Socjalisty Quasiego wypociny

Obrazek użytkownika Kirker
Inne

na jednym z lewicowych blogów - trzeba czasem poczytać intelektualną patologię - znalazłem takie o to teksty:

[quote](...)wstrętnych poglądów (ludobójczych, socjaldarwinowskich, antysemickich, rasistowskich, homofobicznych, seksistowskich, nawet propagujących neonazizm)[/quote]

[quote]Robiąc wgląd w swoje emocje, dochodzę do wniosku, że ja ich szczerze nienawidzę, co w praktyce oznacza tyle, że czerpałbym autentyczną satysfakcję ze świadomości, że dzieje im się jakaś krzywda (obojętna, czy jej sprawcą byłbym ja osobiście, czy ktoś inny).
Co więcej - ja tak nie miałem od zawsze. Prawdę mówiąc jeszcze kilka lat temu mój emocjonalny stosunek do tych ludzi był jedynie neutralnie-pogardliwy. Wszystko zaczęło się stopniowo zmieniać, gdy zacząłem nurkować w ich szambie - początkowo tylko dla jaj, dla zaspokojenia ciekawości, wreszcie dla autentycznej chęci dyskusji - i bliżej poznawać ich mentalność, sposób rozumowania, poglądy, a z drugiej strony - gdy, dla kontrastu, zacząłem poznawać mentalność i sposób rozumowania “lewaków”, których oni tak nie znoszą. Teraz osiągnęło to poziom prawdziwie namiętnej nienawiści.[/quote]

Autorem tych słów jest znany z Shalomu24 tamtejszy socjalista Quasi. Nie wiem, skąd on wziął te wszystkie epitety pod adresem osób o poglądach prawicowo-konserwatywnych. Dlaczego socjalista - osobnik popierający państwowe ubezpieczenia, państwową służbę zdrowia, państwową centralnie sterowaną szkółkę, broniący jak lew przymusu szczepień, przymusu szkolnego, chcący mieszać się ludziom w wychowanie dzieci nie może być niczym innym jak właśnie socjalistą. Wystarczy tylko Shalom24 przeszukać to znajdzie się odpowiednie fragmenty tego jegomościa świadczące o takich, a nie innych poglądach.

Jeżeli chodzi o ludobójstwo, to powinien przyjrzeć się wyczynom swojej jaczejki, a nie wypierać się jej jak żaba błota (jak to konsekwentnie czynił na Shalomie24). Tak samo powinien zapoznać się z dziełami Marksa i porównać "Mein Kampf" z nimi. Przekonałby się może do tezy, że nazizm jak każde inne połączenie progresywizmu światopoglądowego i/lub socjalizmu jest tworem o właśnie takiej genezie. W końcu Borejsza-Goldberg zakazał wydawania "MK" ze względu na żywcem zrzynanie z Marksa. Wówczas nie gadałby głupot o tym, że konserwatysta może głosić coś neonazistowskiego. Takie zdanie mogło się wykluć tylko i wyłącznie w umyśle, który za Leninem uwierzył, iż faszyzm (w tym nazizm) to najwyższa forma reakcji.

W drugim fragmencie autor wypowiedzi jasno stwierdza, że nienawidzi ludzi o pewnych poglądach, a wręcz potrafiłby czerpać przyjemność z zadawania im cierpień. Nie ma co, po prostu kwintesencja lewactwa. To nigdy nie znosiło sprzeciwu wobec swoich chorych idei. Przy okazji mi lewacy nie są obojętni tylko dlatego, bo:

i - niestety rządzą w moim państwie, niestety słuchają innych jeszcze skrajniejszych lewaków z Brukseli. Są zatem niebezpieczni, tworzone przez nich prawo dotyka nas wszystkich. Poza tym montują nam Euro-ZSRR; takiego zagrożenia nie można wręcz ignorować.

ii - również to co w punkcie pierwszym z zaznaczeniem na fakt istnienia rozrośniętego aparat państwa. Gdyby ludzie sami za siebie odpowiadali, a państwo zostałoby zredukowane do minimalnych rozmiarów, to poglądy lewicowe przegrałyby z kretesem - sami lewacy nawet posyłają dzieci do katolickich szkół, a swoje idee realizują w państwowym systemie, eksperymentując na milionach innych dzieci. Poglądy określane dzisiaj jako lewicowe wyznawałoby może 2% społeczeństwa.

Swoją drogą sam Quasi, gdyby wiedział, że serio walczy z internetowym folklorem, nie wykazywałby aż takiej gorliwości w walce z nim. Nie broniłby na przykład tak państwowej szkółki tak, jakby wiedział co się stanie, gdy ona zniknie, tak samo jak bolszewicki przymus z nią związany. Nie poświęcałby tak wielu tekstów "katofundamentalistom", "katoagresji" czy też "sKorwinsynom" - bo po co, skoro ludzie reprezentujący tego typu światopogląd to margines mający poparcie od 1-5% w społeczeństwie. Nie jest rzeczą racjonalną tracenie energii na walkę z czymś, co ma tak nikłe poparcie. Dla przykładu ja się Polską Partią Pracy czy Nową Lewicą nie zajmuję, ba, do niedawna nie wiedziałem, że takie rzeczy to w ogóle istnieją... Taka walka z konserwatystami musi wynikać z rzeczywistego strachu przed nimi oraz ich postulatami.

Brak głosów