Najarany i zaczipowany

Można powiedzieć, że w dniu dzisiejszym zostałem połowicznie skonfundowany przez naszych eksprezydentów. Połowicznie, bo za słowa Aleksandra Kwaśniewskiego nie ponoszę winy żadnej. Jednak za wypowiedzi Lecha Wałęsy poczuwam się ździebko odpowiedzialny. W końcu jeden raz (słownie: jeden) na niego głosowałem. Korzystając z okazji chciałem za to wszystkich bardzo przeprosić. Przepraszam bardzo.
 
A cóż takiego nasi EKS powiedzieli?
 
Aleksander Kwaśniewski na łamach "Newsweeka:
- Jeśli szkodliwość marihuany jest rzeczywiście niższa niż nikotyny, to marihuana powinna być dostępna w handlu na podobnej zasadzie jak papierosy.
- Możemy mieć tylko nadzieję, że zgodnie z powiedzeniem: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, pani przypadek, – tu zwrócił się do Kory -  ze względu na pani osobę tak głośny, spowoduje refleksję u ustawodawców, u prokuratorów.
 
Przypomnijmy, że 12 lat temu to właśnie Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę karzącą za posiadanie narkotyków.
 
Lech Wałęsa na falach RMF FM:
– Chcesz być politykiem, musisz się na chipa zgodzić.
Po co wszczepiać politykom chipa?
– Byłoby wiadomo co politycy robią, z kim śpią i ile pieniędzy mają – mówi były prezydent
(…) bo (wyborcy) będą wszystko wiedzieć, każdy ruch, pan będzie brał, co pan chce i pan sobie sprawdzi.

A teraz pytania dodatkowe; z gwiazdką.
 
- Kto chciałby zajrzeć do chipa Lecha Wałęsy?
- IPN – odpowiadam niepewnie.
 
- Kto chciałby zajarać jointa z Aleksandrem Kwaśniewskim?
- Ramona J. – odpowiadam już bez wahania.