Zawstydzające i pouczające

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Wpadł mi w ręce artykuł Bernarda Margueritte’a p. t. Z ziemi francuskiej do Polski. (Sieci, 14-20 XI 2022, s.44-45). Ciekawy i dla wielu obywateli Polski zawstydzający. (Z wiadomych względów nie piszę: Polaków).

Bernard Margueritte przyciągał moją uwagę kilka dziesiątków lat temu. Już w czasach „późnego” Gomułki był korespondentem „Le Monde” w Polsce, ale stał się persona non grata i w 1970 r. musiał opuścić Polskę z którą był już związany pracą, a także i żoną Polką. Do Polski powrócił w 1977 r. i tym razem na stałe. Czytywałem swego czasu doniesienia z Polski, także, co najmniej kilku innych zagranicznych korespondentów. Niektórzy umknęli z mojej pamięci, ale dobrze przypominam sobie Stefana Meetschen, korespondenta „Die Tagespost”, którego teksty służyły mi często jako podkład do ćwiczeń studentów na germanistyce i którego żonie recenzowałem pracę doktorską na UKSW. Mogę go śmiało porównać do Bernarda Margueritte, zarówno jako przyjaciela Polski, jak i bezkompromisowego katolika. W czasie wizyty w Würzburgu, gdzie wraz z żoną odwiedził swego przyjaciela o. Chryzostoma, ten ostatni ze smutkiem stwierdził: „że gdyby w Niemczech było więcej takich osób, jak polski prezydent, [Lech Kaczyński - ZZ] dałoby się uratować kraj przed zalewem islamu. Ale co tutaj mówić o świeckich, kiedy jego własny prowincjał stwierdził: „Kiedy wreszcie umrze ten zacofany papież?!”[Jan Paweł II – ZZ] I to już chyba wystarczająca odpowiedź na to, dlaczego o. Chryzostom – i ja – tak bardzo miłujemy Polskę i Polaków”.

To, co wyżej czytamy jakże bardzo powinno zawstydzać wielu ludzi mieniących się Polakami, a nie dorastających do pięt takim osobom jak niemiecki zakonnik i wymienieni dziennikarze, Niemiec i Francus. Tak lub podobnie jak oni, z troską o Europę myślą jeszcze stale liczni chrześcijanie w Niemczech, którzy ponad wartościami narodowymi mają spuściznę, pozostawioną przez świętych: Bonifacego, Columbana i wielu innych. Odwołują się też do Karola Wielkiego, twórcy Europy. Z kolei grabarze Europy, poważają się nagrodą jego imienia obdarzać europejskich renegatów i apostatów

Margueritte z kolei pisze w swym artykule: „Całe moje życie było niczym innym jak mozolnym dążeniem do polskości. Dlatego też przyjmuję z niezrozumieniem i niesmakiem deklaracje tych, którzy mieli zaszczyt urodzić się w Polsce, a tę polskość obrażają czy wręcz jej nienawidzą”

A cóż to innego robią posłowie totalnej w Parlamencie Europejskim? Dziś, wiadomo, że to głównie Niemcy wstrzymują wypłatę Polsce należnych funduszy z KPO, a tamci rzekomo reprezentujący Polskę na forum europejskim im w tym pomagają. Cel tego jest jasny. Po prostu szantaż mający skłonić Polaków do głosowania na Tuska i kompanów z totalnej, innymi słowy na nieudaczników, sponsorów różnego rodzaju patologii i kombinatorów, tak by Polska pozbyła się swej suwerenności, swej chrześcijańskiej i narodowej tradycji, słowem swej tożsamości i stała się wasalem silniejszego. Taki był zawsze cel naszych wrogów wewnętrznych i zewnętrznych i taki on jest dzisiaj.

