Czy oni siedzą na gałęzi, która sami piłują?
Gdzieś w latach siedemdziesiątych przechadzałem się ze starszym Niemcem po starym rynku w Lublinie. Piękne kamienice przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy. Niemiec spoglądając na nie szeptał: piękne, ale brak dobrej farby. My dziś patrząc na naszą Polskę możemy mówić: brak historii. Jak choćby dla nas, chlubnego porównania z tymi, których niżej przedstawiamy.
Miklós Horty, Leon Dégrelle, Vidkun Quisling, Emil Hacha, Anton Mussert, ks. Józef Tiso, Jona Antonescu, Ante Pavelić, Philippe Pétain i politycy Vichy.
Oto orszak osób, które w trudnych czasach uznały, że należy pójść za podpalaczem świata i pod jego płaszczem szukać schronienia. Nie wiem ilu dziś, zwłaszcza młodych, wie kim oni byli i jaką rolę spełniali oraz jaki był ich koniec? W smartfonie tego się nie wyczyta, a to jest źródło wiedzy dla wielu dziś osób. Niezależnie od intencji jakie tamtymi kierowały, uczestniczyły one w dziele, które mogło się okazać zgubne dla całej ludzkości. Nie jest tajemnicą. co Hitler gotował światu, którym chciał zawładnąć. To, co dziś proponuje WHO, ONZ i „reformatorzy Europy” może być w skutkach jeszcze gorsze. Świadomość jednak tego jest mała, a poczynania wielu tzw. polityków mówią jasno, iż nie zdają sobie oni sprawy w przygotowaniu czego uczestniczą. Opowiadał mi w Stanach Zjednoczonych bardzo wówczas stary człowiek, fizyk z zawodu, że w czasie wojny otrzymywał do opracowania na pozór niewinne zadania, które okazały się potem fragmentami przygotowań do produkcji bomby atomowej. Od czasu, kiedy się o tym przekonał, nie ma spokoju sumienia, choć świadomie w tym nie uczestniczył. Tak może być z wieloma sprawami pozornie mniejszej wagi. To, czego dziś jesteśmy świadkami w Europie, w świecie i w Polsce musi więc budzić niepokój. Nas interesują, rzecz jasna, przede wszystkim nasze sprawy. Zatem poświęćmy im nieco uwagi. Wiele wypowiedzi polityków, dziś w Polsce będących przy głosie, nie kwalifikuje się do poważnej dyskusji. Odpowiedzialny – powiedzmy sobie szczerze, omijając pustą retorykę – za likwidację projektu Centralnego Portu Lotniczego, znany z dziwnych dochodzeń w sprawie katastrofy smoleńskiej Maciej Lasek, tak oto mówi o CPK:
„Jedno, wielkie, centralne lotnisko to jest też jedno, wielkie, duże zagrożenie. Możemy powiedzieć: zbudujmy tam żelazną kopułę itd., ale może powinniśmy bronić Warszawy i innych miast? Wszystkie lotniska wojskowe i cywilne mogą być w tym celu wykorzystane, a mają jedną podstawową zaletę. Po pierwsze, już są, po drugie, jest są zdecentralizowane ryzyka”.
Nie trzeba być strategiem, by uznać taką wypowiedź w ustach człowieka, który w tej chwili odpowiada za tak dla kraju potrzebną i strategiczną inwestycję, za chęć wykręcenia się sianem przed własnymi obywatelami, a zarazem uspokojenie sąsiada niechętnego umacnianiu pozycji Polski w Europie. Podobnie można skrytykować budowę autostrad w Polsce, bo po polnej drodze trudniej poruszać się nieprzyjacielowi.
Takich geniuszy jak Lasek jest u nas w tej chwili bez liku. I to są ludzie na najwyższych stanowiskach. Oto kolejny przykład: „W Radiu Zet minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że Polska nie będzie kontynuować współpracy z Koreą Południową w sprawie kontraktów zbrojeniowych. Oferta, którą w części przedstawili Koreańczycy, kredytowania, jest nie do zaakceptowania. Jest za słaba, niemożliwa do zrealizowania. Nie jest na tyle atrakcyjna, byśmy mogli ją zrealizować”.
