"Prawicowa koncepcja państwa" - krytyka

Obrazek użytkownika Kirker
Idee

Wielokrotnie można się spotkać z pewnym redefiniowaniem pojęcia prawicy i prawicowości. Często bowiem redukuje się to pojęcie do kwestii gospodarczych. Wówczas, żeby daną osobę zaklasyfikować do prawicy lub lewicy wystarczy się zapytać, jaki ma być zakres działania państwa. Mnie też się czasem dostaje za to, że skupiam się na aspektach konstrukcji państwa czy też gospodarczych. Uważam, że prawicowość jest całościową wizją państwa i społeczeństwa, obejmująca zarówno obyczajowość i aspekty społeczne, jak również gospodarkę. Nie można tego zawężać, ani do pierwszych wymienionych, ani do wątków technokratycznych. Takie błędy są czynione jednak nagminnie. Postanowiłem zatem dociec, jakie są źródła takiego myślenia.

Z jednej strony mamy organ prasowy UPR Najwyższy Czas!, w którym to wielu autorów samozwańczo redefiniuje pojęcie prawicy sprowadzając je wyłącznie do gospodarki. O wiele większe zdumienie jednak może wywołać książka Tomasza Cukiernika Prawicowa koncepcja państwa. Klasyczny konserwatysta taki jak moja persona może być bardzo zdziwiony, że nie występuje tam w roli radykalnego prawicowca. Więcej, autor zarzuci mu jeszcze wyznawanie pewnych pomysłów zakwalifikowanych przez niego do kategorii socjalizmu. Do prawicy włączane są treści lewicowe, o ile nie lewackie. W książce mamy zatem samozwańcze redefiniowanie pojęć, manipulowanie zakresem semantycznym, które może wprowadzić w błąd osobę nie znającą założeń poszczególnych doktryn polityczno-prawnych.

Pierwszą rzeczą, jaką się rzuca w oczy, to za prawicowców uznani zostali w książce liberałowie. A czy to nie jest czasem ruch lewicowy? Przecież liberalizm sam w sobie jest sprzeciwem wobec konserwatyzmu. To pierwsza przed socjalizmem i komunizmem masowa, egalitarna wizja społeczeństwa wynikająca z antropologicznego pozytywizmu. Liberalizm z historycznego punktu widzenia jest ruchem lewicowym, no i zawsze stał po stronie lewicy (obecnie również tak się dzieje). Na przykład w czasie wojny domowej w Hiszpanii liberałowie stanęli po stronie socjalistów i komunistów. Wystarczy popatrzeć na historię, żeby przekonać się, że jest to ruch nie mający z prawicą nic wspólnego, pragnący trzebić tradycyjne obyczaje celem wprowadzania swoich modernistycznych. A w książce na każdej niemalże stronie jest "liberałowie". Oni z prawicą nie mają nic wspólnego. Uznanie liberalizmu za ruch prawicowy kwalifikuje się zatem pod celową manipulację. Ma ona na celu obronę technokratycznego modelu prawicy jako tylko i wyłącznie liberalizmu ekonomicznego. A gdzie się podział światopoglądowy konserwatyzm wobec tego? Czy ma on pełnić wyłącznie funkcję akcesoryczną?

Autor również zalicza gigantyczną wpadkę. W pierwszym rozdziale swojej książki pt. Zadania państwa liberalnego napisał, iż liberałowie są przeciwnikami aborcji i eutanazji, ponieważ za najwyższą wolność uważają wolność do życia. Nie wiem, do jakiej kategorii zaliczyć tego typu faux pau. Należy zadać tutaj jeszcze pytanie, o jakiej kategorii liberałów on mówi. Czy mają to być liberałowie klasyczni czy libertarianie. Te bowiem ruchy wykazują bowiem często bardzo antynatalistyczne nastawienie. Na przykład Murray Newton Rothbard, na którego autor Prawicowej koncepcji państwa się powołuje. Pisał on wręcz, że żaden człowiek nie ma prawa bezkarnie występować wewnątrz drugiego. Opinia, że aborcja powinna być dozwolona do jakiegoś etapu ciąży, jest wśród liberałów bardzo powszechna. Autorytatywne wypowiadanie się, że są oni przeciwnikami aborcji jest zatem błędne. Tak samo jest w przypadku eutanazji.

