Zetempowski pomiot

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Stawiamy sobie pytania, skąd obecnie na polskiej scenie politycznej wziął się element, jakiego w takim jak to obecne, wydaniu trudno nawet doszukać się w czasach Gomułki czy Gierka? Komuniści po 1956 r. starali się zachowywać, na ile pozwalał tamten ustrój, pozory demokracji, nawet swoistej praworządności. Partia była tu odniesieniem. Ciekawe, że nie władza wykonawcza ani konstytucja, ale właśnie partia. Jest jednak pewien element dziś zupełnie nie zauważany, a niezwykle ważny, który tłumaczy obecność takich, a nie innych ludzi w obecnym establishmencie władzy w Polsce. Umyślnie nie używam tu przymiotnika „polskim”, bo w warstwie decyzyjnej ten establishment nie jest polski. Zadowolenie, jakie widać w Moskwie i Berlinie z zapaści, w jaką wpadła Polska mówi samo za siebie. Dla mnie sposób działania Tuska i jego ludzi odświeża wspomnienia z lat 40 i 50. To był czas najczarniejszy, nie tylko z racji panoszenia się MBP, UB, NKWD, procesów i mordów sądowych, ale wszechwładzy ZMP na ważnym odcinku wychowawczym. Ta polska odnoga Komsomołu była potworną dawką truizmy, która wgryzła się w pokolenia i truje do dziś, choć wielu nią dotkniętych nawet o tym nie wie. Czytając tomy poświęcone dzieciom resortowym jak gdyby przeżywam ponownie to zetempowskie piekło. Bo należy przypomnieć, czym ta organizacja była? Wikipedia podaje” „Związek Młodzieży Polskiej (ZMP) – młodzieżowa organizacja ideowo-polityczna, działająca w Polsce w latach 1948–1957 i wzorowana na radzieckim Komsomole. Powołana została przez rządzących krajem komunistów do realizowania polityki ich partii wobec młodzieży, służyła indoktrynacji młodych, kształceniu nowych kadr dla władzy oraz pomocy w przebudowie społeczeństwa na modłę komunistyczną. Stanowiła jeden z symboli polskiego stalinizmu. Rozwiązana 11 stycznia 1957”. Ta definicja niewiele mówi, bo istotne było to, że prócz masy młodzieży zmuszonej do wstąpienia do ZMP – przymuszali nauczyciele, pracodawcy, szantażowała bezpieka – wielu było, którzy tę drogę obrali sobie do kariery. I to co zapluskwili polisie społeczeństwo na dziesięciolecia. Odmowa przynależności pociągała za sobą represje. Odmówiłem stanowczo wstąpienia, a w 1951 r. zdawałem maturę. Na szczęście mieliśmy jeszcze nauczycieli rodem z II Rzeczypospolitej. Przymus przynależności był podobny jak w III Rzeszy obowiązkowe członkowstwo w Hitlerjugend. Co więcej wśród zetempowców spotykało się aktywistów, których znało się jeszcze jak paradowali w mundurach HJ.

Otóż patrząc na aktywistów obecnej władzy w Polsce wraca się myślą do tamtych czasów. W „Gazecie Wyborczej Igor Tuleya powiedział: „Tak jak prof. Sadurski uważam, że nie wolno się oglądać na bezprawne przepisy. Osoby odbudowujące praworządność mają prawo do zdecydowanych działań. Przecież nie ma znaku równości między tymi, którzy dzisiaj zdecydowanymi ruchami będą odbudowywać praworządność, a tymi, którzy tę praworządność niszczyli. Cel dzisiejszych działań jest szlachetny, mają one właśnie odbudować praworządność”.

W ten sam sposób praworządność w wydaniu Stalina odbudowywali zetempowcy. Dokładnie tak samo, a przedmiotem ich wzgardy była Polska suwerenna zniszczona przez Niemcy i Sowiety. Zawsze się zdziwiłem, że tacy ludzie jak Tuleya i mu podobni mogą pętać się po pilskim prawie i sądownictwie, ale widocznie czekali na swoje 5 minut. I tacy ludzie dziś – do kiedy, nie wiadomo – będą zatruwali organizm narodu, może nie będący w najlepszej kondycji, ale też nie do końca zdeprawowany. Ten prawnik jako rzecznik praworządności to dowcip stulecia.

Inny przykład głębokiej degrengolady dezintegrującej dziś Polskę – mówiąc najdelikatniej – to Roman Giertych. Nie wiem czy ma do niego zastosowanie porzekadło corruptio optimi pessima, bo ze znakiem zapytania jest tu słowo „optimus”, ale odczuwam gorzką satysfakcję, że nigdy nie ufałem mu, kiedy nosił sztandar Ligi Polskich Rodzin i p.o. katolika. Odnotowałem związaną z nim wypowiedź, za Niezależna.pl :„Uważam, że p. Matczak nazywając mnie „pośmiewiskiem” z tego powodu, że chcę rozliczenia PiS, przekroczył wszelkie normy - pisze na platformie X poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych. Ten drugi zaś - na razie bezskutecznie - apeluje do rządzących o „zagospodarowanie zmęczonej wspólnoty”, przy jednoczesnym poświęceniu satysfakcji „najbardziej zaciekłych”. Oliwy do ognia dolewa Igor Tuleya, pisząc o "prawie do retorsji", rzekomo przysługującym rządzącym”.

