o zwłokach
Jest duszno, robi się gorąco, synoptycy zapowiadają burze.
Plaga komarów na północy, od południa atakują ślimaki, grzmi Etna, w Londynie płoną domy i samochody, drżą w posadach giełdy bliskowschodnie i magistrat wałbrzyski, na Warmii i Mazurach psy zagryzają dzieci, Obama zmaga się z Kongresem, w Kaliningradzie stają nowe wyrzutnie rakiet, w Krakowie podrożały bilety tramwajowe, do Kijowa wrócił bokser Kliczko bo Tymoszenko aresztowana, cukier jest wyjątkowo szkodliwy dla zdrowia, tysiąc osób rocznie ulega zatruciu grzybami, latem rośnie liczba utonięć i wypadków drogowych w weekendy, emisja Fukushimy II wzrosła do 10 sivertów, Białoruś domaga się rzetelnego śledztwa w sprawie śmierci Andrzeja Leppera, były premier Jarosław Kaczyński i obecny premier Donald Tusk domagają się przeprosin, niedomaga natomiast służba zdrowia, a Warszawa znowu, cholera, zalana.
Trudno w tych warunkach zebrać myśli w jakąś konstruktywną konstrukcję i nie dziw, że temu czy owemu nieszczęśnikowi w odruchu samoobrony przychodzić zaczynają do głowy myśli samobójcze, i to niekoniecznie same z siebie, bo nie brak w naszym kraju bezinteresownych, życzliwych doradców i psychoterapeutów-amatorów, a są też tacy i za granicą.
W bardzo dawnych czasach, kiedy słowa miały o wiele mniej znaczeń, bo cywilizacja dopiero się rozwijała, znana była powszechnie maksyma "PERICULUM IN MORA !", która po polsku brzmi : "niebezpieczeństwo w zwłoce".
Ulega ona zapomnieniu, bo oba rzeczowniki z których się składa nie sa już tak jednoznaczne jak ongi, gdy nie trzeba było nikomu wyjaśniać, co znaczy "PRIMA FACIE", ponieważ nie było jeszcze telewizji i ani "pierwszy rzut oka" ani żaden następny nie mógł być rzutem na jakikolwiek ekran.
"Niebezpieczeństwo" w zasadzie nadal jest antonimem "bezpieczeństwa", ale to ostatnie przybierało tak wiele rozmaitych znaczeń że bardzo trudno, nawet niebezpiecznie jest je definiować bez takich ubezpieczających zabezpieczeń, jakich nie zabezpiecza ubezpieczenie.
Podobnie rzecz ma się, gdy idzie o te rozmaite zwłoki, z którymi współcześnie mamy do czynienia - niekoniecznie "prima facie", ponieważ istnieje już telewizja, i to bardzo, a bardzo wiele też różnych praw, nierzadko nawet implementowanych, chroni takie czy inne zwłoki przed niewczesną ciekawością niepowołanych osób.
W niedzielę wieczorem obejrzałem główne wydanie programu informacyjnego polskiej telewizji publicznej, spodziewając się że zaspokoi moją ciekawość i ukoi niepokój, wywołane doniesieniami telewizji niepublicznej - a wedle niektórych nawet niepolskiej - w sprawie pewnych zwłok, znalezionych przypadkowo w porze, gdy się rozpoczynał pierwszy weekend sierpniowy.
Tylko owe zwłoki były pewne, bo "niektórzy" (kto to taki, najlepiej wie chyba pan premier Tusk, posługujący się tym terminem, ilekroć się znajdzie w ogniu pytań coraz mniej taktownych dziennikarzy; odniosłem wrażenie, że tym razem "niektórych" było więcej, niż zwykle), otóż w związku z odkryciem owych zwłok niektórzy komentatorzy formułowali niejasne może, ale tym bardziej niepokojące hipotezy, budzące w telewidzach i radiosłuchaczach niepewność co do okoliczności i przyczyn niewątpliwego już faktu.
Nie spodziewałem się szczegółowych informacji, na przykład o wynikach sekcji, bo anatomopatologowie też mają sobie prawo pogrillować w dniach ustawowo wolnych od pracy, a dostęp do zwłok szczególnej troski bywa niełatwy i wymaga nierzadko ogromnej cierpliwości.
