Pilnie strzeżona tajemnica państwa?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

Jeszcze niedawno starałbym się taką postawę i działania racjonalizować. Trzeba się tajniaczyć bo jesteśmy słabi, więc nie można odsłaniać wszystkich kart.

Historia nas nauczyła, w tym 123 lata, gdy jako państwo nie istnieliśmy, bo sąsiedzi nas rozdrapali i pochłonęli. Także powojenne czasy PRLu, gdzie bolszewicy ponad miarę (w ramach pomocy) doili nasz biedny kraj sprzedany w Teheranie i Jałcie Stalinowi.

Staliśmy się ostrożni i raczej wobec obcych nieufni. Jednakże dzisiaj jesteśmy już silniejsi. Lecz, czy na tyle silni, by swojemu własnemu narodowi pokazać, że nie jesteśmy dziadami?

 

 

Ruska, bestialska agresja napadu na Ukrainę, przeorała dużo na całym świecie. Po wojnie wszystko będzie już nieco inne.

Lecz jest też jeden pozytywny efekt tej wojny: - opadły maski, przestano pudrować rzeczywistość, a my Polacy nie mamy już najmniejszych wątpliwości, kto czyha na nasz upadek i wszystkimi siłami usiłuje do tego doprowadzić.

 

 

Gdy dowiedziałem się o Fit for 55, to pomyślałem: - Jezu! Co to jest?! Oni chcą Ciebie wymazać, a nas wszystkich zniszczyć.

Zespół Fransa Timmermansa, postaci paskudnej i niewątpliwie na czyichś usługach nie wysmażył takiego 1000 stronnicowego planu na kolanie. To wymaga paroletniej pracy i wysiłku wielu ludzi. Kiedy to już zaplanowano?

Fit for 55 demoluje obecną strukturę społeczną Europy, zabija cywilizację łacińską, a zapewne i Watykan nie będzie już taki, jak to było przez 2000 lat. Oni chcą wyraźnie podzielić wszystkich na biednych poddanych i na wybrańców. Nie ma w tym schemacie miejsca na klasę średnią i żegnajcie marzenia o wspinaniu się po drabinie społecznej i wzroście dobrobytu. Ma być tak, jak w komunizmie, w Rosji i Chinach: - ciesz się tym, co już masz. Masz gdzie spać, nie zamarzniesz, a i michę codzienną dostaniesz.

 

Myślałem dalej: - czy oni na prawdę już są tacy silni? Do tego stopnia, że w ciągu 30 lat wszystko zmienią? Że pakt Rosja – Niemcy gwarantuje im panowanie nad Europą , a potem może nawet nad całą Azją, gdy zawrą sojusz z Chinami?

Nic innego nie tłumaczyło takiej bezczelności i dyktatorskich zapędów garstki neo-bolszewików. Aż koniec lutego 2022 pokazał, że tak nie jest.

Fit for 55 po momencie napaści Rosji na Ukrainę, przestał być wizją Nowego Porządku, a stał się atakiem zdesperowanego, zapędzonego do rogu szczura, który chcę kąsać potężnego buldoga, który zaraz odgryzie mu głowę.

Trzymanie się tej utopii mimo rzeczywistości jest wyrazem paniki, w jaką popadli ci, co jeszcze wczoraj niemalże usiedli na tronie władcy.

 

Przecież zaaranżowaliśmy usunięcie niebezpiecznego Donalda Trumpa z funkcji przywódcy USA – myśleli – a w Białym Domu umieściliśmy Joe Bidena – stetryczałą marionetkę, która nam jadła z ręki.

To był pierwszoplanowy warunek – zneutralizować Amerykę i usunąć jej wszystkie wpływy w Europie. Niech zajmują się, jak chcą, tym swoim Pacyfikiem.

 

A tu nagle – było to już wyraźnie widać w marcu – klops. Wszystko się wali. Na Wybrańców spada tysiąc nieszczęść.

 

Ruskie z Putinem (jak to my, Polacy, wiemy dobrze) okazali się tylko mocni w gębie. Obiecywali, że w ciągu trzech, maksymalnie tygodnia, opanują stolicę – Kijów, zajmą wszystkie obiekty rządowe, dopadną prezydenta Zełeńskiego i jego świtę, i klasycznie po rosyjski wykończą – kulka w łeb. Sparaliżują cały kraj, a potem dostarczą zbawiciela, tę gnidę , co to spieprzała po Majdanie do Rosji z kontenerami pełnymi skarbów, Janukowycza. I zapanuje pokój – Russkij Mir.

Mija już 5 miesiąc, a Ukraina walczy. I nic nie przesądza, że oni tę walkę przegrają.

