Blogosfera - „światło odbite”?
Czy blogosfera świeci „światłem odbitym”? Czy jest zbiorowiskiem internetowych „kanap”?
I. „Światło odbite”?
Nawiązując do poprzedniej notki „Wrocławski coming-out niezależnej blogosfery” chciałbym dziś zająć uwagę Czytelników pewnym aspektem blogerskiej działalności, na którego podjęcie podczas samej wrocławskiej konferencji z braku czasu nie było miejsca, a który został poruszony w „kuluarach”. Mianowicie, muszę odnieść się do wygłoszonej „poza kadrem” lekko sceptycznej uwagi jednego z organizatorów dotyczącej rzekomej ułomności blogosfery: jakoby świeciła ona „światłem odbitym” od mediów tradycyjnych – szczególnie jeśli chodzi o dostarczanie newsów. Inna uwaga dotyczyła rozdrobnienia i „kanapowości” blogerskich inicjatyw.
Otóż, to nie do końca tak i sądzę, że tego typu podejście wynika z niezrozumienia specyfiki blogosfery i jej relacji ze światem medialnego mainstreamu oraz światem polityki. Blogosfera nie jest bowiem od tego by w 100% zastępować tradycyjne media, lecz od tego, by te media kontrolować i uzupełniać. To na dzień dzisiejszy, bo przyszłość zapewne przyniesie poszerzenie oddziaływania blogosfery również w roli dostarczyciela informacji. Proszę zwrócić uwagę, że dynamiczny rozwój niezależnego przekazu w internecie to historia zaledwie kilku ostatnich lat – a i tak polska blogosfera jest ewenementem na co najmniej europejską skalę, co zresztą pośrednio dowodzi opłakanego stanu wolności słowa i pluralizmu debaty w przekazie głównonurtowym.
Zresztą, jeśli spojrzymy na dominujące mediodajnie – szczególnie te, będące emanacją Obozu Beneficjentów i Utrwalaczy III RP - to zobaczymy, że konsekwentnie wycofują się z roli przekaźnika rzetelnej informacji w kluczowych społeczno-politycznych kwestiach, preferując miast tego tzw. „szum informacyjny”, czyli trzeciorzędne bzdury, do zapomnienia po pięciu minutach, bądź też uciekając w tzw. „infotainment” - czyli produkcje „newsów” o charakterze na poły rozrywkowym, lub skandalizującym („mama Madzi”). W warstwie publicystycznej natomiast króluje nachalna, toporna i łopatologiczna propaganda. O dziennikarstwie śledczym z prawdziwego zdarzenia można w ogóle zapomnieć.
Lepiej przedstawia się sytuacja w mediach kojarzonych z prawicą, ale i tu można zaobserwować wahania poziomu (ostatnio, infantylne przyrównanie Polaków do hobbitów przez tygodnik „wSieci”), braki w zniuansowaniu przekazu, czy niekiedy nawet dziwną spolegliwość wobec narracji reżimowych mediodajni (sprawa Grzegorza Brauna).
II. Blogosfera jako uczestnik debaty publicznej
W jaki sposób odnosi się do powyższej sytuacji blogosfera? Otóż coraz częściej pełni ona rolę „filtra” odsączając istotne informacje, ginące w medialnym zgiełku i nie podejmowane szerzej w mediach tradycyjnych. W dobie zmasowanego ataku medialnej papki na percepcję odbiorców jest to rola równie ważna, co sama „produkcja” newsów – bo co nam po informacji, która przemknie gdzieś bokiem bez echa?
Podam przykład z własnej blogerskiej praktyki – o negocjowanym przez ekipę Pawlaka kontrakcie gazowym pisałem na długo przed tym, zanim sprawa ta stała się tematem pierwszoplanowym w mediach (również tych prawicowych), czy obiektem zainteresowania opozycji. Nie korzystałem z żadnej tajemnej wiedzy – wystarczyło poklikać po notkach zakopanych w działach ekonomicznych gazet i portali. Innym przykładem może być mój tekst o Pawle Grasiu („Berliński łącznik?”), w którym również zebrałem rozproszone po internecie informacje, by stworzyć z nich w miarę kompletny portret tej postaci, na który zresztą powołał się z kolei pan Marek Pyza w swym tekście „Nieodwoływalny” opublikowanym w „Uważam Rze”. Czyli – czasem to media tradycyjne „odbijają światło” od blogosfery i sądzę, że z czasem te proporcje będą się wyrównywać.