Nie spodziewałem się też informacji o tym, gdzie znajdują się wspomniane zwłoki, w jakim są stanie i jakie podjęto środki ich ochrony przed ewentualnymi profanatorami albo, odwrotnie, amatorami rozmaitych relikwii.
(Jako długoletni telewidz niejedno już widziałem, ale nie mam tym razem na myśli zwłok nagich, lecz akcesoria będące dowodami w sprawie, mogące zaś stanowić przedmiot czynnego zainteresowania osób przypisujących im szczególną wartość magiczną, kolekcjonerską, albo jakąś inną.)
Spodziewałem się, że któryś z prokuratorów nie grillujący w ów dżdżysty weekend, choćby ten, który był przyjął, więc "pozyskał" czy też "powziął" - w każdym razie "posiadł" informacje dostarczone przez redaktora Tomasza Sakiewicza, ponoć "rzucające światło" na wspomniane zwłoki, oświecić zechce ciemnych jak tabaka w rogu, albo jak ja, obywateli.
Zadowolił by mnie zwięzły, standardowy, ale niezwłoczny komunikat telewizyjny : postępowanie jest prowadzone wedle obowiązujących procedur, wszystko pod kontrolą, następny komunikat jutro o zwykłej porze, dziękuję za uwagę.
Niestety, żadnego komunikatu nie było.
Gdybym miał ochotę na tanie dowcipy, które mogą drogo kosztować, mógłbym teraz rozwinąć wątek sznura, ale nie uczynię tego, bo kończy się moje poczucie humoru.
Stwierdzam, że w procesie informowania mnie o zdarzeniu, które stało się i jest punktem zainteresowania nie tylko paru milionów polskich obywateli-telewidzów, ale także -z niejasnych powodów- państwa ościennego średniej wprawdzie, ale znaczącej wielkości, nastąpiła zwłoka.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że zwłok jest już za wiele, dlatego przypominam : PERICULUM IN MORA ! IN MORA - PERICULUM !
I proszę mnie nie pocieszać maksymą "no news - good news", wolę łacinę; nie jestem obywatelem Stanów Zjednoczonych.
A że mojemu krajowi, nie tylko na mapie, bliżej do Rosji i Białorusi, bardziej stosowne wydaje mi się odwołanie do znanej sentencji Wozniesienskiego, chciałbym więc zapytać bezczelnie : jak długo potrwa szukanie paragrafu ?
Człowieka przecie już znaleziono.
Chyba lepiej, że to i tym razem - zwłoki ?!
Pozwolę sobie powtórzyć : PERICULUM IN MORA !
Niebezpieczeństwo w zwłoce.
Już teraz nie jest zbyt bezpiecznie : na północy plaga komarów, od południa atakują ślimaki..
Przepraszam. To już przecież było.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2776 odsłon
Komentarze
Lepper w szafie
8 Sierpnia, 2011 - 19:38
Kiedy widownia przestaje interesować się spektaklem, przysypia i ziewa lub o zgrozo zaczyna myśleć o niebieskich migdałach (czyli samodzielnie), dobry reżyser(taki szkolony w KGB) dobrze wie co należy zrobić, żeby widownię przywołać do porządku.
WYCIĄGA TRUPA Z SZAFY.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Re: Lepper w szafie
9 Sierpnia, 2011 - 14:26
Gwoli wyjaśnienia, gdyby ktoś miał wątpliwości co do intencji mojej wypowiedzi.
Ten w/w reżyser to, nic innego jak polski rząd.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Nowe ŚWIATŁO
8 Sierpnia, 2011 - 20:11
Straszliwie ucieszyła mnie informacja,że śledztwo w sprawie powieszenia śp.A.Leppera, nabierze prędkości Tupolewa.
Chłopcy z prokuratury Generalnej i NiezaleŻNEJ,przy wsparciu ferajny,rzucą nowe
"Światło" na żydokomunistyczną demokrację.
Dziękuję sitwo!.
JAN OLSZEWSKI
Światło
8 Sierpnia, 2011 - 22:00
Tadeusz Sikora
Światło to już kiedyś był...A potem znikł, albo coś takiego. Oświetlić przedtem zdążył niektórych o świetlanej przyszłości i przeszłości naszego kraju. Pozdrawiam.
Tadeusz Sikora
Tadeusz Sikora