 

A w USA ten śpiący staruch Joe z demencją, nagle obudził się i okazał wstrętnym dziadem, jak nie przymierzając Ronald Reagan. Zaczął z tym swoim NATO zachowywać sie jak legendarny Geronimo, wódz Apaczów. Uparł się jak wół i nie pozwala spokojnie wygrać Putinowi. A mógł mieć dobrego przyjaciela.

 

Chiny też rżną głupa. Stoją z boku i czekają. Mimo umów i wspólnej sprawy. Czekają jak jedni i drudzy sie wykrwawią, a wtedy ruszą, by rozmnażać te swoje juany. Świnie i tyle.

 

Jednak największa klęska to Niemcy. Tchórze zesrały się w gacie i miotają się jak wesz po łonie, by jakoś się pozbierać w tej swojej pogoni za hegemonią za IV Reichem. Tak, aby wilk był syty (Putin) i owca cała (Europa). Niestety, upadli tak nisko, nikt im już nie wierzy, wszyscy drwią z nich tak, że te swoje wielkie marzenia mogą odłożyć na stulecia. Taki oto sojusznik do dupy. Zarozumiałe łamagi.

 

USA, Chiny, NATO, Niemcy,.. I jakby tego było mało: - te pluskwy, te karaluchy, te robale – Polaki, jakoś złapały wiatr w żagle i zamiast tradycyjnie położyć się na brzuchu i rozkraczyć nogi, zaczęli wzbudzać światowy podziw! Jeszcze wczoraj byli godni pogardy i co najwyżej splunięcia, a teraz kłaniają się im najważniejsi.

Wyśmiali Merkel, czyli całe Niemcy, z operacją Wilkommen przyjmując 4 miliony Ukraińców pod własne dachy. Pod własne dachy, rozumiecie! Czyli do własnych domów. Bez żadnych koncentracji i obozów. Czy to nie skandal i cios w ordnung? Na dodatek to w większości kobiety i dzieci, a nie rozpaskudzone arabskie osiłki w spodniach Armaniego i iPhonem w garści.

A na dodatek, bez zastanawiania oddali Ukraińcom prawie całe uzbrojenie, paskudnie ośmieszając nasze gazmaski i klasyczne hełmy model SS-cwancig.

Na wieść o tym, nasi ruscy waleczni generałowie z linii frontu, zaczęli popełniać masowe samobójstwa, a zwykli wojacy porywają czołgi i helikoptery, kryjąc się za Uralem.

 

Ewentualne zwycięstwo Polski, zbudowanie własnej siły i prestiżu i w Moskwie, i w Berlinie, przepełni czarę goryczy. Pieprzyć Ukrainę i tamtych dzikusów. To Polska ma rozpaść się i zniknąć.

 

A TERAZ INNA POWIASTKA

 

Było na początku o tym szpiegowskim gnomie Timmermansie i o tym absurdzie pod nazwą Unia Europejska z siedzibą w Brukseli i Strasburgu.

Jako narzędzie, prawdziwą Grubą Bertę, wymyślili sobie niszcząc chrześcijaństwo i kościoły nową religię na wzór poprzednich – komunizmu i nazizmu. To ekologizm.

Przecząc wszelkim uczciwym naukowym badaniom z zakresu biologii, oznajmili, że człowiek jest pasożytem, rakiem, który niszczy Naturę. Trzeba go z powrotem umieścić w szałasach i niech uprawia kartofle.

Krok po kroku rozpoczęli niszczenie progresywnej cywilizacji, która niestety dla niej samej, dobro człowieka stawiała na pierwszym miejscu.

Pod wymyślonymi pretekstami i spreparowanymi badaniami naukowymi rozpoczęli, jak to się dzisiaj nazywa – dekarbonizację, czyli po prostu likwidację kopalni węgla, gdy państwa takie jak Polska, czerpała z tego 80% swojej energii.

Potem zaatakowali poziom dwutlenku węgla – CO2 – w atmosferze, jakoby, co znowu podają sprzedajni naukowcy, źródłem tego stanu, który grozi upałami w Szwecji, jak to udowodniła genialna dziewczynka, Greta Thundberg.

Wyliczony efekt redukcji CO2, co dumnie oświadczono, ma spowodować po 100 latach obniżenie temperatury na Ziemi o 1 (słownie jeden) stopień. Nieistotne że wulkan Krakatau potrafił obniżyć temperaturę na całej planecie o 4 stopnie w jeden tydzień. A efekt tego naturalnego (nie ludzkiego) wybryku trwał około 100 lat do 1968 roku.

Podejrzewam, że potężna eksplozja kilkuset megatonowej bomby wodorowej też by ochłodziła nas na wiele lat.

 

Reszta tej całej ideologii ekologizmu to był już tylko czysty biznes. I chyba nikt się nie dziwi, że zarabiać miały tak w 97 procentach Niemcy i przez nich, przyjaciele z Rosji.

