Owieczki w obronie wilków (o kłamstwach demokracji)

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Ludzie dobrej woli są - częściej niż inni - bezradni wobec kłamstw. Nie używają tej broni, więc z reguły prostolinijnie zakładają, że inni też jej nie użyją.

Kiedy we wczorajszej notce napisałem, że demokracja oznacza tworzenie cywilizacji kłamstwa, jeden z zacnych Czytelników mocno się obruszył... Poniżej cytat.

_____________
"Te bzdety można tylko porównać do od lat nachalnie głoszonej przez POkomunistów i esbolstwo z POmocą ich łże-mediów "prawdy", że wszyscy politycy (bez wyjątku) to złodzieje a polityka jest brudna!!! - w podtekście "my kradniemy ale ci co by nas zmienili będą jeszcze gorsi" Skutkiem tego jest pasywność wyborcza u 50 % Polaków i permanetne rządy antypolskich łgarzy-złodziei".
______________

Komentarz krótki, ale jakże treściwy, naładowany pozytywnymi emocjami :)
Polityka jest czysta, wysoka frekwencja jest dobra, a sama demokracja fajna, itp...

Częściowo mogę się z tym zgodzić. Nawet jeśli ktoś (tak jak ja) zakłada, że demokracja nie ma żadnego sensu, to przecież ta zabawa... daje ludowi sporo radości.

Wysoka frekwencja też ma swoje uroki.

Zaczarowani wieloletnimi medialnymi bajkami Aleksandra Kwaśniewskiego, ludzie dobrej woli całkiem poważnie traktują jego słowa jakoby w wyborach "najważniejsza była frekwencja".

Dlaczego tak popularny jest pogląd, że ludzie nie mający żadnej wiedzy o polityce powinni głosować?
Kwaśniewskiego i innych komunistów można zrozumieć. Wiedzą, że ludźmi nieświadomymi najłatwiej jest manipulować! Ale co z ludźmi dobrej woli? Co z prawymi obywatelami naszego kraju, którzy... z zapałem popierają Kwaśniewskiego w jego szkodnictwie?

Na koniec sprawa "dobrej" i "złej" demokracji (czyli inaczej mówiąc: budowy "dobrej" i "złej" cywilizacji kłamstwa).
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Czytelnika. Próbował wskazać na to, że dzisiejsi demokraci (Putin, Tusk) kłamią więcej od demokratów poprzedniego wieku (Stalin, Hitler)? A może chciał zasugerować, że tylko w naszym regionie świata kłamstwa wchodzą w zakres podstawowych obowiązków polityków? Oba wnioski wydają mi się błędne.

Spieranie się o to, które oblicze demokracji jest bardziej zakłamane, a które mniej nie ma sensu. Bo ten system zbudowany jest jako alternatywa wobec prawdy. ("Prawda nieważna! Policzmy głosy!"). Albo prawda, albo demokracja...
Światowym ważniakom jest tym łatwiej budować cywilizację oparta na kłamstwie, że gdy uda im się "pozytywnie nakręcić" ludzi dobrej woli, to ci ostatni... dadzą się pokroić w obronie systemu, który ich zniewala! Jeśli ludem rządzą emocje i upojenie medialnymi procentami, to kłamliwa demokracja wydaje im się systemem idealnym.

Jak w starym dyskursie między rozumem i sercem.
Rozum: Demokracja nie ma sensu...
Serce: Ale jest taka piękna!

Brak głosów

Komentarze

- czlowiek z natury jest istota dobra ...powiedz wiec takiemu czlowiekowi, ze cos jest zle to nie bedzie tego robil. Powiedz mu, ze cos jest dobre to bedzie to robil ... nawet obozy koncentracjne ( albo demokracje ) !

