Mam prawo pytać, mam prawo mieć wątpliwości
Wtedy
Zanim się jeszcze urodziłem, w latach 80-tych, moi rodzice zaangażowali się w działalność opozycyjną. Pewnego dnia, gdy w kuchni trwała ostra akcja drukowania ulotek moja Mama (chyba nawet siedziałem już u niej w brzuchu), nieco się zamyśliła. Klimat ostrego napięcia kilku chłopaków sprawnie uwijających się przy dyskretnie przemyconej i zmontowanej prasie drukarskiej, był nieco zawadiacki, sensacyjny, miał posmak heroizmu. I wtedy młoda kobieta zakłóciła ten nastrój pytaniem:
- Chłopaki, a co jeśli to wszystko jest ustawiane? Jeśli robimy na kogoś, kto nas po prostu wykorzysta? Jeśli oni się tylko wymienią stanowiskami?
Zapadła chwila milczenia. Turbator chori, mąciciel chóru, chóru zgodności i jednomyślnego entuzjazmu.
- To wtedy zaczniemy od nowa – rzucił jeden z nich, po czym podjęli przerwane czynności.
Ale oni już nie zaczęli od nowa. Jeden został urzędnikiem, nieźle opłacanym, inny pracuje do dziś w telewizji regionalnej zwalczając lustrację i środowiska niepodległościowe.
Dziś
I dziś, kiedy się angażuję w kampanię wyborczą, poświęcając jej wielogodzinne wieczory, gdy spotykam się z dziesiątkami ludzi i wykonuję dziesiątki telefonów, gdy wszystko to robię pro publico bono, z wiarą i nadzieją na lepszą Polskę, dziś też przystaję nad metaforyczną prasą drukarską i pytam innych, moich towarzyszy broni o to samo, pytam Was:
- A co jeśli to wszystko jest ustawiane? Jeśli robimy na kogoś, kto nas po prostu wykorzysta? Jeśli oni się tylko wymienią stanowiskami?
Nie podpowiada mi tego moja intuicja, jak było w przypadku mojej Mamy, ale fakty, nieubłagane fakty spływające do mnie z różnych stron. Poznałem posłów i ministrów, mój najserdeczniejszy druh i kompan politycznych bojów, pił z nimi wódkę i elektryzują nas nieco pewne informacje. Zaciskamy zęby i robimy swoje. Robimy naprawdę dużo.
Wieść o inauguracji nowego dziennika, Gazety Polskiej Codziennie, niepokoiła mnie od początku. Ze względu na stałe, niezmienne i hermetyczne grono autorów, gazeta ta upadła trochę na wartości merytorycznej – już kiedyś o tym pisałem[1]. Jeszcze w podstawówce gazeta zniechęciła mnie do siebie ostrymi atakami na Radio Maryja, jakby dołączała się do neoliberalnego chóru[2]. Teraz, gdy ojciec Rydzyk jest potrzebny PiSowi to i Lisiewicz potrafi go bronić.
Osobiście znam też niektóre nowe nabytki intelektualne do dziennika i łapię gęsią skórkę. Tym bardziej, że próbowałem tam przeforsować niezłego eksperta od spraw wschodnich, którego odrzucili, bo mają kogoś „wierniejszego”. A może „mierniejszego”? Nie wiem, nie usłyszałem dobrze.
Jutro
Czasem „oni” nasi wybrańcy, frontowcy naszego niepodległościowego boju, traktują nas jak bydło i mięso armatnie. Po wyborach napiszę już na spokojnie jak co niektórzy ostro wyrolowali setki i tysiące swoich wyborców traktując ich jak narzędzia przedwyborczego sondażu. Gazeta Polska przypomina mi czasem lustrzane odbicie Gazety Wyborczej – ideologicznego tabloidu, który napędza uczucia plemienne w swoich czytelnikach. Czy „nasz człowiek” zrobił coś złego? Skoro „nasz” to nie było w tym nic złego! Czy „ich człowiek” zrobił coś dobrego? Skoro „ich” to na pewno było złe!
