Staruchowicz i milczenie owiec

Właściwie to notka mogłaby mieć kilka odmiennych tytułów, bo idiotyzm jaki opisuje ma wiele oblicz.

" III RP i krzesełko stadionowe" albo "Zarzut stulecia".
Z casusem sprawy Starucha może konkurować tylko sprawa Brunobombera.
Promotorom obu spraw z pewnością nalezy się nominacja do Ignobla czy innej Złotej Maliny. W mediach funkcjonuje zadowalający lemingi propagandowo wykreowany wizerunek Staruchowicza kojarzonego z paskudnymi kibolami, a na dodatek zaangażowanego w handel narkotykami. Nabroił to ma za swoje - take jest zdanie lemingów. Wiochmeńska mentalność wyrażająca się postawą "moja chata z kraja".

Sprawa Staruchowicza i udział władz politycznych w jego sprawie już dawno przestały budzić moje wątpliwości i wywoływać zdziwienie, bo wszystkie dostępne nam fakty układają się wyraźnie w znany już nam dobrze wzór:

"Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi ?"

Ale wciąż pojawiają się w tej kwestii nowe wieści poświadczające,ze moja recepcja tych wydarzeń nie jest wydumana. A jeżeli nie jest wydumana to i tak mam kolejny powód do zdziwienia, które, w takim stanie rzeczy, wywołuje owo milczenie owiec, czyli opinii publicznej.

Właśnie przeczytałem wywiad z adwokatem Staruchowicza zamieszczony w "W sieci" i zastanawiam się, czy ci urzędnicy państwowi są aż tak głupi czy aż tak wyrachowani i cyniczni ? O czym bowiem świadczą słowa adwokata w odpowiedzi na pytanie o to, czy Staruchowicza ktoś przesłuchiwał:

" Taka sytuacja zdarzyła się raz. Jakieś dwa miesiące temu.Do Piotra przybył policjant w ramach wykonywanej tzw. pomocy prawnej. Okazało się, że policja w Bielsku Białej chce mu postawić zarzut, że nie zajmował swojego krzesełka na stadionie podczas meczu, który rozegrał się chyba półtora roku temu pomiędzy Legią a Podbeskidziem. I w tej sprawie nastąpiło przesłuchanie Piotra."

Jest jeszcze jeden bulwersujący aspekt tej sprawy:

" Staruchowicz zgłasza, że jest tzw. więźniem izolowanym. Więźniowie uzyskują taki status z reguły, kiedy uczestniczą w jakichś zorganizowanych grupach przestępczych i kiedy w samym więzieniu trzeba ich oddzielać od innych aresztantów. Natomiast u Piotra sytuacja jest zupełnie inna. Nigdy nie postawiono mu zarzutu uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej. Nigdy w takiej grupie nie uczestniczył."

Czyli jedynym logicznym wyjaśnieniem jest ów numer z płaszczem. Mam nadzieję,ze kiedy Tusk zostanie zapudłowany, to zafunduje się mu ze dwa miesiące, dwa wystarczą, izolatki. Nie był za komuny internowany, nie był aresztowany ale nigdy nie jest za późno, niech posmakuje choćby odrobinę tego, co go ominęło.