Niezależnie od tego, jakie dane ma pan Kosiniak-Kamysz, by o takich sprawach decydować, a nawet zabierać głos, uderzają sformułowania, jakimi chce on wytłumaczyć swe stanowisko: Oferta… „jest za słaba, niemożliwa do zrealizowania. Nie jest na tyle atrakcyjna, byśmy mogli ją zrealizować". Tak można mówić o transakcjach zawieranych na targowisku lub o towarach promowanych w Biedronce, ale nie o transakcjach niezależnie przez jaki rząd zawieranych, których celem jest bezpieczeństwo państwa. Ani Kosiniak-Kamysz, ani istotny w tej prawie totumfacki Tomczyk, nie są kompetentni ani w przedmiocie obronności, ani handlu zagranicznego i im zawierzyć mają Polacy los swego państwa?
To, co w odpowiedzi powiedział Mariusz Błaszczak jest oczywiste, gdyż faktycznie należałoby na nowo negocjować ze stroną koreańską, a nie chodzić po mediach i narzekać, a ponadto, jak stwierdza Błaszczak: "Wszystko wskazuje na to, że prawdziwą intencją ministra Kosiniaka-Kamysza oraz Cezarego Tomczyka, który pełni rzeczywistą władzę w MON jest zerwanie rozmów w sprawie kolejnych umów wykonawczych na czołgi K2 i armatohaubice K9. Jeśli tak się stanie, będzie to działanie na szkodę naszego bezpieczeństwa oraz polskiego przemysłu zbrojeniowego"
Z kolei Beata Szydło pyta Kosiniaka-Kamysza, gdzie zechce kupować uzbrojenie dla polskiej armii? Trochę to prowokacyjne a bardziej może naiwne. Odpowiedź jest: po prostu nigdzie, bo armia jaką poprzedni rząd organizował nie podoba się ani Niemcom ani Rosji, zatem jej los przesądzony. Podobnie, jak odwracanie się od USA, bo i tu Niemcy z niepokojem śledzili sojusz polsko-amerykański, niby dlaczego Polska nie miałaby zająć miejsca RFN w układzie współpracy amerykańsko-europejskiej?
Wygasanie zatem projektów promujących Polskę na forum światowym, n. p. tak potężnej inwestycji jak Orlen, który wydany na pastwę obcych wymogów w krótkim czasie znajdzie się na rynku nierentownych przedsiębiorstw do sprzedania, jak przed 2015 rokiem był LOT, stocznie, banki i wiele zmarnotrawionych źródeł bogactwa Polski.
Czy zatem ci, co to robią siedzą także na piłowanej przez nich samych gałęzi, na której sadzają Polskę? A może w odpowiednim momencie z niej zeskoczą?
Nie bez powodu na początku tekstu wymieniono tak wiele i takich właśnie, nazwisk. W tamtym czasie w gronie tych osób nie znalazł się żaden Polak. Wiadomo komu tamci ulegli. Z szczerej sympatii i z musu. Hitler także obiecywał im złote góry. Zamiast tego był stryczek, kula, a zawsze hańba i niesława, miast laurów. Czyż nie warto dziś o tym podumać? Tak, nawet koniecznie trzeba, ale czy to się uda, przy braku historii zamienianej w polskiej szkole na naukę o pigułce „dzień po”? Zrozumiejmy więc w jakim dole tkwimy, a może wreszcie zaczniemy się z niego wygrzebywać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 787 odsłon
Komentarze
Nie mamy wyjścia, musimy spróbować.
15 Lutego, 2024 - 17:35
Zacząłbym od analizy idei pojawiających się "znikąd" choć każda miała swoich "ojców". Chyba się starzeję, bo zauważam, że młode (kilkunastoletnie) pokolenie pojmuje świat trochę inaczej niż ja.
Wygląda jakby nasze (moje) wartości niespecjalnie ich interesowały, choć z drugiej strony wspominam patriotyczną polską młodzież np. na Marszach Niepodległości w Warszawie.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na jedną moim zdaniem istotną rzecz: wpływ wydarzeń historycznych na kolejne pokolenia. Do trzeciego pokolenia na przykład, jeśli przodkowie obrali sobie pewien trend w działaniu i rozumowaniu, przechodzi on "z pokolenia na pokolenie". W ten sposób "trzecie pokolenie ubeków walczy z trzecim pokoleniem AK-owców" jak ktoś tu u nas sformułował. I to również jest pewien problem wart rozpatrzenia...
