Rzepa, czyli dobrość w natarciu

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Szybki rzut oka na tytuły prasowe w Polsce i widać, jak na dłoni, że miłość i dobrość jest w niepowstrzymanym natarciu, zgoda buduje, aż furczy. Otóż z funkcji Redaktora Naczelnego Rzepy został właśnie odwołany Pan Lisicki, co było jasne od momentu, gdy Pan Hajdarowicz, właściciel dogorywającego Przekroju zdobył ni stąd, ni zowąd 80 milionów kredytu i kupił połowę akcji Respubliki, potem zdobył jeszcze trochę i dokupił resztę akcji. Oczywiście, nic w tym złego, przeciwnie, dobrze, że młodzi ludzie w Polsce mają taki wspaniały przykład do naśladowania. Dowód, że w Polsce naprawdę wszystko jest możliwe, jeśli tylko bardzo się chce. Chciał Pan Hajdarowicz zostać szczęśliwym właścicielem Rzepy, to i został, każdy mógł, nie?

Nie żywiłem zadnych złudzeń, że natychmiast nastąpi etap odwdzieczania się i wywiązywania, czyli czystka w redakcji, sam zwinąłem sie stamtąd po cichu, bo w końcu nie tylko sam właściciel jest pewnym, nazwijmy to, problemem, ale i jego współpracownik, nie kto inny, jak były szef WSI. Gdzie się nie obrócisz, tam razwiedka. Strach lodówkę otwierać, bo niechybnie wyjrzy z niej oszroniony generał, czy admirał. Wyjdzie, roztrącając jogurty i masło, otrzepie się z tego szronu i założy, jak gromosław z jasnego nieba, jakąś nowa partię, albo w wariancie minimum przynajmniej jakąś gazetę kupi. To ma nawet długą tradycje, wystarczy spojrzeć na założycieli PO, czy Tusk Vision Network.

No, troche za dużo tego szcześcia na raz, przy czym oświadczam, że , oczywiscie, ani przez chwilę nie podważam świętego i niezbywalnego prawa Pana Hajdarowicza do zatrudniania i wywalania całego składu redakcji od A do Z. Naprawdę i bez ironii. Tak, to jego własność i może tam robić, co chce. A do pozostałego świata należy decyzja, czy chce tam pisać i czy chce to czytać i też nic nikomu do tego.

Teraz redakcja podzieli się na dwie , albo i trzy grupy, według odwiecznej zasady znanej od poczatku historii ludzkości i zapewne grubo przedtem. Rejtani odejdą w możliwie spektakularny sposób, razem z drzwiami i futryną, pozytywiści zostaną w w przekonaniu, że trzeba pisać dopóki sie da, Wallenrody zostaną i bedą pisać coraz bardziej prorządowo, by oszukać reżim, no, wszystko, jak zawsze, ćwiczone wielokrotnie. Kogoś wywalą, ktoś odejdzie, ale ktoś tam zostanie, bo przecież przyjdzie inny, gorszy, bo kredyty, bo rodzina, będzie dyskusja, czy to już wyczerpuje znamiona wrogiego przejęcia i przeorientowania, czy też jeszcze nie, bo, co prawda, Wildstein wywalony, ale Ziemkiewicz nie, albo odwrotnie, nieważne, Feusette odszedł, ale Krauze rysuje, albo Krauze odszedł, demonstracyjnie podeptawszy flamastry, ale Feusette postanowił, że nie rzucim bloga, skąd nasz ród. No, typowe dylematy, jakie Polacy przeżywają od dawna, już tak ponad dwa stulecia z hakiem. Będziemy testowani, do jakiej granicy można dojść bez spowodowania masowego odejścia, czy bojkotu.

Myślę, że będziemy świadkami ugotowania żaby na żywca. Ponoć, jak wodę ogrzewać powoli i stopniowo, to żaba nie ucieka, wręcz przeciwnie, odczuwa nawet pewien komfort, patrzcie, jaki dobry Pan, gorącą kąpiel przygotował, a tak o nim źle mówili, podli, załgani oszczercy, paranoicy, zwolennicy teorii spiskowej, aż w pewnym momencie woda się gotuje i hasta la vista, baby.