Bernard Margueritte czeka na polskie obywatelstwo, bo czuje się Polakiem i chce Polsce służyć. Jest z tego powodu dumny. Ci, którzy to obywatelstwo mają z urodzenia wystawiają je na sprzedaż temu kto więcej da. Premier rządu PO/PSL przyjął nagrodę Walthera Rathenaua. To, że ten został zamordowany w 1922 r. przez nacjonalistę jako Żyd nie ma znaczenia, ale znaczenie ma to, że w niczym nie ustępował on Gustawowi Stresemannowi w nakręcaniu irredenty wobec Polski, co znalazło swój źle Polsce wróżący finał w układach z Locarno. To był wszak pierwszy krok przygotowujący niemiecko-sowiecki napad na Polskę w 1939 r. Angela Merkel w laudacji wygłoszonej podczas uroczystości wręczenia Tuskowi nagrody słusznie powiedziała, iż to, że premier Polski przyjął tę nagrodę jest „dowodem jego odwagi”. Powinna jeszcze dodać, że także, albo ignorancji niezwykłej na tym stanowisku, albo pogardy dla Kraju, którym rządził. Z kolei stwierdzenie pani Merkel, ze Tusk ma istotny udział w tym, że Polska zajmuje dziś miejsce w środku Europy ma też swoją wymowę, bo pokazuje wyraźnie kto w Polsce może liczyć na życzliwość Niemiec. Jest to, niestety, tylko ten kto „europejskość” w rozumieniu Merkel i wielu innych polityków niemieckich bez zastrzeżeń zaakceptuje. Wiemy ku czemu to zmierza. Tusk potrafił się w tym przypadku znaleźć wprawdzie lepiej niż zazwyczaj – był wszak wśród niemieckich przyjaciół – tym razem bez tak wyraźnej pogardy dla narodu polskiego; nie omieszkał wszakże powiedzieć: „My, Polacy, czasami przesadzaliśmy z naszym uczuciem moralnej wyższości”.

Chyba jednak powiedzieć powinien zamiast „my”, „wy Polacy”, gdyż daje on na każdym kroku dowody uwrażliwienia nie na Polskę i jej sprawy ale na ambicje partyjne i swoje własne. W obu przypadkach sponsorami są Niemcy. To nie są Niemcy czasów Rathenaua, Stresemanna, czy Hitlera, ale i one walczą o swoją przewagę w Unii Europejskiej, może o panowanie w niej, kiedy nabierze kształtu, jaki jej dziś przeznacza lewica europejska. Polska nie ma interesu w tym, by te usiłowania wspierać. Wspiera je gdzie tylko może totalna, jej eksponenci w Parlamencie Europejskim, wprost na granicy zdrady, albo nawet ją przekraczając. Dlatego dziś wypada szukać wzorców patriotyzmu polskiego właśnie u takich ludzi jak Margueritte. On od dawna powinien mieć obywatelstwo polskie, tamci od dawna nie zasługują na nie. Czy jednak potrafi on zawstydzić tych, których powinien, czy postawa jego jest w stanie przemówić do tych, którzy idą słuchać nienawistnego bluzgania na Polską, głosować na tych, którzy w Strasburgu i na Wiejskiej czynią wszystko by jej szkodzić, choć, w rezultacie szkodzą także sobie?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (21 głosów)

Komentarze

Ten artykuł w "Sieci" mnie również bardzo zainteresował. Zgadzam się w pełni z przedstawionymi we wpisie tezami i uważam, że pan  Margueritte powinien jak najszybciej uzyskać obywatelstwo polskie.

Pozdrawiam

Vote up!
9
Vote down!
0

Szpilka

#1648549

popieram

pozdrowienia

Vote up!
1
Vote down!
0

gość z drogi

#1648614

Czy wobec stania się dawnej "słodkiej Francji" lewacko islamskim lupanarem... na miejscu nie było by zrzeknięcie się tamtejszego obywatelstwa.o

Vote up!
4
Vote down!
-1

brian

#1648563

jest tam większy, niż we Francji. A co będzie za 20 lat?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1648664

Dzień dobry! Przeczytałam z ciekawością Pański wpis na temat Nobla dla Olgi Tokarczuk. Czy czytał Ksiądz Profesor "Księgi Jakubowe"? Jeśli tak, czy zgodziłby się Ksiądz Profesor na udzielenie wywiadu dla studentów studiów doktoranckich na uniwersytecie w Chicago?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1648663

Niestety, pani Tokarczuk wynurzeń nie czytam i czytać nie będę, co do  jej Nobla, to przecież Szymborska też go dostała, a piała w swych utworach na cześć ludobójcy, Stalina. A przeciez nie byla wtedy malolatem. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1648670