 

Łatwa piłka – wymyślono politykę OZE – Odnawialne Źródła Energii. I jak to Germańcy mają w zwyczaju, prawem kaduka narzucili wszystkim europejskim unionistom kwoty energii, która przez OZE musi być produkowana.

Więc Niemiaszki – przygotowali produkcję, fabryki i resztę, i oznajmili, że OZE to przede wszystkim farmy wiatrowe (popularne wiatraki szpecące krajobraz, zabijające ptaki i likwidujące sielskie łąki i lasy) i ogniwa fotowoltaiczne, których silikonową produkcję, niezmiernie mocno zanieczyszczającą atmosferę, Szkopy umieściły w dalekich Chinach.

 

Oba te wydumane źródła "czystej energii" wymuszone na Europie przez niemieckich matołów i szwindlarzy, u wszystkich ludzi z wykształceniem technicznym, czy biologicznym, prezentowane jako "wyjście z kryzysu klimatycznego", to totalna bzdura. Klasy produkcji aut na pedały. Wiatr raz wieje z mocą huraganu, a potem flauta – cisza, bez najsłabszego podmuchu. Z tymi panelami foto, których powierzchnia już idzie w hektary, podobne oszustwo. W większości Europy na 365 dni w roku, można oczekiwać około 100 słonecznych dni. A co? Przez pozostałe 265 zająć się pucowaniem paneli?

Nie ważne, że napędy techniczne, albo źródła energii mają jako najważniejsze parametry efektywność i wydajność. A te szkopskie OZE, akurat te dane mają cieniutkie. Jak dynamo przy rowerze.

Acha – wiadomo, że "najczystszym" źródłem wielkich energii – tych gigawatów – są elektrownie atomowe. Niemcy miały tego sporo (Francja, czy Belgia nadal mają pełno pracujących nadal), ale zaczęły wrzeszczeć: Nein! Nein! Keine Atom! Das ist schleht – to jst złe – jednak do dzisiaj nie podały dlaczego to jest złe. My się domyślamy – w tajnym projekcie klasy Ribbentrop – Mołotow, cała extra kasiora ma być wyłącznie z Ruskiego Gazu. Bez tego IV Rzesza nie powstanie. Jasne?

 

A nasz dom? Ciekawe, że ta nowa religia, ten cały ekologizm, a może klimatyzm, jak by nie spojrzeć, w całej Europie najbardziej uderza w Rzeczpospolitą.

 

I tu jest właśnie coś, czego nie rozumiem i budzi moje zaniepokojenie – dlaczego od momentu triumfalnego znalezienia ropy naftowej w Karlinie przez prezydenta Wałęsę (odwiert zamknięto już w 1993 bo z rury już tylko kapało), temat naszych naturalnych bogactw jest w jakimś sensie tematem tabu?

Rozumiem czasy władzy komunistów i lewaków Tuska. Oni dostali słynny rozkaz: - mordy w kubeł! - i jak posłuszne lizusy z IV B w podstawówce, milczeli jak grób.

 

 

Zacznę z grubej rury – dlaczego nic nie wiemy o pracach profesora generała Stanisława Kalickiego? To proste, zaraz wyjaśnię – bo nie ma takiego generała. Natomiast jest, co też niełatwo odszukać, profesor generał Sylwester Kaliski – polski geniusz klasy Nikoli Tesli [*], który już w latach 70-tych, prawdopodobnie dokonał pierwszej "zimnej fuzji" na świecie. Jak podaje Wikipedia: "... W 1973 przeprowadził eksperyment kontrolowanej mikrosyntezy termojądrowej, osiągając temperaturę plazmy 10 milionów stopni (tzw. Eksperyment „Focus”). "

Czyli zrobił dokładnie to, nad czym dzisiaj, pół wieku później, intensywnie pracują Amerykanie, i to ci najlepsi na świecie z laboratoriów UCLA ( University of California) w Los Angeles.

Historia Sylwestra Kaliskiego to chyba największa z Wielkich Tajemnic PRLu. Niesłychanie zagmatwana sprawa. I skąd my to znamy – profesor Kaliski zginął w katastrofie samochodowej niedaleko Koszalina w 1978 roku. Która to z kolei taka śmierć ważnych dla Polski ludzi?

Historia tej polskiej zimnej fuzji, która, gdybyśmy byli wolnym krajem, uczyniłaby z RP światowego lidera. Można by było powiedzieć wtedy, że to dwójka Polaków pchnęła świat na zupełnie nowe tory: dwukrotna noblistka Maria Curie Skłodowska i profesor Sylwester Kaliski.

