bez wulgaryzmów
Nie pisałem przez parę dni, ponieważ zajęty byłem rozmyślaniem a od czasu gdy zaniechałem lektury większości gazet oraz czasopism uwagę mam mniej podzielną.
Asumptem do rozmyślań był (skierowany również do mnie) apel o ograniczenie na "Niepoprawnych" tzw. wulgaryzmów, nad którym pochyliłem się z troską tak głęboką, że do tej chwili nie mogę się wyprostować.
Idea olśniewania kulturą języka jest mi bliska, ale stoi w sprzeczności z blogerskim doświadczeniem.
Nie próbowałem tu zamieszczać tekstów utrzymanych w wyszukanej stylistyce pani profesor Jadwigi Staniszkis, ponieważ nie sięgam do takich niedostępnych rejonów, ale ilekroć zdarzało się że w jakimś moim wpisie pozwoliłem sobie na nieco ascezy, nie używając ani jednego grubszego słowa, ilość "wejść" była nikła.
Rekordy czytelniczego zainteresowania biły natomiast takie moje wpisy, które -zwłaszcza w nagłówku- zawierały jakiś dosadny i barwny element mowy gminnej.
Jeszcze większym powodzeniem cieszyły się takie teksty,
wokół których komentatorzy rozpętywali z jakiegoś powodu awantury (wzdragam się je nazwać karczemnymi, bo teraz w karczmach dominuje wysoka kultura), nie szczędząc gminnych uprzejmości ani autorowi, ani sobie wzajemnie.
Jakże tu pisać, nie mając nadziei że się będzie czytanym ?
Dla rasowego grafomana to przecież prawie samobójstwo; a jeśli się domyśla, że "czytalność" nie jest bez znaczenia również dla Gospodarzy, u których bawi w gościnie, musi się pokazywać z tej strony, która skuteczniej przyciągnie uwagę innych gości - niekoniecznie przedniej.
Kultura języka - rzecz ważna, ale jeszcze ważniejsza jest Misja, którą realizuje społecznościowy portal patriotów o konserwatywnych upodobaniach - a w każdym razie powinien.
Otóż misjonarze nie powinni, moim zdaniem, tracić czasu na dyskursy teologiczne po łacinie, jeśli Opatrzność rzuci ich na wyspę (jakiegokolwiek koloru) pełną ludożerców - owszem, powinni nauczyć się tubylczego narzecza, żeby głosić prawdy nieznane dzikusom - albo móc w krytycznym momencie ostrzec ich, że są wyjątkowo ciężkostrawni, inaczej z całej misji.. nici.
Na koniec dodam jeszcze, że próbowałem sporządzić (nie w celach utylitarnych, ale ot - na wszelki wypadek) podręczny wokabularzyk wulgaryzmów, za których użycie mógłbym zostać ukarany regulaminową banicją, i nader szybko zrezygnowałem, bo nie potrafię przewidzieć, jak kto moje słowa zrozumie.
[Broniąc się przed nękającym mnie blogerem, na którego stronie znalazłem fotos instrumentalisty, tzw. klawiszowca,
z zespołu "Das Linke Pedal", pozwoliłem sobie na niewinny słowny żarcik, za który zostałem surowo ukarany jedynie dlatego, że użyte przeze mnie rzeczowniki "klawisze" i "pedały" uznane zostały za wulgaryzmy; nikomu nie przyszło do głowy że te słowa mają pierwotne, właściwe znaczenie, prócz żargonowego, i że adresat zrozumiał je poprawnie.]
Nękano mnie z powodu przekonania, że należy traktować innych tak, jak chciałoby się być traktowanym przez nich, któremu wówczas dałem wyraz, i które żywię także dziś.
Człowiek nie zawsze postępuje tak, jak należy, zgodnie ze swoimi przekonaniami; jam także grzeszny i pełen winy : o niektórych bliźnich wyrażałem się nie tak, jak chciałbym, by oni wyrażali się o mnie - zaraz, moment, co ja piszę ?