Swego czasu rzuciłem pomysł, by dziennikarze natychmiast założyli tygodnik „Ówarzam, Rze”, albo „Uwarzam, Że”, ( tu ukłon w stronę Pana Prezydenta i jego zreformowanej ortografii), z podobną szatą graficzną i identycznym układem i przeszli tam in gremio. By, po prostu, mrugnąwszy okiem do czytelników przejęli rynek Skoro z dnia na dzień udało im się wystartować z nowym tygodnikiem i odnieść taki sukces, to przecież teraz będzie tylko łatwiej, bo wszystko jest gotowe, rynek już jest, dziennikarze skrzyknięci, a czytelnicy kupią nowe pismo na 100%. Oczywiście, wiem, realia są inne, przykład innego tygodnika robionego przez uciekinierów z Wprostu pokazuje, że bez kasy nic się nie uda, bez kasy pozwalającej przetrwać bez zysków kilka miesięcy. Jak się ma kasę na trzy numery, a potem sie liczy na zyski ze sprzedaży, to klapa pewna, bo kolportaż płaci z wielotygodniowym opóźnieniem, dwumiesięcznym , zdaje się. Każdy nowy tytuł musi więc przetrzymać ten najtrudniejszy okres, a przecież żyć trzeba.

Chciałem napisac o innym przykładzie ofensywy dobrości i budującej zgody, o wygaszeniu mandatów demokratycznie wybranych posłów PiS Swięczkowskiego i Barskiego, których wybrało odpowiednio 17 i 12 tysięcy ludzi, którzy, zdaniem Schetyny mieli prawo kandydować, proszę bardzo, ale już wygrać nie mieli prawa. ale, o tym, to już jutro.

P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

Zachęcam też do słuchania moich felietonów w wersji audio, na
http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

czy Milan Subotić, Sławomir Prząda i tragicznie zmarły Mirosław Cielemęcki mogli mieć ze sobą coś wspólnego? Daje do myślenia?
Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#194928

Zdrastwujte dorogi towariszt.I tym jakze polskim powitaniem nalezy od dnia dzisiejszego sie witac.Obudzilem sie ni mniej ni wiecej w ZSRR .Prawo i reguly wypisz wymaluj takie samo.I pozostalo mi jedno poszukac opornika.A odnosnik do rzepy wybyl po przeczytaniu o Lisickim tak jaos sam wstyd mu bylo sasiadowac z prawicowymi portalami i gazetami.Stopy wody pod kilem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#194930

Przypomina się kultowe i prorocze: Ja wiem, że jeszcze nie wszyscy nas kochają. Ale my będziemy ich tak długo kochać, aż oni nas TEŻ pokochają

Moje nadzieje, że Polacy wreszcie wygrają z polactwem, skurczyły się już niemal do zera.

Vote up!
0
Vote down!
0
#194934

nie musi być "Uwarzam, Że" w końcu czytelnik to inteligentny człowiek i na pewno nie kupował tygodnika ze względu na tytuł ale ze względu na autorów.

Nie widzę też żadnego problemu aby założyć nowy tytuł, tak samo jak prywatny inwestor ma prawo zwalniać kogo chce (chociaż można mieć wątpliwości w wypadku mediów!) tak samo wolni dziennikarze mogą się zwolnić i założyć własny biznes.

Wzorował bym się na strukturze organizacyjnej (nie mylić z linią redakcyjną!) "Polityki" czyli spółdzielni, bo wydaje się bardzo trwała!

A z te problemy finansowe można także obejść. Można n.p. poprosić czytelników o wpłaty na fundusz rozwojowy nowego czasopisma albo nawet zaproponować sprzedaż udziałów, etc. pp.

10.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeden z Pokolenia JPII

#194940

ze skali głupoty swojego komentarza...

Vote up!
0
Vote down!
0
#195092

Ja tam nie zamierzam rozpaczać po Lisickim i jego ekipie.

Nawet się cieszę.

Dobrze im tak za to jak bezustannie w imię pozostania w "mainstreamie" zajmowali się kopaniem prawicy i wspieraniem różnych rozbijaczy, którzy by chcieli razem z Lisickim włazić w dupę i łasić się do salonu.

Uwarzam że powinniśmy symetrycznie przyjąć, że winny swojego odejścia jest sam  Lisicki na równi z Hajdarowiczem.

Lisicki bardzo się "zamknął w wąskim kręgu swoich wyznawców", "okopał się w oblężonej twierdzy" i otoczył "narodem Lisickiego", który wszystkich innych uważa za wrogów".

Zachowajmy neutralność i wezwijmy Lisickiego, by przemyślał swoje błędy i "otworzył się na przyszłość na nowe środowiska", najlepiej "centrowe i umiarkowane".

Vote up!
0
Vote down!
0
#194957

Dziękuję i gratuluję.