Niestety – z jakichś powodów cała sprawa nadal, po pół wieku, owiana jest tajemnicą. Niedawno nawet powstał nie całkiem dobry serial, który opisuje Eksperyment "Focus". W filmie profesora i jego zespół chroni Edward Gierek. A efekty pracy nad eksperymentem starają się, na polecenie Kremla, wykraść siepacze Jaruzelskiego – jak najbardziej czarnego charakteru – polskiego zdrajcy i moskiewskiego agenta.

 

Mam też swój osobisty wątek z uwagi na to, że profesor Kaliski studiował i rozpoczynał karierę na Politechnice Gdańskiej, którą ja też miałem zaszczyt ukończyć. A w latach 70tych na PG pracowałem. I otarłem się też o profesora Ziębę, który był promotorem Kaliskiego (a chyba jego żona wykładała nam, wówczas obowiązkową, ekonomię socjalistyczną). Zatarły mi się w pamięci wydarzenia z pracy na PG, ale ten serial przypomniał, że jak profesor – generał dokonywał badań na WAT, to u nas w Gdańsku, szczególnie na PG, szeptane plotki aż huczały i wszyscy byli podekscytowani. Także mój tata musiał coś słyszeć, bo też był mocno rozemocjonowany.

Może jeszcze za mego życia dowiemy się czegoś więcej?

 

 

W tym całym komicznym OZE, sprowadzonym sprytnie tylko do szkopskich wiatraków i fotowoltaiki, nagle jest cicho o wielu innych zero – emisyjnych w zakresie energetyki poczynaniach w RP.

 

Kto kazał mediom się zamknąć i siedzieć cicho w temacie polskich złóż geotermalnych. Podobno mamy po Niemczech, drugie największe złoża w Europie.

Więcej powiem – jest już nawet eksploatowany taki odwiert, który daje 320 ton, czy mtr sześć. wrzątku o temperaturze 82 stopnie.

A jeszcze niedawno śmiano się w lewackich mediach "głównego nurtu" z ojca Rydzyka, gdy ten rozpoczął geotermalną inwestycje i oznajmił, że ogrzeje i dostarczy ciepłą wodę dla całego Torunia. Może ktoś wie, jak to się zakończyło.

 

Następne nietypowe OZE, które w Polsce wyciszono to biogaz. Trochę teraz ponownie zaczyna mówić o tym PSL. I bardzo dobrze. Lecz pamiętam, jak tuż po transformacji w latach dziewięćdziesiątych było głośno o odzyskiwaniu biogazu z wszechobecnych miejskich wysypisk śmieci. Teraz głównie mówi się o biogazie z wielkich farm mięsnych i mleczarskich. Faktycznie, to dobre źródło. Lecz my, na polecenie Brukseli zajęliśmy się segregacją śmieci już w naszych domowych kuchniach, a o produkowaniu energii na wysypiskach śmieci jakoś nie słychać.

Czy Unia przypadkiem nie wpuszcza nas w maliny?

W Stanach Zjednoczonych produkuje energię z biomasy 2 200 dużych zakładów.

EIA estimates that in 2020, 20 large dairies and livestock operations in the United States produced a total of about 173 million kWh (or 0.17 billion kWh) of electricity from biogas. [**]

(EIA [amerykańskie biuro statystyki energii] szacuje, że w 2020, dwadzieścia wielkich mleczarni i farm mięsnych w USA wyprodukowało wspólnie około 173 miliony kWh [albo 173 Gwh] prądu z biogazu)

Wiemy dobrze, ze Amerykanie nie uprawiają propagandy, śmieją się z tej całej pseudoekologii i walki z CO2; są nad wyraz pragmatyczni, praktyczni i pomysłowi. Dlatego są największą potęgą na świecie i wrogiem #1 Unii Europejskiej, Rosji i Chin. Specjalnie się tym nie przejmują.

 

Czy węgiel może być OZE? Konkretnie – zeroemisyjnym źródłem energii. Oczywiście, że może. Dlatego z takim gwałtownym pośpiechem agenci Berlina – Tusk i Kopacz likwidowali polskie kopalnie tak, że nawet nie wahali się strzelać do górników.

Mamy największe w Europie złoża węgla kamiennego. Prawdziwe bogactwo. Czarny diament – mówiło się zawsze. I nagle – cyk! - mamy o tym zapomnieć. Tak – mamy zapomnieć, bo energia z węgla, podobnie jak elektrownie jądrowe – nie pasują do gazowego przekrętu energetycznego, jaki nam szykowała para rusko-niemieckich szubrawców.