Poza tym, jeśli chodzi o newsy i podejmowaną tematykę, również i tu blogi stają się coraz częściej źródłem inspiracji dla mediów tradycyjnych. To blogerzy jako pierwsi alarmowali o nocnych atakach pijanej dziczy na obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu, to na blogach pojawiło się po raz pierwszy słowo „zamach” po smoleńskiej tragedii. To portale blogerskie, dzięki swym materiałom i relacjom świadków odegrały kluczową rolę w odkłamywaniu rzeczywistego oblicza zajść podczas dwóch ostatnich Marszów Niepodległości.
Warto również zwrócić uwagę na opiniotwórcze dojrzewanie blogosfery. Prócz prostych komentarzy konstruowanych na zasadzie „dziennikarz iksiński coś napisał a ja się z tym zgadzam/nie zgadzam”, coraz więcej pojawia się pogłębionych analiz czy sążnistej publicystyki – i to często podejmującej dany temat z perspektywy zupełnie innej niż czynią to media głównego nurtu, zarówno reżimowego, jak i opozycyjnego. Jeśli chodzi o dziennikarstwo śledcze, nie sposób nie wspomnieć o dochodzeniowo-analitycznych tekstach Aleksandra Ściosa, czy wielowątkowym śledztwie smoleńskim, nie ograniczającym się bynajmniej do „maskirowki”. Poważną funkcją blogów jest również patrzenie mediom tradycyjnym na ręce i wychwytywanie rozlicznych manipulacji.
Biorąc pod uwagę wszystko co powyżej wyłuszczyłem, należy stwierdzić, iż protekcjonalne traktowanie blogosfery, jako „światła odbitego” jest nieuprawnionym uproszczeniem, wynikającym, jak sądzę, z nieznajomości tematu. Blogosfera staje się pełnoprawnym uczestnikiem publicznej debaty, można powiedzieć, że „wybija się na niepodległość” w stosunku do mediów mainstreamowych i jej rola oraz zasięg oddziaływania będzie się nieuchronnie zwiększać wraz z rozwojem nowoczesnych technologii. Zresztą, polecam ciekawy i pouczający tekst Budynia78 opublikowany na „Rebelyi” - „Blogerzy przejmują misję porzuconą przez media”, którym się tu częściowo inspirowałem. Naprawdę warto.
III. Niech kwitnie tysiąc... kanap!
Na koniec pragnąłbym się jeszcze odnieść do zarzutu rozdrobnienia i „kanapowości” blogerskich inicjatyw. Myślę, że takie podejście wynika z politycznego skrzywienia perspektywy z jakiej przywoływany na wstępie Rozmówca spogląda na społeczną rzeczywistość. Rzecz w tym, iż w przypadku oddolnej działalności składającej się na Drugi Obieg 2.0, którego niezwykle ważną częścią jest blogosfera, reguły rządzące naszym „zabetonowanym” systemem politycznym niekoniecznie muszą znajdować zastosowanie. Coś, co w realiach stricte politycznych może być szkodliwe (np. rozdrobnienie prawicy w latach '90), w przypadku blogosfery wcale takowe być nie musi. O ile w świecie polityki można zrozumieć postulat, że „jednoczenie prawicy powinno się odbywać nie poprzez integrowanie kanap, tylko przez ich eliminację”, co z powodzeniem czyni Jarosław Kaczyński, a co może mieć swe źródło w smutnej lekcji AWS-u, który był właśnie takim skazanym na porażkę „integratorem”, o tyle w niezależnej blogosferze znajduje raczej zastosowanie hasło Krzysztofa Czabańskiego „niech kwitnie tysiąc kwiatów”, które rzucił inicjując Kongres Mediów Niezależnych.
W wystąpieniu podczas panelu mediów niezależnych zwróciłem uwagę, iż z moich obserwacji wynika, że rozmaite blogerskie inicjatywy poprzez wzajemne linkowanie, ale również poprzez zdrową konkurencję nie tyle odbierają sobie czytelników i sympatyków, ile wręcz ich sobie wzajemnie napędzają, tworząc wartość dodaną. Dzieje się tak dlatego, że czytelnik – w przeciwieństwie do wyborów, gdzie ma do dyspozycji tylko jeden głos o który rywalizują partie – może „głosować” wielokrotnie: z Niepoprawnych przejdzie sobie na Blogpress, z Blogpressu na Blogmedia24, w międzyczasie włączy Niepoprawne Radio PL...
