Człowiek orkiestra-czyli wybitny specjalista od wszystkiego
Michał Boni, bo o nim tu mowa jest zadziwiającym fenomenem. Tak zadziwiającym, że aż nie prawdopodobnym dla przeciętnego obywatela. O takich ludziach mówią „człowiek orkiestra” gdyż zna się absolutnie na wszystkim. Bez ochyby nawet gdyby zorganizowano debatę na temat życia seksualnego gwoździ Michał Boni mógł by najpewniej również i na niej wystąpić w charakterze eksperta, który udowodni każdą tezę. Ponieważ jakoś nie doczekaliśmy się (póki co) niezależnej biografii tej wybitnej postaci spróbujmy zebrać do kupy garść ogólno dostępnych choć być może nie koniecznie eksponowanych na pierwszych stronach wiodących mediów a częściowo już chyba zapomnianych informacji o naszym fenomenie.
Popatrzmy, czym zajmował się ten geniusz wszechczasów ostatnimi laty. Co ciekawe wykształcenie naszego eksperta jest wykształceniem typowo humanistycznym nie dającym absolutnie żadnych kwalifikacji do zajmowania stanowisk, na które powoływany był nasz omnibus. Otóż M. Boni ukończył wydział polonistyki na UW „w zakresie kulturoznawstwa” a potem popełnił doktorat z „socjologii kultury”. Trudno sobie wyobrazić by z takim wykształceniem można było analizować zagadnienia rynku pracy, przygotowywać programy i strategie rozwoju państwa na lata świetlne do przodu, zajmować się reformami emerytalnymi i rynkami finansowymi a ostatnio cyfryzacją i informatyzacją nie zapominając i o „mowie nienawiści”.
Pan Boni ma również spore doświadczenie w pracy z bezpieką jako, że jeszcze w latach 80-tychy (1985) został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB pod kryptonimem „ZNAK”. Gdy sprawa wyszła na jaw w roku 2007 nasz drogi ekspert tłumaczył się, że SB groziła śmiercią jego rodzinie i wsadzeniem jego dziecka z nie legalnego związku do milicyjnej izby dziecka. Nie bardzo tylko wiadomo o której rodzinie była mowa ponieważ jak się okazało nasz dzielny opozycjonista w przerwach między działalnością opozycyjna zdradzał swoją żonę (Annę Nasiłowską) z kochanką a późniejszą drugą żoną (Barbarą Engelking). Równie dobrze deprymująco na naszego asa opozycji mógł wpłynąć fakt samej groźby ujawnienia przez bezpiekę prawowitej małżonce i znajomym faktu owej zdrady małżeńskiej co nie świadczyło zbyt dobrze o moralnych zasadach i uczciwości naszego przyszłego ministra. W tamtych dziwacznych czasach chwalenie się nową kochaną i nieślubnym dzieckiem nie było jeszcze w dobrym tonie nie wspominając już o fakcie, iż oszukiwanie własnej rodziny i życie w równoległym, tajnym związku z inną kobietą mogło być postrzegane jako preludium do kolejnej zdrady w sprawach znacznie ważniejszych. Bo skoro zdradza się własną żonę to dlaczego nie można zdradzić sprawy, na rzecz której się pracuje czy walczy jeśli pojawią się sprzyjające ku temu okoliczności (pieniądze/korzyści/szantaż)? Zasadniczo coś musi być na rzeczy w kwestii stałości uczuć pana ministra bo jak donoszą wraże media pan minister zaposiadł właśnie 3-cią znacznie młodszą żonę posadzoną prawie na stałe od czasu ukończenia edukacji na rządowej a obecnie europejskiej eksponowanej posadzie (Hannę Jahns) zostawiając „byłą” tj. Barbarę Engelking specjalistkę od spraw holokaustu z Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Czyżby ta interesująca tematyka przejadła się naszemu ministrowi, że porzucił domowe rozważania na temat holocaustu na rzecz frywolnych opowieści z życia urzędników Komisji Europejskiej snutych prze najnowszy, urodziwy nabytek?
Zostawmy może na uboczu te miłosne podboje naszego geniusza zainteresowanych odsyłając do odpowiedniego artykułu poruszającego te sprawy sercowe pana ministra LINK a skoncentrujmy się mimo wszystko na sprawach bądź co bądź poważniejszych .
Jak by to nie było i jakimi pobudkami by się nie kierował nasz dzielny opozycjonista faktem pozostaje, iż został zarejestrowany przez bezpiekę jako TW działający pod kryptonimem „ZNAK” a fakt owej współpracy został ujawniony dla pospólstwa dopiero w roku 2007 w przeddzień planowanego objęcia przez niego kolejnej posady ministerialnej. Co ciekawe 15 lat wcześniej sam zainteresowany dość nerwowo reagował na próbę ujawnienia swojej przeszłości agenturalnej idąc dodatkowo w zaparte. W 1992 roku znalazł się on na tzw. „liście Macierewicza”, zawierającej nazwiska tajnych współpracowników UB i SB (lista konfidentów z sejmowego klubu Kongresu Liberalno Demokratycznego z którego to klubu piastował posadę posła). Boni zaprzeczył wówczas współpracy z peerelowskimi służbami bezpieczeństwa i zapowiedział wytoczenie procesu oskarżającemu go (przez umieszczenie na liście) Antoniemu Macierewiczowi. Bo trzeba pamiętać że pan Boni przewinął się przez sporą liczbę rządowych posad w wielu różnych rządach. Przypomnijmy te wysokodochodowe synekury, które futrowały naszego geniusza z pieniędzy podatnika.
Zaczynał od razu z grubej rury na ministerialnej posadzie. W rządzie „pierwszego, nie komunistycznego premiera” tj. T. Mazowieckiego zajął zaszczytną drugą pozycje w ministerstwie „pracy i polityki socjalnej”. Ktoś mógł by z tej nazwy błędnie wywnioskować ,że owo ministerstwo było odpowiedzialne za tworzenie „pracy” dla obywateli i „politykę socjalną” czyli rozdawanie zapomóg. Minister Kuroń w ramach PR machał chochlą serwując coraz większym masom ubożejących obywateli osławioną zupę „kuroniówkę” opowiadając przy okazji jak to on by chciał wszystkim nieba przychylić ale nie może a w tym samym czasie vice minister pilnował resortu gromadząc z jednej strony wiedzę jak działa cały socjał i jego dystrybucja a z drugiej jak można skutecznie ogłupiać obywateli propagandą.
Potem przyszedł czas na przesiadkę do rządu kumpli z KLD funkcjonującego pod patronatem nieznanego jeszcze wtedy nikomu szerzej Jana Krzysztofa Bieleckiego późniejszego „guru” bankowości zagranicznej i krajowej. Tym razem z resortu „pracy i polityki socjalnej” pogoniono J. Kuronia a na jego miejsce przyszedł jego zdolny zastępca M. Boni. Niestety zbolała mina min. Boniego, który w telewizyjnym okienku opowiadał o trudnościach i polityce socjalnej rządu nie miała już takiego uroku jak żywiołowe tyrady ś.p. Jacka Kuronia i bezpośredni kontakt z elektoratem przy kotle ciepłej i bądź co bądź pożywnej zupy. W roku 1991 pan minister słusznie uznał, że wskazane jest piastować godność poselską a przy okazji mimo wszystko posiadać immunitet parlamentarny dlatego też do roku 1993 był formalnie posłem z ramienia KLD. Na uspokojenie skołatanych nerwów krótkim epizodem jakim było pojawienie się na scenie groźnego tajfunu pod postacią rządu premiera Olszewskiego i kulminacyjnej ustawy lustracyjnej przegłosowanej przez sejm nawet ku zdumieniu jej autora J.K.Mikke a wykonanej przez A. Macierewicza i zakończonej sławetną „nocną zmianą”, nasz minister został ponownie 2-gim po Bogu tj. vice ministrem pracy (ministrem ponownie był J. Kuroń) w rządzie Hanny Suchockiej (chyba nasza pani premier nadal spokojnie siedzi w Watykanie na dobrowolnym zesłaniu za pieniądze polskiego podatnika). Ten błogostan trwał prawie do końca roku 1993.
Potem przyszedł czas drobnej kuracji przeczyszczającej bo po powrocie postkomunistów do władzy zarówno w 2-gim rządzie Pawlaka (pierwszy trwał ledwo 30 dni i poza obstalowaniem na koszt podatnika garniturów dla kolegów z PLS’u od Pana Waldka nie zdążył się jakoś rozkręcić) jak rządzie SLD Oleksego a potem Cimoszewicza nie było zapotrzebowania na usługi naszego eksperta. Sprawami społecznymi zajął się bowiem nie kto inny ale sam specjalista od lewicowej wrażliwości czyli Leszek Miller. Ponieważ KLD w wyborach w 1993 nie załapał się na darmowy wikt i opierunek w postaci diet poselskich więc co sprytniejsi jego członkowie postanowili się podłączyć pod lepszego konia licząc że w ten sposób przetrwają do następnego rozdania z szansą na poselskie lub rządowe synekury. KLD przyłączyło się do Unii Demokratycznej i po akcesji towarzystwo przemianowało się na Unię Wolności. M. Boni od 1994 kierował strukturami tej nowej partii w województwie mazowieckim.
W okresie 1996-1997 nasz spec dyrektoruje i jest jednocześnie członkiem zespołu Instytutu Spraw Publicznych – dość dziwnego think-tanku, któremu przewodzi niejaka Lena Kolarska-Bobińska, aż do czasu gdy idzie w europosłowanie. Jeszcze rok wcześniej tj. w 1995 zdarzyło się chyba naszemu ekspertowi działać w charakterze dyrektora Programu Reform Polityki Społecznej przy Fundacji Batorego futrowanej pieniędzmi międzynarodowego „filantropa” G. Sorosa. Wreszcie przyszła spodziewana nagroda. W wyniku przegranych z kretesem wyborów przez SLD (pamiętne i szczere słowa premiera Cimoszewicza do powodzian „trzeba się było ubezpieczyć” były przysłowiowym gwoździem do trumny) powstał w roku 1997 dziwaczny rząd AWS „charyzmatycznego” premiera Buzka i pilnującego go dyskretnie L. Balcerowicza z UW. Nastał wreszcie czas gdy cierpliwości i wierność sprawdzonych kadr ponownie została nagrodzona. W ramach koalicji AWS+UW praktycznie do każdego z ministerstw przydzieleni zostali ludzie, którzy zgodnie z umową koalicyjna mieli dzierżyć ten czy ów resort. Jednak każdemu z nich towarzyszyła „przyzwoitka” z konkurencyjnej partii, która na niższym stanowisku niejako „pilnowała” swojego pryncypała w resorcie donosząc swej partii o wszelkich nie uzgodnionych zamysłach tak by w porę storpedować takie działania koalicjanta. Szefem ministerstwa pracy i polityki społecznej w rządzie Buzka został niejaki Longin Komołowski (z ramienia AWS) a do pilnowania ministra UW wystawiła naszego drogiego M. Boniego w charakterze szefa gabinetu politycznego (nadzorcy) ministra Komołowskiego. Co ciekawe przetrwał on na tej posadzie do końca trwania rządu AWS gdy UW była już od dawna poza rządem w opozycji parlamentarnej a wszyscy ex. ministrowie z UW wydłubywali kit z okien (o ile nie mieli diety poselskiej).
Po przegranych przez AWS wyborach w 2001 i nie wejściu UW do parlamentu – częściowo na skutek buntu członków UW (głownie nie dopieszczony partyjnymi posadami stary zaciąg z KLD i nowi, głodni stołków działacze pokroju P. Piskorskiego) tzw. TIK-TAK’ów, którzy założyli konkurencyjną formacje o nazwie Platforma Obywatelska (jak już wiemy przy wydatniej pomocy pewnego generała odpowiedzialnego za koordynacje i rozruch) znowu nie było zapotrzebowania na talenty ministra Boniego ponieważ z chwilą utworzenia rządu L. Millera ministerstwem pracy i polityki społecznej zaczyna dowodzić znacznie lepszy fachura niż. M. Boni (chodzi o J. Hausnera, który u szczytu swojej potęgi dowodził 3-ma resortami równocześnie będąc jeszcze vice premierem ). Tu co ciekawe okazało się, że w czasach gdy za gospodarkę odpowiadał wspomniany wicepremier Hauser nasz fachowiec kierował grupą ekspertów, która przedstawiała wspomnianemu super-premierowi projekt kompletnej rewolucji w służbie zdrowia i co jeszcze ciekawsze robota została jakoby wykonana całkowicie za friko. Wspomniany plan sprowadzał się do likwidacji placówek nierentownych i dokapitalizowania przez prywatnych inwestorów tych placówek, które rokują zyski. Działania tego typu są typowe w szczególności dla funduszów inwestycyjnych o czym będzie jeszcze mowa.