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#276175

inżynieria społeczna kwitnie. Socjologowie mają nas rozpracowanych. Przez szkiełko i oko się przypatrują, odnotowują wszelkie reakcje. A później władcy mogą działać na pewniaka. Lud aportuje na każde ich skinienie, bo władcy wiedzą kiedy użyć kija, kiedy marchewki, a kiedy opowiedzieć bajeczkę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276181

 ... czlowiek z natury jest istota emocjonalna ... i dlatego tez tak malo jest...Chlodnych Zolwi ! :-)  - nie dajacych sie wziac na lewe sanki

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#276196

są niezazbytnio wesołe. Bo po drugiej tronie są profesjonaliści. Profesjonalne pasożyty żerujące na słabościach i emocjach ludu. Trudno sobie wyobrazić, żeby kontrolowany przez pasożytów lud sam z siebie odzyskał świadomość i był kiedyś w stanie wypowiedzieć pasożytom posłuszeństwo. Niewolnictwo jako przyszłość ludzkości...?

Vote up!
0
Vote down!
0
#276217

że inżynieria społeczna przeżywa swój rozkwit. Ale wydaje mi się, że lud nawet nie odzyskawszy świadomości może sięgnąć po swoje. Opieram mój osąd na bardzo prostym rozumowaniu.
Rządzący mianowicie widząc, że kłamstwo jest chętnie przez lud "kupowane" przestanie używać nęcących opakowań kłamstwa. Wówczas lud może zacząć domagać się samych opakowań nie zwracając uwagi na zawartość. Bo to opakowanie nęci wzrok i zmysły. I to może być iskra.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#276307

Optymistka ze Szpilki, że ho-ho... Zamieszanie wokół TV TRWAM świadczy o tym na jakim odcinku rzadzący zachowują najwięcej czujności. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277006

Też mnie zawsze zdumiewa to nawoływanie do pójścia na wybory. Po pierwsze - skąd nawołujący wie, na kogo będą ci nawołani głosować - może właśnie na jego przeciwnika. Po drugie - tak, jak napisałeś, ci, co muszą być nawoływani, nie mają zdania, a nawet pojęcia. Więc po co takie "przypadkowe społeczeństwo" nawoływać.

To, co wyżej napisałam, to było przyklaśnięcie temu, co napisałeś Ty. Teraz kolej na mnie. Otóż zgadzam się z Grzegorzem Braunem, że najlepszy jest ustrój monarchiczny. W dodatku monarchia nie elekcyjna, ale dzedziczna* - zeby monarcha nie odkrawał sobie i poplecznikom kawałków z postawu sukna, tylko żeby dbał o silne państwo z myślą o dzieciach i wnukach.

* Oczywiscie musiałaby jakimiś przepisami być wyeliminowana taka jej wada, jak dziedziczenie tronu przez najstarszego syna, nawet gdyby był głupszy od młodszego. Ważne także ze względów humanitarnych, żeby co bardziej odpowiedzialni za państwo nie mieli - w takiej sytuacji - pokusy pozbawiac tego starszego życia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276349

" Oczywiscie musiałaby jakimiś przepisami być wyeliminowana taka jej wada, jak dziedziczenie tronu przez najstarszego syna, nawet gdyby był głupszy od młodszego. Ważne także ze względów humanitarnych, żeby co bardziej odpowiedzialni za państwo nie mieli - w takiej sytuacji - pokusy pozbawiac tego starszego życia. "

A te przepisy to pewnie jakiś hm.. demokratycznie wybierany parlament by ustalał?
Tę głupotę najstarszego mierzono by w IQ czy jakimiś innymi wskaźnikami?
I nieważne kto by ją w jakikolwiek sposób ustalał bo w ten sposób kontrolował by monarchię, więc realna władza w jego nie jej rękach by była, jeśli więc marzy Ci się monarchia to tylko i wyłącznie może być skuteczna w całym swym zakresie, tym bardziej, że jak rozumiem, ma być czymś całkowicie przeciwnym zgniłej demokracji.
Problemem demokracji w Polsce jest to, że jej tak naprawdę nie ma, jest coś co ją udaje, jakiś pokracznie nieudany potworek zrodzony bezboleśnie dzięki przyzwoleniu, czy raczej przy bezradności tych, których dotyczy, tej bezradności, mimo różnych diagnoz i lekarstw, nikomu jak dotychczas nie udało się przemienić w skuteczną aktywność z tego między innymi powodu, że nikt, nigdy Nam prawdziwej demokracji nie ofiarował, nigdy nie mieli takiego zamiaru, zbyt Nami gardzą, by wierzyć, że możemy sami o sobie stanowić.
Ten sam mankament ma i wnioskowana przez Ciebie monarchia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276385