Profesor Matczak doskonale wiedział co mówi, a Roman Giertych, któremu po drodze właśnie z Tuleyą i każdym kto będzie paskudził Polskę, bo on już inną ma ojczyne. Mógłby chociaż trochę pokazać zażenowania, oświadczając, że chce rozliczyć PiS. Czy z tej racji, że się tam na nim poznano? Giertych zmieniał poglądy i partie jak rękawiczki. Pod tym względem wyprzedził wszystkich konkurentów. Znając jego środowisko, trudno się jednak pogodzić z tym, że na takim poziomie osiadł.

Ale zacząłem od ZMP. I w zasadzie cała wypowiedź tego tematu dotyczyła. Wystarczy postawić puentę. Zatem czy należy szukać pomiotu ZMP wśród dzisiejszych „panujących”: w Polsce? Polecam lekturę „dzieci resortowych”. Zepsucie charakteryzujące środowisko ZMP osadziło się w genach. To wychodzi po latach i działa automatycznie. Tak samo w genach pozostało zaprzaństwo tych, którzy przyjęli w okupacji niemiecką volsklistę. W styczniu 1945 w Mąkowarsku, gdzie już czatował na Ruskich z dubeltówkami volkssturm, przez wieś przeprowadzał mnie chłopak z HJ. Czynił to na polecenie jakiegoś przełożonego, ale z wielką niechęcią i stale mi ubliżał: ihr Saupolen, wir kommen mal wieder und machen mit euch Schluss (świńscy Polacy, my tu wrócimy i wtedy was wykończymy). I ta nienawistna, teutońka twarz. Przypomina mi ją zawsze kiedy patrzę na Tuska. Ta sama nienawiść i pogarda dla wszystkiego co polskie. Na dodatek jest premierem rządu w Polsce. ZMP, najgorsza z organizacji komunistycznych w Polsce i Eindeutschung największa plama na wielu obywatelkach Polski okupowanej – to spuścizna, która znowu daje znać o sobie. Naiwni są ci, którzy myślą, że taka trucizna uwalnia się z organizmu w jednym pokoleniu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

skrywany pod płaszczykiem "depisyzacji", ludzie widzą coraz wyraźniej. I że za chwilę koalicjanci w obawie o utratę elektoratu, bądź też "pokrzywdzeni" przy podziale łupów, mogą się uwolnić z rudej kurateli. A wtedy Tusk nawet nie będzie szefem partii opozycyjnej, bo go po prostu wywalą.

A Matczak chciałby żyć w kraju, w którym jego formacja na długo obejmie władzę.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1658103

Mam swoje lata, ale obecnie co rusz ulegam zadziwieniu. Zastanawiam się (to absolutnie nie żart z mojej strony) czy niektórym ludziom po prostu, mówiąc kolokwialnie, nie "odbija". Oprócz Tuska i Giertycha postrzegam w ten sposób Mariusza Maxa Kolonko, wprawdzie nie polityka, ale wypowiadającego się dawniej publicznie w mediach, mówiącego w ostatnich latach rzeczy dla mnie niezrozumiałe.
Moja pamięć nie może sięgać do lat 40-tych i wczesnych 50-tych ubiegłego stulecia, ale wiem z własnej obserwacji, że są osoby które po tragicznych doświadczeniach wojny zaakceptowały zetempowską mentalność komunistyczną w takim stopniu, że nie mogą się wyzwolić z tego do dziś. Ma to też wpływ na mentalność kolejnych pokoleń w ich zasięgu.
 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1658123

Sam mam"a imię jego pięćdziesiąt i pięć". Lecz nieraz dziwiłem się gdy ludzie uznani przeze mnie za inteligentnych oraz sympatycznych. No, cholera, sąsiady i niektórzy koledzy oraz koleżanki z pracy... Uch, muszę troszku odetchnąć.

Nagle zaczynali pieprzyć od rzeczy takie czerwone bredy że najpierw zatykało a zaraz później chciało się dać w pysk.

Jak to??? On? Ona?

Zdumienie mijało gdy dowiadywałem się o tatusiu, mamusi i czerwonej książeczce. Tym oddychali w domciu.

Niby w porzo a naprawdę czerwone robactwo.

Vote up!
3
Vote down!
0

brian

#1658207

 Ale kto jak kto, Ksiądz z racji pochodzenia wie co znaczy szwabska pula czy też skaza genetyczna. Jak i ja. Oraz ogromna część naszych nie zdających sobie z tego sprawy.