W rozdziale Zadania państwa liberalnego do tez prawicowych (czyli według autora liberalnych) wkrada się stwór w postaci państwa neutralnego światopoglądowego. Sama idea jest arcylewicowa i z prawicą nie ma nic wspólnego. Coś takiego jak państwo neutralne światopoglądowo nie może nawet istnieć. Prawo musi się bowiem opierać na jakiś fundamentach, a te wywodzą się z przekonań jakiejś grupy w społeczeństwie. Jakby chcieć zatem wszystkim dogodzić, to żadnego systemu prawnego nie dałoby się ustanowić. Gdyby chcieć stworzyć państwo, które byłoby światopoglądowo neutralne, należałoby dokonać jego demontażu. Dopiero bowiem anarchia może być światopoglądowo neutralna. Państwo neutralne światopoglądowo oznacza w takim razie de facto państwowy ateizm taki jak we Francji, ZSRR czy Korei Północnej. Ponieważ będzie ono preferować osoby o poglądach wręcz antyteistycznych (bo ateistów jako takich transcendencja chyba w ogóle mało powinna obchodzić) oraz ich sposoby na zorganizowanie państwa i społeczeństwa. Państwo prawicowe sensu stricto powinno mieć religię panującą, w naszym konkretnym przypadku katolicką, a nie bawić się w lewicowe eksperymenty z państwowym ateizmem.

W rozdziale Krytyka państwa opiekuńczego pojawia się podrozdział Zabrania się zabraniać!. Już sama jego nazwa wywołuje skojarzenie ze studencką rewoltą w roku 1968. Autor krytykuje tam konserwatywne rozwiązania społeczne dotyczące na przykład tępienia pornografii, prostytucji czy narkomanii. Czy coś takiego powinno pojawić się w książce nazywającej się Prawicowa koncepcja państwa. Przecież mamy tu obronę postulatów bardzo lewackich, w stosunku do których nawet sami lewicowcy wykazują pewną powściągliwość. Autor uzasadnia to w taki sposób, że zakazywanie różnych rzeczy powoduje powstanie przestępczego podziemia. To łatwo sprowadzić do reductio ad absurdum. Wówczas można uznać, że po likwidacji prawa w ogóle nie będzie istniała taka kategoria jak przestępstwo. Czy zatem autor jest anarchistą? Błędność tego rozumowania wykazałem poza tym w swojej polemice z tekstem Janusza Korwin-Mikkego. Dziwny jest zatem jego sprzeciw wobec aborcji i eutanazji, przecież teoretycznie po zalegalizowaniu plag społecznych - bo takie określenie jest adekwatne - mafia mogłaby się przerzucić na pigułki wczesnoporonne i zestawy do usypiania ludzi. Wówczas pewnie jakiś "arcyprawicowy" Tomasz Cukiernik pisałby, że powinniśmy dla świętego spokoju zalegalizować aborcję i eutanazję.

W tym ostatnim podrozdziale mamy poza tym do czynienia z samozwańczą redefinicją pojęć. Państwo opiekuńcze nie tyczy się bowiem obyczajowości z założenia. To system, w którym państwo reguluje stosunki pracy, edukuje, leczy, ubezpiecza, zajmuje się opieką społeczną; stanowi zatem pewien typ jego konstrukcji. Autor zmanipulował jego zakres semantyczny. Stosując takie sztuczki można udowodnić dowolną tezę np. to, że słonie są zdolne do aktywnego lotu. Taka manipulacja zakresem semantycznym pokazuje na jeszcze jedno.

Marksiści wyznawali dyktat ekonomii. Tutaj mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem do tego. O ile marksiści proponowali ekonomię socjalistyczną, w przypadku Prawicowej koncepcji państwa mamy neoliberalizm według szkoły chicagowskiej przeplatany elementami austriackiej szkoły ekonomicznej. Cała zresztą książka poświęcona jest na omówienie szeregu zagadnień związanych z gospodarką. Nic dziwnego, że po takich lekturach wielu ludzi twierdzi, że prawica to tylko i wyłącznie podejście do ekonomii, a tradycja, religia, ład społeczny schodzą na drugi, a nawet trzeci plan. Nic zatem dziwnego, że tylnymi drzwiami wchodzi obyczajowa zgnilizna, walka z którą była nawet w tej książce krytykowana. Ciekawie zresztą to kontrastuje z tabelką zamieszczoną jako dodatek do książki, w której jest mowa o kultywowaniu tradycji. A jak ma się do tego ta obyczajowa zgnilizna w postaci wymienionej wyżej triady, jakiej autor (podobnie jak wielu innych publicystów związanych z UPR) broni jak lew? Nie zmienia to jednak faktu, że koncepcje ekonomiczne są w książce przedstawione dosyć dobrze.