Warto zwrócić uwagę, iż samorzutnie ukształtowała się specjalizacja poszczególnych portali: Niepoprawni to przede wszystkim publicystyka, Blogmedia24 to działalność społeczna zastępująca – jak trafnie zauważyła pani Teresa Tokarska – rzecznika praw obywatelskich, z kolei bardzo mocną stroną Blogpressu są relacje wideo z różnych wydarzeń po prawej stronie, zaś Niepoprawne Radio PL wypełniło lukę jaką był brak niezależnej prawicowej rozgłośni w internecie. A przecież są jeszcze inni. Na dodatek, współistnienie różnych inicjatyw zwiększa, paradoksalnie, bezpieczeństwo niezależnego przekazu. Jedno, duże medium, łatwiej spacyfikować, może spotkać go bankructwo, może stać się obiektem manipulacji, lub wrogich działań służb. Natomiast rozdrobnione inicjatywy są jak rój: można zabić jedną czy drugą pszczołę, ale z rojem zwyciężyć nie sposób.
Słowem, analogia między niezależną blogosferą a światem polityki jest fałszywa, zaś hołdowanie podejściu, wedle którego należy „grać tylko z dużymi”, szczególnie gdy połączyć je z lekceważeniem rozproszonych części składowych Drugiego Obiegu 2.0, może kiedyś skończyć się niemiłą niespodzianką.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Na podobny temat:
http://niepoprawni.pl/blog/287/drugi-obieg-20-%E2%80%93-cz-i
http://niepoprawni.pl/blog/287/drugi-obieg-20-%E2%80%93-cz-ii
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8363 odsłony
Komentarze
Rozwijaj się blogosfero!
23 Stycznia, 2013 - 18:38
http://www.youtube.com/watch?v=cxS9KBVB5Jw
Nie możemy być poprawnie poprawnymi, jak to zwykłe media.
Nasz głos będzie znaczył więcej i więcej, jeśli nadal będziemy rozwijać się, my sami - poszerzając swoje horyzonty, wtedy zyska na tym cała blogosfera. Przypominajmy nie tylko najważniejsze wydarzenia, ale także wartości, które reprezentujemy, nawet do znudzenia.
Pozdrawiam.
Re: Rozwijaj się blogosfero!
23 Stycznia, 2013 - 19:00
Oczywiście - polityczna poprawność to śmierć niezależności myślenia, a nawet śmierć myślenia jako takiego.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Mocne argumenty za blogosferą
23 Stycznia, 2013 - 19:07
Carmina
Zgadzam się.Nie do przecenienia jest rola kontrolna mediów,wychwytywanie manipulacji ale też często jakiś temat wywołany przez blogera, odbity w wielu komentarzach na wielu portalach jest przechwytywany przez główne media.
I tak jest nie tylko w Polsce. Dopiero co podano,że od wpisu internauty rozpoczeło sie w Niemczech postępowanie w sprawie plagiatu popełnionego przez panią minister w rządzie A.Merkel w pracy doktorskiej napisanej 32 lata temu.
Carmina
Re: Mocne argumenty za blogosferą
23 Stycznia, 2013 - 19:37
Ano właśnie - i w tym kierunku należy podążać.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Blogosfera - „światło odbite”?
23 Stycznia, 2013 - 19:48
generalnie - zgoda z tezami + czyta się dobrze :)
moja uwaga:
wielość ośrodków, to rzeczywiście nie przeszkoda, a zaleta. jest jednak pewne "ale" ;)
tzw. mizeria na tym etapie
nie będzie większego efektu bez środków materialnych.
te są do zdobycia - trzeba jeno chcieć się zorganizować -
imho czas wyjść z piaskownicy...
ile lat trzeba latać w krótkich spodenkach?
Re: Re: Blogosfera - „światło odbite”?
23 Stycznia, 2013 - 20:44
Masz na myśli założenie stowarzyszenia? Moim zdaniem, byłby to krok w dobrym kierunku.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
24 Stycznia, 2013 - 08:14
mam na myśli stowarzyszenie i jednocześnie fundacje celowe -
np. wydawanie czasopisma opinii, reklama itp.
bez możliwości legalnej działalności gospodarczej horyzonty są wąskie, a majtki krótkie
Re: GG
24 Stycznia, 2013 - 17:56
Generalnie, słusznie prawisz. Tylko pytanie jak się zabrać do tak szeroko zakrojonej działalności.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
25 Stycznia, 2013 - 10:37
na początku wcale nie szerokiej. trzeba się nastawić na działanie długofalowe.
najpierw trzeba mieć możliwość działania na rynku i chętnych ludzi do poświęcenia swojego czasu.
kasę trzeba inwestować w rozwój przedsięwzięcia/projektu poprzez fundację celową.
pomysły na zdobywanie kasy? o to Ci chodzi?
