Kulisy zamachu w Bułgarii

    W sobotę w Sofii doszło do zamierzonej prowokacji, kiedy też uzbrojony w pistolet gazowy bez amunicji, celuje w stronę lidera partii. Napastnik zgodnie z planem zostaje obezwładniony przez ochronę. Jednak dochodzi do kuriozalnej sytuacji, kiedy uczestnicy spotkania próbują dokonać linczu na zamachowcu prowokatorze :

   Rzecz jasna trzeźwa ocena zaistniałej sytuacji przez ochronę  i obiektywy kamer, które zapisały przebieg zdarzeń, nie doprowadziły do zlinczowania zamachowca - prowokatora. Oczywiście nasuwa się tu wiele wątpliwości jak można dopuścić do takiej sytuacji.  

   Potencjalny zamachowiec posiadający akredytację dziennikarską dostaje się bez żadnego problemu na podest, na którym znajduje się potencjalny cel. To jest właśnie podstawowy błąd, że w ogóle tam się dostał.

   Ta sytuacja przypomina trochę zdarzenie podczas spotkania z udziałem Antoniego Macierewicza w Poznaniu, podczas którego pewien osobnik wszedł na podest :

   Porównując oba te zdarzenia, wniosek jest jeden : Ochrona dała ciała ! Przykładowo jeśli do takiej sytuacji doszło by podczas przemówienia Prezydenta Obamy, to wszyscy odpowiedzialni za ochronę szukają nowej roboty.

   Na koniec wniosek optymistyczny, żaden z Moherów uczestniczących  w spotkaniu w Poznaniu nie podjął próby linczu na osobniku zakłócającym spotkanie, tak jak to miało miejsce w Sofii.

   Mohery są więc nie takie straszne jak ich malują ...