Nie wiem, jak by postanowiono w kwestii dziedziczenia, ale to jest do pomyślenia i do wykonania.

Co do nieskuteczności demokracji w pewnym (ale ważnym) elemencie polityki międzynarodowej - cytat z książki Volkoffa "Dezinformacja - oręż wojny" (chodzi o dezinformowanie przeciwnika, a nie własnych obywateli):

"Demokracje [czyli kraje, w których raz dochodzi ta partia do władzy, raz inna] są strukturalnie niezdolne do prowadzenia jakichkolwiek długofalowych manewrów. W Stanach Zjednoczonych przemienność władzy grozi zmianą orientacji co cztery lata. [...] W Wielkiej Brytanii konserwatyści z natury rzeczy muszą stawiać inne cele dezinformacji niż labourzyści, itd. Rzecz nie w tym, żeby kwestionować patriotyzm tych innych. Chodzi o to, ze w systemie demokratycznym poszczególne orientacje z reguły nie są zgodne co do środków, nawet jeśli - wyjątkowo - są zgodne co do celów. [...] Wniosek: w dziedzinie dezinformacji kraje tzw. wolnego świata* są pozbawione wszelkich możliwości ofensywnego działania".

* On to pisał w czasach istnienia Związku Sowieckiego, stąd to określenie.

Wydaje mi sie to dość przekonujące.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276395

Otóż, by nie wprowadzać do tematu wątku wojny i wroga, skupmy się na wadach i zaletach demokracji w czasie pokoju, oczywiste jest, że w modelu idealnym, podstawą demokracji musi być informacja i to taka, która nie jest zmanipulowana, jeśli społeczeństwo funkcjonujące w "demokracji" nie ma dostępu do informacji, lecz podlega dezinformacji, to znaczy, że jest wrogiem i prowadzi się z nim wojnę.
Czy taki wniosek nie wynika wprost z tego co Pani pisze?

Problem informacji i dezinformacji społeczeństwa, zarówno w demokracji, jak i królestwie jest identyczny i sprowadza się do ośrodków, które albo w interesie społecznym informują, albo we własnym dezinformują, te które mają możliwość dezinformowania prawdopodobnie sprawują realną władzę.
Z takim moim zdaniem zjawiskiem mamy w naszej pokracznie upiornej, niby demokracji, do czynienia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276399

według mnie juz fundament demokracji jest przegniły. Co dbrego może wynoiknąć z zasady, że nie interesuje nas prawda, tylko słynne "policzmy głosy". Stąd biorą się te wszystkie Clintonki, Sarkoziki, Donaldziki... wysprodukowani przez wielkie partie aktorzy działający tylko dla PiAru. To nie może dac dobrych owoców. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277010

frekwencja to tylko fetysz. W gruncie rzeczy politycy prawicy zdają obie sprawe z tego, że im wyższa frekwencja tym smutniejszy wynik. To nie jest przyapdek, że gdy już w peirwszej turze zdarzy się 60 % frekwencja, to... drugiej tury juz nie ma, bo już na starcie wygrywa Kwaśneiwski.

Pomysłów na sprawowanie rządów jest wiele, a le dla totalniaków najwygodniejsza jest demokracja. bo dzięki niej łaczą sprawowanie władzy z BRAKIENM ODPOWIEDZIALNOŚCI.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277008