Skoro się takie książki ukazują, to nic dziwnego, że potem zdarzają się bardzo ciekawe kwiatki. Pewien osobnik związany z UPR miał powiedzieć, że konserwatyzm to jest taki liberalizm, a liberalizm to taki konserwatyzm. Nie jest to cytat zasłyszany ani przeze mnie, ani przez innego konserwatystę. Wyhaczył to jeden z redaktorów Liberte, Piotr Beniuszys, a zatem zupełnie inna bajka. Takiego pomieszania z poplątaniem można dostać nie mając uprzedniej wiedzy o doktrynach polityczno-prawnych, a czytając takie książki. Tak więc moja dobra rada: najpierw trzeba zdobyć jakąś wiedzę na temat, czym są konserwatyzm, liberalizm, socjalizm, a dopiero potem brać się za Prawicową koncepcję państwa. Z mojego konserwatywnego punktu widzenia przedstawione tam poglądy są niezgrabną hybrydą konserwatyzmu, konserwatywnego liberalizmu oraz ateistycznego liberalizmu, zatem aż trzech doktryn. Takie połączenie spotykane jest dosyć często u młodych zwolenników UPR, którzy jeszcze nie bardzo rozumieją założenia poszczególnych doktryn, a podchodzą bezkrytycznie do tego, co przywódcy Unii Polityki Realnej i publicyści zeń sympatyzujący piszą.

Prawicowa koncepcja państwa to zły tytuł dla tej książki. Żeby był on prawidłowy, winna się nazywać Liberalna koncepcja państwa. Prawicowość bowiem wykracza poza sam aspekt gospodarczy i technokratyczny, jak również wyraża sprzeciw wobec obyczajowego modernizmu.

Brak głosów

Komentarze

W UPR często zlewa im się ten konserwatyzm z liberalizmem. Dlatego właśnie, że zajmują się głównie gospodarką.
Cukiernik to tego samego typu przypadek.

Vote up!
2
Vote down!
0
#28098

ja uważam, że Cukiernik jest niezłym publicystą piszącym na tematy gospodarcze. Problem w tym, że jak pisze na inne tematy niż gospodarka, to potem jego czytelnicy, zwłaszcza młodociani, nie potrafią rozróżnić prawicy od klasycznego liberalizmu czy też libertarianizmu. Polecam poczytać inne teksty Cukiernika niż jego książka.

Jak czytam czasem niektóre teksty bloggerów o proweniencji, nazwijmy to, upeerystowskiej, to prawica dla nich brak jakichkolwiek regulacji (czy to gospodarczych, czy obyczajowych), a lewica to jakiekolwiek regulacje. W ten sposób można dojść do wniosku, że konserwatyzm jest bardziej lewicowy od liberalizmu, co stanowi oczywisty absurd.

A UPR lubi nazywać swoją ideologię liberalizmem konserwatywnym, lecz "konserwatywni" są oni często tylko z nazwy.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28100

A jednak wróciłeś? Gdzie Ci będzie lepiej?
Nie będę się kłócił z Twoim negatywnym stosunkiem do liberalizmu. Od kilkudziesięciu lat (od Reagana) istnieje coś takiego jak neokonserwatyzm. To on powalił na kolana i rozbił ZSRR. Wystarczy Ci to?

Vote up!
0
Vote down!
-1

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#28106

nie wróciłem, bo nie odchodziłem, tylko trzy tygodnie po prostu mnie nie było.

