Fotoradary

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Kraj

Ministrowi Vincentowi czyli Rostowskiemu potrzeba pilnie półtorej miliarda złotych z mandatów aby podłatać budżet, co mobilizuje do wzmożonej akcji nagłych zwolenników praworządności, piętnujących kierowców. Ostatnio Yarpen prowadzący swojego bloga ]]>Nie ma to jak kłopoty...]]>   ]]>http://yarpen-zirgin.pl]]> pociągnął cykl o niedobrych szoferach, co nie przestrzegają prawa, czyli ograniczeń prędkości. Oczywiście ubolewanie jego z tego powodu godne jest najwyższej pochwały, ale ma charakter dialektyczny. Bo nie chodzi o wzrost praworządności w ogóle, przestrzeganie prawa przez Główną Inspekcję Transportu drogowego go nie interesuje.

Tymczasem na wschodzie, w sensie Ukraina, Białoruś, Rosja obowiązywały swoiste standardy działań tamtejszych milicji: jedyna droga w okolicy, przestrzenie takie, że nie da się objechać, no to stawiali zakaz wjazdu i kasowali wszystkich, co wjechali. No bo innej rady nie ma. U nas powoli nawiązują do takowych standardów:

O ile po kilku latach zalegalizowali nieoznakowane radiowozy nagrywające przekraczających prędkość (Pisiory oczywiście musiały podnieść argument, że te radiowozy sensowne. Specjalnie wyszkoleni policjanci mogą tak pomykać, nie stwarzają zagrożenia. No to każdego tak przeszkólcie i wszyscy będą pomykać 130 po zabudowanym. Nie da się takiego przeszkolenia zrobić, to jakiś absurd) o tyle poseł PiS Jerzy Polaczek słusznie podnosi, że te całe zabawy nielegalne. Jest to przekręt na półtorej miliarda.

Organizując Inspektorat Transportu Drogowego, w dodatku Główny i powierzając mu fotoradary powiadali bowiem, że do tej pory policjanci musieli ślęczeć nad zdjęciami. A ci inspektorzy nie będą musieli? Co to za oszczędność jeśli zamiast funkcjonariusza inspektor będzie ślęczał? Żadna? Ano nie. Policję obowiązują rygory Ustawy o Policji, dlatego zobowiązana jest ona do zachowania jakiś procedur, udowadniania itp. A tego Inspektoratu nie obowiązując i może ładować na bezczela. Ale wracam do Polaczka:

Otóż podnosi on, że "Ustawa o ruchu drogowym nie wymienia Inspektoratu Transportu Drogowego wśród służb, które mogą używać pojazdów specjalnych" czyli w ogóle nie mogą jeździć. Dodatkowo te nowe pojazdy GITD z fotoradarami mają lampy błyskowe, które raz że mogą oślepiać kierowców, co jest problemem mniejszym, a dwa są montowane w miejscu, gdzie nie mogą być montowane. GITD odpowiada, że błysklampy nie są elementami wyposażenia samochodów, ale fotoradarów. To już jest dialektyka: a jak ja zamontuję se reflektor i powiem, że to nie element wyposażenia samochodu ale choinki, albo torby na zakupy, albo pokrowca? Uznają mi to? W każdym razie do przeglądu te światła demontują:

]]>http://www.fakt.pl/Jerzy-Polaczek-o-fotoradarach,artykuly,193816,1.html]]>
]]>
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Posel-PiS-donosi-na-GITD-te-fotoradary-musza-zniknac,wid,15242254,wiadomosc.html?ticaid=1fe40
]]>

Poseł Polaczek jest po prostu świnia, bo napisał list do Policji, żeby dowody rejestracyjne tych pojazdów nielegalnych zatrzymała. Teraz Komenda Główna siedzi i myśli, jaką ściemę mu wcisnąć. Że niby tak, ale nie, a w sumie nie wiadomo. Kiedyś się pojawi ustawa, która je zalegalizuje, więc a'priori mogą jeździć. To typowa praktyka w tym kraju: prawa które jest nie przestrzegamy, ale przestrzegamy to, które będzie być może kiedyś. Po procesie akcesyjnym do UE to zostało. Niech idą do prokuratora płk Szeląga to on im powie, jak się takie rzeczy wciska.
Rząd mógł dopilnować legalizacji tych posunięć, i wtedy byłyby one tylko durne, a nie nielegalne. Z jakiś przyczyn było to dla reżimu Donalda Tuska wygodne, a może nie wiedzieli? Toż tam po części wystarczy nowe rozporządzenie napisać. Minister Nowak długopis ma to niech pisze.

W każdym razie widać wyraźnie, że kierowcy są bardziej praworządni niż ten Główny Inspektorat, z natury swej bezprawny. Poprawić sytuację można tylko poprzez surowe kary dla tegoż inspektoratu. Raz za te auta a dwa za fotoradary. Znowu ktoś wykrył że owszem, fotoradary mają atest ale teoretycznie, urządzenia montowane przy drogach są istotnie różne od atestowanych. Na koniec Klub Ronina:

]]>http://youtu.be/9uyv75qCv9Q?t=30m8s]]>

Brak głosów

Komentarze

Jak chcą z mandatów za przekroczenie prędkości skasować zmotoryzowane społeczeństwo na kwotę 1,5 mld PLN-ów, to jest na to sposób, aby im się odechciało.
Wystarczy, że zmotoryzowani internauci skrzykną się przez internet i któregoś pięknego dnia zjadą z całej Polski do Warszawy. W niej to przemierzać będą ulice oflagowanymi pojazdami z przepisową prędkością, a najlepiej, aby nie przekraczać 40 km/h (wyjątek, gdy znak nakazuje mniejszą). I tak przez 2-3 dni. Wiem, że byłyby to jakieś koszty, które musielibyśmy ponieść (paliwo, nasz czas), ale w ogólnym rozrachunku bylibyśmy na plusie.
Wówczas "bufetowa", cwaniaczki z Wiejskiej i z URM-u zobaczyliby, jak wygląda totalnie zakorkowane miasto i jaki paraliż da się we znaki nawet tym cwaniaczkom. A za tydzień lub dwa - "powtórka z rozrywki". Mało? To można rozprzestrzenić taką akcję w każdym większym mieście Polski. I tak do skutku. Zobaczymy, kto pierwszy "pęknie". Oni czy my. 

Pozdrawiam z 10, Satyr   
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#323053