Niemiecki „blitzkrieg” wiatrakowy, czyli o „idealnej” broni przeciwko Polsce

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Podczas wiecu Donalda Tuska w Legionowie posłanka KO Kinga Gajewska zapowiedziała nienawidzącego polskości niemieckiego namiestnika słowami: „Ludzie są jak wiatr (...) Przed nami też ten, który wieje idealnie – Donald Tusk”.

– Trudno się z tym nie zgodzić – powiedział Mateusz Morawiecki, komentując słowa posłanki KO. – Rzeczywiście Tusk wieje i zwiewa idealnie. Tak, jak zwiał z Polski do Brukseli, chociaż mówił, że nigdy tego nie zrobi – dodał.

I choć większość Polaków wybrało PIS w październikowych wyborach, to w wyniku powstałej po wyborach anty-pisowskiej koalicji okazało się, że Polacy sprowadzili na Polskę wiatr z RFN-u, którego celem jest ostateczna rozprawa z polskością i Polakami. Pierwszą bowiem ustawę, którą wprowadzić zamierza niemiecki namiestnik i jego także przegrani w wyborach koalicjanci oraz pajac na fotelu marszałka - jest ustawa wiatrakowa. Na tę zabójczą broń UE już przeznaczyła 5 mld euro kredytu, który Polacy będą musieli spłacać w migającym świetle z wiatraków – aż do końca swojego krótkiego życia…

Niemcy nie będą już musieli wysyłać swoich wojsk do Polski, by rozwiązać odwieczny problem „nienormalnej polskości”. Wystarczy, że niemiecki Siemens postawi wiatraki przy osiedlach mieszkaniowych i przy parkach przyrody. Wyginą także ptaki, przy kompletnym milczeniu „ekologów”, finansowanych również przez Niemców. Dziwnym bowiem trafem w ustawie Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi do Platformy znalazły się kuriozalne - a przecież nieprzypadkowe zapisy o instalacji niemieckiego złomu w Polsce – pod groźbą wywłaszczenia Polaków.

Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński odkrył ten zapis w projekcie ustawy wiatrakowej:”… Polska ma zostać zasypana używanymi turbinami z importu. No i oczywiście ponieść koszty składowania i utylizowania niebezpiecznych odpadów po wiatrakach wyeksploatowanych wcześniej przez Niemcy i inne państwa. A wszystko pod przykrywką „modernizacji”. Na czym to polega: Autorzy projektu dodali zapisy o „modernizacji” – tj. wymianie turbin w istniejących wiatrakach – bez nowej decyzji środowiskowej (to swoją drogą groźne samo w sobie). Myślicie pewnie, że chodzi o wymianę na nowe, cichsze i bardziej wydajne, długowieczne turbiny, które będą nam służyć przez dekady? No to przeczytajcie proponowany art. 6⁴ ust. 10: W ramach „modernizacji” będą mogły być zainstalowane tylko turbiny STARSZE niż 4 lata”.

Tak więc niemiecki gauleiter na Polskę zasypie Polskę niemieckim złomem, a ci którzy będą się sprzeciwiać – zostaną wywłaszczeni ze swoich nieruchomości!  Nikogo nie trzeba więc straszyć, skoro przepis na likwidację Polski – a co gorsza – także Polaków jest zawarty w ustawie wiatrakowej.

O samych wiatrakach przeczytacie choćby w Wikipedii, gdzie dowiecie się o ich „ekologicznych” walorach oraz o „idealnym wietrze”, który je uruchamia. Bo na terenie Polski przeważają strefy ciszy wiatrowej, zaś jedynym obszarem, gdzie efektywnie pracują wiatraki energetyczne jest strefa nad Bałtykiem – czyli tam, gdzie na morzu ma powstać gigantyczna farma wiatrowa, sfinansowana przez Orlen! Ale w tej samej ustawie wiatrakowej, mającej charakter wypowiedzenia Polsce wojny – Donald Tusk wraz z Hołownią przewidzieli również zniszczenie ORLENU. Ceny energii sfinansuje bowiem polska spółka – podczas gdy niemieckie firmy OZE zostaną zwolnione z dopłat do ceny energii, zaś za kredyt z Unii upadający Siemens będzie mógł zainstalować swój złom praktycznie w każdym zakątku Polski!  Ponadto Niemcy pozbędą się problemu utylizacji składowanych u siebie niesprawnych wiatraków! Opylą je Polsce!

O tym największym problemie dla Niemców pisze portal BiznesAlert.pl. Utylizacja skrzydeł wiatraków turbiny wiatrowej, które osiągają długość do 60 metrów jest niezwykle kosztowna ze względu na to, że trzeba je ciąć diamentowymi piłami mechanicznymi . Skrzydła składają się bowiem z włókna szklanego i plastiku. Rosną także koszty ich spalania w spalarniach śmieci – co wymaga energii, pozyskiwanej w Niemczech z elektrowni węglowych! Dla Niemców taniej jest eksportować zużyte łopaty za granicę. Wystarczy łapówa lub niemiecki order z finansową gratyfikacją za „obronę klimatu”…

Niemiecki potencjał eksportu części wiatraków wynosi według MDR NEWS do 50 tysięcy ton rocznie. - Są nadal rynki w krajach byłego Związku Sowieckiego, które chcą kupować niemiecki sprzęt, także ten starszy. Elektrownie wiatrowe są rozmontowywane i po odświeżeniu eksportowane, aby pracować przez następne dziesięć, piętnaście lat - przyznaje Wolfram Axthelm z Bundesverband WindEnergie, organizacji reprezentującej przemysł wiatrowy.