A liberalizm? To, że sprywatyzowałbym wszystko z wyjątkiem zapewniania bezpieczeństwa wewnętrznego czy zewnętrznego nie kwalifikuje mnie do etykietki liberała. Dla mnie liberalizm to system lewicowy. Zresztą wystarczy popatrzeć na ciągoty liberałów. Zawsze lgnęli w stronę socjalistów i komunistów.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28107

Napisałem o neokonserwatyzmie.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#28116

a przecież neokonserwatyści wolnemu rynkowi nie oponują, więcej, opowiadają się za tym, żeby państwo ograniczyć do właściwych rozmiarów. Neokonserwatystów czasem się określa mianem Nowej Prawicy. No i o co chodzi?

Poza tym system oparty na centralnym sterowaniu taki jak ZSRR w końcu musiał kopyta wyciągnąć. Reagan to tylko przyśpieszył.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28119

Tradycyjne wartości plus wolny rynek. Moin zdaniem nikt nic lepszego nie wymyślił, a Reagan udowodnił siłę takiej koncepcji w starciu z Imperium Zła.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#28122

a czy ja neguję to, że wolny rynek jest najlepszym mechanizmem dystrybucji dóbr? W komentarzu wyżej napisałem, że jak dla mnie można praktycznie wszystko sprywatyzować. Nie dorabiam do tego jednak żadnej ideologii typu maksymalizacja wolności (jak to czyni UPR), tylko uznaję to za usprawnienie działania.

Ja za prawicowość uważam konserwatyzm światopoglądowy i deetatyzację w tandemie, żeby było wszystko jasne.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28130

Jestem zachwycony! To co Dixi nazywa neokonserwtyzmem, a Kirkier konserwatyzmem mieści się w pojęciu i ideologii Narodowego Konserwatyzmu.

Panowie za chwilę się rozpłaczę z radości!

_________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#28166

a przecież wedle Twojej nomenklatury jestem tzw. konserwatystą liberalnym...

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28182

Twoja wypowiedź wskazuje, że zostałeś przekonany. A może zawsze byłeś, tylko nie chciałeś się do tego przyznać. No i to jest właśnie powód do mojego płaczu z radości.

Alleluja, drogi bracie Kirkerze, Alleluja!
_________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#28192

pytanie jeszcze jaki jest wyróżnik narodowego konserwatyzmu i konserwatyzmu liberalnego (cokolwiek ten ostatni miałby znaczyć). Z czasów debat o PiS-ie doszedłem do wniosku, że tu może chodzić o dopuszczalny rozmiar sektora państwowego. I nie wiem, czy się nie mylę. Osobiście uważam siebie za konserwatystę tradycjonalistycznego.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
-1

Kirker prawicowy ekstremista

#28198

Dokładnie o to chodzi. Konserwatyzm liberalny w dziedzinie gospodarki, według mnie, oznacza całkowitą i bezwzględną prywatyzację bez względu na koszty społeczne. Niestety w teraźniejszej Polsce  oznacza on wepchnięcie w obszar nędzy masy ludzi nieprzygotowanych do tego posunięcia. Oznacza wyprzedaż majątku narodowego niemalże za bezcen obcemu kapitałowi, niestety, w ogromnej większości spekulacyjnemu. Dlaczego nie polskiemu? Ponieważ takowego nie ma! A jeżeli jest, to znowu, w ogromnej większości jest tylko firmowany polskimi lub polsko brzmiącymi nazwiskami.

Zniszczenie polskiego małego kapitału na początku lat dziewięćdziesiątych doprowadziło do terażniejszej sytuacji. A zniszczenie i metodyczne niszczenie drobnego kupiectwa przez cały czas, jest przemyślanym działaniem na przyszłość. W ten scenariusz wpisuje się "wojna" HGW z drobnymi kupcami w "Blaszaku".

Najfajniejsze jest to, że gdziekolwiek na świecie, gdzie tylko zauważyłem, wszędzie  takie właśnie "blaszaki" cieszą się ogromnym wzięciem. Oczywiście, są to bardzo przyjemne dla oka , i co najważniesze mówiące co tam jest, budynki. Wielkie magazyny cieszą się wzięciem tylko i wyłącznie w okresie świąt.

Uff, trochę mnie poniosło. Czy odpowiedziałem w miarę dokładnie na Twoje pytanie?

