Loty pochyłe

Obrazek użytkownika Szymonn
Idee

 Na początek mały wstęp na temat PR-u. W public relations istnieje coś takiego, jak "rozbrajanie bomby".

 

Kiedy szykowana jest publikacja kompromitująca nas, lub instytucję w której "rzecznikujemy" - dobrze zaprzyjaźniony dziennikarz (albo gazeta/telewizja/radio) uprzedza kompromitującą publikację zamieszczając wywiad albo wypowiedź, w ktrej przyznajemy się do kompromitującego uczynku, jednocześnie rozpylając niczym wodę kwiatową ściemę, że "to nic takiego". Jedna uwaga - PR-owcem nie jestem, ale miałem okazję obserwować to "w praniu".

 

Wy też mieliście niepowtarzalną okazję zobaczyć akcję "rozbrajania bomby" przez Michała Tuska - nieodrodnego syna Premiera.

 

Kiedy Prezes Amber Gold zapowiedział konferencję prasową i wiadomo było, że temat młodego Tuskowicza zostanie poruszony - były pracodawca Michałka zamieścił z nim wywiad, w którym nasz dzielny premierowicz przyznaje się do "wizerunkowej wpadki".

Kiedy jednak zastanowić się nad "szczerymi wynurzeniami", to widać, że bajka nie trzyma się kupy.

Zacznijmy od początku - żeby było jasne - sądzę, że Marcin Plichta/Stefański - dobrze wiedział kogo i po co zatrudnia.

 

Przypomnijmy podobny "mechanizm". Kiedy przedsiębiorca budowlany zaangażowany jako podwykonawca na autostradzie A2 po tym, jak nie otrzymał płatności - opowiedział w GPC kto mu "załatwiał" zlecenie i ile musiał odpalić, a także zapowiedział ujawnienie nazwisk zaangażowanych w proceder polityków - od razu Minister Nowak szybką ścieżką doprowadził do załatwienia kasy dla oszukanych podwykonawców na A2.

 

Także i tutaj zapewne młody Tuskowicz na garnuszku oszustów miał być swoistym d*pochronem - że jak sprawa się rypnie, to przynajmniej służby nie będą specjalnie aktywne, a może nawet sprawę się uda zamieść?

 

Jak widać jednak w obliczu spadających słupków i buszujących w elewarrowym zbożu śmietanek - próba zatuszowania afery Amber Gols-OLT Express i udziału Michała Tuska - mogłaby być samobójstwem (i to nie tylko politycznym) dla naszego Słońca Peru.

 

Na wszelki wypadek minę z Misiem Tuseczkiem rozbrojono, więc wygląda na to, że afery Marcina Plichty jeszcze będą się pojawiać w mediach.

 

Tak na marginesie - jaką głupotą musieli się wykazywać klienci Amber Gold - którzy najwyraźniej nie umieli czytać (albo zrozumieć) podpisywanej umowy? Taką samą głupotą jak wyborcy PO i Bronka Wtopy, taką samą jak uczestnicy loterii pusty sms.

 

Druga sprawa - z wywiadu Michała Tuska dla gazeta.pl wynika, że również wiedział, że OLT go "zatrudnia" nie z powodów merytorycznych.

 

Zastanówmy się bowiem nad relacją łączącą klienta z wykonawcą zlecenia/analiz.

Klient znajduje wykonawcę (albo owrotnie), a następnie wykonawca robi wszystko, by pozyskać i utrzymac zaufanie klienta. Oraz oczywiście oddaje swój czas i wysiłki, aby usługi wykonawcy były maksymalnie użyteczne dla klienta.

 

Pan Michał Tusk posiadał kwalifikacje? Studia socjologiczne z pracą magistersą o roli płci - to chyba nie jest zakres tematyczny, który choćby przez przypadek mógłby się kojarzyć z lotniskiem albo liniami lotniczymi.

Pisanie o lotnisku artykułów? W skali roku - wygląda, że młody premierowicz "popełnił" kilka - rzędu 6-7 nawet nie "artykułów" a notek dziennikarskich na temat lotniska - a że coś uruchomiono, a że dojazd jeszcze nie działa i takie tam duperele. Śmiem twierdzić, że po przeczytaniu tych "specjalistycznych analiz" jestem nie mniejszym fachowcem od lotnisk niż braciszek Kasi Tusk.

 Dodatkowo - w świetle wywiadu Misia - okazuje się, że:

1) młody Tusk liczył ludzi dla lotniska. A potem robił w oparciu o ruch na lotnisku plany połączeń OLT. Konia z rzędem temu, kto udowodni, że nie wykorzystywał efektów pracy na lotnisku do współpracy z OLT.

