Czy warto inwestować w małe przydomowe elektrownie wiatrowe? (cz.1/2)
O ile elektrownie wiatrowe dużej mocy mają wśród naukowców i znacznej części społeczeństwa negatywną opinię, to małe przydomowe elektrownie wiatrowe cieszą się odmiennym zdaniem.
Dużym elektrowniom wiatrowym 3 listopada br. poświęciłem artykuł tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/6583/ach-te…-wiatraki-szkodza-czy-nie-szkodza-stawiac-je-czy-nie-stawiac . Czas więc zająć się mniejszymi elektrowniami wiatrowymi, które nie mają niekorzystnego wpływu na zdrowie człowieka i degradację środowiska. Nie emitują też infradźwięków. Korzystanie z nich ma tę zaletę, że uniezależnia jej użytkownika od monopolisty dostarczającego energię elektryczną, co ma przełożenie na oszczędności w portfelu tegoż użytkownika.
Temat niniejszego opracowania nie jest dla mnie nowy, jako że od 3,5 roku korzystam z takiej małej elektrowni wiatrowej według mojego projektu. Zabezpiecza ona potrzeby energetyczne mojej posesji. Przecież nie może być tak, aby… szewc chodził bez butów. Zatem wiem, o czym piszę, bo nie tyko podchodzę do tematu od strony teoretycznej, ale także… praktycznej.
Tyle tytułem wstępu i nie tracąc czasu, przechodzę do meritum sprawy.
Małe elektrownie wiatrowe znajdują szerokie zastosowanie do zasilania samodzielnych systemów telekomunikacyjnych i nawigacyjnych, gospodarstw oraz domów letniskowych, niewielkich osad ludzkich, pompowni i stacji odsalania wody morskiej, nawadniania, oświetlenia wolnostojących obiektów oraz wielu innych systemów odległych od sieci energetycznej. Małe elektrownie wiatrowe często współpracują w systemach hybrydowych z modułami fotowoltaicznymi lub generatorami dieslowskimi (spalinowymi). Coraz powszechniejszym powodem zainteresowania małymi elektrowniami wiatrowymi są niebagatelne koszty podłączenia do sieci zakładu energetycznego oraz rosnące koszty energii wykorzystywanej w naszych gospodarstwach domowych. Niejednokrotnie zakup małej elektrowni wiatrowej zaspokajającej potrzeby małego domu jednorodzinnego jest tańszy niż podłączenie do sieci elektroenergetycznej.
W Polsce jest wiele firm, które zajmują się dystrybucją małych elektrowni wiatrowych. Szkoda tylko, że są to firmy handlowe, a nie produkcyjne. Taki stan rzeczy możemy zawdzięczać między innymi Leszkowi Balcerowiczowi i jego mocodawcom (Bronisław Geremek, Jeffrey Sachs, George Soros i wielu innych), którzy na początku lat 90. minionego stulecia tak schładzali polską gospodarkę, że dzisiaj nie pozostał z niej… „kamień na kamieniu”.
Energia elektryczna pozyskiwana z energii wiatru w małych elektrowniach wiatrowych nie jest droga. Koszt budowy i obsługi elektrowni atomowej łącznie z jej ostatecznym zamknięciem (zneutralizowaniem skutków wykorzystywania materiałów rozszczepialnych) jest w sumie nieporównywalnie większy, niż suma kosztów poniesionych na budowę i eksploatację równoważnej mocy wytworzonej przez małe elektrownie wiatrowe.
Do jednych z bardziej popularnych należy elektrownia typu M300, wytwarzająca prąd stały o mocy 300 W (watów) i napięciu znamionowym 12 V (woltów). Ma niezwykle małe gabaryty (średnica śmigła równa jest 99 cm, a długość gondoli nie przekracza 55 cm). Przeznaczona jest głównie do zastosowań mobilnych. Może być montowana na łodzi, jachcie, wozie kempingowym czy małym domku kampingowym. Może także zasilać oświetlenie reklamy, sygnalizacji świetlnej lub nadajniki telekomunikacyjne. Elektrownia ta jest wyposażona w kontroler ładowania akumulatorów 12V. Elektrownia ta startuje już przy wietrze o prędkości 2m/s. Przy prędkości wiatru 5 m/s generator uzyskuje 25 W mocy, przy 9 m/s już 90 W, zaś maksymalna moc rzędu 300 W jest generowana przy prędkości wiatru wynoszącej 30 m/s.
Zapewne teraz zapytacie, czy moc 300 watów to dużo czy mało? Czy taka mała elektrownia wiatrowa nadaje się do zasilania odbiorników na przykład w domku kampingowym? Odpowiedź uzależniona jest od tego, jakie w Waszym domku posiadacie odbiorniki i jakim napięciem są one zasilane (12V DC czy 230V AC). Więc na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami. Zatem przed podjęciem decyzji o wyborze elektrowni wiatrowej powinniście się zastanowić nad sposobem wykorzystania wytworzonej energii. Chciałbym, abyście wiedzieli o tym, iż najbardziej efektywnym odbiornikiem i jednocześnie akumulatorem energii jest… woda. Dlatego pierwszym zastosowaniem, jakie nasuwa się w takiej sytuacji jest ogrzewanie wody bieżącej czy też zasilanie małej instalacji centralnego ogrzewania. W ten sposób będziecie w stanie wykorzystać 100% energii, jaką wytworzy wiatrak, praktycznie prawie bez strat. Muszę tutaj jednak dodać, że jakiekolwiek przetwarzanie energii elektrycznej o napięciu 12 V w celu uzyskania 230 V (z zastosowaniem przetwornic) oraz magazynowanie w źródłach pośrednich, – jakimi są akumulatory – powoduje straty, czyli maleje stosunek mocy wykorzystanej do mocy wygenerowanej przez elektrownię. Można także dostosować zestawienie odbiorników tak, aby pracowały na napięciu znamionowym równym 12 V prądu stałego (zamiast 230 V prądu zmiennego). Niezależnie od tego, cały układ energetyczny musi posiadać zestaw akumulatorów (np. z elektrolitem zasadowym, np. litowym lub kwasowym).
Wybierając moc generatora, trzeba oprócz przewidywanego poboru mocy przez odbiorniki wziąć pod uwagę także czas ich pracy oraz założyć zapas magazynowanej mocy na okresy bezwietrzne. W naszej strefie klimatycznej przyjmuje się, że elektrownia w długim okresie (np. roku) jest w stanie wytworzyć średnio 20-25% mocy jaką posiada generator. Podam przykład. Elektrownia z generatorem 1kW (1 kilowat = 1000 watów) w czasie 1 doby wytwarza średnio np. 20% ٠ 1kW ٠ 24 h = 4,8 kWh. Zatem 10 żarówek o mocy 100 watów pracujących przez 6h/dobę zużyją: 10szt ٠ 0,1 kW ٠ 6 h = 6 kWh. Zabraknie więc około 1,2 kWh. Zostanie to skompensowane przez akumulatory, o ile będzie w nich zgromadzona energia. I tu uwaga: ze względu na okresy bezwietrzne należy przewidzieć czas, w którym elektrownia będzie pracowała tylko na potrzeby zgromadzenia energii w akumulatorach. Im będzie większa pojemność akumulatorów, tym układ jest bardziej odporny na okresy bezwietrzne.
Wytworzona przez elektrownię moc zależy nie tylko od typu generatora, ale także od położenia geograficznego. W Polsce w zależności od obszaru, jest ponad 250 dni wietrznych w roku. Szczegółowo strefy przeciętnej siły wiatru na danym obszarze są uwidocznione na mapach, ale ze względu na ograniczone możliwości techniczne, ich tu nie zamieszam. Ograniczę się tylko do małego opisu. Otóż lokalizacja wybitnie korzystna, to 50-kilometrowy pas nadmorski od Świnoujścia po Zatokę Gdańską oraz Suwalszczyzna. Do obszaru, na którym istnieją korzystne warunki, można zaliczyć obszar o szerokości około 300-400 kilometrów "po przekątnej" Polski, począwszy od Szczecina, a skończywszy na Bieszczadach. Także odnotowano sprzyjające warunki w Tatrach. Niekorzystne warunki panują na obszarze Mazur (wyłączając okolice dużych jezior i ich powierzchni) w kierunku Puszczy Białowieskiej oraz południe Polski w obszarze Sudetów, Górnego i Dolnego Śląska, aż po Rzeszowszczyznę.
Drugim, jakże bardzo ważnym czynnikiem jest ukształtowanie terenu i występowanie okolicznych przeszkód. Im teren jest bardziej urozmaicony lub w pobliżu elektrowni znajdują się inne przeszkody dla wiatru, tym gorsza będzie wydajność wiatraka. Skuteczność pracy elektrowni jest lepsza, gdy wiatr jest równy, bez silnych i krótkotrwałych porywów. Dlatego czasem może wydawać się, że w jakimś kotle lub przesmyku mocno wieje ale pracująca tam elektrownia nie uzyska spodziewanych efektów.
Trzecim znaczącym czynnikiem jest wysokość masztu. Badania wykazały, że podwyższenie masztu o kilka metrów może przynieść wzrost wydajności elektrowni nawet o 30%. Dlatego też największe, najbardziej ekonomiczne elektrownie posiadają maszty o wysokości dochodzącej do 160 metrów. Ale dla małych przydomowych elektrowni wiatrowych wysokość masztu wystarcza od 8 do 20 metrów (w zależności od siły wiatru w danym obszarze).
Jako czwarty warunek należy uznać pory roku. Powszechnie wiadomo, że podobnie jak z opadami, w ciągu roku, są okresy, kiedy wiatry wieją silniej i te, kiedy wieją słabiej. W naszym położeniu geograficznym jest to prąd zatokowy, który dociera do nas znad oceanu Atlantyckiego. Trzeba zauważyć, że w miesiącach letnich, a więc w czerwcu, lipcu i sierpniu, kiedy to najczęściej korzystamy na przykład z domu kampingowego, – siła wiatru w porównaniu do tego w miesiącach zimowych jest mniejsza nawet o 50-70%. Ale w przypadku zasilania odbiorników w domku jednorodzinnym jest to korzystne, albowiem to w miesiącach zimowych dzień jest krótszy niż w lecie i zużywamy więcej energii na oświetlenie.
Nie bez znaczenia dla siły wiatru jest też pora dnia. Właśnie ten czynnik należy potraktować jako kolejny już – piąty warunek. Okazuje się, że najbardziej wietrznym w ciągu dnia (5-6 m/s) jest okres pomiędzy godziną 9:00 a 15:00. Powszechnie przyjmuje się, że dla elektrowni o mocy do 2 kW, ze względu na ciężar gondoli, można stosować maszty z odciągami linowymi. Maszt mocowany jest na stalowym, obrotowym sworzniu, umocowanym na sztywno w ziemi. Odciągi rozpięte są pod kątem około 60° i usztywniają maszt w pionie. Wadą takiego rozwiązania jest hałas generowany przez wiatr świszczący między linami, popularnie przez żeglarzy zwany muzyką (wiatr gra na wantach). Z uwagi na zmienne warunki atmosferyczne (zróżnicowane temperatury) oraz wyciąganie elementów elastycznych i najczęściej słabe zamocowanie w gruncie, liny trzeba regulować przynajmniej dwa razy do roku (zaleca się wykonywać regulacje wiosną i jesienią). W przypadku większych konstrukcji, poza oczywiście większą średnicą samego masztu, można zastosować rozwiązanie z wieloma odciągami. Takie rozwiązanie pozwala często ominąć najbardziej nieżyciowe przepisy prawa budowlanego. Nie zaleca się takich rozwiązań dla generatorów ponad 3 kW z uwagi na wagę gondoli ze skrzydłami. Problematyczne jest takie napięcie wszystkich lin, aby maszt stał niemal idealnie w pionie i wszystkie liny były naciągnięte z taką samą siłą. Takie prace musi wykonywać specjalista wyposażony w specjalny dynamometr, mierzący siłę naciągu. Dla większych mocy ze względu na konieczność stosowania wyższych wież, lepszym rozwiązaniem są maszty wolnostojące, w postaci kratownicy lub pełnego słupa. Ale ze względu na wszelkie koszty (materiał, transport, montaż, konserwacje) dla celów małych elektrowni wiatrowych korzystniej jest stosować wieże kratownicowe. Poza tym, że są lżejsze i mają jeszcze jedną zaletę: z dużej odległości są niewidoczne, z uwagi na ażurowość konstrukcji. Dzięki temu nie zakłócają tak harmonii naturalnego krajobrazu jak konstrukcje słupowe. Pierwotnie konstrukcje profesjonalnych wiatraków – podobnie jak słupy energetyczne – były właśnie oparte na kratownicy. Takie rozwiązanie jest do dzisiaj stosowne jako najprostsze w budowie i konserwacji. Stawianie i demontowanie konstrukcji odbywa się podobnie jak w przypadku wieży linkowej. Sworznie obrotowe znajdują się na dwóch „stopach” kratownicy. Kratownicę unosi się za pomocą wolnego odciągu asekurując z drugiej strony liną. Obrót następuje wokół osi sworzni. Po postawieniu na fundamencie pozostałe stopy mocuje się do podłoża trwale. Kratownicę można też zmontować na miejscu poprzez skręcanie ze sobą kolejnych segmentów konstrukcji. Uwaga: kratownica może mieć tylko 3 stopy chociaż często wygodniejsze jest rozwiązanie na planie kwadratu, ale wówczas elementy wieży muszą być wykonane z większą dokładnością wymiarową. Kratownica jest rozwiązaniem bardzo sztywnym i lekkim. Umożliwia budowanie wysokich wież masztowych. Wadą jest konieczność zmontowania całej kratownicy na miejscu i stosunkowo mniejsza żywotność w stosunku do masztów słupowych. Działające w okresie pracy generatora siły dynamiczne ograniczają trwałość takich konstrukcji do około 20 lat. Powyżej tego okresu zwykle demontuje się elektrownię, robiąc przy okazji remont kapitalny lub wymianę. Kratownica wymaga zdecydowanie mniej miejsca niż wieża z odciągami.
Najważniejszym elementem elektrowni wiatrowej jest turbina wiatrowa, którą w praktyce są łopatki zamocowane na piaście wirnika. W zależności od konstrukcji, wyróżnia się kilka rodzajów turbin, które mogą występować również w kombinacjach połączonych z kilku odmian. Wszystkie elektrownie wiatrowe pracują dzięki rotacji wirnika poruszanego siłą wiatru. Podstawowe różnice, – to położenie osi wirnika i budowa rotora. W większości wypadków występują elektrownie o poziomej osi obrotu Y-type. Są to proste konstrukcje udoskonalane od wielu lat. Dzięki doświadczeniu wielu pokoleń, podobnie jak np. wiertarka elektryczna, doczekała się optymalnych kształtów i proporcji. Turbiny o poziomej osi obrotu mają sprawność na poziomie do 75% (pionowe tylko około 40%). Więcej też raczej nie można będzie osiągnąć, ponieważ łopaty pracują pod kątem prostym do wektora siły wiatru i obracając się wokół osi tną powietrze i stawiają opór. Na szczęście przy małej sile wiatru i z uwagi na gęstość czynnika jakim jest powietrze, ten opór jest pomijalny, a okazuje się pomocny w czasie silnych wiatrów (przyhamowuje nieco elektrownię).
Sprawność turbiny wiatrowej – jest to ilość energii wiatru, jaką można zamienić na energię kinetyczną ruchu wirnika (nie przeliczaną na energię elektryczną, – bo byłaby to sprawność elektrowni wiatrowej). Elektrownia wiatrowa osiąga (podobnie jak np. silnik spalinowy w samochodzie) swoją optymalną wydajność przy jakiejś konkretnej prędkości obrotowej, a tą z kolei osiąga przy konkretnej prędkości wiatru. Energia, jaką niesie ze sobą wiatr jest w trzeciej potędze prędkości. Mniej więcej oznacza to, że z każdym m/s energia rośnie trzykrotnie. W praktyce dla np. 2m/s mamy energię równą 2 do trzeciej potęgi równą 8 jednostek mocy, a już przy wietrze o prędkości 3m/s mamy 3 do trzeciej potęgi równą 27 jednostek mocy. Dlatego niezwykle istotnym elementem wydajności turbiny jest siła wiatru potrzebna do optymalnej pracy turbiny.
Koniec części pierwszej
Satyr
Zachęcam Czytelników do zapoznania się z drugą częścią artykułu, w której zawarłem szereg pytań i odpowiedzi związanych z małą przydomową elektrownią wiatrową. Mam nadzieję, że te odpowiedzi rozwieją wiele Waszych wątpliwości.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 103379 odsłon
Komentarze
Bardzo dobre,
28 Listopada, 2012 - 01:31
choć znajome. Noszę się z zamiarem postawienia masztu i turbiny 2 kW. Planuję na wiosnę 2014 ze względu na koszty. A wiatrów ci u nas dostatek. Wspólnie z sąsiadem od 8 m-cy robimy pomiary wiatromierzem i jak na razie jest ok. Przeważają wiatry o średniej dobowej ok. 4-6 m/s, a więc wystarczające. Okresy ciszy nie przekraczają 48 godzin. Zastanawia mnie jedynie pojemność akumulatorów, konieczna w moim przypadku, ale to określimy z fachowcem za ok.10 miesięcy, bo planujemy półtoraroczne badanie wiatru. Rejon Bytowa, woj. pomorskie.
Witaj all10101
28 Listopada, 2012 - 02:54
Widzę, że warunki wietrzne masz dość dobre. Dobrze, że chcesz je wykorzystać. Niech nie wieje na próżno, hehehe.
Pojemność akumulatorów możesz obliczyć. Zależy to także, jakie napięcie znamionowe będzie miał generator (12 V, 24 V lub 48 V).
Na przykład dla generatora o mocy 2 kW i napięciu 12 V,
natężenie maksymalne (tzw. prąd zwarcia) I = (2000 W : 12 V) : 3 = 55,55 A.
Wartość tego prądu zwarcia powinna stanowić 1/10 wartości natężenia prądu akumulatorów. Radzę kupić kilka akumulatorów (maksymalnie szt. 9) 12 V o pojemności 65 Ah i spiąć je równolegle. Ich ilość zależy od wielkości mocy pobieranej przez odbiorniki i ile przetwornic chcesz zastosować.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
dla generatora o mocy 2 kW
28 Listopada, 2012 - 11:12
Proponuję podpiąć do sieci.
Projekt ustawy OZE przewiduje liczniki "inteligentne"
Rekomendowane taryfy (w zł/kWh):
Małe elektrownie wiatrowe - do 50 kW: 1,2
Małe elektrownie wiatrowe - do 200 kW: 0,7
Systemy fotowoltaiczne zintegrowane z budynkiem do 10 kW: 1,2
Systemy fotowoltaiczne wolnostojące do 100 kW: 1,1
Mikro i małe biogazownie rolnicze do 50 kW: 1,5 (zamiast 0,7)
Mikro i małe biogazownie rolnicze 50-200 kW: 0,9 (zamiast 0,65)
Małe elektrownie wodne do 75 kW: 0,75
Mikro i małe jednostki kogeneracyjne na biopłyny do 50 kW: 1,25
http://biogazownierolnicze.pl/aktualnosci/1393/propozycje-stawek-cen-gwarantowanych-dla-mikro-i-malych-instalacji-oze
10 szt akumulatorów =?
układ przemiennika dla 2 kW =?
Jeśli masz 250 dni
i teoretycznie ok 1200 x (?) =
Minęły 4 lata
14 Stycznia, 2017 - 16:09
Minęły 4 lata od założenia tematu. Czy są jakieś zmiany na +/- jeśli chodzi o OZE. Podstawowe pytanie czym się różni instalacja elektrownia wiatrak do grzania wody od tej podłączonej do sieci. Na aukcji allegro firma wystawia elektrownię do grzania wody za 20.000 a na zapytanie o montaż i podłączenie jako OZE chce 42.000 ! Na pytanie skąd taka różnica odpisują mi że papiery 6 tys, inwerter sieciowy od 6 tys wzwyż. Dodatkowo maszt ok 3 tys. Czy to jest prawda że dokumentacja techniczna kosztuje 6 tys? Inwerter 6 tys? Kolejne pytanie montaż 7 tys zł, 1 dzień pracy i takie zarobki?, na praca4u.net za granicą tyle nie zarabia się. Za takie pieniądze to elektrownia jest tak opłacalna jak rekuperacja zrobiona przez firmę za 22 tys zamiast 8 tys samodzielnie.
Blog przepis-kulinarny.pl
Przydomowe elektrownie wiatrowe
4 Grudnia, 2013 - 16:04
Ja już od dawna korzystam z przydomowej turbiny wiatrowej i jestem bardzo zadowolony. Tutaj więcej jest więcej info na ten temat: http://www.myenergy.pl/?page=elektrownie_wiatrowe
państwowe uzależnienie - to trzymanie za twarz obywatela.
28 Listopada, 2012 - 06:40
Ciekawe. Czekam na jakieś dane ekonomiczne(koszty). Czy taki generator można kupić w elementach do samodzielnego montażu, czy jako gotowca do użycia "po wyjęciu z pudełka". Uważam, że opisywane rozwiązanie jest alternatywą dla pojawiających się wyłączeń zasilania w terenach podmiejskich, nie wspominając o korzyściach finansowych. Brak zasilania, to niedziałający router internetowy, czy brak możliwości doładowania telefonu. A 12V już można się poratować. Może to kolejna spiskowa teoria ale ja uważam, iż obywatel musi być uzależniony od dostawcy państwowego. Dlaczego? Gdy pojawi się "taka potrzeba" monopolista wyłączy sieć i...łączcie się kochani. Spostrzeżenie: - dlaczego w czasach realnego bolszewizmu nie powstał ani jeden młyn czy tartak wodny( wiatrowy)? A wiatr jak wiał tak wieje, a rzeki jak spływały do morza tak nadal płyną. Obywatel nie może być zbyt samowystarczalny? Co z tą energią odnawialną? Pusty frazes?
Wszystjko to bardzo dobre
28 Listopada, 2012 - 07:05
...ale niestety kompletnie się na tym nie znam. Przydałby się poradnik. Przede wszystkim w kwestiach cenowych. Zbudowanie wieży - jak rozumiem czegoś w rodzaju małej wieży Eiffla - w niektórych miejscach (np przy dość gęstej zabudowie) w ogóle nie wchodzi w grę. U nas np nie wolno budować domów powyżej I piętra, bo żyjemy w otulinie parku krajobrazowego i chodzi o ochronę "tradycyjnego budownictwa". To oczywiście jest bzdura, bo i tak nikt tu nie będzie budował wieżowców... ale tak już jest.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Czy warto inwestować w małe przydomowe elektrownie wiatrowe?
28 Listopada, 2012 - 07:33
świetny tekst!
pozdrowienia
@Satyr
28 Listopada, 2012 - 08:35
Temat, którym interesuję się od bardzo dawna.Koszty budowy sa rzeczywiście relatywnie niskie. Im bardziej skomplikowany układ tym koszty rosną. Najdroższym elementem jest chyba generator. Szczególnie te niskoobrotowe, na magnesach neodymowych są bardzo drogie. Ja zastanawiałem się nad Savoniusem, bo to najprostszy do samodzielnego wykonania układ, choć o mniejszej sprawności. Zaletą jest szybki start przy lekkim wietrze i działanie przy wielokierunkowych podmuchach np w terenie zabudowanym, na niskim maszcie, oraz odporność na silny wiatr.
Teraz staje sie to coraz bardziej opłacalne - mamy żarówki led, urządzenia elektroniczne pobierają coraz mniej prądu, ogniwa słoneczne również tanieją. Jesli dodac do tego jeszcze kolektory próżniowe i bardzo dobrze ocieplony dom, to na prawdę można być samowystarczalnym.
Ja myślałem również o małym generatorze wodnym, bo 3 metry od domu mam ciek wodny a prawo zezwala na spiętrzenie do 1 m, ale zmieniono jego układ i teraz jest za mało wody - kiedyś napędzał duże koło młyńskie. Teraz poniemieckiego młynu juz nie ma, a w potoku płynie tyle wody co w rynnie podczas deszczu. Wcześnie teren był doskonale zmeliorowany. Strugi wodne ze źródeł leśnych płynęły przez stawy, które połączone były innymi strugami wodymi. Funkcjonowały zastawki, zawory pod ziemne, regulujące poziom. Przyszedł PRL i szlag to wszystko trafił - tylko suche rowy zostały i niecki z błotem zamiast stawów. Jak robili kanalizację to poprzerywali również drenaż. To już w III RP.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@ Fotoamator
28 Listopada, 2012 - 09:10
Tak, masz rację. Najdroższym elementem jest generator. W drugiej części tego opracowania w ostatnim punkcie podałem ceny, jakie były 3,5 roku temu, a więc wówczas, kiedy inwestowałem w swoją małą elektrownię.
Zestaw Savonius do samodzielnego montażu, np. typu M300 jest tylko o mniejszej mocy znamionowej, równej 300 watów lub nieco większy o mocy 500 lub 1000 W. Ich sprawność, a więc stosunek mocy wygenerowanej do mocy wiatru w zasadzie jest podobny dla wszystkich małych elektrowni wiatrowych i kształtuje się na poziomie 75%.
Napisałeś, że, cyt.: "Zaletą jest szybki start przy lekkim wietrze i działanie przy wielokierunkowych podmuchach np w terenie zabudowanym, na niskim maszcie, oraz odporność na silny wiatr".
Otóż z tym szybkim startem to jest tak, że co prawda generator już startuje przy prędkości wiatru rzędu 2,0-2,2 m/s, ale nie jest jeszcze zdolny produkować energii. Dopiero przy prędkości wiatru powyżej 3,0 m/s mamy jakiś pożytek z tego generatora. Ale musisz pamiętać, że energia, jaką niesie ze sobą wiatr jest w trzeciej potędze prędkości. Mniej więcej oznacza to, że z każdym m/s energia rośnie trzykrotnie. W praktyce dla np. 2m/s mamy energię równą 2 do trzeciej potęgi równą 8 jednostek mocy, a już przy wietrze o prędkości 3m/s mamy 3 do trzeciej potęgi równą 27 jednostek mocy.
Jeśli już ktoś decyduje się na zainwestowanie w małą elektrownię wiatrową, to najlepsze efekty uzyskuje się przy równoczesnym zaimwestowaniu w fotoogniwa plus kolektor ciepła do podgrzewania wody. No i oczywiście konieczne są akumulatory (do kumulowania energii) i przetwornica (zamieniająca napięcie 12 V DC na 230 V AC). Więcej na ten temat poczytasz w drugiej części mojego opracowania.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
Szanowny Satyrze,
28 Listopada, 2012 - 08:58
znakomite, profesjonalne opracowanie. A moze w przyszlosci zechcesz tez napisac tez i o innych zrodlach energii :
fotowoltaik
energii z ziemi (Erdwärme)
Serdecznie pozdrawiam / Daf
Witaj Szanowna Daf
28 Listopada, 2012 - 09:24
Na temat energii geotermalnej napisałem dość obszerne opracowanie w trzech częściach w dniu 29 lipca br, a zatytułowane "Toruńska geotermia?..., a cóż to takiego? Poniżej linki:
http://niepoprawni.pl/blog/6583/torunska-geotermia…-coz-takiego-cz13
http://niepoprawni.pl/blog/6583/torunska-geotermia…-coz-takiego-cz23
http://niepoprawni.pl/blog/6583/torunska-geotermia…-coz-takiego-cz33
Natomiast jeśli chodzi o fotowoltaikę, to wkrótce zamieszczę opracowanie, które można będzie potraktować jako uzupełniające do niniejszego, jako że generator i ogniwa fotowoltaiki współpracują ze sobą (takie rozwiązanie przyjąłem w swoim zrealizowanym projekcie 3,5 roku temu).
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
Dziekuje, Szanowny Satyrze,
28 Listopada, 2012 - 09:43
w zwiazku z Twoimi opracowaniami n/t wynalazkow:
kiedys prawo patentowe w Polsce bylo bardzo korzystne dla wynalazcy-autora patentu (wlascicielem byla instytucja. w ktorej autor dokonal wynalazku). Jezeli taki patent byl wdrozony do produkcji (trzeba bylo sie o to postarac). to autorowi nalezalo sie 5 % , w ciagu 3, albo 5-ciu lat, od wartosci produkcji (a moze od zysku -nie pamietam dokladnie). Te "lata" mogl sobie autor sam wybrac. Mam taka procedure za soba, lacznie z wyprocesowaniem tego, co mi sie nalezalo.
A jak jest teraz ? Jezeli jest podobnie, to moze byc zacheta do pracy tworczej - zamiast kwekolenia, ktore niesie sie przez kraj !
Pozdrawiam
Szanowna Daf, - odpowiadam na Twoje wątpliwości
28 Listopada, 2012 - 12:10
Napisałaś, cyt.: "(...) autorowi nalezalo sie 5 % , w ciagu 3, albo 5-ciu lat, od wartosci produkcji (a moze od zysku -nie pamietam dokladnie)".
Otóż za komuny w PRL-u było tak, że jeśli ów wynalazek bądź wzór użytkowy miał być wykorzystany tylko w zakładzie pracy, w którym wynalazcja (racjonalizator) pracował, to autor otrzymywał 5% z oszczędności w skali 1 roku, jakie zakład osiągnie z tytułu wdrożenia innowacji do produkcji. Zaś właścicielem wynalazku (wzoru użytkowego) była firma, choć na patencie widniało nazwisko autora.
Od roku 1990 wynalazca jest jedynym właścicielem patentu, a jeśli w firma, w której pracuje wynalazca, - partycypowała w kosztach zgłoszenia wynalazku do Urzędu Patentowego, to na zasadach umowy cywilno-prawnej. W niej to zazwyczaj określa są zasady korzyści finansowych zarówno wynalazcy, jak i firmy go zatrudniającej.
Ale jak znam obecne układy na linii wynalazca-pracodawca, niemal każdej pracy nad wynalazkiem libertyńscy właściciele firm "kładą kłody pod nogi". Oni nie lubią problemów i becelowania kasy w innowacje. Oni wolą tandetę, byle jak, byle co, byle by tylko dużo i oby przynoszącą jak najwięcej... kasiory - jak mówią.
Nie chcę tu uogólniać, że wszędzie tak jest w Polsce. Zapewne są jakieś wyjątki, ale ja ich nie znam.
Oj, poczekamy sobie, poczekamy na prawdziwe "zielone światło" dla wynalazczości w Polsce. Zapalono czerwone - likwidując prawie 90% Ośrodków Badawczo-Rozwojowych przy znaczących zakładach pracy, a instytutom naukowym obcina się dotacje. A niech Polak będzie głupim, takim "białym murzynem". Taka jest tendencja, którą realizują cwaniacy majstrujący przy polskiej nauce i gospodarce.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
"kładą kłody pod nogi"
28 Listopada, 2012 - 12:36
kto i w jakim momencie?
dla przykładu duży projekt badawczy Pan o OZE , kilka ośrodków Politechniki i Uniwersytety od Wrocławia, Łodzi, Poznania, Olsztyna i Warszawy.
I co z tego wynikło ?
Panowie "bawili się kolejkami" a przykład z Olsztyna (hodowla glonów w basenie z marketu - kulać się można ze śmiechu)
Brak konkretnych rozwiązań utylitarnych - to bolączka tych badań.
"Rolnictwo energetyczne" - to potencjalny rynek.
Problem tkwi w tym że, Panowie doktoranci pracują dla Guzowatego, Krauzego, Kulczyka ect.- to gracze na tym rynku.
Polska z potencjałem ok. 50.000 gospodarstw energetycznych o wydajności do 100 kW = tyle ile braknie nam prądu za lat kilka.
I nie musi to być "dotowane" tak jak w unii, o dotacje wrzeszczą inwestorzy zagraniczni.
Np. w Czechach fotovoltaika jest w lwiej części interesem innostrańców.
Polakowi znowu ochłap (liczniki inteligentne - i to nie jest takie pewne) i wysokie rachunki za "ekologiczną" energię.
Szanowny Satyrze,
28 Listopada, 2012 - 13:09
dziekuje za wyjasnienie . A wiec nie jest tak zle, jak wszedzie na swiecie trzeba o swoje walczyc !
Pozdrawiam / Daf
@Satyr
28 Listopada, 2012 - 09:50
Warto czasem poszperać w necie. Zobacz tę prądnicę 800 W za mniej niż 500 zł
http://a.gery.pl/pradnica-elektrownia-wiatrowa-800w-230v-i2804156859.html
Wirnik Savoniusa mozna zrobić samemu. Zrobiłem kiedyś model z rury PCV - działał idealnie. Wirnik mozna zrobić z blachy aluminiowej, a stelaż ze spawanych profili - to znacznie taniej wyjdzie niż gotowiec. Konstrukcja jest bardzo prosta
Myślę, że jeśli robić to z głową, można zbudować bardzo dobry zestaw za mniej niż 10 tys - turbina+ kolektor słoneczny+akumulatory = oświetlenie + c.w.u. Zwrot kosztów będzie bardzo szybki.
tutaj cena zestawu kolektor słoneczny + zbiornik 100 l.
http://a.gery.pl/kolektor-prozniowy-16-rurowy-ze-zbiornikiem-96l-i2823840243.html
a tutaj ceny akumulatorów żelowych - też przystępne
http://www.ventoso.pl/turbiny-elektrownie-wiatrowe-sklep/akumulatory-zelowe.html
Dawno nie zaglądałem w ceny tych urządzeń. Widzę, że bardzo potaniały w przeciągu kilku lat.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@ fotoamatorze
28 Listopada, 2012 - 11:30
Jestem zwolennikiem stosowania urządzeń z pewnego źródła. Ta przeróbka silnika w prądnicę, wklejanka magnesów neodymowych pachnie mi amatorszczyzną i nie daje gwaracji, że taki generator posłuży 20 lat. Podobnie z kolektorem słonecznym.
A już zakup akumulatorów żelowych made in China jest po prostu wywaleniem pieniędzy w błoto. Mój kolega je kupił w tym samym czasie, co ja, a więc 3,5 roku temu i... 2 miesiące temu wysiadły.
Takie jest moje zdanie, jako profesjonalisty, co nie oznacza, że ktoś nie może skorzystać z podanej w linkach oferty i... eksperymentować. Ja mam zasadę, że... nie wyważam otwartych drzwi.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
A już zakup akumulatorów
28 Listopada, 2012 - 12:11
każdych - do magazynowania energii
Podzielam Twój pogląd o samoróbkach (nie wytrzymają 20 lat).
Podobnie z "domowymi turbinami" - bez zastosowania praw aerodynamiki (przepływy ,przekroje - profile) nie zabierajcie się do budowy łopat czy innych wynalazków).
Materiały na w/w są dostępne - czy każdy ma możliwości techniczne i technologiczne wykonania urządzenia działającego 20 lat?
Niestety producenci windują ceny do kwadratu zainteresowania nabywcy.
np. silnik Stirling przemysłowy.http://newenergydirection.com/blog/2009/06/stirling-engine-generator/
Several Stirling companies presently have prototype products available for testing and
demonstration. These systems range in size from 1 to 25 kWe and vary widely in price from
$2,000 to $36,000/kWe. Through economies of scale, most Stirling developers ultimately plan to
decrease the selling price of their products to less than $1,000/kWe.
http://www.engr.colostate.edu/~marchese/mech337-10/epri.pdf
Jak z tym walczyć?
Penetrować rynki alternatywne.
wiaterki i fotopanele - to ślepa droga.
Jak pokazuje system niemiecki - wiaterek jest poważnym zagrożeniem dla systemu energetycznego.
a fotopanele - jak zapalasz żarówkę to słońce zachodzi.
Ale. foto- to przyszłość bliska a w dalszej perspektywie inne źródła np. termika ze słońca szeroko pojęta.
- nasi decydenci (Pawlak np. promował poprawny politycznie sposób syntezy z CO2 w/g lubelskiego wynalazcy) polegają na "akademickiej wiedzy". Ta zaś (w Polsce) to niestety w większości przypadków powtarzanie doświadczeń innych ośrodków.
Bardzo istotny temat..
28 Listopada, 2012 - 10:02
Temat ten w swojej istocie zawiera klucz do rozwiązania wielu problemów w Polsce. Nowe Państwo po upadku tego "antypaństwa", powinno do swojego programu przyjąć jako jeden z najważniejszych punktów programu DEMOPOLIZACJĘ energetyki. Każdy dom lub osiedle powinny systematycznie budować niezależne systemy energetyczne (małe wiatraki, turbiny wodne, generatory gazowe, kolektory słoneczne, zestawy fotovoltaiczne itp). Rola Państwa powinna sprowadzić się do uruchomienia lub patronowania produkcji indywidualnych źródeł energii. Nadwyżki takiej energii powinien skupować państwowy system energetyczny. Niezależność, pomyślność Polski i jej obywateli jest ściśle związana z tą dziedziną..