I przykład załączam na obrazku – 30 sierpnia portal niezalezna.pl podał informację, że Andrzej Pająk został nowył posłem PO, w miejsce innego parlamentarzysty, który został p.o. burmistrza Oświęcimia. Niezalezna.pl sugeruje, że to skandaliczne, bo za miesiąc wybory, a poseł pewnie pobierze sporą gażę[3]. Komentarze pod notką dość agresywne, potępiające, choć przecież tak w Polsce jest skontruowane prawo. Lecz oto niespodzianka, ironia losu – poseł Pająk przeszedł do PiSu! I następnego dnia informacja pochwalna, wręcz laurka, a pod spodem radosne i entuzjastyczne komentarze. I ani słowa o „dziwnej sytuacji”, która ma miejsce miesiąc przed wyborami[4].
Tak to ma wyglądać? Wyborcza potrafi tropić zarówno Żydów[5], a z drugiej strony węszyć wszędzie antysemityzm[6] - w zależności jak jej pasuje. Obawiam się, że Gazeta Polska coraz bardziej idzie w tę samą stronę – bezkrytyczność wobec „naszych”, ślepe piętnowanie „tamtych”. Przykładów można by mnożyć.
Ten plemienny sposób myślenia mi nie odpowiada – mam prawo o niego pytać, mam prawo mieć co do niego wątpliwości. Nade wszystko jednak mam prawo wymagać od swoich więcej, niż od strony przeciwnej. I życzę wszystkim tego, aby od swoich zaczęli wymagać, bo nasi wybrańcy już zaczęli wierzyć, że są nieomylnymi prorokami, którzy mają prawo naginać rzeczywistość do swoich tez. Bezkrytyczność to największa krzywda jaką możemy wyrządzić im i sobie.
Tutejszy
[5] http://wpolityce.pl/wydarzenia/2467-wyborcza-brutalnie-uderza-w-wildsteina-manipulacja-i-posrednim-przypomnieniem-zydowskiego-pochodzenia ;http://wyborcza.pl/1,76842,8501054,Wildstein_zainspirowany_Trzecia_Rzesza.html
[6] W co drugim numerze jest wątek zewsząd wyglądających antysemitów, nawet nie będę podawał linków J
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4875 odsłon
Komentarze
jeszcze dwie sprawy
5 Września, 2011 - 14:50
1. Obrazek zmniejszyłem, ale printscreeny mam w posiadaniu.
2. Nie mam zamiaru tłumaczyć się z oskarżeń o "agenturę" i o "podstawienie", o "zazdrość" albo inne komunały - kto nie uznaje krytyki, nie polemizuje z nią, tylko uderza w człowieka, jest dla mnie członkiem plemienia. Nieważne którego - członkiem plemienia, a nie narodu.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Mam prawo wymagać od swoich więcej.
5 Września, 2011 - 15:09
Masz. Tylko czy koniecznie w tym momencie? Przecież wiesz, że to wszystko co się dzieje teraz to taktyka. GaPa nie wydaje mi się reprezentantką skrzydła "narodowo-katolickiego" :-) Na strategię przyjdzie czas.
A uczucie wykorzystania towarzyszy nam nie od dziś :-)
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Zresztą...
5 Września, 2011 - 15:12
po 9 nie będzie już telefonów. Nie będzie spotkań. Nie będzie większości inicjatyw dzisiejszych. Trzeba to sobie najzwyczajniej uświadomić. I pomyśleć, że wtedy będzie więcej czasu na przemyślenie następnego ruchu.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Re: Mam prawo pytać, mam prawo mieć wątpliwości
5 Września, 2011 - 15:33
Gdy przeciwnik ustawia się do strzelania wolnego bezpośredniego to trzeba ustawiać mur w którym nikt się nie będzie schylał ani podskakiwał przed nadlatującą piłką. I nie można robić w tym czasie przepychanek bo jedynym skutkiem może być utrudnianie pracy bramkarzowi.
Komuchy i ich POplecznicy mówią o nas że jesteśmy zakompleksieni i ciągle wracamy do historii ale tylko ten kto osobiście przeżył traumę dowiadując się że koledzy z opozycji faktycznie byli zdrajcami i kapusiami SBckimi może wiedzieć jak to boli i jak długo ta zadra w sercu zostaje. Dziś agenci brylują na salonach a my żadnej pracy nie możemy znaleźć. Kilka lat temu z pracy zwolnił mnie dyrektor który był wcześniej przewodniczącym Solidarności w tym zakładzie. Zrobił to na wniosek żony wysoko postawionego działacza PC, kolegi wielu ministrów ówczesnego rządu AWS. Nie pasowałem tej pani bo spostrzegłem że wspólnie z komuchami lody kręci.