Tymczasem istnieje kilkadziesiąt technologii, które pozwalają, by spalanie, czy przetwórstwo węgla było zero emisyjne. Czy to nowoczesne elektro-filtry w torze spalinowym, czy też, z czym miałem osobiście do czynienia na ultra nowoczesnym statku bez komina, gdzie spaliny z generatorów były odprowadzane pod wodę, dla czystości przechodząc przez kolumny z mocznikiem. Były też inne czyszczące spaliny rozwiązania, tzw washing towers, gdzie wydech na odpowiednich plastykowych matach był przepłukiwany wodą morską. A na koniec: - nowoczesny świat, z Japończykami na czele, ma opracowane technologie spalania węgla pod ziemią, bezpośrednio w złożu w sposób kontrolowany, z ograniczoną ilością tlenu.

To nie są żadne nowiny. To się już robi. Jaki więc może być powód zamykania kopalni, zalewania pokładów wodą, a dziesiątki tysięcy górników kieruje się na szkolenia w strzyżeniu psów.

Może nie tylko poseł Kowalski, tylko ktoś dużo ważniejszy powie: NIE! Zawracamy.

 

Kolejna ciekawa i również tajemnicza jest sprawa naszego gazu łupkowego. Coś dziwnie narodowy entuzjazm wybuchł gwałtownie i nagle cisza – jak nożem uciął.

Parę lat pracowałem przy poszukiwaniu ropy i gazu i wiem dobrze, że nikt nie wyda grubych pieniędzy na wiercenia i eksploatację, jeżeli nie będzie miał wiarygodnych informacji o lokalizacji i pojemności złóż. Dzisiaj, gdy informacje uzyskuje się nawet z kosmosu, od specjalistycznych satelitów i z innych źródeł, ma się pewność o istnieniu wielce wartościowych złóż w Polsce.

W 2011 Newsweek wielkim tytułem ogłosił: Ambasada USA: Polska ma największe zasoby gazu łupkowego w Europie. Starczą na 300 lat! [***]

Nie jestem miłośnikiem polskiego wydania tego tygodnika, lecz powołanie się na ambasadę USA zdecydowanie podwyższa wiarygodność doniesienia.

Niedługo zresztą potem amerykańskie firmy, w tym najlepszy w świecie specjalista od takiego wydobycia, Continental Resources, zabrały się do pracy na naszym terytorium.

I nagle – STOP! Po cichutku i rozgłosu, Amerykanie wycofali się. A porządnego wytłumaczenia takiego postępowania nie ma do dzisiaj. Natomiast z rozmów w tzw. "kuluarach" wynika, że Rosja, głównie Gazprom dała Amerykanom propozycje nie do odrzucenia – wielką, wielomiliardową inwestycję budowy, a potem wydobywania surowców na rosyjskim szelfie Oceanu Arktycznego.

Z tego co wiem, po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, Amerykanie wycofali się z tego przedsięwzięcia. Więc może kwestia polskiego gazu łupkowego powróci?

Chyba teraz nie będziemy się już pytać Niemców i Rosji o pozwolenie.

 

Pewnie można by jeszcze parę ciekawych źródeł czystej energii wyliczyć. Bo trzeba powtarzać, by każdy, od ucznia pierwszej klasy zdawał sobie sprawę, że jesteśmy państwem bogatym w zasoby. Tylko bolszewicka okupacja nie pozwalała się nam rozwijać.

Nasze złoża miedzi i holding KGHM to światowa czołówka. A przy miedzi, nie przypadkiem, jesteśmy największym na świecie dostawcą srebra. A do tego jeszcze ponad 3 tony złota rocznie jest tam produkowane.

 

Mamy własną dużą siarkę, mamy sól znaną od tysiąca lat. Mamy nietknięte, choć dobrze zdiagnozowane złoża metali rzadkich (z dużym udziałem tytanu) na Suwalszczyźnie.

 

A nawet, jeżeli bolszewicy nie rozkradli nam wszystkiego, to powinniśmy mieć własny uran w okolicach Sudetów.

 

No cóż... Rozkaz Niemiec jest precyzyjny – tylko wiatraki i słoneczniki. A gaz powinien być wyłącznie z Niemiec.

 

Na koniec jeszcze jedno: - co jest naszym absolutnie najważniejszym bogactwem? My – 38 milionów Polaków, minus niestety około 7 milionów gotowych do zdrady. Nie powiem zdrajców, bo jakby już doszło do momentu utraty suwerenności, to prawdopodobnie połowa tych opozycjonistów, którzy wyłącznie nienawidzą Prawa i Sprawiedliwości, oraz personalnie Kaczyńskiego, nie zdradziliby ojczyzny. Oni by się mocno zastanowili, czy warto przestać być Polakiem.

A teraz pomyślmy: - dlaczego już w latach 70-tych unijny autorytet – Klub Rzymski określał, że Polaków powinno być TYLKO 15 milionów?