Pozdrowienia

_________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#28200

ja jestem za prywatyzacją państwowych przedsiębiorstw. A dlaczego? Jeżeli przynoszą zyski, to wynika to albo z ich monopolistycznej pozycji, albo generowane zyski są mniejsze niż w przypadku przedsięwzięcia prywatnego. Więcej na ten temat w tekście:

http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/2009/07/kula-u-nogi.html

A prywatyzować to na giełdzie, bo wtedy są znaczne wpływy do kasy państwa.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28211

Czy chcesz prywatyzować w dotychczasowym stylu? Czy chcesz prywatyzować teraz, dla ratowania budżetu? Czy chcesz prywatyzować jak leci, bez sprawdzania kto kupuje? Czy chcesz prywatyzować, zdając sobie sprawę, że ktoś kupuje po to aby zamknąć zakład, zniszczyć konkurencję? Czy chcesz prywatyzować nie nie ochraniając pracowników, którzy płacą podatki, które to podatki po pewnym czasie przewyższą sumę za którą sprywatyzowałeś, a pracownicy znajdą się na bruku, bez najmniejszych możliwości utrzymania rodzin?

Polacy już są żebrakami Europy! Ilu z nich chcesz jeszcze zrobić żebrakami? Czy pomyślałeś o tym?

To, że zakłady państwowe nie przynoszą dochodu, to nie jest wina pracowników. To jest wina tragicznego zarządzania! To jest wina różnego rodzaju beztalencia, złodziei i kolesiów z rozdzielnika partyjnego obsadzających stanowiska wymagające wiedzy i doświadczenia w zarządzaniu i produkcji. I to należy zmienić teraz, zaraz, natychmiast! A nie oddawać dorobek narodu w obce ręce.

Nie mam nic przeciwko prywatyzacji. Mało uważam, że należy to zrobić. Ale należy to zrobić zgodnie z interesem Polski i Polaków. Należy to zrobić z głową! A nie jak jeździec bez głowy, na hura, byleby sprywatyzować!

Nie tędy droga, drogi Kirkierze. Ta droga prowadzi bezpośrednio do jeszcze większej tragiedii rodzin i ludzi. Prowadzi do tragiedii narodowej!

Jeszcze raz powtarzam. Prywatyzować? TAK! Ale tak aby nie skrzywdzić ludzi. Nie zabrać im jedzenia ze stołu. Nie wyrzucić za granicę w poszukiwaniu pracy. Nie skrzywdzić rodziny. Rozejrzyj się dookoła. Zobacz ile jest już rozbitych rodzin, ponieważ jedno z rodziców od kilku lat jest zmuszone do szukania pracy poza granicami kraju. Ile dzieci wychowują babcia z dziadkiem, bo rodzice muszą zapracować na chleb za granicą.

To wszystko są koszty społeczne nieprzemyślanej złodziejsko-bandyckiej prywatyzacji. O ile wogóle można to nazwać prywatyzacją. Rozejrzyj się dookoła ile z tych "sprywatyzowanych" zakładów czy nawet całych gałęzi przemysłu jeszcze pracuje? A ile jest już od dawna zamkniętych, a pracownicy na bruku.

PRYWATYZOWAĆ? TAK! Ale mając to wszystko na względzie. Prywatyzować dla dobra Polski i Polaków, a nie dla dobra obcych i swoiskich spekulantów i złodziei.

PS. Chcesz prywatyzować poprzez giełdę podczas bessy?

__________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#28214

ja uważam, że prywatyzacja jest konieczna. Jestem za otwartymi międzynarodowymi licytacjami, wówczas można zgarnąć za dane przedsiębiorstwo najwięcej.

Państwowe przedsiębiorstwa stanowią bowiem kulę u nogi. Na miliardowe długi nie możemy sobie po prostu pozwolić. Suchą gałąź należy zwyczajnie odciąć.

Na początku lat 90. prywatyzowano za bezcen jak leciało. No i to się nadaje do prokuratora. Złamane zostało wówczas działające prawo, no i sprawcy powinni zwyczajnie trafić do więzienia.