Z prasą porobiło się coś takiego jak z szynką : jest, nawet w nadmiarze, ale niekoniecznie nadaje się do konsumpcji a rzadko ma takie akurat walory, jakich oczekiwał nabywca.

Być może jest to nieuchronna prawidłowość, bo zmieniają się nawyki konsumpcyjne i zmienia się funkcjonowanie rynku, ale nie są to zmiany na lepsze, wręcz przeciwnie.

Gazeta staje się anachronicznym gadżetem (gdzież te czasy, kiedy była eksploatowana wszechstronnie i wielofunkcyjnie..) ale póki działają papiernie, drukarnie i kolportaż, powinna
być czarno-biała - nie tylko w formie.

To, że żadna z wielkich partii nie ma własnego prasowego organu, podobnie zresztą jak Kościół i rząd, wynika zapewne
z dobrego rozpoznania (i niedobrych doświadczeń), ale może
powodować homogenizację "społeczeństwa" na takim poziomie, jaki proponują tabloidy; nie będziemy mieli już wówczas ze sobą ochoty rozmawiać - bo i o czym ?

Na razie nie jest z tym najgorzej, także dzięki Panu.

Pozdrawiam serdecznie - AT

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#194992

Nawet jeśli pismo po 3 miesiącach będzie miało sporo czytelników, ale będzie trzymało "niezbyt słuszną" linię to

a) nie przyjdą do niego nabywcy reklam, a to podstawa dochodu pisma - co stwierdzal m. in. Ziemkiewicz (to, że reklamujący kierują się jakimś apolitycznym interesem ekonomicznym, to bajki dla czytelników GW, by istnieć ekonomicznie-politycznie już duże firmy wiedzą komu dać zarobić na reklamach)

b) nie będzie cytowane przez słuszne media głównego nurtu.

I pismo będzie skazane na wegetację bądź na upadek

Zdaje sie chwilowo GazP nieźle przędzie bez reklam, ale po pierwsze to chwilowe a po drugie gdzie tam im do mediów mniej lub bardziej bliższych głównemu nurtowi (bo przyznaję, że GP - choć od pewnego czasu utraciłem do niego sympatię z powodu jego "walki" z "antysemityzmem"- raczej nie jest w głównym nurcie).

Vote up!
0
Vote down!
0
#195027

Na rynku tygodników reklamy normalnie stanowią 2/3 a nawet 3/4 dochodów dla redakcji.

"Wirtualne media" podają miesięczne dochody z reklam, które wśród głównych postkomunistycznych redakcji ("Newsweek", "Polityka", "Wprost") wynoszą 6-9 milionów złotych.

Przy sprzedaży na poziomie 100 000 egzemplarzy przychody z czytelnictwa to zaledwie 2 mln złotych miesięcznie (licząc 4 numery w miesiącu).

 

Pamiętam jak Tomasz Sakiewicz na spotkaniu z klubem GP mówił, że w ich przypadku dochody z reklam to ok. 3 % wpływów. Tygodnik w całości musi się więc utrzymywać z czytelnictwa. A do tego jeszcze finansować portal internetowy.

A T.Sakiewicz dodał, że po tym jak sprzedaż w 2010 r. skoczyła z 25 000 do 75 000 egzemplarzy nawet ci szczątkowi reklamodawcy się wycofali, "żeby ktoś nie zobaczył ich reklamy". Pozostały tylko SKOK-i.

Świetna rzecz - reklamodawcy obawiali się, że ich reklamy staną się za bardzo widoczne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#195030

Możesz powiedzieć który bank daje takie POżyczki,bo na starość kupiłbym TVN,a może gównianą,a co,jak szaleć to szaleć,a Michnika zatrudnił bym jako chłopca na POsyłki

Vote up!
0
Vote down!
0
#195072

25 000 do 75 000 egzemplarzy nawet ci szczątkowi reklamodawcy się wycofali, "żeby ktoś nie zobaczył ich reklamy"."

Doskonały przykład "działania wolnego rynku" do podręcznika ekonomii. Ekonomii politycznej, rzecz jasna i jako przykład: "niewidzialnego sterowania niawidzialną ręką rynku":))

Vote up!
0
Vote down!
0
#195392

To pewien chichot historii że 22 lata po okrągłym stole i niby upadku komunizmu służby specjalne i ich agenci przejęły 100% Rzeczpospolitej. Szczepkowska po raz drugi nam dupę pokaże czy heil Tusk zrobi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#195129