Niemcy promują więc Energiewende za granicą i promowali ja także w Polsce na konferencjach organizowanych przez rząd RFN-u. Komisja śledcza powinna sprawdzić czy Hennig-Kloska była uczestnikiem sponsorowanych przez Niemców konferencji! Do swojej technologii i do swojego złomu Niemcy przekonują bowiem takie kraje trzeciego świata, jak Kolumbia czy Malezja - czytamy w BiznesAlert.pl. Co by nie mówić – nim „demokratyczna” opozycja zaczęła rządzić – już nas sprowadziła do poziomu krajów trzeciego świata, rozpatrując jako pierwszą – ustawę wiatrakową! A przecież zapowiadali 60 tys. kwoty wolnej od podatku, czesne za złotówkę, benzynę za 5 zł i spadek inflacji do zera – gdy tylko przejmą władzę…

Skąd się więc bierze ten niemiecki „blitzkrieg” wiatrakowy i po co Polsce niemiecki złom i wiatraki Siemensa 300 metrów od osiedla, skoro Orlen planuje farmy wiatrowe na morzu? Odpowiedź jest prosta: Niemcy nie mogą uratować bankrutującego Siemensa z własnego budżetu ze względu na niedozwoloną pomoc publiczną oraz dlatego, że kanclerz Scholz doprowadził budżet RFN do deficytu w kwocie 60 mld euro! Niemcy wpadli więc na pomysł, by Siemensa uratować dzięki swojemu namiestnikowi w Polsce: błyskawicznie udzielili Polsce kredytu na 5mld euro - poprzez UE i oczywiście w ramach KPO! - który to kredyt rząd Tuska wypłaci Siemensowi za sprowadzony złom do Polski!

Rezultatem tej machinacji Berlina i jego namiestnika w Polsce był gwałtowny wzrost akcji Siemensa przy równoczesnym spadku akcji Orlenu. To wszystko nadaje się pod Trybunał Stanu! W tym miejscu warto dodać, że znacznie sprawniejsze i nowocześniejsze oraz tańsze od turbin Siemensa są turbiny chińskie – tym bardziej, że do Polski ( w ramach „modernizacji”) trafić mają turbiny starsze niż 4 lata!

Niemiecki „blitzkrieg” wiatrakowy to element wojny z Polakami, którzy muszą znów stać się tak biedni, by pracować u Niemców: przy szparagach i podcieraniu Niemcom tyłków w domach starości. Jest przecież oczywiste, że w Polsce gwałtownie spadną ceny nieruchomości wszędzie tam, gdzie stanie w odległości 300 czy nawet 500 metrów niemiecki wiatrak. Wiatrak bowiem produkuje energię, gdy prędkość wiatru przekracza 2,5 m/s – a takich miejscowości w Polsce jest niewiele – więc niemieckie wiatraki produkować będą jedynie hałas i efekty optyczne, jak równie niebezpieczne dla zdrowia psychicznego migotanie światła.

Oprócz hałasu w zakresie słyszalnym turbiny wiatrowe generują infradźwięki, czyli fale w zakresie częstotliwości mniejszych od słyszalnych, oraz hałas niskoczęstotliwościowy(do 500 Hz). Poziom tego hałasu jest zależny od przyjętej konstrukcji i waha się w granicach 100–107 dB(A) przy turbinie. Maleje w miarę oddalania się od niej. W zakresie infradźwięków dominują częstotliwości 1–5 Hz. Infradźwięki są falami bardzo długimi, rozprzestrzeniającymi się na wiele kilometrów i przenikającymi nawet ściany betonowe. Na skutek rezonansu i małej skuteczności ich ekranowania są powodem znacznej uciążliwości w budynkach mieszkalnych położonych w bliskim sąsiedztwie elektrowni wiatrowych.

Infradźwięki, wbrew powszechnemu mniemaniu o ich niesłyszalności, są odbierane przez organizm - poza specyficzną drogą słuchową - także np. przez receptory czucia wibracji. Progi tej percepcji znajdują się o 20÷30 dB wyżej niż progi słyszenia, zależy to głównie od poziomu ciśnienia akustycznego, czyli „siły” dźwięku. Gdy poziom ciśnienia akustycznego przekracza wartość 140 dB, infradźwięki mogą powodować trwałe, szkodliwe zmiany w organizmie. Możliwe jest występowanie zjawiska rezonansu struktur i narządów wewnętrznych organizmu, subiektywnie odczuwane już od 100 dB jako nieprzyjemne uczucie wewnętrznego wibrowania. Jest to obok ucisku w uszach jeden z najbardziej typowych objawów stwierdzanych przez osoby narażone na infradźwięki. Dominującym skutkiem wpływu infradźwięków na organizm jest ich działanie uciążliwe, występujące już przy stosunkowo niewielkich przekroczeniach progu słyszenia. Jak wykazują badania krajowe i zagraniczne, hałas infradźwiękowy ma wpływ na pogorszenie sprawności psychofizycznej, powoduje uczucie zmęczenia, zmniejsza czujność i ostrość widzenia, może być przyczyną senności oraz uporczywych bólów głowy... 

