Czy portale internetowe to dobry interes?

Obrazek użytkownika elig
Gospodarka

  Internet cieszył się opinią medium przyszłości. Ten entuzjazm ostatnio jakby osłabł. Zaczęło to się w maju 2012, gdy giełdowy debiut Facebooka okazał się nieudany /TUTAJ/. W Polsce jest podobnie.

  Gdy grupa ITI popadła w kłopoty, to sprzedała Niemcom, a konkretnie firmie Ringier Axel Springer, najpopularniejszy polski portal internetowy Onet.pl. /TUTAJ/ Kilka dni temu dowiedzieliśmy się z portalu Wirtualne Media, że TP SA sprzedaje portal Wirtualna Polska z powodu malejących wpływów Telekomunikacji Polskiej / patrz - /TUTAJ/ i /TUTAJ//.

  To ciekawe - wszyscy bez przerwy trąbią o tym, jak wspaniały jest Internet, ale gdy pojawiają się problemy finansowe, to pierwszą rzeczą, której wyzbywają się firmy są portale internetowe. Czy są więc one dobrym interesem? No cóż, utrzymują się one z reklam, a podczas kryzysu na reklamę idzie mniej pieniędzy. To może być przyczyną.

  Portale blogerskie też mają problemy. Salon24 nie zorganizował w tym roku swoich szóstych urodzin, nie spełniły się zapowiedzi uruchomienia telewizji internetowej i portal nie wszedł na giełdę NewConnects Jak wynika z notki Fiatowca /TUTAJ/, Nowy Ekran nie jest ostatnio w stanie terminowo wypłacać pensji swym pracownikom.

  Czyżbyśmy byli w przededniu pęknięcia nowej "bańki internetowej"?

Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (1 głos)

Komentarze

Przecież w obecnych warunkach większość tego, co zostało z krajowej gospodarki, to właśnie taka "bańka". Nie tak znowu dawno czytałem (bodajże na Onecie) narzekania przedstawicieli sieci komórkowych, że "rynek wymusza na nich tak niskie ceny, że nie zostaje im wiele na niezbędne inwestycje". Zdaje się, że na Zachodzie te ceny klienci sieci komórkowych mają jeszcze niższe, i tam na inwestycje jakoś starcza - ale ja nie o tym teraz.

Chodzi mi o to, że zrobiono w Polsce "republikę bananową" - tj. nieduża stosunkowo grupa ludzi, którym się bardzo dobrze, lub po prostu dobrze, powodzi - i miliony niewolników. I najwyraźniej nie zauważa się konsekwencji tego stanu! Jeśli nie ma milionów dobrze zarabiających ludzi - a więc niewolnicy wydają pieniądze jedynie na "bieżące opłaty" (ew. na spłatę 30-letniego kredytu mieszkaniowego) - to konsekwencją jest, że oprócz może piekarza (bo coś jeść trzeba), oraz elektrowni i gazowni, już nikt więcej na niewolniku nie zarobi. No, dobrze: jeszcze ZUS i US ściągną, co uważają za "swoje".

Sprawa jest prosta: nie tylko producent pralek nie zarobi, bo ludzie pralek będą kupować mniej, ale i walcownia, która wprawdzie blachy w sklepach nie sprzedaje, ale przecież jak trzeba ograniczać produkcję pralek, to i blachy mniej potrzeba. A skoro tak, to i kęsisk stalowych do walcowania nie potrzeba tyle, więc i huta mniej zarobi - mimo, że - zdawałoby się - jest "niezależna" od Kowalskiego, bo sprzedaje swoje produkty wyłącznie innym firmom. Otóż nie: JEST ZALEŻNA, bo skoro Kowalski - np. kupując pralkę - nie stworzy popytu, to i owe "inne firmy" też "na skład" kupować od huty nie będą.

Gospodarka to po pierwsze system naczyń połączonych, a po drugie: nie istnieje "sama dla siebie", tylko wszystko - cała produkcja - sprowadza się do tego, żeby finalny produkt, ten najwyżej przetworzony - pralkę, czy telefon komórkowy - kupił jakiś Kowalski. Jeśli on nie będzie miał co wydawać - nic się nie sprzeda, bo niby komu?

Rządzący "liberałowie", niby tacy spece "od gospodarki" - a tych rzeczy nie wiedzą. A jeśli jednak wiedzą - to tym gorzej o nich świadczy: skoro wiedzą - ale nic nie robią w celu poprawy sytuacji.