Re: GG
25 Stycznia, 2013 - 17:20
Tak, dokładnie o to. Tak jak napisałem u Ciebie pod notką - proponowałbym najpierw założyć stowarzyszenie (ew. z możliwością prowadzenia działalności gospodarczej na cele statutowe). Tylko, że to wiąże się z prowadzeniem księgowości, sprawozdawczością, pitami, itd. Ewentualnie starać się o status organizacji pożytku publicznego. Mamy takich, co się na tym znają?
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Re: GG
25 Stycznia, 2013 - 21:47
masz rację, że nie wszystko na raz. krok po kroku, a po drodze będzie się przeszkody brać lub omijać.
ale jak widzisz czynniki decyzyjne etc. mają to w... nosie
sądzę, że obecny stan po prostu im pasuje i na niewiele zdają się moje "apele"
światło odbite - widocznie już razi w oczka
23 Stycznia, 2013 - 19:50
Dobrze ze poruszyłeś ten temat .
I. Blogosfera światłem odbitym.
Światło odbite potrafi razić i to tak mocno że trudno zlikwidować punkt odbicia . Ktoś kto tak twierdzi albo nie czuje blogosfery albo próbuje ją odsunąć na dalszy plan , zasiać ziarenko nie pewności czy warto się w to angazować . Nie chcę być tym który węszy wszędzie teorię spiskową ale tak mi to pachnie.
II. Blogosfera debatą polityczną .
Jak najbardziej .Bardzo szybko i bardzo skutecznie wyłapuje wszelkie przekłamania a często wręcz kłamstwa mediów spolegliwych rządzącym i oligarchii. Wyprzedza wiele informacji oraz podaje informacje nigdzie nie zamieszczone .
Jest jeszcze jedna zaleta bogosfery . Media nie zawsze mają szybki dostęp do informacji z kraju i ze świata , nie wszędzie są bowiem w danej chwili i w danym miejscu ich wysłannicy . A blogerzy są wszędzie tam gdzie nie ma mediów, szczególnie wyraźnie to widać jeśli chodzi o wydarzenia za granicami kraju , blogerzy czytają miejscową prasę , mają najświeższe informacje, są świadkami wydarzeń a niekiedy przypadkowo ich uczestnikami ( zamieszki w Londynie ) .
To już na pewno nie jest światło odbite .
III. Dokładnie niech się rodzą jak grzyby po deszczu .
Bo to zaczyna być takim małym batem na dwór , który próbuje się dorwać do blogerów , i oni dobrze wiedzą że ten mały bat może stać się biczem a nijak z nim walczyć nie umieją . ( jak na razie )
Pozdrawiam (10)
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Re: światło odbite - widocznie już razi w oczka
23 Stycznia, 2013 - 20:50
I. To nie spisek. W omawianym przypadku stawiałbym raczej na "brak czucia".
II. Racja.
III. No właśnie - ciekawe, na ile "dwór" zaczyna się niepokoić blogosferą? Moim zdaniem, coraz bardziej (kolejne próby cenzurowania internetu).
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Nie oszukujmy się - dla dziennikarzy to walka o życie ; )
24 Stycznia, 2013 - 02:32
Wielu blogerów robi to co robi z mnogości przyczyn.
Dla jednych to zabawa, dla innych misja czy choćby hobby.
W większości przypadków obok życia zawodowego, czy najogólniej ujmując - poza źródłem dochodów (takich czy innych).
Dla dziennikarzy to rzecz znacznie poważniejsza - to zawód, źródło utrzymania. Komitywy nigdy nie będzie. Dziennikarze doskonale zdają sobie sprawę, że z paru portali blogerskich dałoby się spokojnie zebrać ekipę, która byłaby w stanie zrobić nawet nie tygodnik, a dziennik i to warsztatowo na poziomie profesjonalnym.
Oni się boją blogerów, zresztą całkiem słusznie.
Nigdy nie zapomnę nauczki jaką dał Karnowski i chyba Ziemkiewicz u Pospieszalskiego Toyahowi - pamiętacie ?