Teraz zaczyna się dość dziwny i tajemniczy okres działalności zawodowej naszego guru. Nasz wieczny minister najmuje się na eksperta u pani Bochniarzowej w PKPP Lewiatan i stale występuje jako ekspert tej organizacji wypowiadając się co to rząd nie powinien zrobić w kwestiach rynku pracy, spraw społecznych i socjalnych itp. Gdzieś w międzyczasie nasz as zdążył zaliczyć istną kolekcję różnego rodzaju fundacji i instytutów co by o nich nie powiedzieć o potężnych pośrednich wpływach na stan polskiej gospodarki i funkcjonowanie całego państwa. I tak z usług eksperta korzystała między innymi fundacja Leszka Balcerowicza CASE ale i wiele innych - oddajmy głos oficjalnemu przekazowi:
"Jako ekspert współpracował z fundacjami polskimi i międzynarodowymi, m.in. z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE), Centrum Stosunków Międzynarodowych, Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności, Instytutem Nauki o Człowieku w Wiedniu. Był przedstawicielem pracodawców polskich w Fundacji na rzecz Poprawy Jakości Życia w Dublinie, doradcą PKPP "Lewiatan", członkiem Komitetu Naukowego Wsparcia Wspólnoty ds. Oceny NPR i Programów Operacyjnych oraz ekspertem współpracującym przy powstawaniu Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007–2013. Od 1994 do czasu objęcia funkcji w rządzie Donalda Tuska był doradcą w funduszu Enterprise Investors, zajmującym się inwestycjami typu private equity w Polsce i regionie Europy Środkowej."
Okazuje się, że fundacji było jak przysłowiowych "mrówków" ale mimo to nasz ekspert zajął się również doradzaniem wielkiemu, międzynarodowemu biznesowi prowadzącemu inwestycje w naszym swojskim landzie - mowa tutaj o funduszu Enterprise Investors. Czym zajmuje się ten fundusz i w jakie segmenty gospodarki polskiej inwestuje międzynarodową kasę swoich inwestorów zajmować się nie będziemy. Jako ciekawostkę należy nadmienić, iż fundusz podobno chwali się nie przeciętną stopą zwrotu z zakończonych inwestycji - 3 krotna stopa zwrotu jest dowodem potwierdzającym klasę inwestora i nie przeciętne umiejętności zarządzania. Czyżby i nasz rządowy ekspert był współ sprawcą tych bajecznych, godnych pozazdroszczenia wyników finansowych?
Oddajmy głos źródłu, które bądź co bądź wydaje się w tej sprawie dobrze poinformowane - mowa o urbanowym tygodniku "Nie" - materiał z r. 2009 linkowany ze strony. prof. Dakowskiego LINK
Z w/w materiału wynika, że nasz ekspert występował w różnym charakterze w co najmniej 22 spółkach typu S.A i z.o.o ,w 2 był współwłaścicielem. Jak wynika z tych materiałów znaczna cześć z owych spółek to spółki, których udziałowcem był właśnie wspomniany fundusz inwestycyjny. Fakt obecności w tych spółkach naszego eksperta świadczy o tym, że nie był on tam zwykłym najemnikiem od tzw. "czarnej roboty" ale czymś w rodzaju szefa czy nadzorcy bo tylko takie osoby o odpowiednim stopniu zaufania o kwalifikacjach nie zapominając mogą trafiać do władz spółek czy reprezentować w nich właściciela czy udziałowca.
Zakres zainteresowań pana ministra był szeroki sądząc po profilu działalności owych spółek należały do nich takie dziedziny jak: ściąganie długów, medycyna rodzinna, rynek pracy tymczasowej, produkcja trójpolifosforanu sodu pylistego z niską fazą i pylistego z wysoką fazą, oprogramowania komputerowe, wyroby gumowe, budowanie aparatury rozdzielczej średnich i dużych napięć, marketing i reklama, produkcja dyspersji winylowych i kopolimerowych, produkcja kosmetyków, ubezpieczenia emerytalne, produkcja prądu przez wiatraki, produkcja odkurzaczy i żelazek, kolejnictwo, produkcja glazury do łazienek.
Szczególnie interesującą dziedziną, na której fundusz pana ministra również koncentruje swoje zainteresowania jest szeroko rozumiana ochrona zdrowia i rynek usług medycznych - zacytujmy zatem za źródłem:
"E.I. interesuje się bardzo firmami związanymi z rynkiem usług medycznych. Posiadał lub posiada udziały w następujących: Apteki Polskie SA - największa w Polsce prywatna sieć aptek pod nazwą ,,Apteka 21", Medycyna Rodzinna SA - wiodąca firma prowadząca prywatne poradnie medyczne, Magellan sp. z o.o. firma prowadząca restrukturyzację placówek służby zdrowia; Pharmag SA - dystrybutor leków; Zakłady Przemysłu Farmaceutycznego Polfa Kutno SA - producent leków; Polska Grupa Farmaceutyczna SA - największy dystrybutor leków w Polsce. Najciekawsza jednak z tego pakietu jest firma Magellan z Łodzi. To potentat na rynku skupu szpitalnych długów (nie tylko szpitali, ale i przychodni oraz firm farmaceutycznych)."
Tu należy się mały komentarz. W obecnych czasach schyłku i upadku państwowej służby zdrowia inwestycja w rynek prywatnych usług medycznych wydaje się strzałem w dychę - zawsze znajdą się ludzie na tyle bogaci a przywiązani do swojego życia i zdrowia, że wyłożą kasę by podreperować swoje zdrowie a nie czekać latami (można się nie doczekać) na usługi w ramach Narodowego Programu Eutanazji. Bardzo duże i potężne fundusze i firmy z za Wielkiej Wody są zainteresowane tym rynkiem w Polsce. Ale trzeba pamiętać iż ten kto wystartuje z odpowiednim wyprzedzeniem weźmie rywali na samym starcie. Inwestycje w rynek farmaceutyczny zwłaszcza w kontekście kolejnych podwyżek cen medykamentów i ograniczenia konkurencji na rynku aptek są równie rozsądnym wyborem. A najbardziej obiecujący wydaje się w obecnej chwili rynek handlu długami zakładów opieki medycznej i szpitali. W tym przypadku albo Państwo pokryje te skupione przez inwestora za np. 1/3 pierwotnej wartości długi wraz odsetkami (zdarzyło się to juz kilka razy w historii naszej państwowej służby zdrowia) albo w wyniku cudownej ustawy o komercjalizacji będzie można przejąć za długi w/w placówki wraz wykwalifikowanym personelem i potem pod prywatnym nadzorem zbudować w to miejsce komercyjny system opieki medycznej przynoszący przede wszystkim zysk właścicielowi. Pewno osławiona "frontmenka" posłanki Sawickiej mogła by ten temat twórczo rozwinąć ale nie wyprzedzajmy biegu historii - może kiedyś jeszcze dowiemy się jak to zostało zaplanowane i wykonane.
Porzućmy w tym miejscu watki biznesowe w zainteresowaniach naszego eksperta i wróćmy do działalności na posadzie rządowej na rzecz dobra szeroko rozumianych mas ludu pracującego miast i wsi.
W roku 2007 nasz ekspert współtworzył jakoby program wyborczy Platformy Obywatelskiej – czy ktoś ten program jeszcze widział i pamięta co nasza wiodąca partia obiecywała co zrobi jak dojdzie do władzy ?
Wkrótce po powstaniu rządu PO+PSL nasz człowiek orkiestra rozbłyska pełnią blasku niby chanukowa menora ostatniego dnia Chanuki zajmując się wszystkimi najważniejszymi sprawami państwa i jego obywateli. I tak kolejno:
Od początku 2008 (9 stycznia 2008 do 15 stycznia 2009) nasz spec zostaje sekretarzem stanu w KPRM ale już na początku stycznia 2008 zostaje on powołany na szefa tworu zwanego „Zespołem Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów”. Wspomniany zespół zajmuje się dosłownie wszystkim. Poczytajmy co twórcy tego zespołu piszą o nim sami:
„Zespół Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów jest ciałem opiniotwórczo-doradczym Premiera RP. Powstał 6 marca 2008 r. na mocy zarządzenia Prezesa Rady Ministrów. Twórcą i szefem Zespołu jest dr Michał Boni, Minister-członek Rady Ministrów. Pod jego kierownictwem Zespół dokonuje analiz i oceny sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju oraz bierze udział w opracowywaniu planów strategicznych rządu. Opracowywane są także propozycje dotyczące celów strategii gospodarczego i społecznego rozwoju kraju.”
Wspomniany zespól z prędkością karabinu maszynowego płodzi różnego rodzaju „raporty”, „strategie” i „projekty” pod różnymi eufemistycznymi nazwami w rodzaju „Polska 2030”, „Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju”, „Średniookresowa Strategia Rozwoju Kraju” , „Strategia Rozwoju Kapitału Ludzkiego”, „Trzecia Fala Nowoczesności” itp. brzmiąca pseudonaukowa nowomowa rodem z Orwella. Generalnie rzecz ujmując ciało pana Boniego opracowuje sobie jakieś wydumane strategie dla kraju i jego obywateli na 20 lat do przodu a potem rząd zapewnia ,że będzie wdrażał te genialne strategie mnożąc w nieskończoność nowe rozporządzenia i zalewając sejm legislacyjną sraczką niezbędną jakoby by zrobić nam ten dobrobyt ze strategii. Oddajmy głos samemu autorowi wspomnianej strategii PL2030 jak widzi on wynik swojej pracy: „To ma być taki kraj, w którym chce się pracować, oszczędzać, inwestować, mieć dzieci. To Polska otwarta na świat. Przyjeżdżają tu ludzie pracować naukowo, studiować, mamy więcej wynalazków, patentów. Jesteśmy lepiej wyedukowani. Polski eksport jest bardziej nowoczesny, mamy drogi i autostrady, szybką kolej pędzącą 130km na godzinę (…). Mamy sprawniejsze państwo - regulacji tylko tyle, ile potrzeba. Mamy inny model debaty publicznej, o wiele bardziej nowoczesny. Zamieniamy kapitał społeczny, który pozwolił przez setki lat narodowi przetrwać, ten kapitał adaptacyjny, który pozwolił nam indywidualnie osiągnąć wielkie sukcesy w okresie transformacji -na kapitał społeczny, który pozwala nam dogadywać się ze sobą. Bo współczesna gospodarka wymaga dogadywania się. We współczesnym świecie komunikacja i otwartość na kontakt są niesłychanie istotne.”
Prawda jakie to śliczne? Jak by choć z 10% z tego dało się zrealizować to zespół pana Boniego należało by ozłocić i pozwolić im pracować kolejne 10 lat płacąc mu szczodrze z naszych podatków tak jak dzieje się to obecnie.
Od roku 2009 widać istotne rozkręcenie się człowieka-orkiestry w kontekście znacznego poszerzenia spektrum spraw jakimi zaczyna się publicznie zajmować. Nie są to już jakieś takie prace studyjne o strategiach czy programach ale nasz minister zaczyna zabierać głos w najistotniejszych sprawach kraju i obywateli tak że chwilami można by odnieść wrażenie że chyba to on jest szefem tego rządu (fatycznie od stycznia 2009 zostaje on członkiem rady ministrów czyli ministrem póki co bez resortu oraz przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów).
