Jerzy Stuhr czeka na Sąd Ostateczny…

TVP Info opublikowało na stronie internetowej, że „znany krakowski aktor Jerzy S. potrącił motocyklistę, a następnie próbował uciec z miejsca zdarzenia”. Portal powołał się na informację podaną przez dziennikarza TVP Cezarego Gmyza. Do zdarzenia doszło w poniedziałek na ul. Mickiewicza w Krakowie ok. godz. 17. „Z naszych ustaleń wynika, że znany aktor jadący lexusem potrącił motocyklistę. Zamiast jednak udzielić pomocy poszkodowanemu próbował uciec z miejsca wypadku, co uniemożliwił mu inny z kierowców, zajeżdżając drogę swoim samochodem. O wszystkim poinformował też policję” - napisał portal tvp.info.

Podkomisarz Barbara Szczerba z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Krakowie potwierdziła w rozmowie z PAP, że „ok. godz. 17 w Krakowie na al. Mickiewicza doszło do zdarzenia drogowego, w którym brał udział kierujący samochodem marki lexus i kierujący motocyklem….Mężczyzna kierujący motocyklem z obrażeniami niezagrażającymi życiu został przetransportowany do szpitala. Jak się okazało kierujący lexusem miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie…”

Ten znany krakowski aktor, kierujący Lexusem to Jerzy Stuhr, znany także z tego, że zagranicą wstydzi się mówić po polsku, co przyznał w wywiadzie dla Wirtualnej Polski: - Jak się mnie pani pyta, jak się czuję jako Polak za granicą, to powolutku już mówię żonie na ulicy: "Tylko nie za głośno po polsku" – mówił Jerzy Stuhr w rozmowie z dziennikarką portalu Wirtualna Polska. Już tylko tym wywiadem aktor Stuhr udowodnił wszystkim, że należy do grona Świętych Krów Polskich, nie podlegających osądowi za życia.

Z kolei wypadek drogowy Jerzego Stuhra po pijaku dowodzi, że „ten znany krakowski aktor” dołączył do grona takich wybitnych, a więc nietykalnych celebrytanów polskich, jak Piotr Najsztub, tow.Włodzimierz Cimoszewicz czy też „legendarny” ś.p. Henryk Wujec: 

Sąd w Piasecznie uznał, że Piotr Najsztub jest niewinny spowodowania w październiku 2017 roku wypadku, w którym potrącił 77-letnią kobietę przechodzącą przez pasy. Sąd uznał, że starsza pani wtargnęła na przejście dla pieszych!

Z kolei Włodzimierz Cimoszewicz potrącił na przejściu dla pieszych w Hajnówce 70-letnią rowerzystkę. Auto, które prowadził, nie posiadało ważnych badań technicznych. Potrącona 70-letnia rowerzystka miała złamaną kość podudzia i otarcia na twarzy. Parlament Europejski dopiero w marcu 2022 roku podjął decyzję o pozbawieniu immunitetu eurodeputowanego Włodzimierza Cimoszewicza z grupy parlamentarnej Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów, więc proces w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczął. Włodzimierzowi Cimoszewiczowi postawiono zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Te przestępstwa są zagrożone karą do 4,5 roku pozbawienia wolności.

Kierujący toyotą zmarły w 2020 roku Henryk Wujec - wówczas doradca ówczesnego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego - potrącił przechodzącego na pasach mężczyznę, który doznał urazu głowy i spędził w szpitalu kilka tygodni. Wujec usłyszał zarzut potrącenia pieszego, groziło mu za to do trzech lat więzienia. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił jednak Wujca w kwietniu 2017 r., zaś Sąd Najwyższy oddalił kasację Ministra Sprawiedliwości wniesioną na niekorzyść Wujca.

Z kolei gospodarz „Faktów” TVN Piotr Kraśko został skazany na 7,5 tys. zł grzywny i rok zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, po tym jak przyłapano go na kierowaniu autem bez prawa jazdy, a Kamil Durczok zgodnie z orzeczeniem sądu opublikowanym 30.03.2021 roku został uznany za winnego prowadzenia pod wpływem alkoholu, w związku z czym został skazany na wyrok 1 roku pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 2 lata.

Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku bez ofiar śmiertelnych, grozi kara więzienia do 4,5 roku, zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat oraz sankcja finansowa w wysokości od 10 000 do 60 000 złotych. Tę świadomość powinien mieć każdy – oczywiście z wyłączeniem Świętych Krów – takich jak „znany krakowski aktor”, kierujący po pijaku Lexusem. Nie jest więc niespodzianką że Jerzy Stuhr liczy, że jego sprawę rozpatrzy Kasta Niezwykłych Ludzi – podobnie jak rozpatrzyła sprawy Najsztuba i Wujca:

„Ruszając wodze wyobraźni wyobrażam sobie, że musiałbym stanąć przed obliczem sądu, to chciałbym mieć jedną pewność - że ten sąd nie jest poddany żadnej presji, żadnej opcji, żadnemu naciskowi np. partyjnemu" - mówi Stuhr, dodając: "Wtedy takiemu sądowi poddam się z ufnością. I takie sądy chciałbym, i o takich sądach marzę , i w takie sądy wierzę, że mogą mnie sprawiedliwie z czarną opaską na oczach osądzić". 

Czy sądzicie, że gdy sprawa Jerzego Stuhra trafi w łapy Kasty z czarną opaską na oczach – zastosowane zostanie prawo, czyli kara więzienia do 4,5 roku, zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat oraz sankcja finansowa w wysokości od 10 000 do 60 000 złotych? Bo jak uczy najnowsza historia, jedynym przestępcą drogowym, o którym do końca świata będą pisać „postępowe” media jest b. premier Beata Szydło. Przypomnę więc, że Beata Szydło była pasażerem ( i w dodatku trzeźwym!) samochodu prowadzonego przez kierowcę, który uczestniczył w kolizji z samochodem „Seicento”!

Opisywany przez polsko-języczne media „Wypadek Szydło” to sposób na przerzucenie winy na niewinnego: na wkraczającą z „nadmierną szybkością” na pasy starszą panią lub na motocyklistę, który miał nieszczęście spotkać na drodze „znanego krakowskiego aktora” - po paru kielichach!