Wrróć ! Mam w odbycie to, co zechciałby o mnie powiedzieć ten czy innych syn nierządnicy; kał mnie to obchodzi !!
***
Pisanie bloga politycznego wymaga wolności słowa, nie urody, o którą w Polsce roku EURO 2012 trudno, a będzie niebawem jeszcze trudniej.
Piszę to po obradach parlamentu i po dzisiejszym wyroku SA; wiem co piszę - i podpisuję.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2126 odsłon
Komentarze
@Andrzej Tatkowski
25 Maja, 2012 - 20:08
Znajomość języków obcych - choćby w celu porozumiewania się z innostrancami na poziomie podstawowym - jest rzeczą dobrą i pożądaną. Mogą to potwierdzić misjonarze. Ci, którzy przeżyli. :-)))
Pozdrawiam
@AT
25 Maja, 2012 - 21:17
Czasem warto spojrzeć na nasze doświadczenia z pewnym dystansem.
Już koniec! - Sen mi to objawił:
Nadziei los mi nie zostawił;
Szczęśliwych dni nie będzie znała
Dusza, złej gwiazdy mrozem ścięta;
Odbiega młodość uśmiechnięta,
Pierzcha Nadzieja, Miłość, Chwała...
O, czemu pamięć mi została!
Byron.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Misja specjalna
25 Maja, 2012 - 22:20
Dziekuje Panu za to,że pełni Pan tutaj misję specjalną.Jest pan poławiaczem pereł,które z wielkim wyrzeczeniem rzuca między wieprze.
Wieprz-to nie wulgaryzm,to coś dużego,z czego robi się schabowego.
Zwyczajowo-z pozdrowieniem i dziesiątką.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Logika poławiacza pereł
25 Maja, 2012 - 22:27
Najpierw rzuca, potem łowi. Z wyrzeczeniem rzuca, czy z wyrzeczeniem łowi?
Chyba połknął jedną...
25 Maja, 2012 - 22:39
?
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
@Empedokles
25 Maja, 2012 - 22:44
Filozofie przedchrześcijański! Zapoznaj się najpierw ze stosownym fragmentem Kazania na Górze (Mateusz 7,6), a przekonasz się, że Twój Szanowny Kolega - chcąc skomplementować Gospodarza - zasugerował Mu działanie niezgodne z nauką Jezusa. Powiedziana jest bowiem, aby nie rzucać pereł między wieprze. :-)))
Logikę wywodu @skowronka pominę. :-)))
Dobrej nocy
to schabowy
25 Maja, 2012 - 22:38
"To nie skowronek, co owdzie piosenką
Bijąc w niebiosa wznosi się nad nami."
:)
Jeszcze jedna amatorka pereł
25 Maja, 2012 - 22:40
Łyk,łyk.Smacznego.
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Podziękowanie
26 Maja, 2012 - 13:29
Dziękuję za życzliwe uwagi i miłe słowa, ale plecy nadal mam zgarbione nad problemem, nurtującym mnie dłużej, niż istnieją "Niepoprawni", i pewnie ich już nie wyprostuję.
Rzecz w tym, że myślimy słowami, więc słowa te powinny mieć wartość informacyjną, ważniejszą od ładunku emocjonalnego gdy proces myślowy albo jego rezultaty chcemy komuś zakomunikować.
Język polski przechodzi ogniową próbę, zapaści semantycznej towarzyszy złośliwa anemia; wiele by o tym można pisać, ale z czytelnictwem też nie jest najlepiej, skoro recenzje tekstów nieczytanych traktuje się serio, a zrozumienie treści nie jest konieczne, by je oceniać.
Redagowanie tekstów ad usum Delphini jest bardzo wskazane, ale warunkiem jego sensowności jest istnienie konkretnego Delfina.
A w języku francuskim rzeczownik "vulgarisation" oznacza upowszechnianie.
Andrzej Tatkowski
@Andrzej Tatkowski
26 Maja, 2012 - 13:53
A w języku angielskim przymiotnik "virtual" oznacza "prawdziwy". Między innymi. ;-)))
Pozdrawiam i znikam