Już w roku 2009 a szczególnie na przełomie roku 2010 i 2011 widać szczególne zainteresowanie min. Boniego „naszymi” składkami emerytalnymi w II filarze czyli OFE. Przypomnijmy, że podobnie jak pierwszy rząd tj. rząd AWS, który wymyślił tą reformę i wdrożył ja w 1999, wszystkie kolejne jak i rząd PiS (2005-7) nie dokończyły kwestii uregulowania wypłat z OFE i dziedziczenia kapitału (zajmowali się tym kolejno L. Dorn, E, Gosiewski, a potem i A. Kalata z zaciągu Samoobrony). Po oddaniu władzy w ręce PO+PSL rozpoczęło się kombinowanie jak po 10 latach funkcjonowania systemu OFE z powrotem położyć łapę na tych pieniądzach. Graczy prowadzących dyskusje z wykorzystaniem mediów i ministerialnych resortów było trzech: Vincent Rostowski, Michał Boni i Jolanta Fedan (PSL). Pan premier schował się za ich plecami i udawał, że go nie ma aż do chwili gdy kolejne badanie fokusowe wykazało oburzenie obywateli przeciwko któremuś z dyskutantów a właściwie danemu pomysłowi skonsumowania składek OFE. Wtedy pojawiał się i delikatnie krytykował publicznie zapewniając, że to wcale nie znaczy, że to co wygaduje jego minister będzie realizowane – raz nawet i sam minister Boni musiał uciekać rakiem. Wszyscy oni „pięknie się różnili między sobą” acz w jednym byli zgodni. Trzeba zabrać pieniądze z OFE i przejąć je z powrotem do bankrutującego ZUS. Poniżej kilka opisów tych „przepychanek” i wypowiedzi naszego orła:
Boni vs Fedak Rząd Donalda Tuska zrabował 70% „naszych” składek OFE
Kłamstwa w sprawie OFE czyli „procesy konwergencyjne”
W podsumowaniu dokonań kłótliwej trojki: Zrabowano 70% nowo wpłacanych składek do OFE przekierowując je na zmarnowanie do ZUS i praktycznie uniemożliwiając dziedziczenie emerytury z OFE. W odwodzie czeka jeszcze do zrabowania blisko 240 miliardów składek w OFE, które do tej pory wpłynęły do obywateli i póki co są „inwestowane” czy raczej przejadane przez OFE. Całkowicie zanegowano założenia reformy emerytalnej „charyzmatycznego” premiera Jerzego Buzka, który w 1999 zafundował nam ten pasztet do spółki z kolegami pana Boniego a potem po okresie kwarantanny jakim był okres rządów SLD wrócił w glorii i chwale jako prominentny działacz PO, europoseł a nawet szef europarlamentu wszystko to by zadbać sam o swoja emeryturę z daleka od ZUS i OFE jakie urządził dla pozostałych tubylców. Ledwo nasz ministerialny geniusz przy współudziale swoich kolegów uwolnił nas od ryzyka otrzymania aż 7% naszej pensji brutto (być może było by tego więcej gdyby OFE udało się te pieniądze rozsądnie zainwestować) pod postacią emerytury wypłacanej przez OFE a już został oddelegowany albo może sam się oddelegował na kolejny ważny odcinek jakim jest cyfryzacja.
W międzyczasie na przełomie 2010/2011 próbował sondować kolegów rządowych i społeczeństwo pod kątem gotowości podniesienia podatku zwanego dla niepoznaki składką rentową i przeniesienia tego ciężaru na pracodawców – ach czegoż to nie robi się by odroczyć nieuniknioną katastrofę ZUS. Akurat tym swoim wyskokiem podpadł byłemu pracodawcy tj. KPPP Lewiatan i nie zatapialnej pani Bochniarzowej, którzy skrytykowali swojego byłego najemnego eksperta za pomysły podnoszenia podatków po stronie pracodawców. I słusznie bo trzeba być wyjątkowo „inteligentnym inaczej” by na progu kryzysu podnosić koszta pracy (podatki po stronie pracodawców) co skutkować będzie przede wszystkim rozwojem szarej strefy i redukcją legalnego zatrudnienia o spadku dochodu pracowników nie wspominając.
Od listopada 2011 nasz człowiek-orkiestra zostaje szefem specjalnie utworzonego dla jego osoby nowego ministerstwa ds. cyfryzacji i administracji. Co ma wspólnego administracja i cyfryzacja Bóg raczy wiedzieć (może chodzi o administracyjne rozdzielanie czy raczej dyskretne nadzorowanie KRRiT w zakresie praw do wspomnianej transmisji cyfrowej za pośrednictwem tzw. multipleksów?) ale jak widać nasz guru obejmie te zagadnienia bez najmniejszego problemu stąd nikt nie powinien się dziwić jeśli ktoś kiedyś w przyszłości powoła np. ministerstwo węgla i łososia. Wreszcie mamy własne, całkowicie lojalne zastępy w gabinecie politycznym, własne sekretarki, samochody i realną władzę do stanowienia prawa przez rozporządzenia i projekty ustawa. Ach co za frajda !
W międzyczasie wynika przypomnieć, iż 11 kwietnia 2010 nasz bohater cierpiący chyba ewidentnie na brak pracy oraz ważnych i odpowiedzialnych zadań został członkiem Międzyresortowego Zespołu do spraw koordynacji działań podejmowanych w związku z „tragicznym wypadkiem lotniczym pod Smoleńskiem”, powołanego przez premiera Donalda Tuska po katastrofie „prezydenckiego Tu-154” w Smoleńsku. Widać z tego, że nasz minister zna się absolutnie na wszystkim.
Wkrótce po powołaniu nowego tworu urzędniczego (MAC) pan minister zaczął zapowiadać swoim zwyczajem kolejne wiekopomne strategie i plany („Plan Informatyzacji Państwa” (LINK )) dotyczące informatyzacji i cyfryzacji naszego nieszczęśliwego kraju. Zaczęły rozmnażać się i dzielić przez podział i pączkowanie różne nowo-stare ciała i komitety – ot choćby „Komitet ds. Cyfryzacji” na czele którego stanął nasz rodzimy geniusz. Tu należy dodać, że do powołania MAC kluczowe projekty informatyczne były prowadzone przez MSWiA a wcześniej również i przez poszczególne resorta. Po powołaniu nowego resortu cały inwentarz informatyczny miał trafić do niego. Jednak duże projekty informatyczne jakoś nie przypominają jajek, które można sobie przenosić pomiędzy ministerialnymi koszykami zwłaszcza kiedy noszący jajka nie potrafią się z nimi za bardzo obchodzić. W efekcie od razu zaczęły się niesnaski i zgryzy pomiędzy MSWiA i MAC skutkiem czego cześć projektów, które prowadziło MSWiA zostało fizycznie pod nim ale odpowiadać za nie i płacić pieniądze na ich rozwój i utrzymanie miał MAC. Dużo uciechy postronnym obserwatorom dostarczyła obstrukcja MSWiA, które sabotowało działania MAC twierdząc, że ten nie dał żadnych pieniędzy na rozwój i utrzymanie systemów informatycznych mimo, że był do tego zobligowany jako ich właściciel czy nadzorca po przejęciu nadzoru od MSWiA. Generalnie wszystkie liczące się projekty informatyczne są obecnie wybitnie poopóźniane w stosunku do pierwotnych harmonogramów (np. osławiony i nadal nie działający 112) a co i rusz do różnych ministerstw czy służb mundurowych wpadają lotne kontrole CBA czy CBŚ zabezpieczając dane i wyprowadzając różne mniej czy bardziej ważne osoby w kajdankach pod zarzutem łapówkarstwa.
Najbliższa wtopa, która powinna znowu rzucić nieco światła na naszych speców od „cyfryzacji” to system ewidencji ubezpieczonych uprawnionych do uzyskania świadczenia z NFZ, który to powinien ruszyć od przyszłego roku (to chyba będzie jakieś pokłosie czy raczej „pogrosie” osławionego i mitycznego systemu RUM – Rejestru Usług Medycznych co to miał być już lata temu ale jakoś wciąż go nie ma). Czy system ruszy i jakie będą tego skutki to trzeba jeszcze troszkę poczekać by przekonać się o tym na własnej skórze. Na wszelki wypadek zapowiedziano już, że nawet jeśli w systemie nie uda się odszukać czy obywatel jest ubezpieczony to wystarczy by wspomniany obywatel zostawił w przychodni pisemne poświadczenie że jest ubezpieczony i już będzie obsłużony. Co prawda w zaistniałej sytuacji ktoś by mógł by po chwili głębszego namysłu dojść do nie przemyślanego wniosku, że ten cały system informatyczny jest absolutnie nie potrzebny skoro wszystko może załatwić zwykłe oświadczenie pacjenta.
Popatrzmy co nasz guru ma pod koniec roku 2012 w swojej „informatyczno-cyfrowej” stajni. W ramach projektu e-administracja MAC kontroluje budowę i rozwój aż 26 kluczowych systemów informatycznych w administracji rządowej (LINK) .
Oddajmy głos naszemu geniuszowi: „Świat cyfrowy się rozrasta. W tym kontekście turbodoładowanie gospodarki może być przyniesione przez państwo optimum – z szacunkiem do obywatela, z człowiekiem i obywatelem w centrum, ale z wykorzystaną całą nowoczesną technologią”
„Minister podkreślił, że głównym celem przyświecającym cyfryzacji i internetyzacji administracji rządowej jest zwiększenie komfortu użytkownika, korzystającego z usług oferowanych przez e-państwo.” A zatem „turbodoładowanie gospodarki” , „państwo optimum” to główne cele jakie przyświecają „cyfryzacji i internetyzacji” administracji rządowej w ramach e-państwa. Z tych mądrości można by wysnuć wnioski, że jest fajnie i będzie jeszcze fajniej, że właściwie wszystko zmierza do „e-państwa” (może by sprzedać albo zlikwidować to stare nie dające się przerobić na „e-„ ?) gdzie miło i komfortowo praktycznie bez pośrednictwa tabunu urzędników obywatel zostanie sprawnie załatwiony. Na razie w ramach owego załatwiania w okresie sprawowania rządu przez D. Tuska urzędnicza administracja wzrosła w kraju o dobre 100 tyś głów. Widać im więcej komputerów i wszelkich e-usług tym więcej jest potrzebnych urzędników z krwi i kości. Praw Parkinsona nie da się oszukać i nie potrafi tego nawet taki czarodziej jak pan Boni.
Co ciekawe nie tylko wielkie projekty z zakresu „cyfryzacji i internetyzacji” zajmowały siwą głowę ministra Boniego. Ot 01/2012 nasz guru zaangażował się w lobowanie nad zapisami ACTA przy czym publicznie twierdził, iż ACTA można bezkarnie podpisać bo potem będzie można uzupełnić konwencje dodatkowymi klauzulami chroniącymi polskich obywateli przebywających na terytorium Rzeczpospolitej przed egzekucją zapisów i działaniami międzynarodowych organów ścigania i nadzoru struktury ACTA realizujących zapisy zawarte w samym ACTA. Dochodzi do kuriozum gdy szwedzki euro poseł broni polskich obywateli ujawniając jak twierdzi kłamstwa ministra oszukującego własnych obywateli LINK . Kto interesował się zapisami ACTA i ich faktycznymi konsekwencjami dla stron, które ratyfikowały by to międzynarodowe porozumienie może samodzielnie ocenić czy racje miał szwedzki euro poseł czy prawdę mówił publicznie min. Boni.
Ponieważ sprawy „cyfryzacji i internetyzacji” posuwają się w dobrym kierunku pan minister został rzucony (a może sam się rzucił?) na nowy i bardzo odpowiedzialny odcinek. Ma on zająć się tzw. „mową nienawiści” czyli stworzyć nowy urząd cenzury i nadzoru, który będzie śledził takową mowę i wskazywał jej sprawców i koordynował by dotknął ich karzący palec sprawiedliwości ludowej by więcej takich paskudnych rzeczy nie czynili. Ponieważ dość dużo pisało się na temat tego nowego projektu pana ministra więc spuśćmy na to kurtynę milczenia odwołując się do sławetnej wypowiedzi pana ministra gdy w przypływie szczerości zeznając przed przesłuchująca go kobietą o nieco trzeszczącym głosie wyjaśnił o co mu chodzi (LINK). Cenzura objęła by wszelkie formy wypowiedzi ze szczególnym uwzględnieniem Internetu i kościelnych kazań a za taką mowę mogło by zostać choćby uznane krytykowanie rządu z naszym świetlanym panem ministrem. Generalnie wygląda na to, że wkrótce do kolejnych zadań MAC dojdzie zakres działalności przeznaczony dotychczas dla chwilowo nie istniejącego urzędu do spraw wyznań (nadzór, kontrola i inwigilacja wrażych elementów KK) z elementami wymiaru sprawiedliwości (prokuratura i sądy ds. „mowy nienawiści” oraz organy ścigania tychże zbrodni). Biorąc poprawkę, że każdy ruch w internecie będzie śledzony przez nową agenturę pana Boniego a konfidenci będą rejestrowali co wygaduje się z ambon może być naprawdę nie wesoło.