To był moim zdaniem modelowy przykład tego jak był, jest i będzie wzajemny stosunek dziennikarzy do blogerów.
To, że media świecą odbitym od blogosfery światłem doskonale wiem. Mnie też zdarzyła się historia z inspiracją podebraną ode mnie. Nie wiem jak u Ciebie, w podanych przykładach do końca tego nie wyjaśniłeś, ale mnie regularnie skroiła jedna z naszych gazet (co najmniej raz). Pewnie nawet ktoś wziął "wierszówkę" za moją robotę ;)
Ale twardych dowodów na to nie mam, mocne poszlaki jedynie.
Pretensji również nie mam - rzecz była cholernie istotna i ważniejsze było, że poszła na kraj, niż droczenie się o ojcostwo ; )
Reasumując - pełniej i owocnej obustronnie symbiozy nie będzie, od czasu do czasu może się zdarzyć nawet małe bara-bara bez wiedzy jednej ze stron ; ), ale co tam, chrzanić to. Są ważniejsze rzeczy w życiu niż wypinanie piersi pod order ; )))))
Ja to już mam takie szczęście - jak ktoś idzie i trafi na wypadek i uratuje komuś życie, to jak w sam raz będzie tam jakaś kamera, jakiś dziennikarz, cztery świadki i zrobią z gościa bohatera.
Jak mi się to trafiło i to w wersji hardcore bo sam zaryzykowałem życiem, to do dziś wiedzą o tym tylko trzy osoby poza mną ; )
Ale ad rem.
Jesteśmy sobie potrzebni. Blogosfera dziennikarzom i vice versa. Nie wszystko da się wyniuchać białym wywiadem, czasem potrzebne są też kontakty - czasem jakiś kumpel z innej gazety, oswojony polityk czy kto inny puści ciekawą farbę. My tego nie mamy.
Oni zwykle nie mają czasu na grzebanie się w necie, a tam tyle rzeczy ciekawych. Z mankamentów - to oni zwykle ryzykują wlezieniem na minę, bo albo ich wystawi jakiś ubol (vide Sumliński) albo kolesie (vide Gmyz).
Coś za coś - w sumie nie zazdroszczę...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Blogosfera niepoprawnie niepoprawna...
24 Stycznia, 2013 - 05:59
Mam na myśli niepoprawność jako niepoprawność niepoprawnych (nasze niepoprawne "podwórko") i niepoprawność w sensie ogólnym... Dziś niepoprawna niepoprawność jedzie po PO jak po łysej kobyle. Jutro np. koniunktura się zmieni bo np. władzę przejmie PiS ale czy zmieni się niepoprawna niepoprawność ? Na pewno nie, na pewno też będzie tak samo krytyczna dla potknięć rządu PiS jak była dla PO. Jeśli ta niepoprawnie niepoprawna blogosfera dziś - mimo swych sympatii do PiS - potrafi krytykować PiS w pozycji opozycji to i PiS-owi w roli beneficjenta nie daruje. Bo ta blogosfera widzi o wiele dalej niż własny nos, bo jest bardziej bezstronna niż to pozornie wygląda. Ta blogosfera to zbyt świadomi obywatele - świadomi nie tylko historii, sytuacji bieżącej i jej następstw i konsekwencji ale i świadomi swoich praw i obowiązków. To są czynni obywatele, którzy na dodatek wiedzą, że obowiązek obywatela nie kończy się na wrzuceniu głosu do urny wyborczej. On się wtedy dopiero rozpoczyna i kontrola jest rzeczywiście wyższą formą świadomości.
Nie mówi "sprawdzam" tylko ten, komu jest wszystko wszystko jedno, kogo nic nie obchodzi.
Taka jest ta nasza niepoprawnie niepoprawna blogosfera. Niebezpieczna. Dlatego jest albo marginalizowana, albo najlepiej ją zlikwidować, o czym bardzo marzy obecny reżym.
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Re: Blogosfera niepoprawnie niepoprawna...
24 Stycznia, 2013 - 17:12
Pełna racja - to, że jesteśmy zwolennikami jakiejś partii nie wyklucza zdrowego krytycyzmu. Między innymi właśnie tym różnimy się od lemingów :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Nie oszukujmy się - dla dziennikarzy to walka o życie ; )
24 Stycznia, 2013 - 17:09
A wiesz, że kiedyś nawet napisałem, że psujemy dziennikarzom rynek? :)
Co do tekstu Pyzy - powołał się na mnie i wyraźnie zaznaczył, że cytuje, więc sprawa jest czysta.
