Lepsi "Żołnierze Wyklęci"

Obrazek użytkownika Przemysław Mandela
Historia

Jakiś czas autor miał okazję za pośrednictwem programu Pojedynek, emitowanemu w TVP Historia, przysłuchać się dyskusji panów Sierakowskiego i Ziemkiewicza na temat Narodowych Sił Zbrojnych.

Dyskusji zaiste stała na wysokim poziomie i jej styl godny jest polecenia innym, różniącymi się w swych sądach historykom. Lecz nie jej stricte dotyczy mój komentarz.

Nietrudno odgadnąć jakie poglądy w tej sprawie reprezentował Pan Ziemkiewicz. Naturalnie żołnierze formacji NSZ walczący w zupełnie beznadziejnej sytuacji politycznej, pozbawieni szans na pomoc są Żołnierzami Wyklętymi, Ostatnimi Żołnierzami Wolnej Polski, męczennikami... Autor również skłonny jest podpisać się pod tym, lecz dostrzega w wypowiedziach Pana Ziemkiewicza zatrważającą niekonsekwencję.

Sformułowaniami zawartymi w słynnym już tekście "Nad trumną Becka ciszej proszę" Pan Rafał Ziemkiewicz wywołał w środowisku historyków pewne poruszenie. Wielu, wyznających podobny punkt widzenia przyznało mu rację. Wielu innych zdolnych było podjąć polemikę dużo bardziej obszerną niż tekst Pana Semki. Autorowi jednak rzuciło się w oczy coś zgoła innego. Właśnie owa niekonsekwencja.

Bo jak kolosalne muszą być różnice pomiędzy żołnierzami NSZa AK-owcami, skoro ci pierwsi w beznadziejnej sytuacji zostali Żołnierzami Wyklętymi, a drudzy po prostu rzucili się na nieuniknioną rzeź.

Jaka przepaść musi dzielić chwalonych przez Pana Ziemkiewicza bojowników antykomunistycznego podziemia po 1945 roku od żołnierzy Wojska Polskiego w czasie Wojny Obronnej.

Jedni są bohaterami. Drudzy ofiarami ambicji miernot Becka i Bora-Komorowskiego. Jedni są Ostatnimi Żołnierzami Wolnej Polski. Drudzy bezsensownie wytraconą substancją narodową...

Wobec tego autor stawia pytanie. Retoryczne, naturalnie. Co różni tych żołnierzy ? Co różni beznadziejne sytuacje 1939 i 1945 roku ? I czy jest to jedynie idea polityczna, która bliższa jest Panu Ziemkiewiczowi niż Sanacja spierniczałego dyktatora...

Brak głosów

Komentarze

Bardzo się cieszę, że jesteś nami. Czekam na więcej niepoprawnych tekstów historycznych. :))

Vote up!
0
Vote down!
0
#24791

Dyskusji nie oglądałem - nie mam TVP Historia (żałuję), natomiast w swoim tekście  Ziemkiewicz, z tego co pamiętam, nie miał pretensji do żołnierzy AK, czy żołnierzy Wrzesnia, tylko do dowództwa - sanacyjnego, później emigracyjnego i AK - owskiego, że posłali tych ludzi na rzeź. Osobną sprawą jest, czy Ziemkiewicz, by być konsekwentnym, nie powinien równie surowo ocenić dowództwa NSZ.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#24800

I zasadniczo o to mi chodziło. Dlaczego na potępienie w oczach Pana Ziemkiewicza (i szeregu ludzi podobnie jak On myślących) nie zasługuje dowództwo NSZ? Skoro dowództwo AK (Bór-Komorowski, Chruściel) rzuciło żołnierzy na "nieuniknioną rzeź" w sierpniu 1944 roku to cóż zrobiło dowództwo NSZ i NZW po roku 1945?

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"
- Józef Piłsudski

#24807

Myślę, że zasadniczą różnicą między 1939 i 1944 a 1945 jest to, że w1939 roku zamiast walczyć należałoby, wzorem Czechosłowacji, rozpuścić wojsko do domów, a dowództwo powinno pójść na koalcję. W 1944 roku.... , gdyby zdarzyło się to o czym mówie w 1939, wogóle nie byłby potrzebny, ale skoro było inaczej. Dowództwo AK mogło ogłosić wielką radość ze zwycięstwa oręża sowieckiego i rozpuścić żołnierzy lub wstępować grenialnie do LWP. Wprawdzie w Wilnie były jakieś tam aresztowania, czy nawet rozwałki czy wywózki żoiłnierzy AK, ale co tam.

Zupełnie inna sytuacja była już w 1945 roku. Dowództwo NSZ już wiedziało jak sowieci traktują "sprzymierzeńców" . Wszak Polska była w koalicji antyniemieckiej razem z Rosją sowiecką, nieprawdaż? Wiedząc, że żołnierze AK są mordowani i wywożeni na Sybir już nie miało wyboru. Musiało "rzucić na rzeź". Poza tym, większość żołnierzy NSZ i WiN o owym czasie stanowiły odpryski spod sowiecko-żydowskich żaren, które mięłły Polaków z AK i nie tylko.

Zresztą tak uczciwie mówiąc, jaką inna możliwość mieli Ci z 1939 lub 1944? Żadnej!

______________________________

 "Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#24848

Przede wszystkim ze względów formalnych.Rozwiązanie AK jako organizacji zbrojnej Państwa Podziemnego oraz rozkaz dowódcy AK na ujawnianie się spowodował, że jedyna FORMALNA struktura walki z komuna zostały organizacji NSZ i podobne.Z czasem WiN oraz co najmniej kilkanaście innych.Ale już bez nazwy AK jako organizacji.Natomiast udział byłych żołnierzy AK w tych strukturach nie odbiegał od kilkudziesięciu procent.Oprócz podziałów politycznych jeszcze z okresu II RP jak i sposobów rozumienia polityki narodowej w okresie okupacji,powinniśmy pamiętać o "zmęczeniu" AK-owców, o nadziei na spokojne powojenne życie.AK jako struktura organizacyjna po prostu skończyła się wraz z jej formalnym rozwiązaniem.To niby gdzie mieli szukać sobie miejsca ci "niepogodzeni" jak nie w NSZ,WiN itp ?
Stawianie sprawy tak jak to przedstawił autor jest co najmniej niejednoznaczne.
Pozdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał , wrogów poszukam sobie sam...

#24914