Dodajmy, że ledwo utworzono nowe ministerstwo dla naszego omnibusa zajął on się również sprawą relacji państwo – Kościół. Otóż w marcu 2012 min. Boni zaczął konsultować z hierarchią kościelną zmiany dotyczące pomysłu likwidacji funduszu kościelnego. Hierarchia kościelna została postawiona niejako pod ścianą przez medialne zapewnienia rządu, iż planuje dokonanie zmian w finansowaniu kościoła i zmuszona do podjęcia „negocjacji” i rokowań. Przypomnijmy dla porządku, że fundusz kościelny został stworzony przez państwo polskie jako instytucja, której celem było oddawanie w ręce Kościoła mienia (np. ziemi czy nieruchomości) mających być odszkodowaniem za zagrabione w czasach PRL dobra kościelne których oddać już nie można było (zmiana stosunków własnościowych). Nikt nie twierdzi, że fundusz ten działał w sposób całkowicie transparentny i zgodnie z obowiązującym prawem ale nieprawidłowości jakie zostały ujawnione obciążają przede wszystkim państwo i jego przedstawicieli w tej instytucji. W zamian za zgodę na likwidację funduszu kościelnego oraz zgodę na przejęcie przez Kościół opłacania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne (dziś w ramach ustaleń konkordatowych opłaca je państwo) minister Boni zaczął kusić hierarchię kasą przekazywaną z budżetu państwa (naszych podatków). Kwestią podstawową była kwota, która w zależności od spolegliwości i chęci do „negocjacji” hierarchów kościelnych miała oscylować od 0,3% do 1% podatku. Celem tych zmian było z jednej strony złapanie Kościoła na lep „łatwych” pieniędzy podatnika przekazywanych przez skarb państwa z płaconych podatków dochodowych przez obywateli (analogicznie jak dziś rozliczany jest „1%”) a z drugiej wymuszenie na K.K. renegocjacji ustaleń konkordatowych odnośnie kwestii ubezpieczeń i zrzeczenia się przez K.K. roszczeń w stosunku do państwa za zagrabione w przeszłości mienie. Dla przypomnienia sprawy stosowny artykuł LINK.
Według najnowszych informacji w przerwie między ściganiem „mowy nienawiści” sianej z kościelnych ambon nasz minister ma zająć się odbieraniem majątków kościelnych, które w latach 1999-2004 trafiły jakoby w ręce co niektórych parafii (chodziło o nieodpłatne przekazywanie przez Skarb Państwa gruntów rolnych na co pozwalała ustawa). Co ciekawe państwo przekazało tej ziemi zdecydowanie więcej niż przepisy pozwalały. Dziś trzeba za tą nieodpowiedzialna hojność zapłacić. Minister chce ścigać Kościół ale widać że nikt mu nie wytłumaczył, że za błędy i niefrasobliwość urzędników płaci Skarb Państwa. Czyli my wszyscy – bo odszkodowania jakie trzeba będzie zapłacić za te nieodpowiedzialne decyzje kolegów-urzędników pana ministra pochodzić będą właśnie z naszych podatków. Póki co dla PR strażnikiem majątku narodowego można ogłosić wojującego ministra Boniego, który „wyrwie” bezprawnie zagrabiony majątek z trzewi zachłannych „czarnych”. Więcej o tej sprawie pod poniższym linkiem LINK .
Podsumowując : minister Boni to człowiek orkiestra. Pracuje co najmniej za 10 ministrów (przebija tu nawet takiego gieroja jak min. Hausner) na tak ważnych i kluczowych stanowiskach, że aż strach pomyśleć co by się stało z naszym nieszczęśliwym krajem gdyby nagle zaniemógł. Właściwie można by od razu zwolnic połowę ministrów i polikwidować ich ministerstwa bo całkowicie zastąpił by ich sam pan minister co jest niestrudzony i zdolny podołać każdemu wyzwaniu. Możemy być prawie pewni że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa a lista jego dokonań, projektów i strategii będzie dłuższa nawet niż kanał Białomorski. Bez wątpienia więcej nam trzeba takich ludzi u steru nawy państwowej a wkrótce zajdziemy czy też dopłyniemy tak daleko, że aż strach o tym nawet pomyśleć co będzie dalej ..
Miejmy nadzieję, że te nasze rozważania nie zostaną uznane za „mowę nienawiści” albo co gorsza jakąś myślo-zbrodnię ..
Poniżej wspaniała grafika podsumowywująca - made by DOBOSZ !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 18883 odsłony
Komentarze
Re: Człowiek orkiestra-czyli wybitny specjalista od wszystkiego
23 Grudnia, 2012 - 11:24
znakomite opracowanie
Dobosz
te informacje są niby ogólno dostepne
23 Grudnia, 2012 - 11:30
a ponadto żyją jeszcze ludzie, którzy pamietają co kto robił jeszcze w latach 80-tych i 90-tych. Czasami warto zebrać to do kupy w jedym miejscu bo wtedy łatwiej jest przetrawić to ponownie (w przypadku osób, które fakty te znały) lub zapoznać się (dotyczy osób przede wszystkim młodszych i tych, które tym zagadnieniem się nie interesowały).
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Polon210 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
"zebrać razem co kto robił jeszcze w 80ych i 90ych" bingo!23 Grudnia, 2012 - 15:58
szczególnie że ludyczna "krynica wszechwiedzy" czyli Wikipedia a w praktyce internetowy serwis krzewienia poprawności politycznej za pomocą stadka etatowych cenzorów wycina wszystko co nie pasuje do obowiazującej PR-owskiej linii, np. genealogię i mało chlubne wcześniejsze czyny obecnych c(w)elebrytów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
@Człowiek orkiest....
23 Grudnia, 2012 - 11:47
Seiko.Bardzo dobry,rzetelny tekst.Świątecznie pozdrawiam.
Seiko
Re: Człowiek orkiestra-czyli wybitny specjalista od wszystkiego
23 Grudnia, 2012 - 13:53
gdybyśmy mieli 10 takich Bonich to Unia, Chiny i Ameryka razem wzięte zostałyby daleko w tyle
"wybitny specjalista od wszystkiego" - mądrość ludowa mówi, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego
DOSKONALE OPRACOWANIE i zostalo tylko.........
23 Grudnia, 2012 - 17:56
marcopolo
WYBITNA POSTAC?,ZLODZIEJ?,SKONCZONY IDIOTA? , a moze raczej cwany zyd,na uslugach drugich jeszcze cwanszych ZYDACH! Skonczy ,albo w TWORKACH,albo na jakims sznurze ,przy pomocy kolezkow(za duzo wie)!Najlepiej jakby go wczesniej aresztowac z cala ta grupa,ktorzy uwazaja,ze wszystko co robia ,robia "dobrze" dla Polski,ale to juz zaraz po swietach,narazie niech maja wrazenie ,ze wszystko idzie po ich mysli.Pozdrawiam autora swiatecznie!
marcopolo
Re: Człowiek orkiestra-czyli wybitny specjalista od wszystkiego
23 Grudnia, 2012 - 17:51
Czy Michał Boni wprowadzi nas w świat Orwella?
LESZEK SZYMOWSKI
Od esbeckiego kapusia do zamordysty – tak można określić karierę polityczną Michała Boniego. Ten były współpracownik SB i były szef zespołu doradców Tuska, a dziś minister cyfryzacji, rozpoczyna teraz polityczną misję swojego życia: będzie przewodniczył instytucji zwalczającej „mowę nienawiści”. Czyli będzie odpowiedzialny za wprowadzenie rzeczywistości znanej państwom totalitarnym.
Rok 2013 – dla większości Polaków rok wielkiego kryzysu – będzie momentem, kiedy polityczna kariera Michała Boniego sięgnie apogeum. Boni stanie na czele rady monitorującej przejawy mowy nienawiści, ksenofobii oraz agresji i dyskryminacji w życiu publicznym. Rada ta ma skupiać szefów trzech resortów: administracji i cyfryzacji (Boni), spraw wewnętrznych (Jacek Cichocki) i edukacji (Krystyna Szumilas). Będą oni współpracować w celu wyeliminowania z polskiego życia publicznego tzw. mowy nienawiści.
29 listopada, udzielając wywiadu TOK FM, Boni mówił: „Nie będzie żadnej cenzury. Nikt tu niczego nie będzie blokował. Chodzi o to, żeby po prostu troszkę inną normę wprowadzić w tym, co się dzieje na forach internetowych, ale też w kościołach w czasie niedzielnych kazań. Padają tam słowa poza normą deprecjonujące polski rząd”.
Boni powiedział, że zamierza podjąć szereg działań, aby z „różnych grup społecznych” (nie wiadomo jakich) zniknęła mowa nienawiści. Pytany przez Janinę Paradowską o to, gdzie „mowy nienawiści” jest najwięcej, Boni wskazał kościoły katolickie (sic!). Powiedział również, że osobiście w tej sprawie zainterweniował, wysyłając do Konferencji Episkopatu Polski list, w którym zwrócił uwagę na „mowę nienawiści” w Kościele. Widział jeszcze inne
przykłady nietolerancji i ksenofobii: dyskryminacja romskich dziewczynek w szkołach czy niszczenie żydowskich
cmentarzy. Z jego publicznych wypowiedzi wynika, że przejawów agresji i nietolerancji jest tak dużo, iż najwyższy czas na powołanie specjalnej państwowej instytucji do walki z tymi zjawiskami.
Znany pretekst
Zapewne nieświadomie w „Popołudniu z jedynką” (audycja w Polskim Radiu) Michał Boni uchylił rąbka tajemnicy co do realizacji swoich pomysłów: „Chodzi o to, żeby bronić tych, którzy czują się wykluczeni i słabsi z tego powodu, że są inni: rasowo, w swoich orientacjach, w swoich poglądach, w swoim wyglądzie, w swojej religii. Jak budujemy państwo sprawiedliwe, to powinniśmy ich także chronić”. Z rozmowy dziennikarza z Bonim wynika, że nowe regulacje prawne dotyczące przeciwdziałania „mowie nienawiści” mają być wymierzone w tych, którzy źle wypowiadają się o osobach np. o innej orientacji seksualnej. Jest to konieczne, bo – zdaniem Boniego – eskalacja mowy nienawiści, z jaką mamy do czynienia dziś, prowadzi do tego, że nienawiść i agresja powszednieją i są tolerowane w społeczeństwie.
Chodzi o politykę
„W odniesieniu do świata polityki rada ta nie będzie miała żadnych funkcji” – powiedział w Polskim Radiu Boni, proszony o ustosunkowanie się do słów Włodzimierza Cimoszewicza. Były lewicowy premier stwierdził, że rząd chce w ten sposób oceniać partie opozycyjne. Boniemu trudno jednak wierzyć.
Pomysł powołania rady zwalczającej mowę nienawiści został przedstawiony opinii publicznej tego samego dnia, kiedy pojawił się wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Obaj politycy mają odpowiedzieć za nadużycie władzy, głównie związane z tragiczną śmiercią Barbary Blidy. Jeśli Trybunał Stanu uzna ich za winnych, obaj będą musieli zniknąć z polityki na co najmniej 10 lat. Dla Kaczyńskiego oznacza to polityczny koniec, dla Ziobry długą pauzę bez gwarancji na come back. W tej koincydencji czasowej trudno jednak dostrzegać przypadek. Po pięciu latach katastrofalnej polityki rządu Donalda Tuska przyszedł moment, kiedy część społeczeństwa zaczyna zdawać sobie sprawę z sytuacji gospodarczej kraju. Wskazują na to z jednej strony różne patriotyczne inicjatywy (np. Marsz Niepodległości), z drugiej słabnące sondaże poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Wszystko to sprawia, że o sprawach polskich coraz więcej się mówi – i to nie tylko w mediach głównego nurtu, lecz również w mniejszych grupach, spontanicznie powstających (np. w klubach „Najwyższego CZASU!”). Powstają też media, które poważnie traktują obowiązek patrzenia władzy na ręce. W tej sytuacji dla władzy i jej stabilności (czytaj: koryta) największym zagrożeniem staje się wolność słowa. Z wolnością słowa teoretycznie walczyć nie można. Gwarantuje ją prawo międzynarodowe (w tym liczne wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka), Konstytucja RP i inne akty prawne. Sposobem, aby zwalczać wolność słowa, jest walka z „mową nienawiści”, którą można interpretować w dowolny sposób.