2) zapewne pan Michał zwracał uwagę OLT, że mogą wynegocjować niższe opłaty lotniskowe. Dla mnie to działanie na szkodę lotniska - czyli pracodawcy,

3) "artykuły" na temat lotniska - to głównie teksty praktycznie promocyjne. Udało mi się znaleźć 1 (słownie: jeden) artykuł opisujący nieprawidłowości: http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,49421,10439095,Paraliz_przy_lotnisku_przez_ruch_wahadlowy.html

Przypomnę, że te promocyjne artykuły powstały PO otrzymaniu przez młodego Tuska propozycji pracy na lotnisku. Jak to się ma do rzetelności dziennikarskiej? Dlaczego komentarze pod artykułami prezentowały zgoła odmienną rzeczywistość - negatywną dla lotniska?

 

Wybaczcie ale wysyłanie efektów pracy z maila założonego "dla hecy w dzieciństwie" pod pseunimem Józef Pierd - o przepraszam - Bąk - świadczy o tym, że "dobre wrażenie" było zupełnie niepotrzebne. A o współpracy i "dobrym wrażeniu" decydowały zupełnie inne względy.

 

Sam młody Tusk przyznał w wywiadzie, że ogromna większość materiałów nie była nigdy wykorzystywana. A tutaj może zachodzić przypadek świadczenia pozornych usług w celu "przetransferowania" lub wręcz "wyprania" pieniędzy.

Wyprania - w postaci legalnej łapówki. Albo przekazanej za "życzliwość", albo mającej być elementem "zamiecenia" przewidywanej afery - jako "hak" na premiera.

Zabawne, że po raz kolejny w naszej fikcji pt. III Samobójcza, zarówno Donek, jak i Michał "sierdytsa".

Wkurzenie tatki oczywiście "wzbudza" informacja o współpracy młodego z OLT. Młody się wkurza, jak dostaje płatność za fakturę, co jest kuriozalnym i  żenującym sposobem "rozbrajania bomby" kolejnej - że oto stewardesy bez pensji, kontrahenci bez zapłaty, a nawet klienci bez odzyskanej kasy za bilety - a młody Tuskowicz dostaje ostatnią transzę.

Zadziwiające są okoliczności otrzymania tych pieniędzy - otrzymał je od innej spółki niż OLT - która jeszcze nie ogłosiła upadłości. Powstaje pytanie - czy faktura wystawiona przez Tuska była na tę firmę, czy na OLT? Bo jeśli na OLT, to "Houston, mamy problem".

Na koniec - zadziwiające jest, jak nazwisko Lecha Wałęsy przewija się w tle. Młody Tusk dostał chałturę na lotnisku im. Lecha Wałęsy. Amber Gold miał sponsorować film o Lechu Wałęsie.

Czyżby "ojciec założyciel III RP i patron wszystkich oszustw" był wzorem nie tylko dla kłamczuszka Misia Tuska, ale i dla Marcina Plichty?

 

Natomiast zupełnie niewarte komentarza jak dla mnie (bo bardziej żenującej sytuacji nie mogę sobie wyobrazić) - kiedy Donald Tusk wyrzuca z Platformy Obywatelskiej Zytę Gilowską, bo ta zatrudnia w biurze poselskim synową, kiedy od kandydata na ministra rolnictwa Kalemby żąda, żeby jego syn odszedł z podległej resortowi agencji - tymczasem jego synalek konsumuje dzięki swojemu specjalistycznemu (socjologicznemu) wykształceniu frukty w kolejnej publicznej instytucji.

Brak głosów

Komentarze

1) Wałęsa bronił się przeciw zarzutowi, że brał udział w konwencji eurofaszysty Ganleya - "alez ja to robiłem za pieniądze" - wic ten powinien zasilac od dawna kabarety bo wyobraźmy sobie że tak odpowiada kobita której sasiedzi zarzucają puszczanie się ;D

2) "pan Kazio" Marcinkiewicz na zarzut że brał duze pieniądze od Goldman&Zachs (był tam doradcą ds krajów Europy wschodniej czyli m.in Polski), banku który przyznał się do spekulowania Złotym, bronił się w sposób równie samobójczy - "alez ja tam nic praktycznie nie robiłem, dostawałałem forsę za darmoche"

teraz nowym królem zenady jest Tusk Junior

Jutro mozliwe że się dowiemy, że na  tzw "wysokie zarobki" z blogowania Tuskówny na swoim portalu "pudelek bis" składają się "dotacje" kulczyka czy innego "wprościarza"

BTW - pamiętacie jak "polisa" Kwaśniewska tłumaczyła z własciwa sobie beztroska, że jak jej maż był "preziem" to ona jako kobita pracująca utrzymywała się z wysokich obrotów swojej firmy posrednictwa nieruchomosciami "cuśtam Wilanów" - tylko że wtedy był 10x większy zastój w branży niż teraz a dyrektorem zarządzającym robiacym jej takie kokosy był... człowiek |Kulczyka czy też Krauzego - kto to pamiet niech usciśli

to praktyczny wymiar korupcji w tym nieszczęsnym kraju...

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#280886

Świetna analiza.

Pozdrawiam

PS. Logika-niestety-nie jest towarem cięszącym się nadmiernym popytem. Szkoda :-(

Vote up!
0
Vote down!
0
#280949