Niemcy nie muszą więc okupować Polski przez Bundeswehrę. Niemcom wystarczy ich nominat Donald Tusk – „idealny wiatr”, który po zainstalowaniu niemieckich wiatraków – znów zwieje do Brukseli czy Berlina. Bo Tuska nic w Polsce nie trzyma: niemiecki namiestnik nawet tu nie ma własnego mieszkania! Jest w Polsce „na delegacji” ?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

  • Przecież mafiozi z PO-PSL i wszelkie inne mafie vatowskie czy paliwowe też chcą mieć swój udział w możliwości ponownego rabowania Polski i Polaków.

Od dawna nienawidzące polskości i polskiego patriotyzmu stalinowskie małpy  i lewaccy degeneraci już głosili, że chcą "żeby było jak były"... Czyli pieniądze na antypolskie i antykatolickie filmy i sztuki teatralne czy teatry ze spektaklami o seksualnych degeneratach.

Vote up!
9
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1656677

Ale się porobiło na tym świecie ... Jedni mają się za naród wybrany, drudzy mają się za rasę panów, a ci trzeci, za pogromców tych dwóch pierwszych. Wyznawcy tych doktryn potrzebują zniewolonych narodów, na których mogliby żerować i rosnąć w siłę. Od czasów Pani Twardowskiej nic się pod tym względem nie zmieniło. Cel ciągle ten sam tylko środki coraz perfidniejsze, na miarę naszych nowoczesnych czasów. Teraz udziela się „pomocy“ ażeby dokonać podboju i narzucić okupacyjny wyzysk. Umowy i traktaty o „współpracy“ składają się głównie z samych tylko ogólników dowolnej interpretacji. Na pierwszy rzut oka nie wzbudzają żadnych podejrzeń. Z biegiem czasu jednak, do tych traktatów dopisywane są mniej lub bardziej otwarcie różne aneksy, uzupełnienia i upiększenia, które same w sobie nie wyglądają groźnie ale dopiero ich suma tworzy z nich mieszankę wybuchową, istną broń masowego rażenia. Unia Europejska, tak jak ruski czołg, nie ma biegu wstecznego. Niczego nie da się tam odwołać, skorygować czy anulować. Traktaty budowane są jak gra Mikado w bierki, każda umowa zazębia się o tę poprzednią i o tę następną. Chcesz usunąć jakąś umowę sprzed lat, bo okazuje się być bardzo szkodliwą, to nagle wali się ta cała konstrukcja. Nikt nie chce być posądzony o sabotaż tak pięknego dzieła, zgadza się więc na to mniejsze zło. Po latach to mniejsze zło urasta do giganta i z każdego już potrafi zrobić niewolnika. A podpis to podpis. Widziały gały co podpisywały! A na populistów to mamy nasz własny, wspaniały i jak najbardziej niezależny TSUE.

Ale zemsta, choć leniwa,
Nagnała cię w nasze sieci;
Ta karczma Rzym się nazywa,
Kładę areszt na waszeci.

Podpisanie traktatu lizbońskiego oznaczało zgodę na spadek wartości polskiego głosu w stosunku do wartości niemieckiego głosu o połowę. Najpierw „Nicea albo śmierć!”,
a kilka drinków później, podpis pod cyrografem i huczne poklepywanie po plecach.

Diablik to był w wódce na dnie,
Istny Niemiec, sztuczka kusa;
Skłonił się gościom układnie,
Zdjął kapelusz i dał susa.

Akceptacja CETA/TTIP, to umowa prowadząca do rezygnacji naszego państwa z suwerenności w stosunku do międzynarodowych korporacji. To umowa pogłębiająca neokolonialny charakter polskiej gospodarki.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1656684

Klimat bywa zmienny.

Chciwość niezmiennie modli się po niemiecku.

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1656704

Przy okazji całej tej afery wiatrakowej i kukułczego jaja w postaci projektu ustawy wyjaśniło się po co Donaldowi cała ta koalicja złożona z samych głupków.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1656689

Byli zbyt zajęci promocją Hołowni.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1656695

Zanieczyszczenie krajobrazowe Polski panelami foto oraz wiatraczkami

uderza dodatkowo w polską branżę turystyczną.

 

Zanieczyszczenie akustyczne (słyszalne oraz niesłyszalne)

uderza dodatkowo w zdrowie ludzi, w zdrowie zwierząt, jak również roślin.
 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1656703