Minister Boni nie pozostawił zresztą złudzeń co do tego, w jaki sposób będzie interpretował co jest, a co nie jest mową nienawiści. Pytany o przykłady osób stosujących mowę nienawiści nie wymienił nikogo z nazwiska, jednak aluzyjnie dał do zrozumienia, że chodzić może o Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza. Kazimierz Kutz, Stefan Niesiołowski czy Janusz Palikot w kanonie „mowy nienawiści” się nie mieszczą.
Wielka cenzura
Z wypowiedzi Boniego – jeśli się ją dobrze przeanalizuje – wynika, że zagrożenie widzi w internecie. Celem jego działalności będzie więc zapewne cenzura w tym najbardziej wolnym medium. Zresztą podjęte już wiele miesięcy temu próby wprowadzenia zapisów ACTA wskazywały, że rząd PO bardzo chętnie wprowadziłby cenzurę w internecie. Jakie jednak będą jej granice? Teoretycznie superurząd Boniego może wprowadzić przepisy umożliwiające monitorowanie internetu pod pozorem wychwytywania treści „nienawistnych”. A to z kolei wstęp do tego, by uzyskać pretekst do inwigilacji na masową skalę, w tym do przeglądania kont pocztowych, skrzynek mailowych (a nuż w jakimś mailu znajdzie się coś, co można zinterpretować jako „mowę nienawiści”). Stąd już krok do powszechnej inwigilacji telefonów komórkowych (może jacyś dwaj Polacy wymieniają się SMS-ami pełnymi „nienawiści”?) i podsłuchiwania rozmów ich użytkowników.
Kolejnym etapem może być instalowanie urządzeń podsłuchowych w mieszkaniach czy domach tych osobników, których władza uzna za stosujących „mowę nienawiści”. A nawet jeśli okaże się, że nie mówią nic podejrzanego, to zawsze będą mogli być potencjalnymi przestępcami. W Polsce każdy podatnik jest potencjalnym oszustem, każdy mężczyzna jest potencjalnym gwałcicielem. Dlaczego więc każdy, kto posiada umiejętność mówienia, nie może być potencjalnym
sprawcą „mowy nienawiści”?
Idąc za tą logiką (wcale przecież nieobcą ludziom Tuska), trzeba będzie inwigilować zawsze, wszędzie i wszystkich pod pretekstem walki z „mową nienawiści”. Minister Boni – jeśli plan ten zrealizuje – stanie się prawdziwym superministrem od inwigilacji, podsłuchów, śledzenia, tropienia itp. Będzie superministrem zamordyzmu.
Wielka kariera kapusia
W umacnianiu zamordyzmu Michał Boni ma duże zasługi. Wyszło to na jaw w 1992 roku. Antoni Macierewicz umieścił nazwisko Boniego na swojej liście konfidentów SB. Boni wówczas zaprzeczał, czyli kłamał w żywe oczy. Do współpracy z SB przyznał się dopiero w 2007 roku. „Mogę sobie uczciwie spojrzeć w lustro. Wszystkich przepraszam” – mówił wówczas Boni, jednak nie brakowało głosów kwestionujących wiarygodność tych przeprosin. Jadwiga Staniszkis powiedziała, że Boni przyznał się, bo wiedział, że fakt współpracy i tak wyjdzie na jaw.
Współpraca Boniego ze Służbą Bezpieczeństwa rozpoczęła się w 1985 roku. On tak to tłumaczył: „Pod koniec sierpnia 1985 r. Służba Bezpieczeństwa weszła do mieszkania mojej przyszłej żony. Było to związane z jej działalnością kolporterską. Grozili, że trzyletnia dziewczynka zostanie przekazana do milicyjnej izby dziecka, a ja będę narażony na plotki o zdradzie małżeńskiej. Po rozwiezieniu nas w różne miejsca, przy szantażu, podjąłem decyzję, bojąc się, podpisania deklaracji o współpracy ze służbą bezpieczeństwa”.
Nie do końca jest to prawda. Boni (TW „Michał”) został zwerbowany przez SB na podstawie materiałów kompromitujących. SB udokumentowała jego małżeńską niewierność. Co ciekawe, w 2007 roku Komisja Weryfikacyjna WSI odkryła dokumenty mówiące o tym, że do zwerbowania Boniego wykorzystane zostało źródło manewrowe o pseudonimie „Stokrotka”. W archiwach IPN widnieje teczka, w której Boni został wskazany jako kandydat na tajnego współpracownika. W 1989 roku słowo „kandydat” zostało skreślone. Gdy w 1992 roku Macierewicz ujawnił, że Boni był konfidentem SB, sam zainteresowany skłamał. Uchodził wówczas bowiem za niezłomnego działacza opozycji demokratycznej. Działacza, którego praca została nagrodzona już w 1990 roku, kiedy Boni został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej (w gabinecie Tadeusza Mazowieckiego). Rok później, w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, był już ministrem pracy. Od 1994 roku był członkiem Unii Wolności i kierował strukturami tej partii w województwie warszawskim. Potem był przez cztery lata szefem gabinetu politycznego Longina Komołowskiego, a w 2001 roku związał swoją polityczną przyszłość z Platformą Obywatelską. I po wygranych przez nią wyborach awansował. Najpierw na stanowisko sekretarza stanu w kancelarii premiera, potem na szefa zespołu doradców Donalda Tuska, potem (listopad 2011 r.) na ministra administracji i cyfryzacji.
Z końcem 2012 roku Michał Boni stanął przed nowym politycznym wyzwaniem. Będzie kierował radą zwalczającą mowę nienawiści, czyli walczącą z wolnością słowa. Ta funkcja – zapowiadająca się na apogeum jego kariery – może go uczynić superinwigilatorem polskiego społeczeństwa. Esbecki kapuś – po wielu latach budowania najpierw PRL, a potem „Republiki Okrągłego Stołu” – ma szanse stać się głównym zamordystą i cenzorem III RP.
Najwyższy Czas
Jerzy Zerbe
tylko tyle?
23 Grudnia, 2012 - 18:28
A czemu Pan pominął piękny epizod ze "Stokrotką" , tak ładnie sfilmowany? Jeszcze nie była "gwiazdą kina"...
z "bulem" wyznaje, iż wątek ten uszedł mej uwadze ..
23 Grudnia, 2012 - 19:48
Generalnie zachęcam do dokumnetowania i gromadzenia wszelkich interesujących zachowań i wypowiedzi naszego TW "ZNAK" i zamieszczanie ich w sieci - choćby w komentarzach pod tym wpisem. Być może niedługo będziemy musieli zrewidować "dokonania" naszego "guru" i uraczyć go nowym wpisem ..
Na chwilę obecną wygląda na to, że nasz TW stoi zdecydowanie wyżej w hierarchi władzy niż osobnik aktualnie rezydujący w charakterze premiera..
tw boni
23 Grudnia, 2012 - 19:25
Rozmowa wlascicieli konfidentow
-Dobrze jest miec konfidentow, co nie? Nawet lepiej niz czarnych niewolnikow. Taki Kunta Kinte mogl sie zbuntowac, a tajny wspolpracownik musi grzecznie sluchac swego pana.
-Z ust mi to towarzysz pulkownik wyjal. W dodatku niewolnicy to raczej marny material. Czy moglby towarzysz wymienic jakiegos niewolnika, ktory zostal prezydentem? A my zesmy sobie tak od reki, dochowali sie dwoch: Bolka i Alka plus jednego troche nie naszego - Bula. Ten Bul zachowuje sie jakby z samym towarzyszem Stalinem "stakana" wypil. to dopiero byly piekne czasy, nasi popijali sobie samogon, a wrogowie ludu "kipiatok" w drodze na Syberie. Moze to se vrati? A taki Wolski,tez przeciez prezydent, pamieta tamte czasy i tez przeciez sroce spod ogona nie wypadl. Czworeczka, wiec jest jak sie patrzy.Jak kareta asow.Tylko Kaczora zesmy nie upilnowali. Niskiego wzrostu byl i szybko machal skrzydlami, wiec trudno go bylo zlapac.
-Koledzy, co mi tam kareta asow, ja do stolu nie siadam bez piatego asa w rekawie. I to tez nam sie udalo. Popatrzmy tylko na ministrow spraw zagranicznych. Kogo tu mamy:Carexa, Ralfa, Koska,Musta i Buyera. Piatka jak drut! A przeciez tego, ktory tam krecil tez nie mozna pominac. Figlowal biedak w samochodzie z prostytutka i sie rozbil.
-Jak sie ma dobra reke, to z byle czego moze wyjsc calkiem dorodny konfident. Popatrzcie na Lolka. Czy ktos moglby przypuszczac, ze tak daleko zajdzie?
-Koledzy pulkownicy, ja bym polemizowal. Nasza reka to jedno, a predystynacja, tfu, predyspozycje, to drugie, a moze nawet pierwsze. Wezmy takiego Znaka. Jaka ma facjate? Jak jakis ufoludek.Co on tam niby konczyl? Kulturoznawstwo, jak sie to wymawia? I co? Zna sie na wszystkim! Jak trzeba, to na informatyzacji administracji panstwowej. Innym razem, na gospodarce. A teraz, na etyce. Trzeba mu zrobic jakis Komitet Standardow Etycznych i wszystkie madrale wezmie pod siebie. Nawet ksiezy.
-Towarzyszu pulkowniku,co to znaczy "polemizowal"? Mowy nienawisci wam sie zachcialo? Nie gadajcie glupio, bo kaze was skuc. A swoja droga, z tym Znakiem to bylo piekne pociagniecie. Solidaruchy wgapiaja sie w ekrany telewizorow i szlag ich trafia, ze konfident jest ciagle na wizji. Jak w pysk im strzelil. I dobrze! W nastepnym etapie kazemy Bakowi, no jak mu tam, Seniorowi, zrobic ze Znaka szefa ministerstwa rozwoju rodzin. Chlop zna sie na tam jak nikt. Kto z was towarzysze mial trzy zony jak on? W dodatku bedac tak lichej postury?
O WŁAŚCICIELACH KONFIDENTÓW....
Do emerytowanego oficera kontrwywiadu wojskowego zgłasza się dziennikarka. Hanka chce uzyskać informacje o pułkowniku, z którym nasz emeryt spotkał się w szkole piechoty, gdzie studiowali od jesieni 1953 roku.
Ale Stefan Kołodziej ma inne plany. Chce opowiedzieć Hance swój życiorys, który w podejrzany sposób splata się z życiem dziennikarki. Spowiedź Pułkownika odsłania przerażające szambo komunizmu: wykończeni ludzie, zniszczone rodziny i kariery.
Smycz jest krótka, jedni sie z niej urywają z wszelkimi konsekwencjami, inni chodzą na niej i służa żarliwie do końca zycia.
Maryla
Szanowny Panie,
Zapomniał Pan o Cimoszewiczu TW "Carex"
Treść listy Macierewicza
za: glos.com.pl
LECH WAŁĘSA
TW "Bolek" Figuruje w KW MO Gdańsk oraz w kartotece informacyjnej wydz. II BEiA UOP i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 29.XII.70 r. pod numerem 12535 przez wydz. III KW MO Gdańsk. Akta archiwalne zachowane.
19 czerwca 1976 roku zaprzestano kontaktów z powodu niechęci "Bolka" do współpracy.
TW "Bolek" od 1970 do 76 r. przekazywał SB informacje dotyczące destrukcyjnej działalności niektórych pracowników stoczni. W styczniu 71 poinformował m.in. o tym, że jego koledzy z wydziału W-4: Jasiński, Kontor i Popielawski szykują akcje strajkową. W innym raporcie prosił, by SB wzięła go na przesłuchanie, co pozwoliłoby mu uwiarygodnić się przed kolegami. Za przekazane informacje "Bolek" był wynagradzany na łączna sumę 13100 zł. W czasie prezydenckiej kampanii - przed wynikami I tury - (gdy szefem UOP był Antoni Milczanowski) dokonano ekspertyzy zgodności pisma Lecha Wałęsy z raportami podpisanymi przez TW "Bolek". Centralne Laboratorium Kryminalistyki, które wykonywało ekspertyzę, uchyliło się od wydania jednoznacznej opinii, ponieważ dostarczono mu jedynie kserokopie raportów, a nie oryginały.