Ale to wszystko nie znaczy że ja mam się zmienić (dotyczy to nas wszystkich). Zaczęliśmy pracę od podstaw i musimy ją prowadzić każdy na ile kogoś stać. Uszy do góry - zwyciężymy. Wspiera nas wiara i krucjata różańcowa.
nie tobie jednemu nie pasi nowa Gazeta Polska Codziennie
5 Września, 2011 - 18:24
nie pasi też władzom TVP czyli obecnie POPSLD
Nic ci nie chcę imputować, fakt że już nie raz nas zdradzono!
Jednak pojawienie się na miesiąc przed wyborami gazety codziennej niereżimowej to fakt, który ma jednak jakąś wagę i napawa otuchą.
Oczywiście pilnie czytajmy i wyciągajmy wnioski odnośnie jej zawartości - przykład dwuznacznej prowiniencji Nowego Ekranu dał nam do myślenia.
Też jestem nieufny po tych wszystkich latach, ale musimy uważać żeby sceptycyzm nie zagnał nas niechcąco na "tę stronę gdzie stało ZOMO"
Czego sobie, tobie i wszystkim tutaj życzę!
pozdrawiam
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
ja
5 Września, 2011 - 19:04
podzielam obawy tutejszego,w Łodzi sytuacja jest katastrofalna,PiS jest skłocony,wystawia ludzi bez kompetencji,bo np mają ładną buzię.I znów staję przed dylematem "mniejsze zło"?Co do Gazety Polskiej:prawie co miesiac biorę udział w ob-ciachu,ale przecież tez mam prawo wymagac!
Taka sytuacja w PiS
5 Września, 2011 - 23:32
jest nie tylko w Łodzi,ale i w okręgu wyborczym nr 10. A i o innych okręgach również czytałem.
nóż mi się otwiera, jak "odwagą" nazywa się dowalanie opozycji
5 Września, 2011 - 20:53
oczywiście że powinniśmy kontrolować co PiS robi ale miewam takie sesje, że ktoś ze znajomych potrafi godzinę perrorować co w PiS jest źle jakby conajmniej był rezydentem Czerskiej ;/
nie przeginajmy w jakąkolwiek stronę...
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
poruszyłeś bardzo ważne tematy
5 Września, 2011 - 19:46
Już kiedyś napisałem, że najgorszą wadą ludzi obozu niepodległościowego jest podatność na wewnętrzne kłótnie. Jeszcze wybory nie wygrane, a niektórzy - nie wiem, czy ze względu na otrzymane instrukcje do podjęcia rozbijackiej roboty, czy już wyglądając najlepszej pozycji do boju o przyszłe stanowiska (takie "pole position" jak w formule 1), czy kierowani zwykłą zawiścią, że inny coś zrobił i się wybija - w najlepsze wzajemnie się okładają posądzeniami, oskarżeniami itd. Np. w sprawie śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej są zwolennicy pracy zespołu A. Macierewicza i dezawuujący te dokonania blogerzy (np. Free Your Mind). Zgoda, że trzeba eksplorować różne wątki i hipotezy, ale nie wolno atakować sojuszników w tej samej sprawie tylko dlatego, że inaczej myślą.
Druga strona medalu, o czym piszesz, to bezkrytyczne popieranie "naszych" i potępianie "tamtych".
Jeśli te wybory wygramy, to pierwszą zasadą działania niezależnych blogerów powinno się stać skrupulatne kontrolowanie zwycięzców. Bo każda władza w pewnym momencie zaczyna uderzać do głowy, a wtedy coraz trudniej przyznać się do błędu. ("Power corrupts, absolute power corrupts absolutely"). Nie oczekujemy nieomylności, oczekujemy uczciwości i honoru. Nie ma honoru tam, gdzie nie ma przyznania się do błędu. (To m.in. zgubiło "Bolka"). Wrogowie Polski umieją grać na ludzkich słabościach, w tym na skłonności do pychy.