Poza tym moim zdaniem, jak mamy całą gospodarkę państwową, a tak było po wyjściu z komuny, to co należy zrobić. Pierwszą rzeczą jest maksymalne ograniczenie utrudnień związanych z zakładaniem własnych firm. Po drugie należy ustalić kolejność prywatyzacji, żeby prywatyzować sektor po sektorze. Nie może być tak, że od razu sprywatyzowano niemal wszystkie banki, a Płockie Zakłady Mięsne niedawno zbankrutowały. Uważam, że prywatyzując sektor po sektorze można by wszystkie państwowe przedsiębiorstwa sprywatyzować w ciągu jednej kadencji. My w Polsce nie zrobiliśmy tego w ciągu w zasadzie 20 lat, no i jeszcze przy tej okazji doszło do tego do ilu finansowych malwersacji. Zdaję sobie doskonale z tego sprawę.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#28390

Dokładnie o to chodzi. Konserwatyzm liberalny w dziedzinie gospodarki, według mnie, oznacza całkowitą i bezwzględną prywatyzację bez względu na koszty społeczne. Niestety w teraźniejszej Polsce  oznacza on wepchnięcie w obszar nędzy masy ludzi nieprzygotowanych do tego posunięcia. Oznacza wyprzedaż majątku narodowego niemalże za bezcen obcemu kapitałowi, niestety, w ogromnej większości spekulacyjnemu. Dlaczego nie polskiemu? Ponieważ takowego nie ma! A jeżeli jest, to znowu, w ogromnej większości jest tylko firmowany polskimi lub polsko brzmiącymi nazwiskami.

Zniszczenie polskiego małego kapitału na początku lat dziewięćdziesiątych doprowadziło do terażniejszej sytuacji. A zniszczenie i metodyczne niszczenie drobnego kupiectwa przez cały czas, jest przemyślanym działaniem na przyszłość. W ten scenariusz wpisuje się "wojna" HGW z drobnymi kupcami w "Blaszaku".

Najfajniejsze jest to, że gdziekolwiek na świecie, gdzie tylko zauważyłem, wszędzie  takie właśnie "blaszaki" cieszą się ogromnym wzięciem. Oczywiście, są to bardzo przyjemne dla oka , i co najważniesze mówiące co tam jest, budynki. Wielkie magazyny cieszą się wzięciem tylko i wyłącznie w okresie świąt.

Uff, trochę mnie poniosło. Czy odpowiedziałem w miarę dokładnie na Twoje pytanie?

Pozdrowienia

_________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#28201

Pan Jurand napisał:
"Niestety w teraźniejszej Polsce oznacza on wepchnięcie w obszar nędzy masy ludzi nieprzygotowanych do tego posunięcia. Oznacza wyprzedaż majątku narodowego niemalże za bezcen obcemu kapitałowi, niestety, w ogromnej większości spekulacyjnemu. Dlaczego nie polskiemu? Ponieważ takowego nie ma!"

Zgadza się. Jeśli jednak nie wprowadzimy wolnorynkowych rozwiązań to polskiego kapitału dalej nie będzie!!! Pan mówi, że polskiego kapitału nie ma i nie robi nic by to zmienić. Liberałowie mówią, że należy to zmienić i dać bogacić się Polakom jak najszybciej!

Vote up!
0
Vote down!
0
#315697

Oczywiście krytyka nieuzasadniona, bo to Tomasz Cukiernik ma słuszność w wielu punktach, natomiast autor krytyki nie do końca...

Bowiem słusznym wyznacznikiem prawicowości jest ochrona wolnego rynku. Jeśli nie ma ochrony wolnego rynku, to nie można mówić o prawicy. Autor krytyki przyjmuje, że wyzancnzikiem "prawicowości" jest konserwatyzm. Utożsamiany, ajk wynika z tekstu, z wartościami narodowymi. To za mało by mówić o prawicy!!! Na przykład faszyści tez odwoływali się do wartości narodowych, ale czy byli prawicą? Nie, to był narodowy socjalizm.

Manpulacji pojęc dokonali narodowi socjaliści, przypisujący sobie wartości narodowe, a nawet konserwatywne. Tomasz Cukiernik obnażył tylko tę manipulację.

Podusmowując: Tytuł "Prawicowa koncepcja państwa" jest jak najbardzije słusznym tytułem dla tej książki. Choć może się nie podobać narodowym socjalistom.

Vote up!
0
Vote down!
0
#315694