Honic
Mafiozi i przestępcy z PO-PSL i ruskiej agentury z Polska 2050
15 Lutego, 2024 - 17:55
Mafiozi i przestępcy z PO-PSL oraz ruskiej agentury z Polska 2050 w niczym nie różnią się od okupantów sowieckich ze stalinowskiego, zbrodniczego NKWD. Namiestnikami zbrodniczego Kremla sowietyzującymi tzw. PRL byli m.in. sowieccy zbrodniarze z NKWD Jaruzelski i Kiszczak.
W niczym od nienawiści bolszewickiej nie różni się także nienawiść mafiozów z PO-PSl i ruskiej agentury z Polska 2050 do prawdy, Polaków polskości i polskiego patriotyzmu.
Potwierdzili to w Sejmie m.in. załgany przestępca z PO ppłk Sikorski z sowieckich tajnych służb oraz jego zwierzchnik führer i mafiozo Tusk - obaj łżący i kłamiący z wprawą bolszewicko-sowieckich zbrodniarzy mordujących Polaków i polskich patriotów.
Tym bardziej, że mafia z PO-PSL i Polska 2050 chroni kilku swoich posłów oskarżanych o poważne przestępstwa - zapewniając im bezkarność za przestępstwa, czyli immunitet poselski w Sejmie i Senacie.
Mafiozi i przestępcy z PO-PSL i Polska 2050 łamiąc prawa i konstytucję wprowadzają swój bolszewicki "terror praworządności" - jak to określił przysłany do Polski z pełnej ruskiej agentury i łapowników zbolszewizowanej UE - führer i przywódca tej mafii Tusk.
Już od pierwszych dni mafijnego rządu Tuska jego nominaci, niczym przestępcy, łamali prawo i poważnie naruszali konstytucję. Ponadto, pod fałszywymi zarzutami, bezprawnie wsadzili do więzienia niewinnych posłów PiS z CBA, którzy walczyli z przestępczością mafijnego PO-PSL.
Czyli mafiozi i przestępcy z PO-PSL i ruska agentura z Polska 2050 otwierają sobie szeroko drzwi do bezkarnego niczszenia oraz rabowania Polski i Polaków w interesie ruskiej agentury w zbolszewizowanej UE oraz rabujących Polskę mafii w UE i Niemczech.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
@autor „ w gronie tych osób nie znalazł się żaden Polak"
15 Lutego, 2024 - 19:36
„W tamtym czasie w gronie tych osób nie znalazł się żaden Polak”.
Kwestia udziału Polaków w eksperymencie poprzedniej UE (Festung Europa) Adolfa Hitlera, jest względna. Czyli kogo określamy „Polakiem”: Czy etnicznie polską osobę , czy osobę posiadającą jedynie statut Polaka-czyli będącą etnicznie obcego pochodzenia, ale posiadającą urzędowo obywatelstwo polskie ? W tym pierwszym przypadku procent kolaborujących był tak mały i wyłącznie pod przymusem pod karą śmierci (jak tzw. granatowa policja) , że nie dałoby się wystawić nawet jednego etnicznie polskiego pułku wojska nazistowskiego. Inaczej ma się sprawa w przypadku mniejszości etnicznych.I tak z mężczyzn od mniejszości niemieckiej (200 tyś chłopa w wieku mobilizacyjnym z 800 tyś mniejszości ) ,dało by się wystawić całą armię ochotniczą ( w etatowym składzie 5-ciu korpusów piechoty + dwie dywizje pancerne na etatach" polnische Whermacht" w 1941 r. Nie doszło do stworzenia takiej „polskiej armii ochotniczej” z dwóch powodów: po pierwsze nienawiści mniejszości niemieckiej do wszelkiej formy polskości (szczególnie do Wojska Polskiego) , po drugie jako takiej wyuczonej w międzywojniu przez onych znajomości języka polskiego. Przełożyło się to na przejęciu niemal całości tej mniejszości przez aparat okupacyjny żandarmerii i SS w okupowanej Polsce !