 Chyba większość Niemców wygląda i myśli normalnie( na końcu podam przykład ). Jednak są tak łatwo rozpoznawalne tzw.szwabskie mordy czy też ryje, A kobiety(bo nie panie)mają charakterystyczną również hmm... urodę. No, powiedzmy, taki koński rys. Na pewno nie mający Nic wspólnego z typem urody normańskich czy gockich niewiast. Na pewno. To u szkopskich ryjów po prostu musi być efektem długotrwałego chowu wsobnego. I jak(przepraszam za takie porównanie) najmilsze, w sumie najinteligentniejsze i najsympatyczniejsze są osobniki wśród psów zwane kundlami. Tak przynajmniej w samej Europie typy urody, inteligencji oraz charakteru są może czasem nieco odmienne ale po prostu ładne. Przystojni inteligentni meżczyźni i takież niewiasty.

A teraz przywołam pewnego niespełnionego malarza. Chowu wsobnego. Wojenne przeżycia uwolniły w nim całe możliwe zło i szaleństwo. Z kolei nic nie wiemy praktycznie(bo prawdę skrzętnie ukryto) na temat pewnego Gruzina. Znamy tylko jego matkę. Kto na pewno był ojcem? W czasach sowieckiej własti, na samym początku pękły normy. Jak dosłownie się mówi: wszyscy ze wszystkimi. Aż ktoś w partii powiedział dość!! Lecz nastąpiło to co nastąpiło.

Wylęgły się całe masy bezskrupułowych, zbrodniczych zboków. Idealnych do służby z zamiłowaniem. W NKWD. Może i nierozpoznawalnych pod względem wyglądu. Ale psychopatów.

Tego typu jednostki, bez skrupułów, psychopatyczne parły i prą po trupach(czasem dosłownie) do Władzy. I umieją zdominować całe grupy społeczne.

Tu przywołuję wypowiedź polsko niemieckiego małżeństwa. Zwykli nie wyróżniający się. Rolnicy.  On, Niemiec trochę kaleczący nasz język powiedział mn.w. tak: u was wielu mówi że my grabimy Polskę i Polaków z pieniędzy.

Gdzie one są!! Sam nie mam nawet na dentystę.

Tak. Zboczona schizofaszystowska komuna usadowiła się na stołkach. Wysoko, w radach nadzorczych, samowystarczalnych rezydencjach i ma wszystkich w... wiadomo. Patrząc na ich zdaniem, robactwo kłębiące się u stóp.

Tylko zapominają. Są od niego uzależnieni. I prędzej czy później owo robactwo ich zeżre razem z ich teutońską czy lewacko masońską butą.

A przyspieszający rozwój wydarzeń wskazuje na to że już niebawem.

Vote up!
4
Vote down!
0

brian

#1658125

Zgadzam się z oceną trucizny jaką niósł w sobie ZMP. Pamiętam zmartwienie mojego taty i późniejsze długie z nim rozmowy, gdy kiedyś wróciłem ze szkoły uradowany przyjęciem mnie do drużyny zuchów. Mówił, że włączenie do tych komunistycznych organizacji młodzieżowych, to początek demoralizacji, to zniszczenie wszelkich polskich tradycji i wartości. Te zuchy czerwonego harcerstwa, to dokładnie to samo co Hitlerjugend, albo Komsomoł dla Polaków.

Teraz patrzę na ZMP jako na narzędzie przekaźnik niosący zupełnie inne źródło konfliktu.

Jest to konflikt cywilizacyjny trwający już setki lat. Feliks Koneczny definiując pojęcie cywilizacji wskazał bardzo bogatą rodzinę kryteriów potrzebnych do zdefiniowania odrębnej cywilizacji. Kryteria te określały właściwości relacji społecznych, prawnych, aksjologicznych, systemów rządzenia etc. Wśród konkretnych przykładów wskazał na cywilizację turańską, której pierwowzorem miało być imperium Dżyngiz Chana,, a do których współcześnie zaliczył cywilizacje Królestwa Prus i Rosji. Feliks Koneczny tworzył bardzo dawno temu, jestem zdania, ze jego metoda badawcza powinna być kontynuowana i rozwijana. Cywilizacja turańska zdefiniowana przez Feliksa Konecznego powinna być współcześnie identyfikowana jako totalitarna. 

Kiedyś niezbyt dawno temu byłem gościem w Opactwie w Echternach, w benedyktyńskim klasztorze, w którym klasztorni skrybowie zrobili trzy kopie pisma świętego, którego jeden egzemplarz otrzymał Bolesław Chrobry z rąk niemieckiego cesarza Ottona III w czasie synodu gnieźnieńskiego w roku 1000. Kopia tego pisma do dzisiaj wystawiana jest w muzeum klasztoru w Echternach.

Przy okazji tej gościny toczyła się rozmowa o podobnej funkcji cywilzacyjnej Polski i Luksemburga, podsumowanej następującym stwierdzeniem - Polska i Luksemburg przez ostatnie tysiąc lat zwykle byli zagrożeni przez bardzo podobnych cywilizacyjnie Hunów ze wschodu.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1658183

Mało pocieszające, że przysłowia mądrością narodu są:

"Niedaleko pada jabłko od jabłoni."

"Czym skorupa za młodu nasiąknie, tym na starość trąci"

Dziękuję Panie profesorze, za teksty poparte własnym doświadczeniem.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

pit

#1658187