Jest jeszcze jeden aspekt sprawy zdolności do sprawiedliwego rządzenia: nie można sobie pozwalać na eliminowanie osób zdolnych we własnym otoczeniu, bo mogą się okazać rywalami. Popisów takiej roboty we własnej partii dokazał pan Tusk, eliminując wszystkich potencjalnych konkurentów (Olechowski, Płażyński, Rokita, Gilowska etc.). Ale i PiS nie był wolny od takich deliktów (M.Jurek, L.Dorn). Doświadczenie smoleńskie uczy, że w razie sytuacji nadzwyczajnej muszą znaleźć się ludzie, którzy podejmą sztafetę. To oznacza także umiejętne łączenie doświadczenia starych działaczy z dynamizmem młodych. W obozie niepodległościowym musi nastąpić integracja pokoleniowa. Tak, jak w dobrej firmie, obliczonej na wiele lat działalności, trzeba wychowywać następców. I patrzeć nie na to, czy pochodzą z rodziny zasłużonych działaczy (tą zasadą się rządzi postkomuna), ale co sobą reprezentują, jakimi walorami intelektualnymi dysponują. W naszych kolejnych Sejmach było zbyt wielu lojalnych wobec kierownictwa tej, czy innej partii, ale mało samodzielnie myślących i inteligentnych.
Po prostu: musi być równowaga między dyscypliną partyjną, a zdrowym rozsądkiem. Są bowiem sprawy kardynalne, gdzie nie ma wytłumaczenia dla łamania dyscypliny, i sprawy najprzeróżniejszych rozwiązań szczegółowych, w których odstępstwa od oficjalnej linii powinny być tolerowane. Wtedy Sejm stanie się rzeczywistym wyrazicielem opinii demokratycznej, a przestanie być narzędziem oligarchów partyjnych. Wtedy także nie będą już możliwe niekończące się debaty nad kolejnymi wnioskami o votum nieufności, bo nie arytmetyka (czytaj ślepe posłuszeństwo wobec wodzów i strach przed ich zemstą) będzie rządzić, ale prawdziwa troska o prawdę i dobro państwa, które jest wspólnym dobrem i rządzących, i opozycji, i obywateli, którzy na nich oddali głosy w wyborach.
Oj, dużo przed nami do zrobienia i to nie tylko w sprawie wyjaśnienia tego, co się naprawdę wydarzyło 10.04.2010 r.
Pozdrawiam wszystkich, którym dobro Ojczyzny rzeczywiście leży na sercu.
Re: Tylman
5 Września, 2011 - 20:08
[quote=Tylman]
... Np. w sprawie śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej są zwolennicy pracy zespołu A. Macierewicza i dezawuujący te dokonania blogerzy (np. Free Your Mind). [/quote]
W związku z powyższym pańskim stwierdzeniem prosiłbym o konkretne przykłady ( cytaty podlinkowane ) owych wypowiedzi FYM-a dezawuujących dokonania zespołu pana A.Macierewicza.
Pozwolę sobie natomiast wkleić niewielką część tekstu jaki ukazał się autorstwa FYM-a a dotyczący stricte tego zagadnienia..
Proszę zatem by zachciał się Pan ustosunkować również do samego tekstu źródłowego ..
[quote=Free Your Mind]W obliczu oszczerczych tekstów rozmaitych ludzi, których nicków nawet nie będę wymieniał, zostałem postawiony w bardzo dziwnej sytuacji. Napisałem przecież dziesiątki, jeśli nie setki notek dogłębnie analizujących materiały Zespołu smoleńskiego, zwłaszcza przesłuchania świadków, a przed zamachem z 10-go Kwietnia (jak i po, rzecz jasna) wielokrotnie, prowadząc bloga od 2006 r., dawałem w moich tekstach wyraz mojego uznania i sympatii dla min. A. Macierewicza. Nie sądzę więc, by ktokolwiek z czytających mojego bloga od lat, miał wątpliwości co do tego, jak ważnym wg mnie jest politykiem Macierewicz, nie wspominając już o J. Kaczyńskim. Tymczasem oszczercy, ludzie godni najwyższej pogardy (wydaje się, że już złodziej jest mniej ohydnym typem człowieka aniżeli oszczerca), z maniackim uporem, jak monoman czepiony jednej idei, starają się dorobić mi gębę „wroga Macierewicza”, „wroga Zespołu smoleńskiego”, a nawet, żeby było jeszcze śmieszniej, „wroga PiS-u”. I ci podli, mali ludzie nie ustają w powtarzaniu wciąż i wciąż tego rodzaju oszczerstw.
