.
Obok nich tajniak bezkarnie kopie przewróconego kosyniera.
W oknach pojawia się coraz więcej czerwonych szmat.
Opozycyjne oraz krytyczne wobec rządu media milczą, gdyż odcięto im dopływ energii.
Stan apatii.
Jedynie kontyngent w Afganistanie rwie się do walki.
Chłopcy chcą ratować swój kraj, ale czekają już od kilku dni w pełnym uzbrojeniu w bazie Baghram na samoloty transportowe, które nie nadlatują, gdyż szef msz posłał je po turystów, którym w Egipcie skończyły się dewizy.
Protestującą przeciw bezczynności rządu opozycję oraz innych krytyków min. Bartłomiej zamyka w kazamatach twierdzy Modlin.
Znany reżyser przekonuje, że dobrze zna tych co stoją nad Wisłą, i uspokaja, że Polacy nie muszą się ich obawiać, bo to szczery naród.
Zaprzyjaznione z nim telewizje nadają od rana przyspieszone kursy nauki języka tychże zza rzeki.
L. Wałęsa pytany czy jest sens walki, obrony stolicy.
Odpowiada po swojemu, że i tak i nie!, ale on na wszelki wypadek zabiera rodzinę najbliższym samolotem do swej wioski w Togo.
I co to będzie jutro 15 sierpnia?
Ale budzik przerywa ten straszny sen.
Jest 5.30 czas wstawać.

pzdr

pzdr