Wśród dokumentów związanych z Lechem Wałęsą znajduje się notatka służbowa z 1992 r. podpisana przez dyrektora Zarządu Kontrwywiadu UOP Konstantego Miodowicza. Podajemy jej treść:
Podług kpt.xxx (pracownika merytorycznego byłego przedstawicielstwa KGB) oraz mjra yyy (rezydenta warszawskiej KGB), służba, którą reprezentują jest w posiadaniu materiałów świadczących o fakcie współpracy Lecha Wałęsy z b.SB, MSW i PRL. Zdaniem mjra yyy, grafolodzy nie mieliby trudności z potwierdzeniem ich autentyczności.
Informacje agenturalne uzyskane w ostatniej dekadzie, w okolicznościach czyniących mało prawdopodobna tezę, iż stanowiły element zaplanowanych działań o charakterze inspirująco-dezinformującym.
WIESŁAW CHRZANOWSKI (ZChN, Marszałek Sejmu RP)
TW "Zuwak", TW "Spółdzielca". Figuruje w księdze inwentarzowej Wydz. III BEiA UOP oraz w kartotece ogólnoinformacyjnej Wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany najpierw w UBP Warszawa, następnie 13.03.74 pod nr 4976 przez wydz. III KWMO Warszawa oraz 11.06.86 pod nr 74495 przez wydz. IX Dept. I Warszawa. Nr arch. 1610/I; nr arch. 10530/I, data archiwizacji 8.11.89, nr mikrofilmu 22911/1. Miejsce złożenia akt wydz. III BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 22.06.76.
POSŁOWIE:
1. ALEKSANDER BENTKOWSKI /PSL/. Kategoria TW, kryptonimy "Arnold" i "Kamil".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA UOP, księdze inwentarzowej WUSW Rzeszów nr 1, kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 29.04.77 pod nr 11861 przez wydz. II WUSW Rzeszów. Data archiwizacji 31.10.91 pod nr arch. 24248/I, nr mikrofilmu 24248/1. Akta archiwalne zachowane. Materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez Bentkowskiego.
2. MICHAŁ JAN BONI /KLD/. Kategorie TW-k, TW, kryptonim "Znak".
Daty rejestracji: 15.02.88 przez wydz. III-2 SUSW Warszawa oraz 29.11.88 przez wydz. III-2 Warszawa. Nr rejestr. 54946. Materiały zniszczono w styczniu 90 r. (bądź nie odnalezione). Kontaktów zaprzestano 5 stycznia 90.
3. MAREK TADEUSZ BORAL /SLD/. TW "Klementyna".
Figuruje w księdze inwentarzowej BEiA delegatury UOP Łódź oraz w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II WEiA UOP. Zarejestrowany 11.07.75 pod nr 2272. Nr archiwalny 72/I, data archiwizacji 15.04.76. nr mikrofilmu 72/1, Miejsce archiwiz. WEiA del. UOP w Łodzi. Akta archiwalne zachowane, materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez Borala. Kontaktów zaprzestano 15.04.76.
4. GEORG ROCHUS BRYLKA /Mniejszość Niemiecka/. TW "Feliks".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany 9.07.75 przez Pion II RUSW Lubliniec pod nr CZ-464. nr arch. I-3638. Data archiwizacji 27.11.86. Miejsce archiwiz. WEiA del.UOP w Katowicach. Akta archiwalne zachowane. Kontaktów zaprzestano 17.11.86.
5. JÓZEF STANISŁAW BŁASZCZEĆ /ZChN/. TW "Józef".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Data rejestr.15.05.78. Nr rejstr. 2652, wydz. III-A
Częstochowa. Nr arch. I-1495, data archiwizacji 27.11.80. Nr mikrofilmu 232/1. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 21.07.80.
6. WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ /SLD/. KO/DI "Carex".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Nr rejestr. 13613, data rejestr. 25.09.80. Organ rejestr. wydz. II dep. I Warszawa. Nr arch. J-8938, data archiwizacji 24.08.84.
7. JÓZEF CINAL /PSL/. TW "Józef Polak".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 21.01.82 pod numerem 5739 przez wydz. IV Bielsko-Biała. Nr archiwalny I-3430, data archiwizacji 9.07.84, miejsce archiwiz. Wydz."C" WUSW w Bielsku-Białej. Materiały zniszczono 1.12.89, bądź nie odnaleziono. Data zaprzestania kontaktów 9.07.84.
8. EUGENIUSZ CZYKWIN /bezpartyjny/. TW "IZYDOR", "WILHELM".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 23.08.77 przez wydz. IV KW MO Białystok pod numerem 21661. Nr arch. I-8510. Miejsce archiwizacji WEiA del.UOP w Białymstoku. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 13.09.89.
9. PIOTR STANISŁAW FOGLER /UD/. TW "Turysta".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany dwukrotnie: 23.12.76 przez wydz.IV SUSW Warszawa pod nr 15579, nr arch.12970/I, miejsce archiwizacji wydz.VIII BEiA UOP oraz 29.03.80 przez wydz. IV dep.V Warszawa pod nr 59343, nr arch.17064/I. Data zaprzestania kontaktów 2.04.83.
10. ANTONI JAN FURTAK /PL/. TW "Jonatan", "Platan".
Nr rejestr. 42097, data rejestr. 31.12.81, organ rejestrujący wydz.IV KW MO Gdańsk.
11. ANDRZEJ TADEUSZ GĄSIENICA-MAKOWSKI /PChD/. TW "Andrzej II".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany 26.12.81 przez wydz. V WUSW Nowy Sącz pod numerem NS-6251. Miejsce archiwizacji WEiA del.UOP w Krakowie. Akta archiwalne zachowane, materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 10.12.83.
12. TOMASZ HOLC /PPG/. TW "Zenek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany przez wydz. IV dep. II MSW Warszawa pod numerem 38119. Miejsce archiwizacji Biuro "C" Warszawa. Akta archiwalne zachowane. Materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez w/w. Data zaprzestania kontaktów 16.07.76.
13. ROMAN JAGIELIŃSKI /PSL/. TW "Ogrodnik".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP oraz w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany przez wydz. VI WUSW Piotrków Tryb. 25.03.81 pod numerem 5332.
14. ZBIGNIEW TADEUSZ JANOWSKI /SLD/. TW "Janek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany dwukrotnie: pod nr 12877 dn.13.02.88 przez wydz. V Warszawa oraz pod numerem 55956 dn.28.11.88 przez wydz. V-2 SUSW Warszawa.
15. JERZY JASKIERNIA /SLD/. KO/DI "Prym".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany pod nr 37279 dnia 4.12.73 przez wydz. XI dep.I Warszawa. Nr arch. J-7062, data archiwizacji 6.03.80, miejsce archiwiz. AZW UOP. Akta archiwalne zachowane.
16. EUGENIUSZ KIELEK /NSZZ�Solidarność"/. TW "Onyks", TW-k.
Figuruje w wydz. V BEiA delegatury Radom oraz w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany przez wydz. II Tarnobrzeg dnia 9.09.82 pod numerem 2254. Miejsce archiwizacji sekcja "C" WZO WUSW w Tarnobrzegu. Data zaprzestania kontaktów 10.09.82. Ponownie zarejestrowany jako TW-k przez wydz. V Tarnobrzeg, dnia 3.05.89 pod nr 11447.
17. ALEKSANDER KRAWCZUK /SLD/. KP "Aleksander", PK "Chata".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany przez Inspektorat I Kraków dn. 22.11.61 pod nr 2557/62. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Krakowie. Akta archiwalne zachowane. Materiały archiwalne zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 18.04.78.
18. TADEUSZ LASOCKI /ChD/. TW "Kamil".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 15.07.81 pod nr 4915 przez wydz. VI Łomża. Miejsce archiwizacji sekcja "C" WZO WUSW w Łomży. Data zaprzestania kontaktów 22.06.88.
19. JAN MAJEWSKI /PSL/. TW "Gucio", "Jodła".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany trzykrotnie: pod nr 41678 przez wydz. V-2 SUSW Warszawa, pod nr TG-3761 przez PVI RUSW SB Opatów oraz przez wydz. IV Kraków. Archiwizacja: pod nr 18255/I dn. 26.08.86 pod nr 3969/I dn.27.05.88 oraz pod nr 41779/I dn.2.08.76. Miejsca archiwizacji wydz. II BEiA UOP i sekcja "C" WZO WUSW Tarnobrzeg. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 27.05.88.
20. WIT WIKTOR MAJEWSKI /SLD/. KO/DI "Wito", "Zev".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA UOP, w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP, kartotece odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany przez wydz. I dep.I Warszawa dnia 25.08.79 pod nr 56953. Nr archiwalny 19352/I, data arch.19.03.86, nr mikrofilmu 19352/1. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 6.03.86.
21. JANUSZ ROMAN MAKSYMIUK /PSL/. TW "Roman".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. zarejestrowany pod nr 46734 dnia 15.07.83 przez Pion VI RUSW Oleśnica. Nr archiwalny 60430/I, nr mikrofilmu 60430/1. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP we Wrocławiu. Data zaprzestania kontaktów 27.09.89.
22. PIOTR MOCHNACZEWSKI /SLD/. TW "Michał".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany pod nr 25515 dnia 27.01.83 przez wydz. III-1 Szczecin. Nr arch. 50535/I, data archiwizacji 22.11.89. Miejsce archiwiz.wydz."C" WUSW w Szczecinie. Materiały zniszczono 25.03.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.12.89.
23. LESZEK MOCZULSKI /KPN/. TW "Lech".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA, komputerowej ZSKO i odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Lech". Zarejestrowany 29.08.69 pod numerem 4750 przez wydz. III-2 SUSW Warszawa. nr archiwalny 16526/I, data archiwizacji 09.07.84. Miejsce archiwizacji WIII BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę.
24. JERZY OSIATYŃSKI /UD/. TW "Osiatyński".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA, kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA i odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany pod numerem 74164 przez wydz. II dep.MII MSW Warszawa, miejsce archiwizacji wydz. III BEiA. Jako TW-k zarejestrowany pod nr 34080. Akta archiwalne zachowane.
25. JACEK JAN PIECHOTA /SLD/. TW "Robert".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 3.05.84 pod nr 28853 przez wydz III-1 Szczecin. Materiały zniszczono 24.11.89 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 24.11.89.
26. BOHDAN PILARSKI /PSL-"S"/. KIN "Ravel vel Surma".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 8.04.65 pod numerem 6395 przez wydz. VIII dep. I Warszawa. Nr arch. J-1712, data archiwizacji 25.08.66. Miejsce archiwiz. AZW UOP.
27. WŁADYSŁAW REICHELT /KLD/. TW "Adam".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA. Zarejestrowany 11.11.75 pod numerem 33437 przez wydz. III Poznań. Nr archiwalny 36162/I, miejsce archiwizacji wydz."C" WUSW w Poznaniu. Materiały zniszczono dnia 14.12.89 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 29.08.86.
28. WOJCIECH JAROSŁAW SALETRA /SLD/. TW "Tadeusz".
Figuruje w księdze inwentarzowej WEiA del. UOP Radom. zarejestrowany 27.06.84 pod nr 23813 przez wydz. III KW MO Kielce. Nr arch. 39414/I, data archiwizacji 29.08.89, nr mikrofilmu 39414/1. Akta archiwalne zachowane, /w WEiA Del. UOP w Radomiu/ zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 29.08.89.
29. RYSZARD SMOLAREK /PSL/. TW "Monika".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA oraz odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany 8.05.79 pod nr 3860 przez wydz. II KW MO Konin. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Poznaniu. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 18.07.83.
30. EWA TERESA SPYCHALSKA /SLD/. TW "Czuma".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA. Zarejestrowana 20.06.88 pod nr 55153 przez wydz. V-2 Warszawa.