[ ... ]
Nie widzę absolutnie nic złego w poddawaniu racjonalnej krytyce jakiejś koncepcji, gdyż tylko w ten sposób można wyeliminować błędy i znaleźć właściwe, dające się obronić, nie zaś podważać, rozwiązania. O wiele gorsza, niebezpieczniejsza i wprost destrukcyjna jest postawa zupełnie bałwochwalcza wobec jakiejś koncepcji, w istocie rzeczy uniemożliwiająca jakąkolwiek wokół tej koncepcji dyskusję. A już najgorsza jest postawa ludzi, którzy daną sprawą się w ogóle nie zajmują, za to znajdują siły, czas i okazję do oszczerczego atakowania osób, które daną koncepcję poddają racjonalnej krytyce. Takich ludzi powinno się wywalać z blogów jako wieśniackich troli.
http://freeyourmind.salon24.pl/338253,sledztwa-smolenskie-2#comment_4912991
http://freeyourmind.salon24.pl/338767,medytacje-smolenskie-3#comment_4924789
[/quote]
pozdrawiam
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
" idź wyprostowany wśród tych co na kolanach.."/Z.Herbert/
/Klub Gazety Polskiej w Opolu/
http://andruch.blogspot.com
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Re: Re: Tylman
5 Września, 2011 - 20:56
może słowo "dezawuujący" było nieprecyzyjne i zbyt daleko idące, ale chodzi mi w tym konkretnym przypadku o powątpiewanie w teorię 15 metrów. Jego teoria, to w skrócie (tak to rozumiem, ale wątpliwości jest bez liku i trudno ogarnąć wszystko, co pisze sam bloger i co dopisują czytelnicy): nie było katastrofy pod Smoleńskiem, było kilka samolotów, samolot prezydencki został uprowadzony, a jego pasażerowie zgładzeni lub uprowadzeni i może (przynajmniej niektórzy) do tej pory żyją.
Dodam też, że znając dociekliwość tego blogera, zadałem mu pytanie, czy - w wypadku zaakceptowania teorii maskirowki, opierającej się na analizie zdjęć, filmów i wypowiedzi różnych osób, ale pomijającej zapisy dźwiękowe - możliwe było wcześniejsze zainscenizowanie całego nagrania rozmów w kokpicie, w których uczestniczyli poza pilotami jeszcze św.p. dyr. Kazana i gen. Błasik, i zaprezentowanie takiego fałszerstwa jako oryginalnego zapisu? Nie otrzymałem odpowiedzi.
Moja główna myśl, i mam nadzieję, że Pan to akceptuje, to szkodliwość wzajemnych ataków. Zresztą cytaty, które Pan przytacza także idą w tym samym kierunku.
Pozdrawiam
Re: Tylman
5 Września, 2011 - 22:01
[quote=Tylman]
Moja główna myśl, i mam nadzieję, że Pan to akceptuje, to szkodliwość wzajemnych ataków. Zresztą cytaty, które Pan przytacza także idą w tym samym kierunku.
Pozdrawiam [/quote]
W żadnym przypadku nie wytaczam przeciw panu żadnego oręża , natomiast zadałem panu jednoznacznie brzmiące pytanie , w odpowiedzi zaś co czytam ?
Iż ma pan wątpliwości w kwestii interpretacji przez blogera FYM-a danego związku przyczynowego odnośnie i moim zdaniem niesłychanie zawiłej sytuacji faktograficznej. Zatem przy tak niejednoznacznie brzmiących "faktach" (np: zapisach dźwiękowych rozmów z kokpitu )upieranie się że posiadło się monopol na tą jedyną prawdę jest co najmniej dyskusyjne.