     ==================

[*] ]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Sylwester_Kaliski]]>

[**] ]]>https://www.eia.gov/energyexplained/biomass/landfill-gas-and-biogas.php]]>

[***] ]]>https://www.newsweek.pl/ambasada-usa-polska-ma-najwieksze-zasoby-gazu-lupkowego/gmq7rnn]]>

 

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

Vote up!
11
Vote down!
0
#1646026

 

Po pierwsze jestem fizykiem i choć moją specjalnością są matematyczne metody fizyki, to trzynaście lat pracowałem jako fizyk w Zjednoczonych Zakładach Techniki Jądrowej i dlatego wiem z własnej praktyki zawodowej, że na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych polski przemysł energetyki jądrowej był jednym z najlepiej rozwiniętych w Europie. Jeżeli nie wierzysz podam tylko takie fakty:

Po pierwsze. Te moje ZZTJ były największym w Polsce konsumentem podzespołów elekttronicznych, znacznie większym niż Unitra, która była przemysłowym tzw Zjednoczeniem, produkującym całą wszelką elektronikę przemysłową, użytkową i AGD. Ten ZZTJ produkował kompletne systemy automatyki wewnątrz rdzeniowej reaktorów jądrowych oraz systemy bezpieczeństwa jądrowego dla wszystkich elektrowni atomowych systemu WWER sowieckiej produkcji budowanych we wszystkich krajach świata. Te systemy nazywały się "Hindukusz" i "Sejwał".

Po drugie. Akurat we Wrocławiu produkowała fabryka o nazwie Dolmel, która wytwarzała generatory największej mocy dla elektrowni.

Po trzecie. W Elblągu była fabryka nazywająca się Zamech, produkująca turbiny napędzające generatory największej w ówczesnej technice mocy.

Po czwarte. W Raciborzu była fabryka o nazwie Rafako, produkująca kotły energetyczne dla takich elektrowni.

Jeśli ktoś miałby na to ochotę i złożył produkcję ZZTJ "Polon" + Rafako + Zamech + Dolmel + jeszcze kilka innych, na przykład IASE (Instytut Automatyki Systemów Energetycznych), który trochę był instytutem, ale głównie fabryką produkującą zgodnie ze swoją nazwą - to w sumie elektrownie jądrowe wyskakiwałyby jak z pudełka.

Niestety. Nieomal cały potencjał polskiego przemysłu energetyki jądrowej został po roku 1990 bardzo starannie zniszczony przez tajemniczy zespół drani, którzy posługują się tajemniczymi pseudonimami Janusz Lewandowski oraz Leszek Balcerowicz, a współcześnie dość często wspierają się szyldem Platformy Obywatelskiej. 

A problemy zdrowotne pana Sylwestra Kaliskiego, człowieka o najdłuższej wizytówce w Polsce: "prof. dr. hab. gen. dyw. tow. Sylwester Kaliski" są mi trochę znane i wcale nie wynikały z problemów z fuzją, lecz z zupełnie innego względu. Mianowicie pan Sylwester Kaliski miał powłokę zewnętrzną, czyli powierzchowność generała dywizji, a wewnątrz był prawdziwym inżynierem, który nie mógł ścierpieć żadnego inżynierskiego brakoróbstwa i wszędzie wtrącał swoje trzy grosze, szczególnie do ruskiego badziewia, które Rosjanie chcieli wkręcić polskiej energetyce pod pretekstem sprzedaży licencji na elektrownię systemu WWER w Żarnowcu.

To była prawdziwa afera. Mianowicie oryginalna ruska elektrownia jądrowa nie spełniała norm bezpieczeństwa Międzynarodowej Agencji Energii Jądrowej (International Atomic Energy Agency, IAEA) we Wiedniu. Po prostu nie spełniała z powodu konstrukcji wymiennika ciepła, który za cholerę nie mieścił się z żadnej osłonie obejmującej całą komorę reaktora. No to Sylwester Kaliski zaprojektował taki wymiennik ciepła, który mieścił się w każdej wymaganej przez IAEA osłonie. I wszedł w konflikt ze Stroną Sowiecką (SS), która zażyczyła sobie, by ten projekt stał się własnością fabryki czegoś tam w Petersburgu a więc stał się składnikiem licencji udzielanej przez Ruskich na budowę tej elektrowni. Oczywiście spór miał miejsce we wczesnej fazie projektowania elektrowni i negocjowania warunków jej powstawania. Pojawił się konflikt, pan Sylwester Kaliski miał wypadek i konflikt po roku 1978 został zapomniany.

Niestety, te moje uwagi są chyba tylko do dwu punktów dzisiejszego felietonu "PILNIE STRZEŻONA TAJEMNICA PAŃSTWA?", a ja niestety mam wnioski, informacje oraz doniesienia do wniesienia w sprawie każdego z punktów, nawet do geotermii i strategii dalszego rozwoju. Muszę jednak teraz przerwać. Już nie mogę. Przepraszam.