Skoro ludzie nie mają pieniędzy do wydawania - to znaczy, że cała krajowa gospodarka to taka "bańka". Bo nie ma na kim zarobić! Więc trzeba pieniądze już po prostu rabować - np. fotoradarami...

Vote up!
0
Vote down!
0
#321889

elig: Sadzę jednak, że działalność portali internetowych różni się znacznie od produkcji pralek.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#322035

Ja powiem więcej:  działalność Internetowa różni się także od wypieku chleba, hodowli trzody chlewnej, szycia butów, albo np. świadczenia usług księgowych. Także od prowadzenia restauracji - albo kina - się różni.

Tylko - tak właściwie - co z tego?

Vote up!
0
Vote down!
0
#322203

Jan Bogatko

...to ważny,a nawet b. ważny temat.Skąd taka niska ocena tekstu? Chyba ze strachu.

NE okazał się promotorem prokremlowskiego Obozu Wielkiej Polski, z wydawana tygodnika wyszły nici. Rachunek widać nie wyszedł.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321897

elig: Portal nie spełnił wyrażnie oczekiwań swoich mocodawców.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#322036

debiut Facebooka był udany - goje zapłacili Żydowi realne pieniądze za wirtualny towar. W Polsce firmy komórkowe nie mają pieniędzy na inwestycje, bo ogromną ilość pieniędzy wydają na opłaty za nazwy: Telekomunikacja płaci za markę Orange, Era za T-Mobile. Jest to sposób na transfer pieniędzy z Polski do zachodnich koncernów. Dzięki temu na zachodzie mają kasę na inwestycje, pracę, dobre wypłaty i niskie ceny. Liberałowie w Polsce dobrze wiedzą co i jak gra w gospodarce i dbają o to, by Kowalski był biedny, bo wtedy walczy o przetrwanie i nie ma czasu na myślenie. A walcownie i zakłady produkcyjne ? Mają paść i padają. Pralkę, samochód i telefon wyprodukuje Niemiec. Polak może co najwyżej być fryzjerem, sprzątać lub piec chleb. Niewolnicze pensje to systemowe rozwiązanie: wystarczy zadbać o wzrost bezrobocia i już ma się tanią siłę roboczą. Tak zrobił Leszek Miller, tak robi i Tusk. Chwila przerwy za anty-systemowych rządów PIS, gdy bezrobocie spadło i wzrosły płace, były tylko dowodem na to, że długofalowa polityka mających władzę nad Polską polega na zrobieniu z Polski krainy niewolników. Polska to jedyny kraj na świecie, gdzie firmy mające miliardowe jednocześnie robią zwolnienia grupowe !!

Vote up!
0
Vote down!
0
#322021

elig: Facebook ściągnął pieniądze jednorazowo, ale co dalej z rozwojem portalu?

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#322037

na to odpowiem...pytaniem:
Czemu wszystkie słuszne telewizje i stacje radiowe muszą mieć konta na "Fejsie" ? Fejs został wykreowany sztucznie jako najważniejsze miejsce w internecie: "nie ma Cię na fejsie ? Nie ma Cię wcale."
Ciekawostka: dostęp do konkurencyjnych portali (w Polsce np: Nasza Klasa) jest w firmach blokowany, ale z wejściem na służbowym kompie na FB nie ma problemu! Jest tak u mnie w pracy, ale też w firmie żony i wszystkich znajomych, których o to pytałem.
Dziwnie wybiórcza troska właścicieli firm o czas swoich pracowników...
Goje zakładają konta, nieświadomi, ze całe ich życie może śledzić grupa żydowskich właścicieli, zbierać dzięki temu portalowi dane o zainteresowaniach, rodzinie, przyjaciołach, spędzaniu czasu wolnego i statusie materialnym. Robią to dzięki kasie zebranej od... gojów, który kupili akcje tego "towarzyskiego portalu".
W Polsce Naszą Klasę chwalą policjanci, jako skarbnicę wiedzy, dotąd osiągalną jedynie przy ogromnych nakładach czasu i pieniędzy. W Ameryce twórcy FB (bo w łzawą historyjkę i młodym, żydowskim geniuszu wierzyć nie będę) mają dane nt. całego świata.

Vote up!
0
Vote down!
0
#322057