Ja również mam wiele wątpliwości jeśli chodzi o cały przebieg tego pseudo dochodzenia prowadzonego tak przez rosyjską jak i polską prokuraturę . Niemniej pamiętam od "zawsze" że kto jak kto ale FYM - trzymał się z dala od wszelkiej maści oszołomów jakich w tym czasie namnożyło się bez liku . Powodu takiej sytuacji nie trzeba chyba objaśniać , szkoda na to czasu . Stąd i moje zdziwienie że od pewnego czasu "zajęto" się i tym blogerem ..
Pamiętam jego wcześniejsze teksty , trudno się dziwić że komuś najwidoczniej zaczął przeszkadzać zaraz też pojawiła się i ta moim zdaniem bardzo nie zasłużona opinia poddająca w wątpliwość cały dotychczasowy dorobek blogerski autora ..
Nie tak dawno próbowano "przywołać do porządku" Aleksandra Ściosa ..
Swoją drogą jak każdy z nas i FYM ma prawo zadawać niewygodne i trudne pytania . W moim przekonaniu czyni to jak najbardziej w dobrze pojętym interesie społecznym . Także w mojej ocenie owa opinia którą pan był łaskaw zamieścić we wskazanych przeze mnie fragmencie tekstu, a dotycząca blogera FYM-a , jest zbyt daleko idącym uogólnieniem.
W tej sprawie jest więcej pytań niźli posłyszanych odpowiedzi..tym bardziej opartych na bezsprzecznych dowodach ..
Jak dla mnie pewne są tylko niezbite fakty śmierć 96 Polaków i jako Polak mam prawo dochodzić dlaczego Ich zamordowano ..
Tak tak , może pan i mnie łapać za słówka ..
Nie ma jednoznacznych dowodów ..że ich zamordowano ..
Ale czy może dla odmiany ktoś udowodnić że tak nie było ?
Czekam !
pozdrawiam
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
" idź wyprostowany wśród tych co na kolanach.."/Z.Herbert/
/Klub Gazety Polskiej w Opolu/
http://andruch.blogspot.com
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Re: Re: Tylman
5 Września, 2011 - 22:59
wydaje mi się, że dopóki nie będzie dostępu do rzetelnych danych satelitarnych oraz nasłuchów radiowych, to niewiele uda się stwierdzić na pewno. Takie dane istnieją na 100%, choć może zostały obłożone takim stopniem utajnienia, że dopiero za kilkadziesiąt lat staną się dostępne. Wszystko inne - tak mi się wydaje - będzie obciążone terminem "hipoteza", "teoria", "przypuszczenie".
Wyciągnęli wnioski z wpadką ze śladami polonu. Obmyślili to tak, że jak dotąd, w warunkach podporządkowania Moskwie, można wskazywać na braki w dokumentacji, ale brakuje dowodu zamykającego gębę. Przecinającego wszelkie "gdyby" i "może".
Nie ma i nie było możliwości sprawdzić chemicznie wraku, nie wiem, czy sekcje zwłok, po ekshumacji, dałyby dziś miarodajne informacje np. co do stanu płuc ofiar i śladów wybuchu. Jestem zupełnym laikiem, ale myślę, że proces rozkładu zwłok jest już tak dalece zaawansowany, iż te śladowe przecież substancje powinny ulec degradacji.
Może musimy czekać na jakieś nowe wydanie Wikileaks (nie mógł ten facet trochę poczekać z ujawnianiem? wtedy byłaby szansa na przeczytanie przynajmniej depesz Amerykanów z Warszawy i Moskwy - teraz już się Departament Stanu tak zabezpieczył, że włamać się tam będzie trudno).
Co do nasłuchów, to warto obejrzeć:
http://superwizjer.tvn.pl/43293,podsluch-swiata-z-mazur_,archiwum-detal.html
To co piszę, nie ma, w żadnym razie, na celu zniechęcić do poszukiwań i drążenia sprawy. Kto się na tych sprawach zna i ma możliwości dotarcia do źródeł, niech to czyni.
Ale, tak sobie myślę, czy nowy rząd - mam nadzieję PiS-u - gdy stwierdzi, że jednak nic więcej nie może, nie wywoła zawodu wśród Polaków, którzy uwierzyli, że jednak może?