31. GRAŻYNA STANISZEWSKA /UD/. TW "Kowalska".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowana 6.04.78 pod nr 2762 przez wydz. III KW MO Bielsko-Biała. Nr arch. I-1095, data archiwizacji 10.01.79, nr mikrofilmu 1095/1. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Miejsce archiwiz. WEiA del. UOP w Katowicach. Data zaprzestania kontaktów 10.01.79.
32. MARIAN ROMAN STAROWNIK /PSL/. TW "Roman".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 10.12.84 pod nr 32171 przez wydz. VI WUSW Lublin. Nr arch. I/19920, data archiwizacji 30.10.89. Miejsce archiwiz. wydz."C" WUSW Lublin. Materiały zniszczono 30.01.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 30.10.89.
33. HERBERT SZAFRANIEC /KLD/. TW "Grażyna".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany przez wydz. II KW MO Katowice. Nr archiwalny I-4307, data archiwizacji 15.05.70. Miejsce archiwiz. wydz."C" KW MO Katowice. Data zaprzestania kontaktów 7.06.72.
34. BOGUMIŁ EDWARD SZREDER /PSL/. TW "Rolnik".
Figuruje w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 25.05.84 pod nr 48203 przez wydz. III-1 Gdańsk. Nr archiwalny 26149/I, miejsce archiwizacji wydz."C" WUSW w Gdańsku. Data zaprzestania kontaktów 10.07.89.
35. TADEUSZ SZYMAŃCZAK /PL/. TW "Dobrodziej".
Figuruje w WEiA del. Łódź i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 28.12.81 pod nr 4537 przez wydz. IV WUSW Skierniewice. Nr arch. 880/I, data archiwizacji 16.02.83, miejsce archiwiz. sekcja "C" WZO WUSW w Skierniewicach. Materiały zniszczono w 89 r. (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.02.83.
36. JAN EUGENIUSZ ŚWITKA /SD/. TW "Jasio".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 2.09.61 pod nr 934 przez wydz. III KW MO Lublin. Nr arch. 9846/I, data archiwizacji 16.08.62, nr mikrofilmu 2834/1, miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Rzeszowie. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 16.08.62.
37. MARIUSZ STEFAN WESOŁOWSKI /UD/. TW "Marek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA oraz odtworzeniowej wydz. I BEiA. Zarejestrowany 22.12.78 pod nr 4/550 przez WPG KW MO Olsztyn. Nr arch. 17257/Im, data archiwizacji 12.11.84, nr mikrofilmu 17257/1m. Miejsce archiwiz. w Prezyd. KWP w Olsztynie. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w. Data zaprzestania kontaktów 12.12.84.
38. Bogumił ZYGMUNT ZYCH /SLD/. TW "Konrad".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA, kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA i kart.odtworzeniowej wydz. I BEiA UOP. Zarejestrowany 23.06.87 pod nr 10982 przez wydz III WUSW Wałbrzych. Nr arch. I-6059, data archiwizacji 16.11.88. Miejsce archiwiz. sekcja C WZO WUSW w Wałbrzychu. Materiały zniszczono 29.01.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.11.88.
39. JAN ZYLBER /PPG/, TW "Roman".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA, kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 28.12.79 pod numerem 58115 przez wydz. IV dep. II Warszawa. Nr arch. 18140/I, data archiwizacji 10.11.84. Miejsce archiwiz. wydz. III BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 14.09.84.
SENATOROWIE:
40. GERHARD BARTODZIEJ /bezpartyjny/. TW "Agata", OZ, KO/DI "Waris".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA oraz w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany trzykrotnie: 24.02.77 pod nr 34942 przez wydz. III Katowice, 20.04.85 pod nr 91345 przez wydz. VII dep. I Warszawa, 16.04.85 pod nr 16333 przez wydz. VII dep. I Warszawa. Miejsca archiwizacji: W"C" WUSW w Katowicach, AZW UOP. Materiały archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w. Daty zaprzestania kontaktów - jako TW "Agata" 23.10.80, jako OZ 23.10.88, jako KO/DI "Waris" 4.01.90.
41. WŁADYSŁAW FINDEISEN /UD/. KIN "Wiktor", "Vikers".
Figuruje w Archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany najpierw 04.06.60 pod nr 5928 przez wydz. II dep. II Warszawa, następnie 18.08.65 przez wydz. VII dep. I Warszawa. Miejsce archiwizacji W III BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 05.03.68.
42. KRZYSZTOF HORODECKI /bezp./. TW "Marek".
Zarejestrowany 2.10.80 pod nr 3569 przez wydz. II Piła. Nr arch. 1248/I. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Poznaniu. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Data zaprzestania kontaktów 17.10.84.
43. JAN JESIONEK /KPN/. TW "Skaut", "Edmund I", "Podróżny", "Leon".
Figuruje w księdze inwentarzowej. Zarejestrowany 03.05.72 pod nr XV-2/362/72 przez WPG Katowice oraz 09.02.82 pod nr 48362 przez wydz. III Katowice. Nr arch. I-8477, nr mikrofilmu 2994/1. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Katowicach. Akta archiwalne zachowane, zawierają dokumenty sygnowane przez w/w osobę. Daty zaprzestania kontaktów 11.01.82 i 03.01.83.
44. STANISŁAW KOSTKA /KPN/. TW "Kos".
Figuruje w księdze inwentarzowej WEiA del.Rzeszow. Zarejestrowany 08.12.69 pod nr 4102 przez SB KP MO Jarosław. Nr arch. I-9348. Miejsce archiwizacji W"C" KW MO w Rzeszowie. Materiały zniszczono 30.06.82 (bądź dotychczas nie odnaleziono). Data zaprzestania kontaktów 10.04.72.
45. ANDRZEJ HENRYK KRALCZYŃSKI /NSZZ"S"/. TW "Terlecki".
Figuruje w księdze inwentarzowej i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany dwukrotnie: 6.04.78 pod nr BB-2765 przez wydz. III-A Bielsko-Biała i 19.06.81 pod nr BB-5191 przez wydz. V. Miejsce archiwizacji WEiA del. UOP w Katowicach. Akta archiwalne zachowane. Daty zaprzestania kontaktów 28.07.79 i 18.08.82.
46. Pod tym numerem figuruje osoba o nazwisku MAZUREK, która nie jest ani członkiem rządu, ani członkiem parlamentu i na liście znalazła się omyłkowo.
47. EUGENIUSZ WILKOWSKI /NSZZ"S"/. TW "Wiktor".
Figuruje w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 21.02.80 pod nr 6438 przez wydz. III Chełm. Miejsce archiwizacji S"C" WZO WUSW w Chełmie. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 22.11.84.
48. MIECZYSŁAW WŁODYKA /PSL/. TW "Rolnik".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Rolnik". Zarejestrowany 5.02.80 pod nr 831 przez WPG Słupsk. Nr arch. Im/6265. Miejsce archiwizacji w Prezyd. KWP w Słupsku. Data zaprzestania kontaktów 31.05.89.
49. JAN TOMASZ ZAMOYSKI /ZChN/. KO "Hrabia", TW "Hrabia".
Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Hrabia". Zarejestrowany pod nr 9470 przez wydz. V dep. II Warszawa, następnie 5.04.76 pod nr 15057 przez wydz. II SUSW. Nr arch. 8952/I, 12604/I, miejsce archiwizacji WIII BEiA. Akta archiwalne zachowane, data zaprzestania kontaktów 15.09.79.
50. STANISŁAW JÓZEF ŻAK. /UD/. TW "Piotr", KO/DI "Piotr".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA, archiwum Zarządu Wywiadu i kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 18.10.67 pod nr 4070 przez wydz. II KW MO Kielce oraz 31.01.75 pod nr SMW-2/1362 przez dep. I MSW. Miejsce archiwizacji W"C" KW MO w Kielcach. Data zaprzestania kontaktów 22.05.70.
CZŁONKOWIE RZĄDU:
51. Michał ANDRZEJ JAGIEŁŁO /podsekretarz stanu w min. kultury i sztuki/.
Konsultant "Jot".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 2.01.80 pod nr 40745 przez wydz. V dep. II Warszawa.
52. WOJCIECH MARIAN MISIĄG /podsekretarz stanu w min.finansów/. Konsultant, TW "Jacek".
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA oraz w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 25.07.88 pod nr 17272 przez wydz. VIII dep. I Warszawa oraz dnia 31.05.86 pod nr 96872 przez wydz. XI dep. II Warszawa. Miejsce archiwizacji AZW UOP.
53. JAN MARIAN KOMORNICKI /podsekretarz stanu w min.ochrony środowiska/ TW "Nałęcz".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA. Zarejestrowany pod nr NS-7089 przez Pion VI RUSW SB Zakopane. Miejsce archiwizacji W"C" KW MO Nowy Sącz. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 30.11.89.
54. ALEKSANDER KRZYMIŃSKI /podsekretarz stanu w MSZ/. TW "Henryk", KO "Alek".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA i w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Henryk". Zarejestrowany 4.12.58 pod nr 3415 przez wydz. III dep. II Warszawa, pod nr 45934 przez wydz. VII dep. V oraz przez wydz. I dep. I. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 23.09.60.
55. JAN KAZIMIERZ MAJEWSKI /podsekretarz stanu w MSZ/. TW "Michalik".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany 14.04.50 pod nr 13/44 przez wydz. III Zarządu I Szef. WSW Warszawa. Data zaprzestania kontaktów 21.04.55.
56. ANDRZEJ MARIAN OLECHOWSKI /minister finansów/. KO/DI "Must".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 4.11.72 przez wydz. V dep. I Warszawa. nr arch. J-7588, data archiwizacji 25.06.81. Miejsce archiwiz. AZW UOP.
57. ANDRZEJ IRENEUSZ PODSIADŁO /podsekretarz stanu w min. finansów/. Konsultant "PA", KO/DI "Bułgar".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej Wydziału II BEiA UOP oraz archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 24.10.85 pod nr 93 211 przez wydz. IV dep. V Warszawa oraz 20.09.76 przez wydz. V dep. I Warszawa. Miejsca archiwizacji W III BEiA UOP i AZW UOP.
58. ANDRZEJ ANTONI SICIŃSKI /minister kultury/. KO/DI "Sotos".
Figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany 2.06.73 pod nr 9656 przez wydz. IV dep. I Warszawa. Nr arch. J-1236, data archiwizacji 30.05.75. Miejsce archiwiz. AZW UOP. Materiały zniszczono (bądź dotychczas nie odnalezione).
59. KRZYSZTOF JAN SKUBISZEWSKI /minister spraw zagranicznych/. TW "Kosk".
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA oraz w archiwum Zarządu Wywiadu. Zarejestrowany pod nr 6173/64/5242 przez dep. I Warszawa. Nr arch. 9669/I, data archiwizacji 3.10.69, nr mikrofilmu F-7974/1 oraz nr arch. J-1770. Miejsca archiwiz. WIII BEiA UOP oraz AZW UOP. Akta archiwalne zachowane.
60. JACEK MARIA STANKIEWICZ (sekretarz stanu w URM). TW "Jacek".
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP oraz w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany 16.10.68 przez wydz. V KW MO Bydgoszcz. Nr archiwalny 2866/I, data archiwizacji 6.07.74. Miejsce złożenia akt: wydz."C" KW MO Toruń. Data zaprzestania kontaktów 6.07.74.
61. STANISŁAW EDMUND SZUDER (podsekretarz stanu w Ministerstwie Łączności). TW "Zeus"
Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP zarejestrowany 11.05.87 pod numerem 42110 przez Wydz.Techniki Poznań
KANCELARIA PREZYDENTA:
62. LECH FALANDYSZ (podsekretarz stanu) TW-k, TW "Wiktor"
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP. Zachowała się teczka pracy i teczka personalna TW "Wiktor". Zarejestrowany przez wydz. III KSMO Warszawa pod numerem 6995 i przez wydz. II SUSW pod numerem 15822. Nr archiwalny 9893/I-k, data archiwizacji 25.04.74; nr archiwalny 15783/I, data archiwizacji 15.04.83. Miejsce złożenia akt BEiA UOP. Akta archiwalne zachowane. Data zaprzestania kontaktów 25.04.74
63. JERZY JAN MILEWSKI (sekretarz stanu w BBN) TW "Franciszek"
Figuruje w księdze inwentarzowej wydz. III BEiA, w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP i kartotece ZSKO. Zarejestrowany przez wydz. III KW MO Gdańsk pod nr I-179. Nr archiwalny 21713/I, data archiwizacji 6.01.89. Miejsce złożenia akt BEiA W-wa. Akta archiwalne zachowane.