Natomiast podzielam Twoje podejrzenia, że w innych przypadkach dziennikarze zdają się "posiłkować" blogosferą, bez zaznaczenia tego faktu.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
To media świecą światłem odbitym
24 Stycznia, 2013 - 07:30
od blogosfery.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.
To media świecą światłem odbitym
24 Stycznia, 2013 - 09:39
od blogosfery.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.
Shork - raczej od świeczników...
24 Stycznia, 2013 - 11:02
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Re: To media świecą światłem odbitym
24 Stycznia, 2013 - 17:13
Coraz częściej to prawda :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
.
24 Stycznia, 2013 - 10:00
Napiszę coś o czym zapomniał autor, a jest nową jakością w bklogosferze, a mianowicie o Nowym Ekranie, który przekroczył Rubikon, a mianowicie blogerzy stali się dziennikarzami.
Na razie sytuacja tego medium -dzięki m.in. atakom zawodowcców z Gazety Polskiej i Niezależnej, ale i dziwnej polityce właściciela R.Opary- zmierza ku upadkowi, ale upadek ten będzie miał skutek odwrotny od tego, jaki wyobrażają sobie oponenci.
Szkoda, że autor zapomniał o tym medium, bo nowatorstwo jest widoczne jak na dłoni i -dla wielu wrogów niestety- nieuchronnie dojdzie do jego upadku, co spowoduje wyjście 'załogie' NE z samego NE i załozenie nowego medium, juz bez WSIowej otoczki, czyli w 100% blogerskiego jako głównych inwestorów.
Ku utrapieniu wrogów czeka nas powtórka z redakacją 'Urze'.
Re: .
24 Stycznia, 2013 - 17:19
NE miał służyć Oparze jako odskocznia do wejścia w politykę. Blogerzy robili tam za mięso armatnie.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Kto odwiedza teraz Niepoprawnych:
24 Stycznia, 2013 - 15:11
http://www.youtube.com/watch?v=cxS9KBVB5Jw
tak przyjrzałem się tej mapce, opisanej w tej sposób. Nawet jeśli niektórzy próbują bagatelizować blogosferę, bardzo mnie cieszy, że nie tylko zwracamy uwagę my w kraju ale i Ci na obczyźnie.
Pozdrawiam.
Re: Kto odwiedza teraz Niepoprawnych:
24 Stycznia, 2013 - 17:17
Tak, to kolejna istotna funkcja blogosfery - docieranie do Polonii. To jedna z form łączności z Krajem.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
No to się ujawniam - jako Polonia...
24 Stycznia, 2013 - 18:41
...i "uprzejmie donoszę", że w dzisiejszym duńskim dzienniku "Information", w rubryce "Debaty" ukazał się komentarz red. Henrika Herloev'a Lund'a pt. Euro na drodze do samobójstwa (Euroen paa selvmordkursus). Najważniejszą, moim zdaniem, informacją wynikającą z tej analizy jest fakt, o którym na Niepoprawnych dawno pisano - że kryzys w Europie podtrzymują Niemcy, a konkretnie "gra" Angeli Merkel systemem monetarnym euro - ponieważ przynosi owa gra bardzo wymierne zyski ekonomiczne wyłącznie Niemcom. Artykuł "wpisał się" doskonale w całość mojej "dydaktyki politycznej" uprawianej wobec mego duńskiego małżonka. Po przeczytaniu artykułu (dobrze udokumentowanego faktami) potrafił "samodzielnie" zauważyć, że w Europie toczy się wojna ekonomiczna Niemiec z "resztą Świata" oraz że system EU jest systemem totalitarnym, a w żadnym wypadku - demokratycznym. Sapienti sat!
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Droga Polonio
24 Stycznia, 2013 - 19:22
Bardzo mi sie podoba to "samodzielnie". ;)
Pozdrowienia,
Takze Polonia
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Re: No to się ujawniam - jako Polonia...
24 Stycznia, 2013 - 20:06
"Samodzielnie" zauważyć ;) Ale dobrze, że małżonek nie jest odporny na argumenty - znaczy się, że Zachód trzeźwieje. A o tym, że euro jest jednym z narzędzi niemieckiej dominacji w Europie, też zdarzało mi się pisywać :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb