'Jedwabny szlak' i 'amerykański sen', czyli kto ma interes w inwazji na Syrię?

'Demokratyzacja' całego świata przez USA idzie pełną parą. No.. prawie całego. No bo po co 'demokratyzować' taką Koreę Północną, która łamie wszelkie prawa człowieka i depcze jego godność? Przecież nie ma tam ropy..

Od 11. września trwa zaciekła propaganda światowych rządów, w szczególności USA przeciwko tzw. 'terroryzmowi'. Propaganda ta dała casus belli przeciwko Afganistanowi. Z tego samego powodu najechano Irak. Teraz siedliskiem 'terroryzmu' i 'ludem spragnionym demokracji' jest Iran. Trzecie państwo, które rzekomo ma posiadać już broń jądrową. Różne sytuacje światowe rządy próbowały interpretować jako akcje Iranu - z kiepskim jak na razie skutkiem.

Jednocześnie w Syrii miały być łamane prawa człowieka. Co z tego, że przedtem Chrześcijanie i Muzułmanie żyli obok siebie w pokoju..

Co łączy te kraje? Ano właśnie położenie - tzw. 'Jedwabny szlak'. Czemu USA chce zdobyć nad nim kontrolę? Z pewnością powodem mogą być złoża ropy. Jednak mi wydaje się to mało prawdopodobne - za dużo środków jak na stosunkowo mały zysk. Musi być inny. Ale jaki? Otoczenie Chin i Rosji? Kontrola świata Arabskiego? A może zniszczenie zagrożeń dla państwa Izrael?

Wracając do Syrii - od półtora roku trwa wojna domowa. Rebelianci w imię demokracji, zaś siły rządowe w imię pokoju niszczą walkami miasta i w wyniku starć zabijają cywili - obecnie już ponad 30 tys. I oto od kilku tygodni co jakiś czas z terenów Syrii doszło do ostrzelania terenów Tureckich. Kto miał w tym interes?

Raczej nie rebelianci. Oni nie chcą obcej interwencji, tylko uzyskania demokratycznego (część z nich skrajnie Islamskiego) państwa.

Pewien jestem że nie władze Syrii. Nie są na tyle głupi, by w trakcie zaciekłych walk w wojnie domowej rozpoczynać atak na inne państwo. Dodajmy jeszcze, że Turcja jest zdecydowanie potężniejsza od Syrii, ponadto jest członkiem NATO.

Ciekawie zaś wygląda sytuacja jeśli chodzi o mocarstwa światowe - Izrael, Rosja, Chiny i USA. Rosja i Chiny wspierają władze Syrii, zaś USA rebeliantów. Izrael zaś bardzo chętnie ujrzałby swego sąsiada (którego pokonał w wojnie sześciodniowej w '67) osłabionego sankcjami od NATO i Turcji. Rosja zaś ma z USA problem - Amerykanie mogą w niedługim czasie rozpocząć eksport gazu do Europy po kilkakrotnie niższych cenach niż Rosja (sic!), wliczając w to już transport. Jako że uderzyłoby to potężnie w finanse Rosji, atak na sojusznika dałby im pretekst do kolejnych zbrojeń.. a może i do wojny przeciwko zachodowi.

Co powinna zrobić Polska? Nie udzielać się i odciąć od działań Tureckich. Ostrzały Turcji to prowokacja służb - albo Rosyjskich, albo Amerykańskich albo Izraelskich. Nie wierzę w głupotę władz Syrii (a wszczynanie kolejnego konfliktu głupotą by było). Czemu nasi żołnierze znowu mają umierać za Amerykańską ropę i Izraelskie bezpieczeństwo?

Podsumowując - na Bliskim Wschodzie (mimo że to teren teoretycznie odległy od nas) dzieją się wielkie rzeczy, zapadną wkrótce bardzo ważne decyzje, mające wpływ na wiele lat dla całego świata.