64. JANUSZ ALEKSANDER ZIÓŁKOWSKI (sekretarz stanu) TW
Figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej wydz. II BEiA UOP oraz w kartotece komputerowej ZSKO. Zarejestrowany przez wydz. II KW MO Poznań pod nr 9645. Nr archiwalny 30235/I, data archiwizacji 12.08.74. Miejsce złożenia akt wydz."C" KW MO Poznań.
*W 1983 w poufnym liście do gen. Czesława Kiszczaka zaproponował utworzenie w MSW specjalnego pionu propagandowego, którego celem miałoby być m.in. programowanie i realizacja czarnej propagandy oraz prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MOi ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku do którego polecał m.in. Mariusza Waltera, gdyż to najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce, który przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu.
Oto list Jerzego Urbana do wicepremiera generała Czesława Kiszczaka
Tow.Generał Czesław Kiszczak
Minister Spraw Wewnętrznych
Proponuję utworzenie w MSW oddzielnego pionu ( służby) propagandowej, działającej także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczni-propagandowych ma związek domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna, MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest, więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku. (...)
Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.(..) W przypadku tego rodzaju rozbudowy służby propagandowej, decydujące znaczenie będzie mieć obsada kadrowa. Trudno jednak znaleźć dobrych dziennikarzy, którzy zdecydują się przejść do MSW. Nie mniej mam pewne propozycje, które jak uważam, warto przynajmniej rozważyć:
Wojciech Jaruzelski, I Sekretarz KC PZPR, twórca stanu wojennego, został prezydentem z polecenia Adma Michnika, który w Gazecie Wyborczej napisał
"Wasz / PZPR /prezydent-Wojciech Jaruzelski , nasz ?Solidarność, premier Tadeusz Mazowiecki
1. Mariusz Walter nadaje się na głównego konsultanta, jakiegoś szefa propagowania, szefa realizacji programów radiowo-tv - jednym słowem na kierownika pionu propagandy, lecz główną siłę koncepcyjno - fachową. (...) Pozytywnie zweryfikowany w 1982r. Sam się usunął z TV, mając dość nękania go. (...) Walter zwleka z decyzją powrotu, żądając satysfakcji i pognębienia jego wrogów.(...) Walter jest więc w tej chwili do wzięcia i wkrótce będzie za późno, bo ma otrzymać wysokie stanowisko w TV, jak mu się tam oczyści przedpole. (....)
Gdyby udało się pociągnąć Waltera, on zaproponuje dużo młodych, zdolnych ludzi. Ja dalej będę myśleć, rozglądać się, szukać.
Jerzy Urban
6/9
23 Grudnia, 2012 - 21:42
Przypuszczam ze ta GNIDA kiedyś chowała się pod skrzydłami Kościoła!!
Brawo Autor!
23 Grudnia, 2012 - 21:21
Niesamowity tekst. Kawał rzetelnej roboty. Brawo! Oby o innych draniach nami rzadzących takie teksty powstały.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
On z kumplami przeprowadził zamach stanu w RP
23 Grudnia, 2012 - 23:36
Konkrety ich bezkarności są w treści Listu otwartego.
LIST OTWARTY
Szanowny Pan Robert Winnicki i Współorganizatorzy oraz Zwolennicy Marszu Niepodległości,
w związku z ważnymi wydarzeniami i Pana zapowiedzią powołania Ruchu Narodowego, proponuję nie tworzenie politycznej partii tylko politycznego Komitetu Wyborczego Wyborców mającego na celu osobiste kandydowanie w najbliższych wyborach do Sejmu RP oraz wygrania wyborów dzięki właściwie opracowanemu programowi wyborczemu.
Cechą faszyzmu jest m.in. pełna kontrola partii rządzącej nad dużą częścią aspektów życia społecznego dlatego to SLD i wszystkie partie, które już były u władzy a także inne monopartie jako ich popleczniczki winny być zdelegalizowane bo te partie są faszystowskimi partiami, ponieważ one uniemożliwiły i uniemożliwiają wolne wybory w Polsce gdyż np. politycznie niezależnemu Obywatelowi RP nie wolno osobiście zgłosić tylko swojej kandydatury np. w wyborach do Sejmu RP, mimo, że partyjniacy stanowią zaledwie nieliczną grupkę społeczną w porównaniu z dziesiątkami milionów bezpartyjnych, niezrzeszonych i politycznie niezależnych Obywateli RP.
Fakty dowodzą, że w Polsce faszystowskie partie i partyjniacy dla ich osobistych korzyści odmawiają nam większości bezpartyjnych Polaków prawa osobistego kandydowania w wyborach i odmawiają nam prawa posiadania własnych przedstawicieli w parlamencie oraz odmawiają JOW w wyborach do Sejmu RP.
Uważam, że najwłaściwszą formą jest powołanie wyborczej formacji politycznie niezależnych Obywateli, do których ja się zaliczam, którzy razem kandydowaliby w wyborach do Sejmu RP pod wspólnie uchwaloną deklaracją i programem wyborczym dla Ruchu Narodowego.
Uważam, że właśnie taki Ruch Narodowy polskich patriotów jest konieczny w celu przeciwstawienia się nacjonalizmowi obcych państw w Polsce, które nielegalnie spowodowały uprzywilejowanie ich patriotów w wyborach do Sejmu RP i tym dowiodły, że my Polacy u siebie w Polsce podlegamy obcym państwom i nie decydujemy o własnych prawach oraz nie decydujemy o własnej przyszłości.
Fakty dowodzą, że rząd w RP nie jest rządem RP bo w Polsce dokonano bezkarnego zamachu stanu.
Konstytucja RP z 1992 r. stanowi przepis prawa o karze dla sprawców uprzywilejowania obywateli ze względu na narodowość a w 1993 r. pseudo parlament w Polsce i bezkarni parlamentarzyści uchwalili nielegalną ordynację wyborczą do Sejmu RP, w której kandydaci z mniejszości narodowych w wyborach otrzymali kolosalnie większe prawa wyborcze niż my rdzenni Polacy nie mający innej Ojczyzny niż Polska.
L. Wałęsa podpisał taką ordynację niezgodną z obowiązującym prawem i ta dyskryminacja nas większości Narodu Polskiego nielegalnie trwa wskutek oczywistej zdrady partyjniaków oraz kolejnych pseudo prezydentów RP.
Ale według obowiązujących przepisów prawa tamta ordynacja wyborcza była nieważną czynnością prawną tak jak następna i tak jak obecny kodeks wyborczy.
Fakty dowodzą, że do teraz włącznie nielegalnymi m.in. posłami są ci wybrani według przepisów niezgodnych z prawem dlatego konieczny jest nowy rząd przejściowy i utworzony z faktycznie bezpartyjnych Obywateli rzeczywistej opozycji – do czasu przyspieszonych wyborów do Sejmu RP i do Senatu RP.
Fakty dowodzą, że każde zainteresowane państwo w dogodnym dla niego czasie może zarzucić Polsce nieważność wstąpienia Polski do NATO i EU oraz panującą anarchię.
Takimi faktami mogą być szantażowani ludzie dotychczas trzymający władzę w Polsce i ci szantażowani dla ich osobistych korzyści oraz dla nielegalnego utrzymania się u władzy mogą wykonywać polecenia szantażującego państwa, albo może już je wykonali i nadal wykonują.
Fakty wystarczająco wykazują kolejny cynizm partyjniaków i władz, które publicznie twierdziły i twierdzą, że rozdzielono funkcję Prokuratura Generalnego od Ministra Sprawiedliwości, a w rzeczywistości Prokurator Generalny nie jest niezależny tylko nadal musi się przypodobać D. Tuskowi albo innemu premierowi, czyli większości w Sejmie RP, jeśli Prokurator Generalny chce dotrwać do końca swojej kadencji na tym stanowisku.
Od 1993 r. ja skarżę do Sądu Najwyższego ważność wyborów do Sejmu RP i moje protesty są zasadne ale niestety one są bezskuteczne, ponieważ orzekający sędziowie naruszyli stan faktyczny i stan prawny na korzyść nielegalnie trzymających władzę w Polsce.
Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zarejestrował moją aktualną skargę na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 04.11.2011 r. sygn. akt III SW 157/11 o pozostawieniu bez dalszego biegu mojego protestu wyborczego z 2011 r.
Uważam, że Organizatorzy i Uczestnicy oraz Zwolennicy Marszu Niepodległości także powinni być zainteresowani przebiegiem tego postępowania przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, aby zapobiec niejawnemu rozpatrzeniu skargi przez Trybunał i stronniczemu zreferowaniu skargi orzekającemu Trybunałowi oraz wydaniu decyzji Trybunału bez jej uzasadnienia.
Jan Z. Kondej
jankondej@wp.pl albo janzkondej@gmail.com lub jankondej@aol.com
Jan Z. Kondej
Re: Człowiek orkiestra-czyli wybitny specjalista od wszystkiego
24 Grudnia, 2012 - 17:50
prof Rycho:Z AKT BEZPIEKI MICHAL BONI
Dane osoby z wykazu osób publicznych
Imiona MICHAŁ JAN
Nazwisko BONI
Nazwisko rodowe
Data urodzenia 10.06.1954
Imię ojca WŁADYSŁAW
Imię matki ANNA
Miejsce urodzenia POZNAŃ
Znany też jako:
Wynik postępowania lustracyjnego
Osoba publiczna
Powrót do listy nazwisk
Michał Jan Boni w swym oświadczeniu lustracyjnym złożonym w dn. 03.01.2008 r. w trybie ustawy z dn. 18.10.2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2007 r., nr 63, poz. 425 z późn. zm.) ujawnił, że był współpracownikiem w rozumieniu art. 3a powołanej ustawy, organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu art. 2 powołanej ustawy. W zarządzeniu Ppl Wa 142/08/1 z dnia 10.09.2008 r. dotyczącym Michała Jana Boniego prokurator IPN zarządził o pozostawieniu sprawy bez biegu wobec nie stwierdzenia wątpliwości, co do zgodności oświadczenia lustracyjnego z prawdą.
Pełnione funkcje publiczne
Nazwa funkcji Data rozpoczęcia Data zakończenia
Minister, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji 18.11.2011
Informacja o dokumentach wytworzonych przez organy bezpieczenstwa
Informacje zawarte w dokumentach organow bezpieczeństwa Stan zachowania dokumentow Uwagi Skany
Zarejestrowany 15.02.1988 pod nr. 54946 przez Wydz. III-2 SUSW jako kandydat na TW, następnie w dniu 29.11.1988 przerejestrowany na TW ps. „Znak”. Materiały zniszczono z powodu braku wartości operacyjnej w dniu 05.01.1990 za protokołem brakowania nr NO-ZOP-00926/89 z dnia 03.01.1990. Prośba o wyrejestrowanie wpłynęła od Wydz. Studiów i Analiz SUSW. Karta EO-4-A/77 z kartoteki ogólnoinformacyjnej Biura „C” MSW; zapis w dzienniku rejestracyjnym SUSW, poz. 54946; karta Mkr-3 z kartoteki ogólnoinformacyjnej Biura „C” MSW; zapis w bazie danych ZSKO-90. Na karcie Mkr-3 wpisano "tw Dek”.
Akta paszportowe. Akta o sygn. IPN Lu 1005/11361 (EAGM 111361).
DODAM ,ZE Z INFORMACJI JAKIE POSIADAM -BONI TO WYJATKOWO WREDNY TYP!!!! TO ON MA WIELE HAKOW NA TUSKA PRAWDOPODOBNIE Z RAMIENIA AGENTURY I PROBUJE GRAC PIERWSZE SKRZYPCE. TO TYPOWE SCIERWO GRAJACE W KAZDEJ SYTUACJ I OKOLICZNOSCIACH CO WSKAZUJE NA JEGO DEMORALIZACJE I ZE JEST OGNIWEM AGENTURY-TYCH ZZA PLECOW. JEGO UDZIAL W ROZNYCH BIZNESACH TO TYPOWE DZIALANIA OLIGARCHOW IIIRP , TYPOWYCH OSZOSTOW KOZYSTAJACYCH Z TZW UKLADU POSTKOMUNISTYCZNEGO!!! POZDR
prof Rycho