Vote up!
15
Vote down!
0

michael

#1646031

nictwa. Tam opracowano metody spawów, stosowane w budowie układów chłodniczych reaktorów. Część kadry pracowała na budowie największej enerdowskiej EJ w Stendal, I to pełniąc funkcje kierownicze.

Vote up!
9
Vote down!
-1
#1646032

Doświadczenie i wspaniałe umiejętności wielkiej olbrzymich zespołów ludzi. Skarb ludzkich kompetencji....

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1646039

Cześć

 

Serdecznie dziękuję za ten komentarz. Wcale się jemu nie dziwię. Fizyk, matematyka stosowana i Wrocław. Dla nas w Gdańsku, Wrocław był stolicą nowoczesnej techniki. A szczególnie elektroniki i - jak to się dzisiaj nazywa - informatyki.

Przez mój krótki okres "naukowy" zajmowałem się silnikami spalania wewnętrznego, więc moje, że tak powiem, kooperacje to była Warszawa, Mielec, Rzeszów, Szczecin i Toruń.

No właśnie - Toruń. Chyba powinieneś do swojej listy dorzucić również Apator. W automatyce ich produkty były wysoko cenione jako podzespoły wykonawcze. Natomias w PRL wielki problem był z czujnikami.

Żarnowiec w budowie, a później w ruinach odwiedzałem wielokrotnie. Na początku przez mojego ojca, który zarządzał (teoretyczną) opieką ludności w wypadku zagrożeń radioaktywnymi skażeniami. (Dlatego też o Czernobylu (a akurat byłem w domu) wiedziałem szybciej od innych).

Dobrze, że projekt Żarnowiec wstrzymano. Tam były niesamowite przekręty. Gdybyś teraz zobaczył te popękane fundamenty i beton, który pod palcami się sypie, to Bogu dzięki, że teko nie zakończyli.

 

Pozdrawiam

Ps. Pozwalam sobie Twój komentarz przekalkować do Sakiewicza.

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646058

Jeszcze jedno. I chyba najważniejsze:

Co wiesz o tych eksperymentach z laserami z zimną fuzją?  Czy coś do was docierało?

 

JK

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646059

I jeszcze, z czystej ciekawości pozwolę się zapytać - czy już wtedy w swoich pracach zajmowałeś się teorią gier, teorią złożoności i teorią chaosu deterministycznego?

 

Pzdr

JK

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646061

.

 

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1646080

Pracowałem wówczas w Redakcji Dzienników Polskiego Radia. Docierały do nas opowieści o prowadzonych przez Kaliskiego na WAT super-tajnych pracach nad laserami . Miały to być lasery o wyjątkowo potężnej mocy. Nikt nie wierzył, że Kaliski zginął w wypadku lecz, że został zlikwidowany przez Rosjan, gdyż jego prace mogły dać Polakom potężną broń, której nie posiadały Sowiety. 

Vote up!
8
Vote down!
0

Rafał Brzeski

#1646067

Witam

 

Tu chyba moglibyśmy się czegoś konkretnego dowiedzieć od Mirka Dakowskiego, bądź co bądź profesora atomistyki.

Tak, czy inaczej, jest bardzo mało informacji w tej tajemniczej sprawie.

 

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646069

Napisałem, że mam w pamięci dalsze opowieści, a to co wiem o tym co już napisałem jest znacznie większe od pola golfowego, a przestrzeń tutaj jest jaka jest, ale jest znacznie mniejsza od tego pola. Dopiszę jeszcze sporo także i o fuzji.

A w Żarnowcu bywałem osobiście i dawniej i całkiem niedawno i obraz rzeczywistości jest straszny, a niektóre, nawet malutkie anegdotki wołają o broń palną. Parszywe dziedzictwo komunizmu, który do dziś siedzi w ludzkich głowach.

Ale żałuję, że tej  elektrowni nie zbudowano do końca, rodziła się w bólach, byłyby z nią kłopoty, ale mniejsze niż się to komu wydaje, ale by już była, co zmieniałoby dzisiaj naszą sytuację bardzo mocno na korzyść. 

Decyzja o zablokowaniu jej budowy po roku 1990 była czysto polityczna i była konkretnym rezultatem niemiecko-rosyjskich planów, które już wtedy były jasno skrystalizowane. Już wtedy dzisiejszy koncept Eurazji zawierający program likwidacji Polski był na pierwszym miejscu w głowach nie tylko rządu Mazowieckiego, ale takich strategów jak Janusz Lewandowski, Leszek Balcerowicz i wielu innych podobnych, których politycznym celem była likwidacja polskiej suwerenności gospodarczej.