RAK
RAK
Bardzo istotny temat..
28 Listopada, 2012 - 10:02
Temat ten w swojej istocie zawiera klucz do rozwiązania wielu problemów w Polsce. Nowe Państwo po upadku tego "antypaństwa", powinno do swojego programu przyjąć jako jeden z najważniejszych punktów programu DEMOPOLIZACJĘ energetyki. Każdy dom lub osiedle powinny systematycznie budować niezależne systemy energetyczne (małe wiatraki, turbiny wodne, generatory gazowe, kolektory słoneczne, zestawy fotovoltaiczne itp). Rola Państwa powinna sprowadzić się do uruchomienia lub patronowania produkcji indywidualnych źródeł energii. Nadwyżki takiej energii powinien skupować państwowy system energetyczny. Niezależność, pomyślność Polski i jej obywateli jest ściśle związana z tą dziedziną..
RAK
RAK
Monsieur Satyr...
28 Listopada, 2012 - 10:14
Przyjemnie czyta się o rzeczach, o których piszący, ma więcej niż zielone pojęcie.
Szanowny Wlodeuszu
28 Listopada, 2012 - 11:12
"(...) ma więcej niż zielone pojęcie" - powiadasz? Hehehe
Otóż Włodeuszu, dzisiaj w Polsce jest tak, że nowobogaccy właściciele firm, którzy w bandycki sposób uwłaszczyli się na majątku Narodu - bardzo nie lubią podwładnych, którzy wiedzą więcej od szefa! Owi szefowie są tak ciemni i nie wiedzą o tym, że największy potencjał firmy to nie maszyny i urządzenia, a... ludzie, którzy wiedzą, jak zrobić użytek z... mózgu.
A teraz na poparcie powyższych słów, mała dykteryjka.
Przed bardzo wielu laty pracowałem w pracowni konstrukcyjnej w prywatnej firmie produkcyjnej, należącej właśnie do takiego... nowobogackiego. Pewnego dnia ów szef zasiadł za moimi plecami i zaczął obserwować moją pracę. Akurat projektowałem arcyciekawy pod względem konstrukcyjnym przyrząd, który miał być zgłoszony do Urzędu Patentowego jako "Wzór użytkowy". Dokumentację rysunkową tworzyłem na ekranie komputera, posługując sie programem CAD. W pewnym momencie szef zapytał:
- panie inżynierze, dlaczego od momentu narysowania jednej linii do narysowania następnej upłynęlo aż 3,5 minuty? Przecież można to narysować w ciągu... 5 sekund.
- Ależ szefie, te 3 minuty i 25 sekund spożytkowałem na myślenie nad tym, w którym miejscu mam tę następną linię narysować - odpowiedziałem, nie odrywając wzroku od ekranu monitora.
I był to mój ostatni dialog z szefem, albowiem nazajutrz jego sekretarka wręczyła mi wypowiedzenie pracy w trybie natychmiastowym. Hehehe.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)
rozwieją wiele Waszych wątpliwości.
28 Listopada, 2012 - 11:29
1. Przepisy budowlane.
Generalnie Obywatel jest stłamszony :zgłoszeniami, pozwoleniami i innymi biurokratycznymi pomysłami.
Budowy "masztów przydomowych" to partyzantka.
Inny kwiatek- w projekcie ustawy OZE
"Insztalator systemów oze" - kolejna grupa uprzywilejowana ustawą.
http://gramwzielone.pl/uploads/files/ustawa%20o%20OZE%202_0_2.pdf
Chwała za wpisy na temat obywatelskich inicjatyw poarawiających niezależność energetyczną Polski.
Wladi
7 Lutego, 2015 - 20:39
Wiatr z Wami!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Władek49
Wladi
7 Lutego, 2015 - 21:04
Wiatr z Wami!!!!!!!!!!!!!!!!!!Witajcie jeśli ktoś może mi pod powiedzieć jaka jest strona prawna postawienia turbiny wiatrowej na maszcie 8 m nie związaną z na stałe z gruntem,ja ustawiłem dwie płyty jomb i przymocowałem siodło z zawiasami a maszt do tego siodła i trzy odciągi zakończone betonowymi krawężnikami z tamtej epoki są dość ciężkie to utrzymają,w Starostwie nie bardzo wiedzą co z tym fantem zrobić i pod co to podciągnąć, ale szukając w poradnikach to jest opisane że jeśli maszt stoi na płycie nie związanej z gruntem w części przemarzania to nie jest to obiekt stały, to tak jak by maszt za montować do campingu, Szanowni Koledzy jeśli ktoś ma na ten temat jakąś informację konkretną to bardzo proszę o informację na m-jla zima2014.49@wp.pl z góry bardzo dziękuję Wladi.
Władek49
Bardzo fachowe informacje!
18 Marca, 2016 - 15:29
Bardzo fachowe informacje! Można wiedzieć skąd czerpano wiedzę podczas pisania artykułu?
http://www.aarsleff.com.pl/oferta/obiekty/elektrownie-wiatrowe/