Na dziś, ta mniejszość etniczna, w Polsce ma się znacznie lepiej swym statusem urzędniczym ,politycznym i jest znacznie liczebnie większa niż była do września 1939r. Stanowiąc przykład społeczności jedynie posiłkującej się lewym obywatelstwem „polskim” nabytym jeszcze przez ich podanych amnestii przodków - za PRL. I przesiąkniętej nienawiścią do tego co polskie !
Podsumowując: W Polsce mamy nie tylko Polaków , lecz od 1945 także obcych i wrogich „temu kraju”, obywateli. Którzy kolejne pokolenia zwykle jedynie udają etnicznych Polaków ! Jak np. właśnie ci wykonawcy i wyznawcy berlińskiego puczu . Ci co to obecnie podcinają wcale nie gałąź ale korzenie tego państwa, w którym tkwić nigdy nie chcieli i nie chcą !
E.Kościesza
Nie mamy przywódców.
16 Lutego, 2024 - 00:53
Nie mamy przywódców.
wywroty i zwroty
15 Lutego, 2024 - 19:39
Obecny rząd czy też nierząd, przejął władzę nie w wyniku świadomej i racjonalnej decyzji wyborców, a został do niej wyniesiony na emocjonalnej fali wytworzonej przez media polskojęzyczne zainstalowane w Polsce przez obcy kapitał, dla realizacji obcych interesów. W normalnych wyborach, rywalizujące partie przedstawiają swoje programy i usiłują przekonać do nich jak najwięcej wyborców. W październikowych wyborach w Polsce nie toczyła się walka na programy, a nawalanka na epitety, kto komu kogo najbardziej obrzydzi. W ten sposób tuskowa koalicja nie musiała prezentować swojego programu, którego zresztą nie miała, a PiS zgodził się
w tym pojedynku na rodzaj walki narzucony przez przeciwnika. I to wbrew zasadzie która głosi: nigdy nie zmagaj się ze świnią. Oboje się zafajdacie, a świnia to uwielbia. Powierzając Tuskowi główną rolę w swojej kampanii wyborczej, PiS sam się pozbawił okazji, by umieścić wyborcę w centrum swoich zabiegów o jego głos i poparcie. Media wspierające Tuska straszyły za to Polaków losem pogardzanego pariasa, wyrzutka w Europie, skazanego na nędzę i samotność. Dla wielu był to wybór między byciem częścią czegoś większego, a widmem życia jak w Mołdawii. Tak właśnie działa inżynieria społeczna.
Kolalicja 13 grudnia tworzy rząd, który został zainstalowany w Polsce, by urzeczywistniać wielki projekt naszych mocarstwowych sąsiadów. Tak wielki, że aż niewyobrażalny. Ten rząd ma działać tak, jak malutkie śrubeczki, sprężynki w tej wielkiej konstrukcji obcego autorstwa. A jak przestanie działać, to zostanie wymieniony. Zatem stara się działać bez zakłóceń i woli nie dociekać w jakim celu to robi i dla kogo. Teraz polskojęzyczni wagnerowcy-weberowcy spod gwieździstej flagi, objeli władzę w Polsce z zadaniem pozbawienia Polski suwerenności, poczynając od liwidacji polskości. Reforma goni reformę. Kasacja goni kasację. Koszta się nie liczą, tu chodzi o misję do spełnienia, cel nadrzędny. Mamy znowu żyć pod zaborem. Teraz Niemcy biorą polskie sprawy w swoje „europejskie” ręce. Od edukacji poprzez finanse aż po obronność. Będzie wszystko, ale tylko w zamian za „demokrację i praworządność”, jak to Niemicy rozumieją. Coraz to nowe nakazy, zakazy i rozkazy słychać z Brukseli. Niemcy niby gotowi są pomóc Ukrainie, ale dopiero za cenę przejęcia kontroli nad całą Europą. Aby to osiągnąć, muszą najpierw pozbyć się US Army i nad tym właśnie pracjują bardzo intensywnie z rządem Tuska. Amerykanom ma się przestać opłacać ich obecność w Europie. Niemcy dążą do monopolu w każdej dziedzinie i do kontroli nad wszystkim i wszystkimi. Niby nic nie widać, nie słychać, nic nie czuć, a to tsunami nadciąga coraz szybciej. Świadomość zagrożenia, to pierwszy krok do ocalenia.
Po co słuchać głupców ?
16 Lutego, 2024 - 00:52
Po co słuchać głupców ?