Tych pytań ciśnie się tyle.
"Spadochroniarze "
5 Września, 2011 - 19:48
Oczywiście że masz takie prawo , powiem więcej nie tylko Tobie podobne myśli nie pozwalają cieszyć się w pełni z sytuacji , która wydaje się dopiero nabierać rozpędu. Chodzi o dynamikę przedwyborczą lokalnych struktur PiS ..
W Opolu szykuje się kolejny "spadochroniarz" otrzymał z "góry" pozycje nr 1 ( na liście).
prof.Jerzy Żyżyński,
Nie tak dawno poprzednia "spadochroniarka" ....
pani Lena Dąbkowska-Cichocka po uzyskaniu mandatu posła pozostała jedynie wspomnieniem ..biuro otwarła a jakże ale przebywała na co dzień w W-wie..bądź w innych jeszcze miejscach Polski .
Znów dręczy mnie pytanie czy znów posła będziemy oglądać od czasu do czasu w TV ...
A może to ja się niepotrzebnie czepiam ..
ps.
"Spadochroniarz" to taki ktoś kto nie wywodzi się z lokalnych struktur a zostaje "dostarczony" z zewnątrz...
/ dla mniej wtajemniczonych /
pozdrawiam
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
" idź wyprostowany wśród tych co na kolanach.."/Z.Herbert/
/Klub Gazety Polskiej w Opolu/
http://andruch.blogspot.com
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Niestety masz racje.
5 Września, 2011 - 20:06
Mam dosyc. Zwlaszcza po poparciu przez szczecinski PIS kandydatury Artura Balazsa do senatu.
kkatarzyna
To efekt
5 Września, 2011 - 20:30
Naszych działań, lub raczej ich braku.Wtedy, kiedy żeniono Nas na siłę z"grubą kreską" to cisza była jak w rodzinnym grobowcu.
A teraz, kiedy pozwoliliśmy odebrać sobie nawet zaostrzone patyki do walki, dyskutujemy o wykorzystywaniu rakiet.
Rakiety NAJPIERW TRZEBA ZDOBYĆ.
Albo nie kwękać na tępe patyki.
Mści się Polska wiara w akcje.
Nawet szopę ciężko wybudować akcjami.
Budynek buduje się codziennie, po cegiełce.
I od początku porządnie, jeśli ma służyć długo.
Poprzednio zachłysnęliśmy się zbudowanym fundamentem.
Może tym razem starczy Nam samozaparcia na budowę również ścian i dachu?
Przecież w TYM domu zamierzamy mieszkać...
Pozdrawiam myślących.
Tutejszy @
5 Września, 2011 - 21:42
Oczywiście pytać trzeba , lecz oni po drugiej strony barykady
są inni . Mniej interesuje ich kto jest kim i od kogo pochodzi , istotne że potrafi skutecznie atakować JK i jego zwolenników , reszta jest dla nich bez znaczenia ! Dla nich nadrzędny jest CEL dla nas nie mniej istotny jest STYL ...
Warto zrobić taki remanent ale po wygranych wyborach,
w tej chwili rozbierając to na drobne możemy tylko szkodzić !
pozdrawiam !
http://vod.gazetapolska.pl/419-zakazane-reklamy-gazety-polskiej
przecież
6 Września, 2011 - 01:39
to oczywiste,że Niepoprawni zagłosują,jak trzeba,ale krytyczni musimy być,między innymi własnie tym różnimy się od "tamtych",że nam nie wszystko jedno!
Temat na samej górze
6 Września, 2011 - 02:23
"A ile razy zadajesz sobie pytanie... "czy Bóg rzeczywiście istnieje?"... często pytam biologicznego ojca i innnych świadków Jehowy... a oni się nad tym w ogóle nie zastanawiają... Śmieszne albo tragiczne?
Dzisiaj zarejestrowałem się do tego serwisu... (za bardzo mnie nie kojażycie, ponieważ mam zmienne IP...) Jestem programistą, muzykiem, matematykiem, filozofem itd. i mam dla osób zainteresowanych WYWROTNĄ TEORIĘ... Jeśli o Ciebie chodzi daj znać na adres z b y c h o [ a t ] z b y ch o . com...