Nawet dzisiaj, w roku 2022 decyzja o budowie jakiejkolwiek energetyki jądrowej w Polsce musi być wyrąbana i jest teraz wyłudzana i nieomal wymuszana politycznym podstępem. Przyjrzyj się mapie rozmieszczenia elektrowni jądrowych w Europie. Wygląda na to, że ktoś kiedyś wydał zakaz budowy takich instalacji w Polsce i niestety ten zakaz nadal obowiązuje. Myślę, że damy sobie z tym radę.

Vote up!
7
Vote down!
0

michael

#1646074

   Witaj! Janusz, Amerykanie wycofali się z odwiertów za gazem łupkowym, bo ekipa Tuska nałożyła na firmy USA  40% podatek, który zamykał opłacalność odwiertów. Tusk wykonał polecenie Berlina i Kremla. Wykonano 73 odwierty, a minimum miało być ponad 300. Ta decyzja tylko uszczelniła zakusy Niemiec na wyłączność ruskiego gazu, który jak obecnie widzimy okazał się sprytnie skonstruowaną bronią układu niemiecko - rosyjskiego, który ostatecznie miał całkowicie podporządkować (zniewolić) sobie Europę. Dzięki za ważny całościowo artykuł.

Vote up!
11
Vote down!
0

ronin

#1646035

Jest dość drogi, ponieważ jego eksploatacja jest możlwa przy użyciu kosztownych odwiertów szczelinowych

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1646040

Jeśli Europa dalej pójdzie w tym kierunku jak Fit for 55, to może to doprowadzić do odwrócenia się kierunku emigracji. To Europejczycy zaczną uciekać do Afryki. Po prostu u nas będzie ciemno, zimno i głodno. Tak ambitne plany są równie utopijne jak realny socjalizm. 

Już kiedyś o tym pisałem, ale jeszcze raz powtórzę, sama rezygnacja z transportu benzynowego w Polsce na rzecz elektrycznego spowodowała by trzykrotny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną. (https://niepoprawni.pl/blog/maciej1965/dokad-dojedziemy-samochodem-elektrycznym)

Przypomniała mi się też wypowiedź pracownika jednej z elektrowni węglowych, skierowana do uczestników wycieczki naukowej: "Energia węglowa jest energią słoneczną. Węgiel powstał z masy drzew z okresu karbonu, a one powstały na skutek fotosyntezy". Jest to więc zmagazynowana energia fotowoltaiczna. Zawsze można wysunąć ten argument wobec ekooszołomów.

Vote up!
8
Vote down!
0

M-)

#1646036

rosną lasy Amazonii, będą pokłady antracytu. ;)

Vote up!
6
Vote down!
0
#1646037

Od początku nienawidzący polskiego patriotyzmu łgarz Tusk - przez lata wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel - łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzakowskim z Czajki i ich postbolszewicką, mafijną PO, która latami rabowała i Polskę i Polaków - wykonują wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez rosyjską agenturę w UE i w Niemczech.

Ponadto, mafiozi z PO i zbrodnicze mafie opłacające antypolską propagandę na rzecz PO chcą „żeby było jak było” - czyli ponownej możliwości bezkarnego rabowania Polski.

 Sowiecko-rosyjska agentura w Niemczech i EU jest bardzo liczna - włączając obecnego kanclerza Niemiec Scholza zakochanego w sowieckiej tzw. NRD. Dlatego tacy antyeuropejscy zbrodniarze jak Timmermans w UE mogą spokojnie opracowywać rosyjsko-niemieckie plany zniszczenia niezależnych krajów w Europie.

Olaf Scholz jako zdeklarowany marksista z Hamburga współpracował z komunistycznymi organizacjami w NRD. W najmroczniejszej fazie zimnej wojny dwudziestoparoletni Olaf Scholz, wówczas wiceszef młodzieżowej przybudówki SPD, regularnie jeździł do sowieckiego Berlina Wschodniego i Poczdamu, gdzie odbywały się wspólne obozy i konferencje z udziałem członków komunistycznej Wolnej Młodzieży Niemieckiej oraz Socjalistycznej Partii Jedności.

Alexandr Dugin, już od 1997 roku otwarcie pisał i uczył elitę polityczno-militarna Rosji, że aby wyrzucić „Anglosasów” z Europy i stworzyć Eurazje od Władywostoku do Lizbony pod przewodnictwem Rosji trzeba min. stworzyć sojusz Moskwa – Berlin oraz uzależnić Europę od rosyjskiego gazu i ropy. Stwierdził także, iż "Niemcy zaprzepaścili swoją szansę podczas wojny. Trzeba było razem z nami walczyć przeciwko Anglii, obrócić pakt Ribbentrop-Mołotow na Zachód, a wtedy Hitler-Stalin forever. Dziś, zamiast po angielsku, wszędzie by mówiono po rosyjsku i niemiecku."

Ten zbrodniczy plan chce zrealizować Putin ze swoimi agentami w Niemczech i UE.

Vote up!
10
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1646060